Skocz do zawartości

Pierwszy zestaw castingowy


atomic

Rekomendowane odpowiedzi

Nie za bardzo kumam dla czego mam odpuścić casta ? i tak muszę kupić kija i kołowrotek pod cięższe przynęty więc po co się męczyć z rękawiczka ?

To jest jedyny jak dla mnie minus ,a chodzi o to że podczas ściągania przynęty ,linka nawijana na multik po prostu oddaje wodę która trafia prosto na palce które na nim trzymasz ,wiadomo że woda na jesieni ciepła nie jest wiadomo jaki będzie finał.Jak ktoś ma wrażliwe łapki to tak średnio i dlatego można się posiłkować rękawicami .

Edytowane przez MARIUSZ 69
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo kumam dla czego mam odpuścić casta ? i tak muszę kupić kija i kołowrotek pod cięższe przynęty więc po co się męczyć z rękawiczka ?

 

Wg mnie - i nie tylko mnie - zalety tej metody nie równoważą jej wad.Rękawiczka zabezpiecza paluszek...

 

A skoro się zdecydowałeś na cast - daj znać jak Ci będzie szło - ok?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

Ja jestem już od maja z multiplikatorem którego używam na szczupaka do tego zestaw economy :) bo abu silver max3 nowy za półdarmo i kijek dragona viper 20-60 198 też za śmieszne pieniądze. Miał to być taki zestaw do nauki i na kilka wypadów a z ręką na sercu powiem że nic lepszego na dzień dzisiejszy nie potrzebuję wszystko sprawdza się super. Nauczyłem się jak i kiedy używać hamulców. 

Nie miałem problemów z opanowaniem multiplikatora czy zatrzymywaniu szpuli w odpowiednim momencie itp. Na początku miałem problemy z rzutami pod wiatr były przeciętne ale okazało się że wina leżała w tym że pod wiatr trzeba dokręcić hamulec szpuli i o dziwo wszystko zagrało jak należy. Na prostą logikę dokręcenie przecież powinno skrócić dystans ale problem leżał w tym że plecionka rozwijała się nie płynnie tylko było widać spore luzy linki które powodowały jakiś opór zapewne ostatni sygnał przed brodą ale brody nie było a jednak nierównomierność rozwijającej linki powodował  opór i skrócenie dystansu. 

Ostatnio pod wiatr spokojnie miotałem gumą 8/10cm na główce 5gr a do tego sprawdziłem spiningiem z normalnym kołowrotkiem o identycznej długości kijem z tą samą przynętą 5gr główką i dystans był podobny co mnie bardzo ucieszyło że pomimo taniego sprzętu ogarniam lekkie przynęty szczupakowe. 

Jestem jak najbardziej na tak za multiplikatorem a szybkość i precyzja jaką można operować to bez porównania do wolnej szpuli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już pisałem spininguje jakiś czas lubię nowe wyzwania w każdej metodzie są plusy i minusy jak nie spróbuje to się nie dowiem są tacy co lubią casta i tacy co są jego przeciwnikami. Jednak cieżko mi se wyobrazić łowienie przynętami ok 70gr. zwykłym spiningiem a wszystko okaże się w praktyce nie kupuje zestawu tylko na jezień tylko pod duże przynęty na jesieni to i w zwykłym spiningu zimno w ręce :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak już pisałem spininguje jakiś czas lubię nowe wyzwania w każdej metodzie są plusy i minusy jak nie spróbuje to się nie dowiem są tacy co lubią casta i tacy co są jego przeciwnikami. Jednak cieżko mi se wyobrazić łowienie przynętami ok 70gr. zwykłym spiningiem a wszystko okaże się w praktyce nie kupuje zestawu tylko na jezień tylko pod duże przynęty na jesieni to i w zwykłym spiningu zimno w ręce :)

Ja się już przygotowałem:

http://allegro.pl/rekawiczki-neoprenowe-cormoran-3mm-l-i6458038470.html

Są bardzo fajne i co jak dla mnie najważniejsze cienkie gdzie co zarazem precyzyjne no ale zapewne chłodniejsze od grubszych.

 

Polecam zakupić na start.

Buster Jerk II (dzieje się aż miło), salmo slidery , salmo fatso (uff działo się) 

  Edytowane przez ememiks
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomijam tu w co się ubrać i czy komuś się podoba taka a nie inna metoda ja potrzebuję fachowej pomocy w wyborze sprzętu bo nie chce wydać pieniędzy i to nie małych jak dla mnie na jakieś dziadostwo :)

 

Tylko jakoś żadnych tzw. wytycznych nie podałeś, a to nie tefałen i jasnowidzów chyba brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poproś o pomoc żonę(dziewczynę) Który kręcioł i kijek jej się spodoba to i dla Ciebie będzie ok.

 

Piszesz, że spinningujesz, więc wiesz sam, że osobiste preferencje dotyczące sprzętu przeważają nad jego obiektywną wartością użytkowa.Jak zresztą tą obiektywną wartość ustalić?Masą sprzętu? 

 

A w caście - będziesz się musiał uczyć wszystkiego od nowa. Jak nie potrenujesz, to najdroższy sprzęt Ci nie pomoże i brody się nie ustrzeżesz.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam dwa tygodnie temu rozpocząłem przygodę z castingiem.

Cel był jeden- łowy jerkami pod 50g.

Miałem podobne dylematy jak kolega @LOSZO.

Poczytałem na forum, pogadałem z kilkoma osobami w temacie i tak stałem się posiadaczem pierwszego sprzętu potrzebnego do metody.

Tak jak kolega @eRKa pisze- uczyłem się dosłownie wszystkiego od początku.

Gdyż do tej pory używając spinningu, zarzucałem lewą ręką, by po oddanym rzucie przełożyć zestaw w prawą dłoń i kręcić korbką lewą ręką.

W castingu się tak nie dało...

Po skompletowaniu i zmontowaniu sprzętu poszedłem na łąke by zacząć naukę.

Pierwszy rzut na jakieś 3m i broda:-D

Po godzinie ,,opanowałem i złapałem'' o co chodzi.

Pierwszy wypad nad wodę.

Z czasem coraz lepiej to wychodziło.

Łącznie 3 brody.

Po dwóch dniach spędzonych nad wodą- rzucałem już bez skupienia nad sprzętem, myśląc jedynie o dokładnym umiejscowieniu wabia w łowisku.

A casting wciągnął na tyle, że na następny sezon przezbrajam dwa kije używane do tej pory w spinningu- właśnie pod multiplikator.;-)

 

Teraz, po dwóch tygodniach łowów, mogę napisać coś o zakupionym sprzęcie.

Między bajki można wsadzić opinie, że tanim sprzętem robić się będą brody, będą krótkie rzuty, odstrzelenia i ogólnie się człowiek zrazi...

Chyba, że ja taki pojętny jestem- oczywiście to żart.

Koszt łączny sprzętu- 520zł.

Shimano Caenan 151, Dragon Millenium CJ i Daiwa Tournament 8 braid.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znów Twoje słowo klucz-broda.Objaw marginalne po oswojeniu się z castingiem.To że Tobie nie poszło to naprawdę nie powód by zniechęcać innych.

 

Nie jestem jedyny co im cast nie podszedł.

 

A broda...cóż - to taka najbardziej rozpoznawalna wada castingu.

Pisałem o tym - aby poprawnie wykonywać rzuty potrzebne jest skupienie uwagi na tym co się robi.Pewnie z czasem przychodzi automatyzm, lecz ja już taki cierpliwy nie byłem.

 

Stałoszpulowiec wybacza więcej błędów.

A cała reszta - zależy od wytrenowania.

Edytowane przez eRKa
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę to zależy od użytkownika, niektórzy łatwo się zniechęcają a niektórzy mają łatwość w nauce nowych technik tak jak mój kolega, którego uczyłem i pierwszego dnia opanował z grubsza rzuty na poprawnym poziomie z niezłymi odległościami bez bród.

 

 

Ja jako osoba, która łowi praktycznie wyłącznie na casting od ładnych paru wiosen z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że nie rzucam dalej niż spinem, ale w określonych sytuacjach nie rzucam również bliżej. Łowiąc z łódki obecnie szczególnie na zarośniętych zbiornikach i tak rzadko wkładam max w rzuty częściej hamuje, bo leci za daleko a kontrola odległości jest nieporównywalnie lepsza niż spinem, celność jest wiele lepsza, w rzuty wkłada się mniej siły i mniej pracy co za tym idzie wykonuje się je szybciej, ponieważ odchodzi temat otwierania i zamykania kabłąka. Mam jednego spina XUL do łowienia od święta na pchełki klenio-jazi na malutkich zarośniętych ciurkach i to mi wystarczy jeśli chodzi o spina, jedno czego jestem pewien, że nie wrócę do łowienia na spinning.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja mogę dodać, że stała szpula ma swoje zalety tak jak ma je i multiplikator :) Ja w przeciwieństwie od większości zacząłem od casta na lekko i choć nie spędzam nad wodą setek godzin, a około 8 raz na tydzień to mnie osobiście cast wciągnął. Owszem straty były w ilości przynęt sztuk 2 w zeszłą sobotę, ale to dlatego, że zachciało mi się rzucać jak sławetny dżapończyk ze sławetnego filmu :D  Najlepsze jest to, że idzie mi coraz lepiej i muszę napisać, że te jego rzuty z hmmm zakręceniem szczytówką naprawdę ułatwiają rzucanie. Jak się ma miejsce do rzucania to nie jest to wcale trudne. Na pewno dużo gorzej jest tak miotać jak miejsca brak czyli w krzaczorach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poproś o pomoc żonę(dziewczynę) Który kręcioł i kijek jej się spodoba to i dla Ciebie będzie ok.

 

Piszesz, że spinningujesz, więc wiesz sam, że osobiste preferencje dotyczące sprzętu przeważają nad jego obiektywną wartością użytkowa.Jak zresztą tą obiektywną wartość ustalić?Masą sprzętu? 

 

A w caście - będziesz się musiał uczyć wszystkiego od nowa. Jak nie potrenujesz, to najdroższy sprzęt Ci nie pomoże i brody się nie ustrzeżesz.

nie rozumiesz mnie odnośnie pomocy w doborze sprzętu nie chodzi mi o kolor i wygląd tylko parametry liczę że ktoś łowi na podobny sprzęt który mnie interesuje i powie coś o jego akcji itp itd bo to co pisze producent to często bajka. po 2 są sprzęty dobre i gorsze np do tradycyjnego spinningowania poleca się np ryobi lub spro różne modele kupilem i jestem zadowolony sprawdziłem że jest ok a nie kupiłem jakiegos dziadostwa tak samo z multiplikatorem nie jest to tania rzecz a w tej cenie można kupic lepszy lub gorszy spotkałem się z opinią że nowe abu revo nie są tak dobre jak 2 generacja nie jest sztuką iść do sklepu bez żadnej wiedzy i kupić co poleci sprzedawca bo już nie raz tak popłynąłem. Co do nowej metody i nauki to sa tacy co mają ambicje i lubią się uczyć nowych rzeczy i są tacy co wolą iść na łatwizne i robić to co sprawdzone itd skoro tobie nie podeszła ta metoda to nie znaczy że mi nie podejdzie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, ja mogę dodać, że stała szpula ma swoje zalety tak jak ma je i multiplikator :) Ja w przeciwieństwie od większości zacząłem od casta na lekko i choć nie spędzam nad wodą setek godzin, a około 8 raz na tydzień to mnie osobiście cast wciągnął. Owszem straty były w ilości przynęt sztuk 2 w zeszłą sobotę, ale to dlatego, że zachciało mi się rzucać jak sławetny dżapończyk ze sławetnego filmu :D  Najlepsze jest to, że idzie mi coraz lepiej i muszę napisać, że te jego rzuty z hmmm zakręceniem szczytówką naprawdę ułatwiają rzucanie. Jak się ma miejsce do rzucania to nie jest to wcale trudne. Na pewno dużo gorzej jest tak miotać jak miejsca brak czyli w krzaczorach.

 

Rzuty z kręceniem szczytówką odpowiednim kijem są całkiem proste i dodatkowo ułatwiają rzucania, ponieważ po zwinięciu do szczytówki nie trzeba odrzucać kija za siebie do załadowania tylko nadać nadgarstkiem ruch wirowy i leci jak z procy, trochę tylko potrzeba żeby opanować celność przy takich rzutach, co więcej to tak do około 15gr jak dla mnie, powyżej są już trochę męczące na nadgarstek :)

Jedno czego trochę z braku czasu jeszcze nie opanowałem  to skipping, nad wodą jakoś szkoda czasu na naukę tylko łowi się ryby :)

 

Edytowane przez Tomek88
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro mnie stać finansowo żeby zakupić taki sprzęt to nie widzę ku temu przeszkód a jak mi się nie spodoba to sprzedam proste :) obecnie mam chyba z 6 spinningów każdy na inna rybę czy też technikę ale brakuje mi czegoś na większe przynęty zawsze ciekawił mnie casting i mam zamiar tego spróbować nie jest to chyba takie trudne skoro i młodzi i starsi wędkarze łowią tą metodą a fizyka jądrowa to chyba nie jest jeśli chodzi o straty w przynętach to kto ich nie traci w standardowym spinningu ? taki sport jest wojna są ofiary :)  nie pisałem że chce sprzęt za 300zl bo rzeczywiście mógłbym się szybko zrazić ale jak kupie sprzed w miarę dobry to wiem że muszę pracować nad techniką a nie walczyć ze sprzętem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skipping czyli, że puszczanie kaczki ? Kurczę nawet nie wpadłbym na to chyba ;)  A tak na poważnie to sądzę, że przy odpowiedniej przynęcie i na niewielkie odległości to nie jest jakieś trudne wyzwanie. Dodam też, że samo rzucanie nie jest trudne. Problemem na początku jest celność.

Edytowane przez SlawekNikt
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skipping czyli, że puszczanie kaczki ? Kurczę nawet nie wpadłbym na to chyba ;)  A tak na poważnie to sądzę, że przy odpowiedniej przynęcie i na niewielkie odległości to nie jest jakieś trudne wyzwanie. Dodam też, że samo rzucanie nie jest trudne. Problemem na początku jest celność.

 

Wszystko da się opanować. Tutaj też parę wskazówek:

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...