Skocz do zawartości
  • 0

Wstrętne bolenie


rapia

Pytanie

Witam. :)

Na moim odcinku Wisły jest bardzo dużo boleni i to dużych boleni :)

Jednak mam problem,żeby skusić jakiegoś klopsa do brania,oczywiście łowię bolenie ale takie do 60cm :angry:

Mój największy miał 75cm chociaż na kiju miałem już większego ale wygrał :(  :(  :(

 

Próbuję różnych przynęt i sposobów prowadzenia,staram się jak najciszej podchodzić do łowiska ale wszystko na nic ryby normalnie sobie kpią ze mnie :unsure:  :unsure:  :unsure:

 

Może macie jakiś  pomysł jak się dobrać do tych naprawdę poważnych cwaniaczków :unsure:

 

Pomocy Piotrek :rolleyes:  :rolleyes:  :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

75cm to piękna rapa. A skoro i większy się zameldował...To może problem leży w technice holu/kotwicach/dobranym sprzęcie. Przecież takie ryby nie biorą z częstotliwością tych pięćdziesiątek. Taki lajf...

 

 

Pozdrówka

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pocieszę Cię kolego że przeżywam podobne rozterki. Co prawda to mój pierwszy sezon boleniowy więc dopiero zbieram doświadczenie ale początek sezonu był obiecujący na otwarcie wyciągnąłem moje pierwsze w życiu 2 bolenie ( 65 i 71 cm) i myślałem że już jestem fachowiec od boleni ale stopniowo ryby pokazały mi gdzie jest moje miejsce w szeregu i jak do lipca prowadziliśmy walkę powiedzmy jak równy z równym tak od lipca totalna bryndza. Czasem wyciągnę jakiegoś malucha 20 cm ale żeby coś większego walnęło to nie ma mowy. I też widzę że żerują ale wszystko co im podsyłam ignorują. Nie pomoga zmiana tempa prowadzenia,łowienie z opadu, zminy wielkości i kolorów przynęt, woblery-wahadła-obrotówki-gumy(w tym RH i Knight), łowienie w kucki i w pozycji modlącej, żyłka, plecionka, przypony, bez przyponów, flurocarbon, kompletnie nic ryby walą sobie obok dalej a we mnie frustracja wzrasta. Wniosek mam jeden łowić łowić i jeszcze raz łowić i zbierać doświadczenie bo w jeden sezon nie da się nauczyć łowić boleni przez cały sezon. Tobie przynajmniej meldują się 60-siątki czego Ci zazdroszczę. Na jb.pl jest kilka dobrych artykułów o łowieniu boleni poza tym polecam śledzić na bieżąco wątki boleniowe na forum np. Bolenie 2013 tam też można dużo cennych informacji uzyskać. Powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łowic, łowic,łowic. Dzien, w nocy o wschodzie i zachodzie słonca.

Czytac stare watki od boleni 2006?-7 - 2010 Tam jeszcze forumoowicze się dzielili masa cennych i drobiazgowych informacji.

Gruba ksiazke by napisał.

Złotego srodka nie znajdziesz, aby je lowic jedna za druga, bo inaczej już by nic nie pływało w rzekach i jeziorach.

Być może jak przekłujesz młodzież to przyjdzie pora na większe.

Miałem takie ze 3 miejsca w swojej przygodzie boleniowej.

Mam taka teorie ze mniejsze ryby sa mniej płochliwe od większych, czyli łatwiej je oszukać w pierwszej kolejności w stadzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

xbart, ciekawe, czy z tych samych skarp schodzimy, bo obserwacje identyczne  :rolleyes: 

Piotr, sam nie jestem wielkim fachowcem, ale co mogę doradzić, a czego może nie robiłeś dotąd. Jeśli wiesz kiedy zaczynają być aktywne i widzisz na czym żerują, to z górki.

1. Przyczołgać się na miejscówkę zanim zaczną żreć i nie biczować wody. Przygotować sobie kilka wybranych przynęt i mieć pod ręką, nie po kieszeniach, nie po pudełkach, ułożone na wierzchu czy wpięte w kamizelkę, ale do błyskawicznej i bezgłośnej wymiany. Zająć wygodną pozycję i czekać, obserwować. Można coś zjeść, napić się, podziwiać przyrodę. Nie wiem jak wyglądają Twoje miejscówki, zapewne inaczej niż moje, ale trzeba się zastanowić jak będziemy prowadzić wabik, bo najlepiej jakby nie trzeba było się przemieszczać w pierwszej fazie "żarcia". Bez wiedzy jak przemieszczają się żerujące ryby, skąd napływają do ataku - będzie trudniej.

2. Jeśli na Twoim odcinku jest duża presja, to mały klops. Musisz zaopatrzyć się w przynęty niestandardowe, niekoniecznie uznawane za boleniowe, może będziesz też musiał prowadzić je inaczej, niż większości przyjdzie do głowy. Niby proste, ale wiem po sobie jak łatwo nad wodą wpaść w rytm łowienia, który dawał już efekty, podczas gdy ryby biją, a przynęty nawet nie trącą. Trzeba mieć nerw, konsekwencję, ale i umieć posłuchać intuicji. Jeśli woda jest klarowna, a łowisz z wierzchu, można pomyśleć o przyponie z żyłki, mniejszej agrafce i przynętach malowanych bardziej realistycznie, jeśli zajdzie potrzeba wkurzania ryb wolnym tempem na spokojniejszej wodzie.

3. Jeszcze do indiańskich kwestii. Zwłaszcza jak jest bezwietrznie i/lub lampa, możliwie najmniej jasnych elementów ubioru (ostatnio miałem białą czapeczkę i dlatego nie brały  ;)   ), jak najmniej odblasków. Zegarki, okulary, telefon na szyi, elementy wędki, kołowrotka. Przemyśleć co można wyeliminować lub zmienić. Ja na przykład kręcę tak, żeby kołowrotek był schowany za plecakiem, za nogą, czy naturalną przeszkodą. Kręcę multikiem, więc mam łatwiej - korbą dużo gorzej łowi się klęcząc, kucając itp. Rzucam niemal wyłącznie wykonując ruch w poziomie, a nie zza placów.

Te mądrości to znad rzeczułki Warty, gdzie większość miejscówek jest bardzo kameralna, zwłaszcza w porównaniu do dolnej Wisły, ale nie wiem jak wyglądają te Twoje wredne miejscówki, więc może coś się przyda. Oczywiście rad znalazłoby się tyle co i przynęt, ale to bez samodzielnego ''łowić, łowić, łowić" i tak guzik dadzą. Boleń cwana ryba  B) Połamania!

Pozdrawiam
Grzesiek

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Są miejsca gdzie bolenia złowimy w pierwszym rzucie, a są takie że nigdy nie weźmie i z tym przy obecnej wiedzy trzeba się pogodzić. Kto mówi że łowi bolenie wszędzie łże jak pies.  Rada poszukaj miejsca gdzie da się go złowić, chyba że wszędzie Ci nie biorą :).

wujek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Są miejsca gdzie bolenia złowimy w pierwszym rzucie, a są takie że nigdy nie weźmie i z tym przy obecnej wiedzy trzeba się pogodzić. Kto mówi że łowi bolenie wszędzie łże jak pies.  Rada poszukaj miejsca gdzie da się go złowić, chyba że wszędzie Ci nie biorą :).

wujek

Janek ja widziałem takiego asa ;) co się chwalił że łowił na wszystko i wszędzie bolki - tylko łachudra nie powiedział że je łowił w kwietniu :angry: 

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja też coś łowię ale nie takie okazy jak bym chciał i jakie często widuję będąc nad rzeką.

A ja mogę tylko pozazdrościć :o :angry: .W tym roku na Warszawskim odcinku Wisły bolek to rarytas , a duży bolek to już biały kruk :ph34r: .Może jesień coś zmieni , bo jak na razie to tragedia :( :( :( .

Edytowane przez pisarz
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Moje miejscówki to najczęściej niskie,rozmyte i raczej płytkie główki i najtrudniejsze do obłowienia piaszczyste,płytkie łachy blisko brzegu ale przy nich też polują klopsy warte czołgania i skradania.

 

Zawsze polowałem na bolenie z rana i wydaje mi się,że im robi się cieplej to są mniejsze szanse złowić coś konkretnego.

 

Jak się uda to spróbuję popołudniu i wieczorem zapolować na srebrne torpedy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Spróbuj z dna w warkoczu główki na kancie.

 

Największe ryby pojawiają się na płytkiej wodzie lub pod powierzchnią tylko na chwilę nie żerują w stadzie przez długi czas jak 50 - 60.

Szukaj ich przy dnie. Wolą wszamać klenia 30 cm niż uganiać się za 5 cm uklejkami.

 

Większa przynęta, bliżej dna, nie zniechęcać się testować przynęty :)

Efekt sam przyjdzie

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak jutro się uda to zostanę do zmroku i popróbuje na jakieś spokojniejsze wobki.

 

Jakoś nie mogą się przekonać do łowienia boleni z dna bardziej mnie kręci łowienie z powierzchni te widowiskowe ataki i szybkie prowadzenie wobka to jest to co tygryski lubią najbardziej.

 

Ale jesienią spróbuję z dna.                                                                                                     

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To właśnie szybkie prowadzenie przeszkadza tym większym.Najlepiej bezsterowiec i to niedowarzony.Jak biją i je widać nie miałem przypadku żeby nie doskoczył.To jest łatwa ryba kwestia przynęty.No chyba ze piszesz o takich 90-100cm to już jest bardzo ciężki temat.Właśnie z jednym z forumowiczów który łowi kapitalne Rapy próbujemy znaleźć złoty środek na nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O takich potworach to nawet nie marzę.

 

Nie łowię ekspresowo ściągając przynęty tylko szybko kręcę kołowrotkiem ale też bez przesady.

 

Jeżeli problem leży w szybkości prowadzenia to popracuję nad tym. 

 

Zawsze jestem otwarty na rady lepszych od siebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam :)

 

W niedzielę powtórka z rozrywki :angry:

Żerowanie ładnych boleni w warkoczach przy główkach i to z dużą częstotliwością ale bez kontaktu z rybą  :(

Byliśmy w dwóch,sprawdziliśmy różne przynęty znanych twórców i nic nie licząc małego bolenia z napływu  :(

Staraliśmy się zachowywać jak najciszej i skradaliśmy się do główek  :ph34r:

 

Regularne łowienie boleni jest dla mnie czarną magią ale postaram się okiełznać tą magię  ;)  ;)  ;)  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...