Skocz do zawartości

Przewodnik wędkarski, jak?


platynowłosy

Rekomendowane odpowiedzi

Nie, przewodnik ma być dla mnie gwarantem, ale nie złowienia ryby, a ustalenia jej stanowisk na nieznanej mi wodzie. Gwarantem bezpieczeństwa, również.  I, o czym już pisałem, skarbnicą wiedzy na temat określonego akwenu, a więc i wszystkich zjawisk na nim występujących oraz metod połowu, skuteczności wabików itp. Dzięki tej wiedzy, przewodnik może wytypować konkretny termin, jego zdaniem, wynikającym z jego doświadczenia, najbardziej dogodny do połowu ryby z, x lub y.

 

Jak pisałem wcześniej, a co w sposób oczywisty wynika z naszych postów, zupełnie inaczej odbieramy to, za co ewentualnie, skłonni bylibyśmy zapłacić. Osobiście, nie płaciłbym za towarzystwo obcej osoby (cokolwiek to znaczyć może ;) ). Za jej wiedzę, owszem. Tak to odbieram, i piszę to czysto informacyjnie, a nie po to, by Ciebie, Jakubie, lub kogokolwiek innego przeciągnąć na tę stronę barykady :)

 

Pozdrawiam

 

Ps. Co do nauki gry w tenisa - płacąc za kurs, chcę nauczyć się grać. To jaki poziom osiągnę, zależeć będzie w dużej mierze od nauczyciela, ale i moich osobistych uwarunkowań. W przypadku łowienia ryb zaś, bardzo mało zależy od nas samych, więc...

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oby było jak najmniej wypowiedzi typu "moja racja jest najmojsza", będzie nam o wiele przyjemniej na forum. B)

Jesli któryś z moich postów odebrałes w ten sposób to przepraszam, nie było to moim zamiarem. Zależy mi raczej na przyjacielskich pogaduchach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście zgodziłbym się z wizją Kuby, w tym hobby prócz głodu łowienia, rozpisania łowiska na czynniki pierwsze i ustanowienia matematycznych statystyk skuteczności przynęt w określonych warunkach z dokładnością do 1 hektopaskala jest coś jeszcze, coś piękniejszego niż sam fakt namierzenia i skucia ryby. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludzie permanetnie "niedolowieni", lowiacy w wodach, w ktorych kazda ryba jest sukcesem, przede wszystkim chca zlowic RYBE.

Reszta jest "otoczka".

"Podniesienie glowy" i dostrzezenie tego, po czym sie depcze itd. moze przyjsc pozniej, ale nie zawsze przychodzi. To bardzo osobiste i subiektywne ...

Nie ma chyba miary i skali w tak niemierzalnej kwestii.

Mialem okazje kilka razy "gajdowac", wiec poznalem smak tego "chlebka" ;)

 

Pozdrawiam


Guzu

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Być w Polsce przewodnikiem... trzeba sobie radzić na wiele sposobów :)

 

http://podroze.onet.pl/przyroda/czy-lowienie-ryb-w-wisle-to-dobry-pomysl/pes62

 

Edit: zwróćcie uwagę na odsyłacz "bardzo interesujące łowisko" ;)

Edytowane przez Napalm
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie przewodnik wędkarski powinien pełnić kilka ról, w zależności od wymagań klienta:

 

1.Przewodnik dla ludzi zabieganych, którzy nie maja czasu, ani pomysłu, na organizacje wyjazdu, a chcą pojechać i coś połapać,

2. Osoba, która zapewni towarzystwo, bo człowiek nie ma za bardzo z kim jechać

3. Przewodnik dla wędkarzy "doskonalących umiejętności", którzy szukają podpowiedzi jak lepiej łowić i przy okazji schwytać rybę życia (moim zdaniem najbardziej upierdliwa kategoria, bo przeciez każdy jest najmądrzejszy)

4. Obsługa wyjazdów integracyjnych, w takim przypadku bardziej będzie liczyła się obecność białego wina do rybki wieczorem, niż realne łowienie.

 

Wydaje mi się, że ten rynek będzie się rozwijał, ale jest na pewno bardzo trudny i chyba mało dochodowy (nie piszę tu o korporacjach typu biuro podróży). Niestety jesteśmy jeszcze zbyt biedni, jako społeczeństwo, aby godziwie wynagradzać wiedzę "nierynkową".

 

A tak poza wszystkim to chyba cholernie ciężko jest rzucić wszystko i... ?

 

Pozdrawiam odważnych :rolleyes: , choć ich nie rozumiem ;)

 

 

Aha, jeszcze kraj (bo jak się efektywnie się efektywnie zabrać do tego to nie mam pojęcia :wacko: )

 

Cały Świat - w zależności od klienta i jego zapotrzebowania. W razie czego zawsze można nie przyjąć zlecenia lub wysłać do konkurencji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zapiszesz się na kurs tenisa to przecież nie oczekujesz, ze po tygodniu będziesz notowany w WTA ;) :D

Ja tam siebie bym prędzej w ATP widział, ale ponoć takie teraz wsio liberalne, więc aż głupio wypominać, tolerancyjnym ponoć trza być... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Krótko się o to otarłem i jeśli już to chyba wolę uczyć podstaw niż balasować pomiędzy skrajnościami zaprezentowanymi np przez Kubę,- 100% prawdy...

A najlepiej mi chyba jak jestem sam i nie muszę nic, tylko ja,rzeka i .... każdy nazywa inaczej ten nie do końca zrozumiały fenomen.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A najlepiej mi chyba jak jestem sam i nie muszę nic, tylko ja,rzeka i .... każdy nazywa inaczej ten nie do końca zrozumiały fenomen.

Rrozumiem chyba co masz na myśli :)

 

                                                                post-46397-0-21247600-1379163577_thumb.jpg

 

Pomagało mi w odstępie lat w różnych okolicznościach 3 przewodników.Gbur,miły i taki powiedzmy obojętniak.Wrócić zamierzam tylko pod opiekę miłego i to już w przyszłym roku.Ryby rybami,ale towarzystwo jest dla mnie najistotniejsze.

Ciekawi mnie z drugiej strony  czy można pełniąc ten zawód  czerpać pełną satysfakcję z wędkowania "po godzinach"?Czy w tyle głowy nie pojawia się pytanie o to kiedy i kogo tu przyprowadzić,z kim i kiedy tu przypłynąć ? Czy nie pojawia się pragnienie innego,odmiennego hobby?Mój miły przewodnik ma bardzo szerokie zainteresowania( m.in.kultura mieszkańców pogranicza Norwegii i Szwecji),no i tam naprawdę ...fajnie biorą .

kardi

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej nie lubiałem tego ciągłego paplania typu: wędka wyżej, wolniej kręć, nie stój jak bocian, schowaj się za krzaczek  itd....

Wszystko to oczywiście miło i z żartem ale jednak co 100m powtarzane staje się irytujące...

I tego że najlepiej było pokazać palcem,- tu jest ryba i to tak łatwa do złowienia że nurek z filmów z L.D nie będzie potrzebny...

Reasumując nie nadaję się do tego i wiem że raczej na 100% powrót do tej profesji nie jest dla mnie dobry jakkolwiek profesja w moim przypadku jest słowem na wyrost,- lepiej powiedzieć próba.

 

W tyle głowy Kardi pojawiają się raczej myśli,- nigdy nikogo tu nie przyprowadzę ;) przynajmniej mojej głowy.

Co nie dotyczy kolegów (Daniel i Łukasz,- nie weźcie tego do siebie!!!! Wam pokazałem moje najlepsze miejsca,- szkoda że były w tym okresie bezrybne.... :( )

Setki przejechanych kilometrów i dziesiątki kilometrów przedeptanych,- często bez wyraźnego efektu każą szanować miejsca wyjątkowe ;)

Ja nie umiem tego zamienić na pieniądze,- już nie umiem i nie chcę :P

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam Panowie

 

Mam temat do przedyskutowania i pytania.

 

Gdybyście chcieli zostać Przewodnikiem Wędkarskim, to:

1) Gdzie? W jakim kraju ( myślę tu o zagranicy)?

2) Jak byście się do takiego projektu zabrali?

3) Czy takie połączenie pracy i pasji może stać się sposobem na życie?

 

Chodzi mi o Wasze zdanie, a nie o dyskusje o ofertach biur organizujących wyprawy wędkarskie.

 

Pozdrawiam

Alek

Alek,

 

Opanuj bardzo dobrze muche. Jak wroce z pstragow to napisze dlaczego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...