Skocz do zawartości
  • 0

Pstrągi a kabłąk zamykany ręką


paskud pomorski

Pytanie

No właśnie. Pojawił sie tu taki wątek w którym stwierdzono, że kabłąk zamykany ręką to jakiś pstrągowy wymysł i bez tego nie da sie podejść pstrąga na małej rzecce. Jako ze to forum więc wymieńmy doświadczenia na ten temat. Doświadczenia, a nie zasłyszane historie dziadków czy też literatury z przełomu wieku XIX/XX gdzie kołowrotki były konstrukcji jakiej były. Dziś robimy ruch korbą, klik i kabłąk zamknięty. No i właśnie. Komu na ten dźwięk pstrąg uciekł, powieka mu drgneła (rybie), zarządził głodówke, zaprotestował przeciw zbytniemu hałasowi ręka do góry :mellow: Oczywiście każdy ma styl łowienia jaki ma i o tym nie ma co rozmawiać że ktoś robi rzut z przytupem, ktoś pchnięciem floretowym, ktoś ruchem baletnicy, ktoś naparza jak cepem a ktoś rzuca jakby gruntem na węgorza. Po prostu styl czy konieczność? A jak konieczność to dlaczego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Hmmmm :unsure: Ciekawe pytanie,ja tam chyba zawsze zapykałem ręką,teraz juz zawsze przekręcam korbką :lol: <_< ..bo kablonka niemam :lol:

ale tak serio to chyba przyzwyczajenie.

co do stylu i koniecznosci to chyba tylko koniecznościa jest zamykanie rekaw VanStallach bo tam niema spręzynki

 

Mysle że takie zamykanie moze mieć wpływ ze względu na odgłos (jeski kabłonk zamuka sie głosno. mozna to porównac do trzasniecia dżwiami nad spokoją wodą,ryby wtedy sie wystraszą(sprawdzone).byc moze z tąd wzieło się takie ostrizne zamykanie kabłonków :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja tam takie rzeczy zawsze zlewałem, choć zawsze zamykałem ręką, ale to chyba właśnie styl nie jakiś chytry plan

Nie demonizujmy - pstrągi nie są czujne jak amcierewicz z nkwd skrzyżowany, nie robi im to chyba rożnicy czy nam kliknie kabłąk.łowimy zawsze w jakiejś odległości, a po za tym na przepłoszenie pstrąga to chyba wpływa całość zachowań - wiesz ze zbijany kabłąk klika stajesz dalej i tyle...

 

Bo tak w sumie jakby je klik płoszył z całej rzeki to chyba by na nerwicę zeszły, przecież nie jesteśmy jako ludzie jedyni - to ptak przeleci, to motyl przefrunie, chmura w złym kształcie nadpłynie, wiatr dmuchnie i gałązki o siebie zastukają.....

łowienie na muchę mocno zweryfikowało moje poglądy o płochliwości pstrągów, przynajmniej tych średnich...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja też zawsze zamykam ręką, zaczęło sie na pstrągach, teraz to przyzwyczajenie. Chociaż potwierdzam to co napisałem wcześniej, miałem sytuacje ze po zamknięciu korbą widziałem tylko ogon kropa i było po miejscówce.

 

@paskud pomorski, fajnie ze otworzyłeś ten wątek :D :D :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

witam

 

Czy zamykany kabłąk płoszy pstrągi(czy też inne płochliwe ryby)?? hmmm...nie mam pojęcia, zawsze zamykałem i zamykam go ręką a nie korbką.

 

Czy to taki styl ?? Tego też nie wiem, szczerze mówiąc nigdy się nad tym nie zastanawiałem dłużej niż kilka sekund, ale przyznam się że próbowałem zamykać korbką i za nic nie mogę sobie uświadomić po co go zamykać w ten sposób....przecież może płoszyć ryby :D <_<

 

Pozdrawiam

Kuba

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie potrafię powiedzieć czy to wędkarskie gusła, czy rady mechanika przeglądającego moje kołowrotki sprawiły czy też moja ignorancja połączona z indolencją, ale odkąd moja wędkarska pamięć sięga to kabłąk zamykałem zawsze prawą dłonią z należytą starannością i odrobiną czci Jeśli wogóle i kiedykolwiek te paskudne, wredne i wybrebne ryby nie chciały brać to z całą pewnością nie mogłem tego zwalić na trzaskanie kabłąkiem

P.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zamykam ręką. Nauczyłem się dlatego, że jeszcze za czasów komuny wybrałem się na obóz ministrancki nad Wieprzę (zostałem ministrantem na 2 tygodnie, czego się nie robi dla pstrągów :mellow:). Po tygodniu łowienia strzeliła mi sprężyna w ABU 753 i musiałem się nauczyć zamykać kabłąk ręką i tak mi już zostało. Ryby brały mi tak samo w pierwszym tygodniu, jak i w drugim :D.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Zamykam ręką.

Może, to zbyt górnolotne i oderwane od postępującej technologi, ale ten klik, nie pasuje mi do ciszy po jaką jadę. Ryb nie płoszy, płoszy ciszę. Jest mechaniczny, obcy nad dziką rzeką. Nim zamknę kabłąk, przynęta już pracuje na napiętej żyłce, przyciśniętej palcem na szpuli.

Tak na prawdę nigdy na tym się nie zastanawiałem :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Prawdę mówiąc nie zwracam na to uwagi. Kabłąk zamykam, jakoś tak, automatycznie i ręką i korbą.

Jak napisał @joker, ten klik burzy ciszę nad mała rzeczką. Coś w tym jest.

Inaczej rzecz się ma nad większymi rzekami, czy dolnymi odcinkami Kwisy/Bobru.

Tam....dopiero zwrócę na to uwagę.

Chyba, że już nie będę musiał. Multik działa nieco inaczej ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja różnie zamykam, zależy od okoliczności.

Ale nie wyobrażam sobie zamykania ręką po rzucie obrotówką pod prąd np. na pstrągach. W takim przypadku zawsze korbką i zaczynam zwijanie przed uderzeniem błystki o wodę. Ma to tę zaletę, że żyłka jest wyprostowana i błystka wpadając pracuje już od powierzchni wody. Kołowrotek do takiego łowienia musi zamykać kabłąk bez trzasku i lekko. ( Był kiedyś fachowy artykuł w WMH o doborze i wykonaniu sprężynki).

 

Ps. w starych Delfinach nie dawało sie rady ręką zamykać, ale kto to pamięta....

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No cóż. Jestem zaskoczony tymi odpowiedziami. Zdecydowana większość pisze że grzecznie zamyka kabłąk ręką :D Generalnie oczywiśćie temat kompletnie błachy z natury swej jest i w sumie niebedę opracowań naukowych robić. Ale nieprzypadkowo go wywołałem bo sądziłem na podstawie swoich obserwacji i doświadczeń, że zamykanie kabłąka ręką to tylko domena łowów morskich, jeziorowców czy wielkorzeczniaków. A natomiast robienie tej czynności na pstrągach to już jakaś egzotyka, maniera, styl czy też konieczność bo się zepsuła sprężyna. Za pstrągiem zjeździłem pół Polski i nie tylko. Spotykałem różnych wędkarzy i u nikogo tego nie widziałem - a może nie przyglądałem się temu drobiazgowi. Ale i tak wówczas nie przyszło mi by do głowy by umyślnie tak rzucać na rzeczkach które da sie przeskoczyć, gdzie dołki do kolan itd. Oczywiście nie raz z musu stawałem w takiej sytuacji i zaczynały sie problemy. Na większej rzece to ni ma, ale na malutkiej, gdzie sie obławia każdy badyl w wodzie? Zwykle nie ma czasu na to aby przynęta po zetknięciu z powierzchnią wody już nie była sprowadzana. Tylko szybkie zamknięcie korbką poprawiało sytuacje. No ale dzisiaj czytam ze pstrągowych klikaczy niewiele :huh: Oczywiście z Waszych wypowiedzi czytam że generalnie to taki styl, a klik conajwyżej może zagłuszyć bzyk komara no ale nie zmienia to faktu ze jestem zaskoczony :D Ja tam klikam - bo w końcu po co wymyślili zamykanie kabłąka korbką?? :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witaj @paskud ...

Ja bym się tak bardzo nie dziwił, Twoje pytanie było bardzo ogólne, bez wskazania przynęt czy warunków na łowisku. Oczywiste

jest, że łowiąc wirówką prowadzoną z prądem trzeba jak możliwie

szybko rozpocząć zwijanie, ale nawet wtedy można zamykać kabłąk

ręką. oczywiście nie jest to konieczne, nie sądzę by ten klik

rzeczywiście miał takie znaczenie. Natomiast łowiąc wobkiem czy

inną przynętą spławianą z prądem zamykanie kabłąka czy to ręką

czy korbą w ogóle nie jest wskazane. A poza tym wszystkim niech

każdy robi jak chce. Ot co !

Pozdro Jachu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A natomiast robienie tej czynności na pstrągach to już jakaś egzotyka, maniera, styl czy też konieczność bo się zepsuła sprężyna.

 

A może, dla niektórych to wcale nie maniera czy konserwatywny styl, tylko ich umiejętność?

Czasami nie da się inaczej jak klapnąć przy pomocy korby, jednak czynię to bardzo rzadko, najczęściej wtedy by zatrzymać przynętę, która leci nie tam gdzie chcę, by ją szybko zabrać, nim niepotrzebnie zakłóci spokój rybom.

Tak na prawdę nie ma to znaczenia, chociaż mnie bardziej się podoba grzeczne łowienie. To tylko trochę więcej umiejętności, nic więcej. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

 

Ale nie wyobrażam sobie zamykania ręką po rzucie obrotówką pod prąd np. na pstrągach. W takim przypadku zawsze korbką i zaczynam zwijanie przed uderzeniem błystki o wodę. Ma to tę zaletę, że żyłka jest wyprostowana i błystka wpadając pracuje już od powierzchni wody.

 

Ps. w starych Delfinach nie dawało sie rady ręką zamykać, ale kto to pamięta....

 

 

Hmmm, prawie zawsze łowię w górę rzeki i mi to moje ręczne zamykanie nigdy nie przeszkadzało, a łowię od siurków wielkości Łojewka do wód naprawdę szerokich. U mnie to automatyzm, nie myślę o tym.

Delfiny(Czaple, Prexery, Stabile i Rexy też ;)) pamiętam, jak rzucili je do sklepu sportowego- to biegłem po kasę 5 km. Całe szczęście później ojciec kupił mi w sklepie górniczym Cardinala 753 i nie musiałem się tym badziewiem katować. Do tej pory na trociach czasami używam C44 i C66- też nie zamkniesz ręką.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzisiaj miałem inny problem na pstruchach na siurku który dzisiaj z Januszem obławiałem zmuszony byłem zmienić multik na korbę po roku czasu. I kompletna kicha to blaszka na drugim brzegu to na drzewie to kij za długi to za krótki to trawy za wysokie. I wyszło jedno zapomniałem jak tą zabawką się posługiwać a co dopiero jakbym po miesiącu zapomniał jak się kierownicą kręci :unsure: , co ten multik z nas robi B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzisiaj miałem inny problem na pstruchach na siurku który dzisiaj z Januszem obławiałem zmuszony byłem zmienić multik na korbę po roku czasu. I kompletna kicha to blaszka na drugim brzegu to na drzewie to kij za długi to za krótki to trawy za wysokie. I wyszło jedno zapomniałem jak tą zabawką się posługiwać a co dopiero jakbym po miesiącu zapomniał jak się kierownicą kręci :unsure: , co ten multik z nas robi B)

 

wiaterek Ty lepiej uważaj żebyś nie zapominał jak się multiplikuje :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...