thymalus Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Szukałem w wyszukiwarce i nie znalazłem takiego tematu - może źle szukałem, ale... W wielu wątkach pojawia się kwestia szczęścia czy pecha podczas łowienia. Może warto nieco temu szczęściu pomóc? Warto też zminimalizować pecha. Co przynosi Wam na rybach szczęście, a co pecha?Mam kolegę, który zaczynając łowić zawsze wkłada rękę do wody - mówi, że wita się z wodą.Mnie osobiście szczęście przynosi... widok lecącego zimorodka. Ile razy widzę "króla rybaka" zawsze coś ciekawego nad wodą mnie spotyka.Podobno pecha przynosi widok kobiety z pustymi wiadrami i widok zakonnic. Swoją pierwszą troć - a było to ze 30 lat temu - złowiłem jadąc autobusem z Karlina do Rościna, a obok mnie siedziały dwie zakonnice wiozące świeżo zakupione emaliowane wiadra. Oczywiście puste... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 To jest wszystko kwestią psychiki.Wiara czyni cuda i na tym opierają się wszelkie przesądy,amulety itd.To jest fakt niezaprzeczalny.Jak ktoś wierzy w to że witanie się z rzeką pomaga to tak będzie.Jak ktoś będzie chciał tylko to sprawdzić nie mając przy tym wiary i przekonania to nic z tego nie wyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artech Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) Śp. dziadek mojej żony gdy jechał na ryby, nigdy nie pozwalał żadnej "babie" z łóżka wstawać zanim nie wyszedł z domu. Zawsze powtarzał że jak rano babę w koszuli nocnej zobaczysz to ch.... złowisz Ja osobiście nie lubię swojej czapeczki zapomnieć. Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez Artech 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz992 Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Ja słyszałem, że zamoczenie szczytówki przekreśla szanse na udane łowy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thymalus Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) Podobno szczęście przynosi złapanie dziewicy "za kolano" stosując zasadę wyżej bierz większy zwierz. Tylko skąd tu dziewicę wytrzasnąć... Fakt niezaprzeczalny, szczęśliwa czapeczka to podstawa. I nie można jej prać podobnie jak nie wolno prać kamizelki Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez thymalus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Matiz992 Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) Z dziewicą może być faktycznie ciężko jeżeli nie chcemy spotkać się z prokuratorem Chociaż powiedzenie "Albo rybka albo pipka" jakby zaprzecza, że złapanie za "kolano" polepsza wyniki Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez Matiz992 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
gajosik Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Ja słyszałem, że zamoczenie szczytówki przekreśla szanse na udane łowy. Ja wręcz przeciwnie, jak nie zamoczę przed wyjazdem to najczęściej lipa na rybkach 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spy Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 U mnie działa magiczny "ostatni rzut i jadę do domu". Czasami za nastym ostatnim rzutem coś siada ;-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 o yes Sławomir Mrożek Z ciemności.pdf Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
samwieszkto Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Jeszcze w zeszłym sezonie dogmatycznie przestrzegałem zasady że każda złowiona ryba musi zostać uświęcona wypaleniem papierosa. Z końcem roku rzuciłem palenie a ryby biorą jak brały ( czyli słabo ) . Nic się nie zmieniło . Mit obalony. Co do kobiet w kapeluszu to notorycznie spotykam dwie na moim ulubionym łowisku. Czasem przystanę i pogadam. Panie łowią na bata więc zawsze mają pełne siaty rybek. W tym wypadku również nie udało mi się zaobserwować związku ich obecności z ilością i jakością brań. Szczytówkę często sam wsadzam do wody żeby szybciej utopić woblera. Na ryby często wyruszam wieczorem więc niehumanitarne byłoby trzymać przez cały dzień wszystkich w łóżkach - tutaj muszę odpuścić ; chyba że jadę rano - wtedy bez problemów. A co do dziewicy - to nigdy z czymś takim nie miałem do czynienia. Ale może dla tego właśnie , moje osiągnięcia na niwie wędkarstwa , są w porównaniu z osiągnięciami innych - bardziej zabobonnych kolegów , takie mizerne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Manniek66 Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 A ja mam tak ,że jak zabieram nad wodę aparat to ryb nie ma.Wystarczy raz nie wziąć fotopstryczka i fajne rybki siadają 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stoner Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Ja mam tak że jak się wrócę po coś do domu to już kapa i brań nie będzie.To samo z goleniem, w dzień wyjazdu na ryby - nie golę się.Wyprane ciuchy to już całkowita porażka.Ostatnio chodzę brudny i nieogolony, nie zapominam się, a i tak nic nie mogę złapać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doktorek Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Szczęśliwy kapelusz to podstawa. Ponadto lepiej mi idzie gdy na ryby jadę w charakterze pasażera (rzadkość niestety).Mam jeszcze jeden przesąd, a właściwie 2.- nowo zakupiona wędka zabrana pierwszy raz nad wodę powinna złowić rybę, jeżeli nie - musi się wykazać czymś grubym za drugim lub trzecim razem. Potem ląduje w szafie (gdy jest rewelacyjna - czeka na kolejną szansę ) lub idzie na sprzedaż.- nie wolno za żadne skarby sprzedać kijka lub kołowrotka, który przyniósł jakiś okaz. Pech przez kilka lat w tym gatunku ryby - murowany Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skiner Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) najważniejsze jest pozytywne nastawienie, nie ma sie co za wszelka cenę napinać (jak nie dziś to jutro albo później)sało łowienie musi być już przyjemnością, trzeba być poza problemami, dobre towarzystwo to tez spora cześć sukcesumam kilka ulubionych rzeczy które przynoszą mi szczęście (ulubiona wędka, ulubiona koszula ulubiony ciężarek)nad woda jak konsumuje kanapki zawsze wrzucam trochę chleba do wody dla rybek .... jak płynę i widzę pływające śmieci wyławiam je .... później sobie wmawiam, ze te rzeczy przyniosły mi znowu szczęście największe moje pechowe przypadki na rybach:1. utopiłem wędkę z kołowrotkiem na 16m nie udało się wyłowić2. w listopadzie wpadłem do wody z pomostu3. w jednym sezonie wbiła mi się 3 razy kotwica, dwa razy w rękę raz w kolano (a wcześniej nigdy) Edytowane 25 Sierpnia 2013 przez @Wojti Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gugcio Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Moj Ojciec sw. Pamieci zassze mowil o kolanku a ja lapie zone poprostu za cycusia przedwczoraj i wczoraj tak zrobilem i rybki byly :D A tak po za tym prosze niebiosa o przychylnosc i tak samo dziekuje za kazda zlowiona rybke. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pisarz Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Mój serdeczny kolega wierzył że wyjęcie z bagażnika samochodu jako pierwszego lewego wodera przynosi mu pecha .Już dawno mu radziłem żeby woził w bagażniku tylko prawy .Niedawno sprzedał samochód , puki co problem się rozwiązał :lol: . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thibar Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 (edytowane) nigdy nie zdradzaj miejsca gdze złowiłes okaz,jesli to zrobisz nic tam już nie złowisz. zimorodek nad wodą? pakuj sprzet i znikaj do domu = przynosi pecha Edytowane 16 Stycznia 2015 przez tibhar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Sierpnia 2013 Kiedyś wierzyłem w zimorodki,ale ostatnio coś sobie jaja robią, bo będzie ze 3 lata jak żaden mi się nad wodą nie pokazał ,a ryby biero adekwatnie do rybostanu rzeki. Kolejny mit padł jeszcze wcześniej,ten z goleniem się......chodziłem tygodniami jak dziad ,aż tu nagle na kilka godzin przed własnym ślubem ,nie mogąc znieść ciśnienia panującego w chacie ,ogolony wypachniony itp wyskoczyłem nad rzekę .......cholera nigdy nie złowiłem tyle jazi co wtedy Nie wierzę w Boga,nie wierze w zabobony i inne takie -czuję się przy tym lepiej i lżej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Najbardziej wierze w swoje mozliwosci i w pogode a za dobry omen uznaje towarzystwo orlow. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Mam kolegą wierzącego w przekornego Boga, czy też złośliwość losu...Zresztą jak zwał, tak zwał, faktem jest, że jeśli łowi na żyłkę, którą już dawno należałoby zmienić, podginane paluchami kotwice czy posiepaną plecionkę zawsze trafi kloca, który wozi go niemiłosiernie tylko po to by pod koniec walki puścił najsłabszy element zestawu. Zawsze też jęk jest ten sam - "@#$%& !!! - wiedziałem, że trzeba zmienić, żeby to jasny...!!!".Podobnie gdy zasadza się z feederem na brzanę, zazwyczaj by odreagować sobie cięgi zebrane w polowaniu na drapieżniki, potrafi nie mieć brań całymi godzinami, do momentu gdy trzeba oddać hołd naturze, najczęściej kawałek od wędek, jak się wtedy wędki rozbujają to tylko on wie, podobnie ile kosztuje go sprint do tych wędek ze spodniami w kostkach. 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Nigdy, ale to nigdy nie wypowiadam na głos: "No, to teraz już mam na nie sposób". A poza tym nie jestem przesądny. Bo bycie przesądnym przynosi pecha! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Uniwersalnie pecha przynoszą - nadepnięcie na wędkę, upuszczenie kołowrotka szpulą w dół na kamienie opaski, dokręcenie hamulca na beton - bo łowię sandacze i nie zmienienie tego, bo o ho! Pokazał się boleń, ciekawe czy weźmie? Jednak najbardziej pechowe może się okazać, gdy człowiek szczęśliwy pojedzie na ryby, nie powiadamiając żony i zapomni telefonu, oczywiście konsekwencje tego czynu można nieco złagodzić, trzeba jedynie pamiętać by nie zasłaniać się wędkami podczas "czułego" powitania w drzwiach, już po rybach. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
karolkrause Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 (edytowane) Może i ja jestem przesądny ale.......Gdy czegoś zapomne staram się po to nie wracać ponoć przynosi to pecha Wczoraj zapomniałem swojej czapeczki na głupią głowe więc sie wróciłem I co dziwne podczas wodowania pontonik sam pojechał przedwczesnie do wody . całe szczęscie że silnik uniosłem wczesniej dość wysoko Na tym pech się nie skończył bo podczas wyszarpywania wobka syn tak niefortunnie się nim bawł że ten wystrzelił jak z katapulty w efekcie czego kotwica Ovner ST-46 utkwiła w paluszku młodego Szybkie cięcie strzypcami - potem szybki slizg 10 km rzeki i do chirurga na dyżur Więc w stosunku do mmie zabobony i przesądy działają Na całe szczęście to nie mój palec Edytowane 26 Sierpnia 2013 przez Karol Krause Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Ja mam koszulke...od wczoraj jest "szczesliwa". Bo wszystkie sumy "dwojki" w tym roku zlapalem wlasnie w niej Innych przesadow nie mam, albo nie pamietam 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Sierpnia 2013 Mnie pecha przynosi branie,lub jakikolwiek inny objaw zainteresowania ryb przynętą w pierwszym rzucie.Pierwszy rzut-muszką lub blaszką jest w związku z tym krótki,i w kierunku płycizny,a potem,potem... już normalnie.W to naprawdę wierzę(na poziomie wędkarskich dziwactw naturalnie)kardi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.