Gobio Gobio Opublikowano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2013 Czekam na taką przygodę. Z tą różnicą że może przypozować do fotki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hasior Opublikowano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2013 mój tarpon odpłynął chyba razem z wielką wodą,jak na razie ani śladu "kwadratowych bolcy" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RafałWrocław Opublikowano 17 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2013 mój tarpon odpłynął chyba razem z wielką wodą,jak na razie ani śladu "kwadratowych bolcy" Ja miałem takiego na Odrze , straciłem go z własnej głupoty do Tomkowego ZZrapa 8cm założyłem małe haczyki pstrągowe bezzadziorowe Przywalił mi bolek i w dosłownie kilka sekund wybrał ze 30-40m plecionki jak przyhamowałem szpulke paluchem zeby go zatrzymać to wyprostował hak i tyle go widziałem ... spokojnie miał ponad 80cm Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dagon Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 Ja miałem takiego na Odrze , straciłem go ...Ot byt nieszczęsny, wędkarski, nawet gdy rzadką rzeczywistość urozmaici konkretnym bolasem, ten znika w wodnym odmęcie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
RafałWrocław Opublikowano 20 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2013 Ot byt nieszczęsny, wędkarski, nawet gdy rzadką rzeczywistość urozmaici konkretnym bolasem, ten znika w wodnym odmęcie... Ale bez tego nuda by sie zrobila Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Daaaro Opublikowano 23 Czerwca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2013 (edytowane) Przy sandaczowaniu pewnie trafił się sum bo 80 m plecionki 0,25 wyciągnięte z kołowrotka i pęka!!! Szedł jak pociąg!!! Niedosyt wielki Edytowane 23 Czerwca 2013 przez Daaaro Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
maguras Opublikowano 9 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2013 wprawdzie nie moja przegrana, ale kolezanke zabralem na ryby i emocje byly ;p wnioski... trza dorobic sie wiekszego podbieraka ;phttp://www.youtube.com/watch?v=uKGEuRUlpqw&feature=youtu.be 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 9 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2013 Ciekawe czy koleżanka zapała teraz większa miłością do kolegi czy wędkarstwa? Nie ma to jak umiejętnie dostarczyć kobiecie emocji. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotro82 Opublikowano 9 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Lipca 2013 Pojechałem sobie dzisiaj około 22 nad Odrę spróbować szczęścia z sandaczami na opasce, woda spadła na tyle że można było się spodziewać brań, łowiłem kijem Dragon millenium HD Sea Trout 3,10 do 50g kołowrotek Ryobi Apllaus 4000 i pletka PP 0,19 o godz 22:35 piekne kopniecie w Rapalę Shadrap 7cm i spokojny odjazd na druga stronę rzeki, bydlakowi wystarczyło 8 minut aby pozbawić mnie złudzeń że 170m pletki wystarczy aby go zatrzymać...... nie wystarczyło :/ 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kielo Opublikowano 11 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Lipca 2013 Najlepsze na końcu :-):-):-) "puścił" 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sylwek1981 Opublikowano 13 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2013 (edytowane) No i na mnie przyszła pora...Wybrałem się dzisiaj z Mikrosem na okonki i białoryb. Nauczony przykrym doświadczeniem, po paru obcinkach na poprzednim wypadzie, zawiązałem przypon z cienkiej stalki. Żyłka Stroft 0,14 świeżo nawinięta. Rzucałem najmniejszymi twisterkami na główce 0,7-0,9 g. Głębokość poniżej 1 metra. Brań dużo - po kilkunastu niewielkich okonkach, ładne wyraźne puknięcie w pierwszym opadzie i czuję, ze na kiju jest nieco większa rybka. Holuję dosyć szybko i gdy ryba znajduje się około 8 m ode mnie czuję potężne kopnięcie, kij gnie się w pałąk i następuje kilkunastometrowy odjazd na hamulcu. Woda wzburza się mocno i widzę zarys grzbietu szczupaka, którego oceniam na około 80 cm. Niestety nie widziałem go dokładnie. Po kilku minutach dociągam rybę na tyle blisko, ze zaczynam wierzyć, że uda mi się ją lądować. Wkładam podbierak do wody i chwilę później szczupak puszcza. Na haczyku zostaje tylko około 30 cm pistolecik, który zaraz także się wyhacza. Odkładam wędkę i wyciągam z wody podbierak i okazuje się, że leży w nim ten szczupaczek, którego holowałem. Musiał się tak odbić, ze trafił do siatki, czego nie zauważyłem. Miał około 30-32 cm i był niemal przecięty na pół. Było wręcz widać wnętrzności. Mam nadzieję, że przeżył, mimo tych obrażeń, bo po wypuszczeniu dziarsko odpłynął. Około godziny później. To samo miejsce. Prowadzę paproszka przy dnie i jakieś 5 m od siebie czuję przytrzymanie. Zacinam, kij gnie się potężnie, a z dna powoli podnosi się kłoda - szczupak, jakiego jeszcze na wędce nie miałem. Tym razem widzę go dokładnie - zakładam, że to ten sam, którego holowałem trochę wcześniej, bo wątpię, aby dwa tak duże osobniki siedziały obok siebie na może 10 m2. Ma około metra długości i powoli wygina całe ciało machając na boki paszczą. Niesamowity widok, jak na zwolnionym filmie. Kiedy nie udaje mu się w ten sposób pozbyć przynęty rusza wyciągając mi na hamulcu parędziesiąt metrów żyłki. Idzie na szczęście na otwartą wodę, bo w pobliżu mam zatopiony dąb i parę innych sporych zaczepów. Po kilku minutach udaje mi się odzyskać nieco żyłki i wtedy szczupak wrzuca przerzutkę i pędzi prosto w ten nieszczęsny zatopiony dąb. Hamuje szpulę palcem, ale i tak żyłka ucieka w takim tempie, że aż mnie parzy w palce. Bardziej przytrzymać go już nie mogłem - to tylko Mikros, a nie kij na takie ryby no i drapieżnik parkuje w gałęziach. Jest zmęczony. Widzę go jak stoi pod samą powierzchnią. Czuję jak żyłka trze po konarach. Trwa to minutę może dwie, po czym szczupak powoli, nadal tuż pod powierzchnią po prostu odpływa w kierunku środka stawu. Kij gnie się do granic wytrzymałości i w końcu pęka żyłka. I tak jestem zdziwiony, że tak długo wytrzymała. Cóż... piękna ryba. Na pewno moja życiówka w szczupaku. Mam nadzieję, że będzie do trzech razy sztuka, bo niestety walkę widziało kilku miejscowych i przypuszczam, że będą go teraz męczyć żywcówkami. No, ale skoro udało mu się dorosnąć w tej wodzie do takich rozmiarów, to może i z tym sobie poradzi. Czego jemu i sobie życzę... Edytowane 16 Lipca 2013 przez Sylwek1981 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotro82 Opublikowano 13 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lipca 2013 Adrenalina aż kipi od samego czytania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FanAtyk Opublikowano 16 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2013 Fajny opis, fajna ryba, ale...Obawiam się że trzeciego spotkania nie będzie bo następnym razem szpilki nie wciśniesz między zarzucone żywcówki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sylwek1981 Opublikowano 16 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2013 Zastanawiam się, czy on w ogóle wróci w to stanowisko, skoro podczas walki odszedł od niego dosyć daleko. Wydaje mi się, że jeszcze parę tygodni temu nie było go tam, bo dokładnie w miejscu gdzie mi uderzył łowiłem wcześniej karasie, płocie i wzdręgi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariano Italiano Opublikowano 16 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Lipca 2013 Miał dobrą stołówkę więc sobie przycupnął Życzę jednak kolejnego spotkania 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
piotro82 Opublikowano 17 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Lipca 2013 Dzisiaj powtórka z rozrywki (jak w poprzedni wtorek) kij ten sam, kręcioł ten sam, pletka 50 lb wobler taki sam, nieśmiertelny Shad Rap 7 cm, wyjazd na sandacza, pierwszy rzut i łup, kolega przez ponad 200 metrów oczyszczał mi drogę aby pójść za nim ale znowu lokomotywa nie do zatrzymania :/ przechodząc przez płytki przelwe wypiął sie najzwyczajniej w świecie szczęście w nieszczęściu, w ciągu 8 dni 3 sumy na kiju i 2:1 dla nich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miro 85 Opublikowano 18 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 dzis wyskoczyłem przed pracą rano, na nowo odkryta wczoraj opaske która dała kilka jasków ponad 40cm.Zacząłem od smużenia przy samych kamieniach,ale nic to nie dało,wiec zmieniłem wobka na głeboko chodzącego i ciagałem wzłuz opaski. Nagle powolne zatrzymanie,niby branie ale nic sie nie dzieje,tylko powolny spływ z nurtem..Mysle sobie sumek, i próbuje cos pompować ale nic, po 5 min przeciągnia rybka wkońcu daje sie cholować...Dociągam do brzegu i widze JAZIA, ale jazia przez wielkie J , ryba ma spokojnie ponad 60cm i jest gruba jak karp, dociągam go na płytka wode i juz widze ze jest zachaczony ledwie za skóre, modle sie tylko zeby ryba nie zaczeła sie szarpac i w tym samym momencie jazior trzepnął sie kilka razy i sie wypiął ale nie odpływa tylko ustawił sie głową do nurtu i stoi..Mysle- chociarz foto z telefonu zrobie, jak zaczołem wyciagać aparat jaź jakby wyczuł i zaczoł powoli spływac z wypłycenia, i niestety nici z fotkiNa pewno był to najwiekszy jazior jakiego w zyciu widziałem, sporo dłuższy od zeszłorocznego PB 58cmNormalnie myslałem ze sie popłacze. siedziałem jeszcze z pół godziny w tym miejscu i paliłem fajke za fajką... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 18 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 eh Miro przykra sprawa, ale masz metę....nie uwierzę że zapiąłeś największego jaśka jaki tam żyje, także wszystko przed Tobą Na co się połaszczył????? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jary59 Opublikowano 18 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Lipca 2013 Wczoraj godzina 20 rzeka Bug ładny przelew główki uzbroiłem wędkę w 10 cm boleniówkę w jasnych odcieniach(hand made).Kilka rzutów na przelew i nic,postanowiłem zmienić taktykę i łowić boleniówką z opadu a wiem że woblerek świetne wtedy lusterkuje,pierwszy rzut po zmianie taktyki podprowadziłem wobler w ten sposób około 10m nagle poczułem przytrzymanie na powierzchni 2 razy walneło tak że ojciec ze 100m słyszał,ryba się nawet chyba nie zapieła ale wobler był pookrecony z przyponem,nie widziałem ryby ale kilka kilo lekko powinna mieć podejrzewam że był to sum który buszuje często w okolicy główki,dziś albo jutro jeszcze raz się z nim spróbuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Miro 85 Opublikowano 19 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2013 eh Miro przykra sprawa, ale masz metę....nie uwierzę że zapiąłeś największego jaśka jaki tam żyje, także wszystko przed Tobą Na co się połaszczył????? pozdrawiamna swojaka 2,5cm w barwach osy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomy Opublikowano 19 Lipca 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Lipca 2013 dzis wyskoczyłem przed pracą rano, na nowo odkryta wczoraj opaske która dała kilka jasków ponad 40cm.Zacząłem od smużenia przy samych kamieniach,ale nic to nie dało,wiec zmieniłem wobka na głeboko chodzącego i ciagałem wzłuz opaski. Nagle powolne zatrzymanie,niby branie ale nic sie nie dzieje,tylko powolny spływ z nurtem..Mysle sobie sumek, i próbuje cos pompować ale nic, po 5 min przeciągnia rybka wkońcu daje sie cholować...Dociągam do brzegu i widze JAZIA, ale jazia przez wielkie J , ryba ma spokojnie ponad 60cm i jest gruba jak karp, dociągam go na płytka wode i juz widze ze jest zachaczony ledwie za skóre, modle sie tylko zeby ryba nie zaczeła sie szarpac i w tym samym momencie jazior trzepnął sie kilka razy i sie wypiął ale nie odpływa tylko ustawił sie głową do nurtu i stoi..Mysle- chociarz foto z telefonu zrobie, jak zaczołem wyciagać aparat jaź jakby wyczuł i zaczoł powoli spływac z wypłycenia, i niestety nici z fotkiNa pewno był to najwiekszy jazior jakiego w zyciu widziałem, sporo dłuższy od zeszłorocznego PB 58cmNormalnie myslałem ze sie popłacze. siedziałem jeszcze z pół godziny w tym miejscu i paliłem fajke za fajką...i właśnie w takich sytuacjach E-papieros zawodzi. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MateuszWwa Opublikowano 8 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Sierpnia 2013 W zeszłym roku prowadząc gume w skokami przyciąłem suma...Kilka metrów od siebie i pomyślałem no fajnie chodzi ( chyba z rozpedu obrał mój kierunek) ale trzeba kończyć ta zabawę i go wyciągnąć (sądziłem ze to sandacz lub szczupak) ryba ani drgnęła, zestaw kij o średnim ugięciu do 45g plecionka 0.18 i nic. Hamulec dokręcony dość mocno a ryba zaczyna wybierać w momentach kiedy nie wybiera próbowałem na siłe ją podciągnąć i dalej nic, w końcu coraz dalej coraz dalej, wystraszyłem się że ucieknie do dużej betonowej główki . Dokręciłem hamulec no i strzeliła linka. Spaliłem się , pierwszy raz miałem taka duzą rybę na kiju. Trząsłem się potem cały dzień z wrażenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
malcz Opublikowano 11 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Sierpnia 2013 (edytowane) Ja dzisiaj miałem śmieszną przygodę. Godzina 10, dzika wiślana burta powyżej Warszawy. Skwar z nieba, bolków nie widać - jestem bez kontaktu. Siedzę sobie na piasku już trochę zniechęcony i szperam w pudełku, doszedłem do nowego wobka. 5 cm boleniowy WOBI, myślę sprawdzę jak zasuwa. Założyłem na agrafkę, odpuściłem ze 2 metry pletki i zamkniętym kabłąkiem jedną ręką przy samym brzegu zacząłem ciągnąć wobka żeby sprawdzić jak chodzi - każdy z Was wie jak....tak jak się testuje w wannie No i już chyba nie muszę mówić co się stało, nie wiadomo skąd pod samymi nogami zmaterializował się bolek +/- 70....oczywiście prz...ał w WOBI-ego i zapiął się za tylną kotwicę. Myślałem, że akcja będzie krótka, to znaczy strzał i od razu spad jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, szczególnie przy plecionce. Jednak nie...pobujał trochę pod nogami, zrobił kocioł i odbił w nurt, zjechał z hamulca i śmiga dziarsko - myślę dobrze jest, pewnie elegancko zapięty jest mój....i w tym momencie pustka a ja z kocią mordą Nie był to gigant, nie był to PB, ale stało się to tak niespodziewanie i bezsensownie, że zostałem rozwalony na łopatki - zapiąłem solidnego bolka bez użycia kołowrotka Oczywiście wina jest moja, nie wymieniłem kotwic w WOBI-m tylko od razu wrzuciłem go do pudełka, a to co zostało z tylnej na której był bolek trudno opisać, totalna masakra - nauczka na przyszłość. malcz Edytowane 11 Sierpnia 2013 przez malcz 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rafal.wolek17 Opublikowano 15 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2013 (edytowane) Dzisiaj Z samego rana pojechałem ze znajomym na odre za wrocław.Stojąc na główce łapiąc okonie co prawda krótkie ale nie ważne , co jakiś czas przedemną bił ogromy prosiak (Boleń) A mowie spróbóje cofłem sie pod krzaczek zmieniłem kija załozylem boleniówke i rzucam . Po klikunastu rzutach zauwazylem ze cos odprowadziło kawałek wobka o mowie jest dobrze. Rzucam i w pewnym momencie potworne uderzenienie i czuje na kiju potwornego kloca , zdziwilo mnie branie poniewaz nie było Mega odjazdu jak to przeważnie przy bolkach bywa tylko mega wir i dosc powolny odjazd w strone srodka , zaczynam pompowac powoli idzie gdy jest co raz blizej mnie znow odjazd jakies 7 m od główki i krązy w prawo , lewo i tak ciagle w tych samym odleglosciach po jakiś 4 Minutach Holu ryba wogole nie wykazuje oznak zmeczenia , ale nic pompuje dalej co mam ja blizej siebie znow ucieka na ta sama odleglosc okolo 7 m od głowki i pływa prawo , lewo w tych samych odgleglosciach jak by miała swoją trase, byłem strasznie zdziwiony siła tej ryby Wkońcu ujrzałem poteżna płetwe grzbietową ryby , była bardzo duża i dość długa , w tym momencie dalej pompuje i wlasnie po pokazaniu grzbietu dość mocny zawijas wszystko kończy wobler wystrzeliwuje jak z armaty ;/ A ja stojee cały się trzesąc i jestem wkurzony na siebie ;/.. Wniosek jeden za kupić mocniejszy kij pod bolki łapałem kijem kleniowym 2.7 3-18 G dość miekki i chyba przez to nie zaciełem dobrze. Nie wiem do końca co to było przyneta byla prowadzona w dość szybkim tempie i była to typowa ukleja boleniowka o dł 7 Cm około Wildrivera Dzięki Marku po raz kolejny twoje przynety udowadniaja ze są zajebiste !!! Czy to prawdopodobne zeby duży bolek tak wzial bez wiekszego odjazdu ? Napewno to nie był sum czy leszcz tego jestem pewny Edytowane 16 Sierpnia 2013 przez loopez Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
analityk Opublikowano 15 Sierpnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Sierpnia 2013 możliwe, możliwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.