Skocz do zawartości

Bliskie spotkania trzeciego stopnia - nasze przegrane i inne historie


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Skoro wszyscy dzielą się swoimi spektakularnymi wpadkami to i ja opowiem 2 swoje sprzed tygodnia :D

 

1. Łowiłem głęboko w przerzedzonym trzcinowisku soft4playem. Długo, długo nic, zaczynałem się już nieco denerwować i zastanawiać, czy wina leży po mojej stronie czy raczej mam niefart pogodowy. Jeszcze z 15minut i nie wierzę własnym oczom pod samą łódkę gumę odprowadziła co najmniej metrowa mamuśka. Dwa następne rzuty i SIEDZI! Kij mało nie wypadł mi z ręki, zacinam, nic! Wyciągam gumę; drugi segment był prawie całkowicie oderwany od pierwszego przez korpus gumy szły trzy głębokie i długie na kilka centymetrów szramy. Hak częściowo wypadł z przynęty.

2. Następnego dnia lecę nad wodę z tą samą gumę tyle tylko że uzdrowioną :D [niestety wziąłem po 1 sztuce w każdym barwieniu; jak na tydzień okazało się że to trochę za mało]. Obławiam płytki blacik i pusto przez jakieś pół godziny. W końcu czuję klepnięcie, zacinam i nic! Stwierdziłem, że w takim razie dozbroję gumę [bo offset to w savage'ach jednak za mało] i za kilka godzin znowu zaatakuję to samo miejsce. Pierwszy rzut po przerwie, czuję że ryba siedzi. Kij wygina się i dotyka szczytówką wody; ryba płynie prosto w trzciny. Dokręcam hamulec na multiku, nic ryba nadal snuje plecionkę tak samo jak wcześniej. Nogi miękki, w głowie pustka. Widzę, że ryba idzie prosto w trzciny i zrobiłem największy błąd w życiu; dokręciłem hamulec! Chwila siłowego holu i ROZPROSTOWANE ZAPIĘCIE w agrafce... Ponadmetrówka poszła z moim soft4playem :D Mam nadzieję, że kiedyś doczekam się rewanżu!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

możliwe - dlatego przestałem już używać big game'owych fluocarbonów dragona :o

 

Ha, trzeba było do nas szybciej zawitać - od kilku lat FC dragona mówię?nie :D choć nie ukrywam ... na początku byłem bardzo zadowolony. Tytan good ale agrafki nie good :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA!

 

@Roch, przemistrzowski filmik! Z tą dramatyczną muzyką, narracją, emocjami i okrzykami. Epicki, genialny! Bez tych wulgaryzmów nie byłby ani trochę zabawny, a tak się uśmiałem, na pewno nie tylko ja! :mellow: Teraz to do śmiechu, chociaż wyobrażam sobie wtedy to wku :angry: rzenie... co za zawodnik!

 

No to ja do chłopaków z Poznania i okolic, w ramach łączenia się w bólu. Też miałem bliskie spotkanie z ładną rybą, już w dozwolonym okresie, a przyczyną porażki okazał się odpięty (nie rozgięty!) mocarny spinwal... po kilkanaście razy zapinałem i odpinałem tę agrafkę później, nie mogąc odróżnić jej od fabrycznie nowej. Sumek zwyczajnie ją sobie odpiął i popłynął z woblerem w zębach... Od razu myśl, że na wieczór/nockę (do licha <_< ) będę zabierał tylko woblery na kółkach łącznikowych, każdy ze swoim przyponem. Ryba nie była rekordowa, ale już ładna, znacznie powyżej metra i dała popalić ostro. Była swobodnie do wyjęcia, miałem dużo miejsca wzdłuż brzegu, a i mocy zestawu, linki na szpuli też dosyć. Bywa i tak. Ostatecznie dużego suma w tym roku jeszcze nie wyjąłem..

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

No to ja do chłopaków z Poznania i okolic, w ramach łączenia się w bólu. Też miałem bliskie spotkanie z ładną rybą, już w dozwolonym okresie, a przyczyną porażki okazał się odpięty (nie rozgięty!) mocarny spinwal... po kilkanaście razy zapinałem i odpinałem tę agrafkę później, nie mogąc odróżnić jej od fabrycznie nowej. Sumek zwyczajnie ją sobie odpiął i popłynął z woblerem w zębach... Od razu myśl, że na wieczór/nockę (do licha <_< ) będę zabierał tylko woblery na kółkach łącznikowych, każdy ze swoim przyponem. Ryba nie była rekordowa, ale już ładna, znacznie powyżej metra i dała popalić ostro. Była swobodnie do wyjęcia, miałem dużo miejsca wzdłuż brzegu, a i mocy zestawu, linki na szpuli też dosyć. Bywa i tak. Ostatecznie dużego suma w tym roku jeszcze nie wyjąłem..

 

Pozdrawiam

Grzesiek

 

Agrafkom się to zdarza. A jak nie agrafkom to innym elementom zestawu. Po prostu k..wa zawsze coś i zawsze coś!...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio miałem bardzo podobną przygodę co kolega zalcik.

 

Łowiłem na Wiśle,na zapływowej stronie dużej,przelanej i rozmytej ostrogi na szczycie której jest sporo zaczepów (rozmyte głazy,jakieś belki itp. bajery) rzucałem jakieś 2-4 metry od nich równolegle do ostrogi. Po kilku rzutach z dużej odległości wyczuwam mocne szarpnięcie,odruchowo zacinam i już czuję niemałą rybę na końcu zestawu,po kilku młynkach w miejscu zacięcia oczywiście jak to w życiu bywa zaczęła płynąć pod prąd w moje prawo - czyli w stronę rozmytej ostrogi pełnej zaczepów,k**wa myślę sobie jedyne co mogę zrobić to spróbować przystopować ją dokręcając hamulec,co też uczyniłem a moja zdobycz w odpowiedzi wygięła mi główkę jigową na haku 5/0 i tyle ją widziałem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Roch. Że mucha nie siada to znam i zasada zawsze k###a coś jest mi doskonale znana. :lol: Cały zestaw nie zawiódł zgodnie z założeniem, miejsce dające duże szanse powodzenia, ryba silna ale pod kontrolą, no to się odpięło, samo się - kurde - odpięło <_< Widzisz, w obfitej wodzie takie zdarzenie to zyczajna porażka pomiędzy sukcesami, a w moim przypadku to prawdopodobnie ostatni kontakt w tym roku z rybą ponad metr dwadzieścia ;)

 

Pozdrawiam

Grzesiek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Mój kolega na tegorocznym wyjeździe do Szwecji zaliczył chyba najgorsza z możliwych przygód. Podczas próby zrobienia zdjęcia z metrowym szczupakiem, ryba przestała współpracować i robiąc piękny skok odpłynęła, ciągnąc ze sobą jego wędkę. Próby zaczepienia wędki spełzły na niczym. St.Croix i multik nie do odzyskania. Woda pod nimi ponad 20m. Jest jednak szansa ze szczupak się uwolni, bo zapięty był na gumę z hakiem bez zadziora.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega na tegorocznym wyjeździe do Szwecji zaliczył chyba najgorsza z możliwych przygód. Podczas próby zrobienia zdjęcia z metrowym szczupakiem, ryba przestała współpracować i robiąc piękny skok odpłynęła, ciągnąc ze sobą jego wędkę. Próby zaczepienia wędki spełzły na niczym. St.Croix i multik nie do odzyskania. Woda pod nimi ponad 20m. Jest jednak szansa ze szczupak się uwolni, bo zapięty był na gumę z hakiem bez zadziora.

 

Paskudna przygoda. :wacko:

Mój synal wciepał kiedyś wędkę do wody i też próbowałem ją wyczesać -bezskutecznie, chociaż woda miała najwyżej 2 m ( woda ciemna, mętna plus silny wiatr). Od tamtej pory trzymam w pudełku ciężkiego pilkera z kotwicą jak do tankowca. W razie kolejnej paskudnej przygody...

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój kolega na tegorocznym wyjeździe do Szwecji zaliczył chyba najgorsza z możliwych przygód. Podczas próby zrobienia zdjęcia z metrowym szczupakiem, ryba przestała współpracować i robiąc piękny skok odpłynęła, ciągnąc ze sobą jego wędkę. Próby zaczepienia wędki spełzły na niczym. St.Croix i multik nie do odzyskania. Woda pod nimi ponad 20m. Jest jednak szansa ze szczupak się uwolni, bo zapięty był na gumę z hakiem bez zadziora.

 

Mściwa Bestia <_< Tak się odgryźć wędkarzowi :unsure:

Mega przykro musiło być w chwilę po sukcesie upps :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Piękny film, znajome miejsce i wiem co zarybka kolege przetrenowała.

 

Złota Pani i to piekna Pani

 

Danek

 

Dokładnie, to musiała być niezła brzanka nie taka jak na jednym z innych filmików. Załóżmy,że miała 5-6kg a są takie w Oderce, sami wiecie. Taka brzana to jak 1,5m Sum jeśli nie gorzej. Więc Michał nie martw się, tylko pomyśl na przyszłość o odpowiednim sprzęcie. ;)

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe tez tak myślałem bo tydzień wcześniej kilometr wyzej tez miałem złotą tyle ze tamta miała z 65 cm i wyjechała bez wiekszych problemów :D

Daniel w tym roku bede motał film o nich wiec też zapowiadam ze tak łatwo im nie odpuszcze B)

 

Panie Janku sprzęt był kleniowo-jaziowy,a woblerek miał 1,5 centa a te brzanisko miało być pięknym jaśkiem który sie spławiał w tamtych rejonach minute wcześniej :mellow: więc ta ryba na tym sprzęcie to delikatne nieporozumienie :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe tez tak myślałem bo tydzień wcześniej kilometr wyzej tez miałem złotą tyle ze tamta miała z 65 cm i wyjechała bez wiekszych problemów :D

Daniel w tym roku bede motał film o nich wiec też zapowiadam ze tak łatwo im nie odpuszcze B)

 

Panie Janku sprzęt był kleniowo-jaziowy,a woblerek miał 1,5 centa a te brzanisko miało być pięknym jaśkiem który sie spławiał w tamtych rejonach minute wcześniej :mellow: więc ta ryba na tym sprzęcie to delikatne nieporozumienie :lol:

 

Dokładnie, na którychś Klubowych SMP w Słubicach (końcówka lat 90, jak jeszcze na zawody jeździłem :lol: ) miałem drugie miejsce w sektorze, szczupak 70cm i brzanka ciut poniżej tych 70cm. Sprzęt był średnio mocny, jak to na zawodach. Szczupły wyjechał na brzeg w 5 min a z brzanką wojowałem dobre pół godziny, więć wiem coś na ten temat :lol: Pozdrawiam i połamania. B)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Rocha ten szczupal pięknie Cię woził pod tą łódką,widać że mega silna bestia..

 

A tutaj moja najwieksza porażka z zeszłego roku na woblerka 1,5 cm :mellow: sumik 130 cm na tym sprzęcie był do zatrzymania ale to na pewno nie był sumik raczej duuuuuuża brzanka :angry:

 

 

Pięknie :D

 

Co to za zestaw i co puściło?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

To było kilkanaście lat temu...

Drwały, płowa października. Obławiamy ze szwagrem doskonałą główkę ze szczupakami. Duży dół o piaszczystym twardym dnie bez zawad, jedynie twarde muldy w cieniu warkocza. Po dziesiętnym rzucie twardy opór, zacięcie i..., odjazd, który niemal nie położył mnie na ostrodze wyłożonej betonowymi trelinkami. Siła tego czegoś na końcu zestawu była tak ogromna, że nie byłem w stanie nic zrobić - równe odjazdy z tąpnięciami podobnymi do suma. Kiedy plecionka wysnuła się na długość kilkudziesięciometrowego warkocza, nastąpiło zatrzymanie. Ciężar, ogromny ciężar, zacząłem pompować w stronę główki. Od czasu do czasu tąpnięcie i krótki odjazd na krawędzi warkocza. Szacowanie ryby, jej wagi - rosła im bliżej ostrogi. Szwagier już gotowy, czujny, z rękoma przy krawędzi wody. Ostatnia pompka, z wysiłkiem, aż kij trzeszczy i tuż przed nami, na krawędzi spokojnej wody ukazuje się olbrzymi metalowy dekiel od starej beczki :lol:

Hol życia koledzy, nie licząc brzany poniżej Włocławka. Taka + 70, której również nie wyjąłem.

 

:D :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...