Skocz do zawartości
  • 0

Troć-przed sezonem


rocky

Pytanie

  • Odpowiedzi 52
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Rozpoczecie sezonu Trociowego 6 stycznia 2006 ... i tak po koleji, w drodze do Słupska ekipa Jakubek i Grisza i ja odwiedzimy nasze szczęśliwe miejscówki nad Regą i Parsetą. W sobotę 7 stycznia staramy się coś złapac w Słupi, podobnie w niedzielę.

O sprzęcie można by toczyć długie namiętne debaty. Wiele sie pisze na ten temat w czasopismach wędkarskich. Każdy z nas ma inne upodobania i poglądy. Jakubek lubi łapać na blaszki, Grisza bardzo często wrzuca do wody perche 8 SDR a ja Hornety 6.

Ostatnio nie mieliśmy sukcesów, sądzę, że to jest skutek braku koncentracji po pierwszych godzinach bezrybia, choćby u sąsiada. Obiecujemy sobie, że w nowym roku bedzie pełna koncentracja i skupienie a to sie opłaca.

Dotychczas wszystko co wyczytałem na temat trociowania w praktyce miało duże zastosowanie. Bywało też i tak, że ryba atakowąła na przynęte, która nie pracowała, albo akurat była przy nogach.

Trocie sa bardzo nieobliczalne i tym samym nie można porównywać ataku szczupaka do walki troci. To jest jazda !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Komancz do sezonu jeszcze ponad dwa tygodnie wiec mamy sporo czasu na długie debaty :mellow: Ja jak zwykle otworze sezon na Słupi 1-go stycznia.Szczerze mówiąc to wszystkie moje trocie pochodzą ze Słupi (no i ostatnio parę z Wierzycy).Na Wieprzy,Parsęcie,Redzie jakoś nie miałem szczęścia.

Łowię trotki na wobki,obrotówki i muchę,nie udało mi się jeszcze złowić na wahadłówkę.Szkoda że 7-8 stycznia mam zajęty -byłaby okazja do spotkania i pogawędzenia.Zatrzymujemy się z kumplem w Zamkowym-przystępne ceny,dla wędkarzy niższe,poza tym hotel prowadzi teściowa i żona naszego kolegi,też trockisty.Oj będzie się znowu działo... :lol: B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuźwa, a ja leżę w domu z nogą w ortezie i nie mogę chodzić przez 6 tygodni. Tyle sobie obiecywałem. Miałem w końcu bez baby spotkać sie z Rockym, ponownie wróćić na łaski grupy ze Swinoujścia i w końcu wyrównać rachunki z trotkami.

Przyjdzie czekać do lutego-marca jeśli aura dopisze i trochę ryb w wodzie zostanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O trociowym sprzęcie nie będę pisał, bo tak jak napisał @Komancz każdy łowi na swój sposób. Są różne szkoły łowienia troci i jedni łowią tak, a drudzy inaczej.

A na przynęty najczęściej używam woblerów, wahadeł i wirówek.

Mam parę ręcznie robionych przez trockistę z Torunia. :D

 

Wstępnie planuję wyskoczyć na swoją ukochaną Drwęcę ale nie wiem czy będzie sens. Podobo słaby ciąg i nie mam jakichś dobrych wiadomości. Kłusole i rybacy robią swoje, szczególnie na tej rzece.

Jeżeli da radę to planuję wypad w drugim lub trzecim weekendzie stycznia. Chcę odwiedzić Parsętę lub Słupię. Oczywiście chętnie spotkałbym się nad jedną z tych rzek z ekipami z naszego forum. :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Baloo

Gdzieś się k..a tak załatwił :huh: :( :angry:

 

Ciągi w tym roku chyba wszędzie są poryrane przez brak wody.Nie zdziwię sie jak na początku stycznia łowić się będzie nie wytarte ryby.A na dopływach Wisły to już totalna kicha-do końca listopada płynęła woda po kostki :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ponieważ jestem KOMPLETNĄ NOGĄ jeśli chodzi o tematy trociowe proszę nie piszcie ... o tym nie będę, a o tym będe pisał bo ja chcę wiedzieć jak najwięcej w tym temacie: na co łowicie, jak łowicie, jakiego sprzętu używacie, co to wanna, keltowa prostka itd. itd. Gdzie szukać ryb? Jakie tam można złowić ryby. Proszę podzielcie się swoim doświadczeniem. Dla mnie ten temat zupełnie nie został wyczerpany ... :mellow:

Może ktoś napisze artukuł z tej okazji :mellow: - chcętnie go opublikuję.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Man nadzieję, że niebawem będzie o czym napisać.

Obiecuję wszystko wytłumaczyć, chociaż daleko mi do wiedzy jaką dysponują prawdziwi trockiści. Liczę na Mariusza vel rocky, dopiero co domnie dotarło, że to ten Mistrz od Pięknych pstrągów i Przyjaciel Salmo !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No to Panowie trzymam za słowo. Chętnie dowiem się szczegółów. Dzisiaj w ramach doszkolenia odtworzyłem sobie DVD z WMH o trociach. Troszkę wyjaśnili podstawy. Mieli wiele szczęścia podczas kręcenia tego filmu (dużo ryb).

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

witajcie wszyscy forumowicze, to moje pierwsze wejście na forum, ale być może komuś się przyda, bojestem już doświadczonym spiningistą, a w sprawach ryb w kropki to pewnie mam fioła/tak twierdzi moja żona/. 1-go stycznia napewno jadę do Słupska bo uważam że jest tam najwięcej ryb na metr kwadratowy wody.Fakt że będzie tam 1000 osób nie stanowi problemu, bo rzeki napewno starczy.Jeśli przy okazji uda się wystartować w corocznych zawodach trociowych to będzie super.Zapomniałem dopisać że spininguję również sportowo.Przynęty używane, to jak pewnie u wszystkich wobler,obrotówka i blaszka ale trzeba to wszstko targać bo trotka bardzo kapryśna.Druga niedziela stycznia to zawody trociowe na parsęcie,w Zombrowie .Jako że są to zawody otwarte,to jest doskonała okazja,aby się spotkać,podejrzeć najlepszych i przy ognisku na koniec wypić po jakimś piwku.Jeśli któryś z was by reflektował to zapraszam. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Wow!Znowu przez tydzień nie miałem czasu zajrzeć na forum!Praca i praca a dodatkowo gorączka przedświąteczna.

Za fachowca od troci to ja się nie uważam,znam lepszych .No ale każdemu czasem farci tak jak mi w tym roku-trotka 95cm,8.05 kg i łosoś 93cm i tylko 5.60kg .

Sting 9-ka okazał sie kilerem-miałem na niego jeszcze trzy duże ryby których nie wyjąłem-dwie przez błędy własne a trzecia przetarła mi plecionkę na betonach koło sądu i poszła z łownym.

Salmiaki poprosili mnie bym napisał coś o troci do styczniowego newslettera czym wprawili mnie w spore zakłopotanie Embarassed ,ale cóż postaram sie stanąć na wysokości zadania.

Co do sprzętu to lubię łowić dłuższym kijkiem z zapasem mocy-HM 3,05m 40-80gr- jesli w rzece są przyzwoite ryby lub ciężkie warunki(wysoka,szybka woda).Czasami sięgam jednak po mocniejszy pstrągowy kijek 2,70 do 40gr(niska woda,mniejsze ryby)Wiąże się to oczywiście z rodzajem i rozmiarem przynęt.Mucha to zupełnie inna sprawa.Przy dodatnich temperaturach używam plecionki 0,18 ,na mrozie żyłki 0,28-0,35.

Więcej postaram się napisać w newsletterze,w końcu obiecałem.

Jak byście mieli jakieś pytanka to walcie-odpowiem chetnie na miarę moich doświadczeń :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Rocky mam do ciebie kilka pytań które mnie nurtują a mianowicie.Jakimi woblerami łowisz tz tonące czy pływające czy prowadzisz tradycyjnie wachlażem czy stosujesz jakieś przytrzymania w nurcie.Jakie miejsca obławiasz najczęściej prostki czy zakręty .Gdzie łowisz najczęściej na Słupi ,interesują mnie wszystko co zwiększy moje szanse na spotkanie z trotką.Jak jest do przejechania 650 km to każda wskazówka jest na wage złota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

W związku z tym, że Salmo przygotowuje warsztaty i być może pojawię się na tej imprezie (piszę być może bo akurat w ten weekend mam obowiązki) chcę wiedzieć jak najwięcej. Zacznijmy może od przynęt. Rocky napisał o przynętach Salmo -> sting. To teraz pytania:

- który (rozmiar), typ?

- kolor?

 

Jakie inne przynęty są godne polecenia (rozmiar, typ <czy ma szeroko chodzić, czy wąsko>, kolor). Wiem, że Komancz łowi na hornety, yokozuna na bullheada, kto łowi na coś innego. Chciałbym skompletować sobie niewielkie pudełko przynęt, które mogą zwabić jakąś trotkę.

 

Czy kolor (mówię o okresie zimowym) ma znaczenie. Po przeczytaniu kilku art. dochodzę do wniosku, że większość stosuje strażaki, pomarańcz, różowy. Co o tym sądzicie?

 

Pozdrawiam

Remek

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Polawianie troci, to nie taka prosta sztuka. Statystycznie na zawodach np. 100 wędkujacych przychodzi tylko 3 - 4 do wagi z rybą. Można przez kolejne lata - sezony wracać o kiju. Dla stałych bywalców nad rzekami nie jest tajemnią, gdzie ryba stoi. Słyszeliście napewno opowieści jak to starzy wędkarze rzucali setke razy swoimi przynętami do wody, w dobrej miejscówce, jednak przychodzi autochton i po kilku rzutach wyjmuje troć.

Ja swoje trociowanie rozpoczynałem od lektury w Wiadomościach Wędkarskich już latach 80 -tych. Co roku wydania styczniowe i tak do marca, mozna poczytac o trociowaniu. Czytam i nad wodą obserwuje wedkarzy. Jedna sprawa, która zwiększa szanse na spotkanie się z trocią - to miejsca w których danego dnia nikt nie wrzucił przynety. Unikać należy miejsc nad wodą, wydeptanych, jednak należy zapamiętywać ślady po sprawianiu troci. Niestety troć mocno krwawi, widać ślady na śniegu.

Koledzy Grzegorz i Paweł, zwykle z jednego miejsca na Redze wyjmowali swoje trocie.

Na wyprawy trociowe zabierajcie ciepłe obuwie, polecam ........ podpaski max jako wkładki do butów... tak, tak są bardzo skuteczne. Wodery i spodniobuty przydaja sie przy bardzo wysokich poziomach wody. Łatwo pokonać rozlewiska i dotrzeć w pobliże głównego nurtu.

Znam takich co się wpadali do wody, warto mieć zapasowe ubrania w bagażniku samochodu na zmiane. Można też suszyć się nad ogniskiem i biegać wzdłuż wału przeciwpowodziowego.

Na początek proponuję łapać kijem do 40g i długości 2,70m. Jak sie zakochacie w trociowaniu, warto zainwestować w mocniejszy i dłuższy kij. Jednak lepiej od razu zainwestować w dobry kołowrotek, niezawodny, który na mrozie będzie dobrze układać żyłke (polecam STROFTA )i na szpuli pomieści co najmniej 100m żyłki 0,35 mm.

O przynętach i moich ulubionych Hornetach napisze niebawem, podczas przerwy w nocnym projektowaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zwykle na początku sezonu wody w rzece jest sporo, nieraz ciężko jest dojść do koryta rzeki. W takim warunkach, szczególnie na dużej rzece lepiej sprawdzają się kije mocniejsze i dłuższe. Ja tu stosuje 3,3m 40-100g.

 

Inaczej jest latem, gdy wody w rzece jest zwykle mało, a brzegi rzeki są już mocno porośnięte chaszczami. W takich warunkach przyjemniej i łatwiej operuje się kijkie krótszym. Na mniejszych rzekach, jak np. Reda wówczas zwykle wystarcza 2,4m do 40 g.

 

Co do trudności złowienia troci, to mam kilku znajomych którzy niemal za każdym wyjazdem łowią te ryby. Łączy ich jedno – bardzo często są nad wodą.

O ile na początku sezonu sytuacja jest dość prosta to w przypadku srebrniaków tak już nie jest. Bywają dłuższe okresy bezrybne i informacja o wejściu świeżych ryb jest bardzo cenna, zwłaszcza na małej rzece. W mojej ocenie rybę która świeżo weszła z morza do rzeki jest łatwo złowić. W takich warunkach mało kto nie łowi ryby i często bywają komplety.

 

pozdrawiam,

 

Marek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Całkowicie podpisuję się pod zdaniami @Komancza:

 

....Polawianie troci, to nie taka prosta sztuka. Statystycznie na zawodach np. 100 wędkujacych przychodzi tylko 3 - 4 do wagi z rybą. Można przez kolejne lata - sezony wracać o kiju. Dla stałych bywalców nad rzekami nie jest tajemnią, gdzie ryba stoi....

 

Niestety łowienie troci w Polsce to trudne zadanie. Wynika to z małej ilości ryb w rzekach oraz z bardzo dużej presji (nie mówiąc już o prężnie działających rybakach i kłusolach).

Kiedyś starałem się jeżdzić na trocie w każdym sezonie, raz lub dwa razy w roku. Przez wszystkie te lata miałem kontakt tylko z dwoma dużymi trociami i jednego niedużego kelta udało mi się podebrać. :D

Przez ostatnie 3 sezony nie byłem na żadnej trociowej rzece. W tym sezonie postanowiłem, że przełamię się i będę znowu co roku jeżdził aby spotkać tą piękną rybę. :mellow:

 

@Remas, @Tomi,

 

osobiście łowię na długi 3m kij, o dość sporej mocy i c.w. do 50g. Kij pod ciężarem pracuje na całej swojej długości, w czasie holu jest to prawie parabolik.

Do tego porządny, niezawodny kołowrotek. W moim przypadku rozmiar 3000. Na niego nawijam plecionkę około 25-30lb (jeżeli nie ma mrozu) lub dobrą żyłkę 0,35mm.

Chciałbym tutaj dodać, że łowiąc na plecionkę niestety straciłem te dwie duże ryby (jedną już miałem podbierać). Troć ma twardy pysk, słabo zacięta i trzymana dość sztywno (plecionka) może się wyhaczyć. A jest to jedno z najgorszych wydarzeń wędkarskich jakie można przeżyć. :(

 

Przynęty:

bardzo lubię łowić na woblery i są to najczęściej modele głębokochodzące, chociaż za przykładem @Rockiego w tym roku zabiorę też kilka płytkochodzących Stingów, którymi będę obławiał keltowe prostki.

Wobki mam w różnych kolorach ale część z nich jest w kolorach strażackich, po to aby dodatkowo wywołać agresję ryby.

Należy pamiętać, że wstępująca troć (srebrniak) raczej nie żeruje i najczęściej prowokuje się ją dzięki jej agresji. Jednak zimą, w początkach sezonu będziemy raczej łowili kelty, czyli troć schodzącą po tarle do morza.

Wielkości moich wobków to przedział od około 5-10 cm. Jednym z ulubionych jest największy Hornet, Bullhead i kilka fajnych Sieków.

Lubię też łowić wahadłówkami i tutaj można zastosować wiele rodzajów, kolorów i kształtów. W płytszych wodach dobre będą tzw. karlinki, czyli dość lekkie, małe i kręcące się wokół własnej osi wahadłówki. Ja preferuję cięższe, takie które pozwolą mi na obłowienie większych głębokości.

Do dzisiaj pamiętam stary artykuł z WŚ'a pod tytułem Dołowanie blachy. Wiele ciekawych informacji można tam było wyczytać.

Do kompletu przynęt dochodzą jeszcze wirówki i tutaj często stosuje się takie z długim i podłużnym listkiem (najczęściej typu long). Pozwalają na dobre prowadzenie w rzece i możliwość przytrzymywania w nurcie.

 

To jeszcze po krótce o samym łowieniu.

W styczniu będę koncentrował się na prostkach, ponieważ będę starał się upolować kelta, który schodzi w dół rzeki. Na prostkach często zatrzymują się spływające trocie, które są dość znacznie wyczerpane po tarle. Jednak w dobrych warunkach szybko dochodzą do siebie i zaczynają spożywać pokarm. :D

Mimo tego, że będę polował na kelty, na pewno nie zapomnę obłowić wszelkich załamań nurtu, za i przed kamieniami, zwalonymi drzewami, czy innymi przeszkodami w wodzie.

Lubię łowić na zakrętach ponieważ tutaj często nurt wymywa piękne rynny, które mogą być ostoją ładnych troci.

Miejscówki najczęściej obławiam rzucając przynętę lekko ukośnie lub prostopadle do kierunku nurtu i prowadzę ją wahlarzem. Jeżeli warunki miejscówki pozwalają mi na przytrzymanie przynęty przy domniemanym stanowisku ryby to robię to najczęściej jak się da.

To z moich skromnych doświadczeń oraz z rozmów i obserwacji wędkarzy nad trociowymi rzekami. :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...