Skocz do zawartości
  • 0

Cwane okonie


wobler129

Pytanie

Co zrobić w sytuacji, gdy:

Pierwszy rzut, siada 30-stak, odprowadzają go podobne + dużo większe, a później długo długo pustynia. Macie na to jakieś patenty? Zmiana przynęt,prowadzenia,głębokości prowadzenia,głębokości miejsc w całej okolicy itd przetestowane. Nie stosowałem jedynie środków zapachowych itp. Coś mądrego ktoś poradzi?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

" takie okonie to już cwaniaczki ", " nie raz na kiju ", " reszta stada już będzie wiedziała "

 

Błądzisz @drozdo jak dziecko we mgle. A przecież wystarczy trochę, naprawdę niewiele, poczytać o rybiej anatomii i budowie mózgu, żeby wiedzieć że ryba nie wie, nie myśli, nie zapamiętuje i nie uczy się. Przynajmniej w wymiarze długoterminowym. Najlepszy przykład że można tę sama rybę złowić kilka razy na tę samą przynętę. Mnie jak by ktoś hak wbił w dziąsło ( a ja nie mógł bym gościa zatłuc w trybie natychmiastowym ) nauczony pierwszym doświadczeniem, unikałbym drania jak ognia. Ryba zaś daje się nabierać po wielokroć. Takie myślenie nazywamy antropomorfizacją. Dość trudne słowo.

Cała rybia aktywność życiowa to jeden wielki odruch i działanie instynktowne, czyli wbudowane w rybią naturę przez matkę Naturę w procesie ewolucji, nic więcej.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

1. Ryba w drabinie ewolucyjnej stoi niżej niż żaba. Czy ktoś o zdrowych zmysłach może coś powiedzieć o "mądrości" żaby?

2. Zupełnie głupie drzewo, jeśli codziennie trochę nagiąć, krzywe wyrośnie.

 

Przyroda radzi sobie z zagrożeniami na sposoby, których mechanizmów w większości nie rozumiemy. Większość "dzieł poprawiaczy przyrody" odbiła się czkawką i rykoszetowała w niespodziewanych kierunkach. Worek przykładów to Australia. Ryba, jako jednostka inteligencją nie grzeszy. Proste odruchy. Stado może jednak przetwarzać informacje, komunikować się ze sobą i w ten sposób jest "bystrzejsze" od pojedynczego osobnika. Pojęcie to można rozciągnąć również na zasadniczo pojedynczo żyjące w swoich dołkach np. pstrągi. Czasem, jakby się "umówiły" i na sporym odcinku przez kwadrans intensywnie żerują, po czym również jednocześnie "zapadają się pod ziemię". Nie myślę tu o nagłym pojawieniu się "rójki", lecz o chwilowym atakowaniu każdej blaszki czy woblera wrzucanego do wody. Głupie, a się dogadały?

Znane są i opisywane przypadki "przebłyszczenia" wody. Ryby wcześniej atakujące błystki przez wiele lat - nagle "nauczyły" się je omijać. Każdy z nas wie, że są kolory - przynęty - hity jednego lub kilku sezonów, po czym dołączają do przynęt takich sobie, skutecznych od czasu do czasu. 

Jaki z tego wszystkiego jest dla mnie wniosek? 

Ryby żyją w całkowicie obcym dla mnie środowisku. Na bezdechu mogę w nim przebywać może z minutę. Z butlą / rurką - parę godzin. One całe życie. Mają zmysły, których nie posiadam. Całkowicie inną fizjologię. Mogę starać się zrozumieć ich zachowanie na podstawie cząstkowych obserwacji i próbować wyciągać praktyczne wnioski, ale wpływ temperatury, pH wody, szumu spowodowanego wiatrem czy choćby wpływ fekaliów ptaków żerujących na rybach - występujące jednocześnie i przemieszane w swoistej informacyjnej zupie - nie dają się ująć w żadne sztywne ramy. I dla mnie to jest piękne. Ta nieodgadniona część każdego wędkowania. I wolę myśleć, że ryby "są cwane" i trzeba je przechytrzyć, niż - zgodnie z ewolucją - traktować je jak Mongołowie. Jako robaki wodne.

  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiście że złapię. Nie dam żreć a potem robala zapuszczę. Albo nawet tę samą obrotówę czy gumę, tyle że odczekam jakiś czas.

heh kolego to inaczej jak bedziesz miał swoj stawik i duzo zarcia bedzie miał okon, złów go 50 raz na ta sama przyneta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pewnie że nie złowię. Toć nawet u pantofelka wyrabia się odruch ochronny, ba! nawet bakterie przejawiają instynkty stadne ( tzw. quorum sensing ). Ale raz na miesiąc albo dwa, rzeczony okoń przywali w przynętę aż miło.

Tak uważam choć nie mam ani stawku ani oswojonego okonia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Doskonałym przykładem ewentualnego przełowienia czy przebłyszczenia wody jest jez. Wersminia. Niejednokrotnie widziałem jak 3-4 szczupaczki pojawiały się nie wiadomo skąd odprowadzając przez chwilę przyglądały się pomykającej przynęcie po czym zawracały i znikały w odmętach. Nigdzie indziej takiej reakcji nie widziałem, zawracały jednocześnie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tam to panie cuda:D pewnego razu zarzuciłem, odłożyłem wędkę na bok bo coś tam, za chwilę podniosłem z gumę dna a tam rybka.. Podholowałem może z 5 sek i się spieła, pajk na 100% guma była pogryziona. Wyobraziłem sobie to w ten sposób, guma puknęła w dno, pajk się zaciekwił, podpływa i się gapi jak szpak w pi.., guma podrywa się z dna i ammm...

Sorry za offtopa.

Edytowane przez Sławek.Sobolewski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łowiłem okonie startując w zawodach. Najbardziej utkwiło mi jedno zdarzenie. Siedzimy z Leszkiem Żyłką z Brzozowa na łódce podczas II tury SMO na Solinie. Biorą tylko jakieś śledzie. Podpływa motorówka organizatora (PZW miało pozwolenie na silnik spalinowy, Solina to strefa ciszy). Na naszą prośbę kolega na motorówce, lekko zszokowany, kręci parę młynków. I zaczyna się! Łowimy piękne, duże okonie. Leszek w turze jest pierwszy, ja drugi.

 

A wracając do tych okoni w siatce. Wczoraj po challeng'u miejscowi Irlandczycy opowiadali mi, że przetrzymują złowione okonie w zbiorniku z wodą. To wynik kilkunastu lat doświadczeń. Każdy wypuszczony okoń (zwłaszcza pierwszy) wg. nich rozprasza stado.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ubiegły rok, Poraj. Zawody eliminacyjne. Jestem na płytkiej części zbiornika, na "patelni". Podpływają sędziowie. Jeden z nich pyta:" Janusz, zamielić?" Zamiel - odpowiadam. Mocno dodaje gazu, śruba mieli nieomal w miejscu. Woda ma metr "z małym hakiem" głębokości. Rzucam blachę w kilwater, dwa przekręcenia korbką i JEST! Okoń 27 cm. Tylko ktoś, kto wcześniej 5 godzin był "na zerze" zrozumie moją radość :)

 

Normą jest łowienie okoni (nie tylko okoni) wśród kąpiących się ludzi. Zachowania zbliżone do ptaków, które korzystają z orki czy żniw. Ale prawdą też jest, że przepływająca motorówka może spłoszyć żerujące stado. Mam i takie sytuacje w pamięci. Więc "gaz do dechy" zalecam tylko w czasie "totalnego bezrybia ;)"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nie wiem czy do końca w temacie ale skoro "ogólne" to chyba tak. Dwa tygodnie temu męczyliśmy w pięciu cały staw spinningami - gumy na 2-3 gramowych główkach i nieco cięższe, obrotówki, w desperacji nawet 2 - gramowe woblerki. Miejscówkę miałem najlepszą więc trzy około 20 cm złapałem. Jednak, jako, że muszka ostatnio mnie zafascynowała, uzbroiłem muchówkę w nimfę na lekkiej mosiężnej główce i w ciągu około godziny skusiłem 9 pasiaczków, tyle, że w większości maluszków ok.15 cm i jednego ponad 20 cm. Fajerwerki to może nie były ale chociaż coś się wydarzyło w tej kompletnej martwocie. W sumie miałem 12 okoni, a pozostali czterej Koledzy na "spiny" jednego. Przez pół roku na spinning w tej samej wodzie złapałem może ze cztery "cwaniaki - pasiaki", a więc 1/3 tego co w godzinę na muchówkę. Ostatnio zamówiłem typowe muszki okoniowe i złapałem jeszcze jednego ponad 20 cm, a potem zrobiła się cisza, która trwa od 2 tygodni. Nikt nie złapał żadnego drapieżcy choć wiemy, że one tam są i to nie tylko takie "kurduplowate" ale konkretne czterdziestaki i większe. Woda diabelnie trudna - zaczep na zaczepie i boczny trok z twisterkiem prawie nie do opanowania - 3-4 rzuty i zestaw urwany. Wg mnie najskuteczniejsza i najbezpieczniejsza jest muchówka, choć za dużo maluchów się czepia. Będę uparcie próbował - może delikatne streamerki pomogą wydobyć konkretne garbusy.

Pozdrawiam. Robert.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiście że złapię. Nie dam żreć a potem robala zapuszczę. Albo nawet tę samą obrotówę czy gumę, tyle że odczekam jakiś czas.

Złowiłem, wpuściłem, naglony ciekawością zacząłem je tego samego dnia czarować paproszkiem - przy włączonym świetle nie reagowały, a przy wyłączonym całą czwórka waliła w podbijany twisterek jak w amoku, zwłaszcza podczas podnoszenia przynęty. Ale kto wie, może po prostu trafiłem na dobre brania?!  :lol:

 

Tutaj trochę o ciekawości moich byłych pupili:

(najciekawszy jest początek 15 minuty)
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odświeżę trochę temat ;)))

Guciolucky czy masz kamerę podwodną czy nurkujesz że wiesz tyle o zacjhowaniu sie okoni , chodzi mi dokłanie o o te  zdanie cyt .

Większość wędkarzy łowi okonie, które intensywnie żerują na rybach czyli okonie łatwe do złowienia, kiedy ryby napełnią brzuszki i amok polowania ustaje wielu łowców tłumaczy brak brań tym, że stado odpłynęło "przeszło" zwykle jednak ryby opadają bliżej dna i zajmują się zabieraniem sobie ofiar, którymi wymiotują lub wypluwają z różnych powodów, takie ofiary imituję się inaczej niż zdrowy narybek itd... 

 

Ciekawie to opisałeś !!!

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Odświeżę trochę temat ;)))

Guciolucky czy masz kamerę podwodną czy nurkujesz że wiesz tyle o zacjhowaniu sie okoni , chodzi mi dokłanie o o te  zdanie cyt .

Większość wędkarzy łowi okonie, które intensywnie żerują na rybach czyli okonie łatwe do złowienia, kiedy ryby napełnią brzuszki i amok polowania ustaje wielu łowców tłumaczy brak brań tym, że stado odpłynęło "przeszło" zwykle jednak ryby opadają bliżej dna i zajmują się zabieraniem sobie ofiar, którymi wymiotują lub wypluwają z różnych powodów, takie ofiary imituję się inaczej niż zdrowy narybek itd... 

 

Ciekawie to opisałeś !!!

 

Ale ty krępujące pytania zadajesz.  Może kolega w poprzednim wcieleniu był okoniem i stąd ta wiedza.

;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ale ty krępujące pytania zadajesz.  Może kolega w poprzednim wcieleniu był okoniem i stąd ta wiedza.

;)

Krępujące czy nie,ja też byłbym ciekaw skąd i na jakiej podstawie takie obserwacje.Ustawanie brań okoni to często spotykana sytuacja,ale nigdy bym nie pomyślał że taki może być powód.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okonie to specyficzne i piękne ryby, dlatego wszystkie puszczam wolno.  Siedziałem z synem na pomoście ale nic nie brało. Zacząłem się bawić więc przynętami i prowadziłem je między ławicą małych i średnich okoni. Patrzyłem jak reagują na wirujący ogonek. Jedne goniły, oglądały i na tym się kończyło. Inne uciekały spłoszone. Jedna większa sztuka wyłożyła wszystkie teorie o okoniówkach, miękkich szczytówkach, puknieciach i całej magii okoniowych połowów. Zobaczyłem jak okoń w ułamku sekudny połyka całego spinmada, po czym otwiera pysk, cofa się i odchodzi w bok. Ułamek sekundy!!! Gdybym nie widział, to bym w życiu nie uwierzył. Na wędce nic!!!

 

Inna sytuacja, inne jezioro. Siedzę na pomoście w trzinach i rzucam i nic i nic i tak z godzinę. Założyłem w końcu inną wirówkę (srebro w czarne paski) i poszło 1, 2, 3 i tak do 11. Co rzut, dwa okoń - z tego samogo miejsca. W ramach eksperymentu zmieniłem przynętę - taką samą wirówkę tylko z innym akcentem kolorystycznym. 10-12 rzutów i nic. Wróciłem do poprzedniej - wyjąłem jeszcze 3 sztuki! Ot, okoniowe dziwactwa ;-) Oczywiście każdego okonia wypuszczałem zaraz po złowieniu i jakoś ławica nie odpłynęła. Więc teorię o chowaniu do siatki pierwszego można odłożyć na półkę. To kwestia wiary, tak samo jak w wędkę czy przynętę ;-)

 

Dużo fajnych tekstów i badań naukowych o okoniach i innych rybach publikowane jest na stronie Wędkarza Polskiego - www.wedkarz.pl To chyba jedyne pismo (już tylko cyfrowe) dla wędkarzy i przez wędkarzy prowadzone. Polecam!

Edytowane przez fomadron
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Okonie to cwane bestie, dla nich nie tylko kolor i kształt przynęty mają znaczenie, liczy się też kierunek prowadzenia. Niestety ale mają straszną słabość do przynęt pracujących w pionie co w Polskich warunkach poza zimą jest zabronione ale nie do przeskoczenia bo nikt nie mówi że przynęta musi się poruszać prostopadle do tafli wody ;) Chodzi głównie o to aby jak najwyżej ją podnieść i to właśnie w tym momencie często następuje branie a nie w przypadku opadu. Nie mówie tu już o okoniach które ganiają po powierzchni w amoku za narybkiem i atakują wszystko co im koło pyska przeleci.Ale o takich przyklejonych lub żerujących przy dnie. Często gdy wszystkie znane mi przynęty już zawiodły starałem się wynosić jak najwyżej przynęte samym wędziskiem, wydawało mi się nawet że kołowrotek je płoszy :/ dlatego nawet przy łowieniu z łódki bardziej skuteczny będzie jakiś dłuższy patyk.

 

Co do płoszenia stada przez pierwsze wypuszczone osobniki to coś w tym jest ale bardziej przy łowieniu z łódki niż z brzegu :)
 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Inna sytuacja, inne jezioro. Siedzę na pomoście w trzinach i rzucam i nic i nic i tak z godzinę. Założyłem w końcu inną wirówkę (srebro w czarne paski) i poszło 1, 2, 3 i tak do 11. Co rzut, dwa okoń - z tego samogo miejsca. W ramach eksperymentu zmieniłem przynętę - taką samą wirówkę tylko z innym akcentem kolorystycznym. 10-12 rzutów i nic. Wróciłem do poprzedniej - wyjąłem jeszcze 3 sztuki! Ot, okoniowe dziwactwa ;-) Oczywiście każdego okonia wypuszczałem zaraz po złowieniu i jakoś ławica nie odpłynęła. Więc teorię o chowaniu do siatki pierwszego można odłożyć na półkę. To kwestia wiary, tak samo jak w wędkę czy przynętę ;-)

 

 

 

Podobna sytuacja u mnie. Rzeka, jeden z dopływów Wieprza. Rzucam małymi gumkami i woblerkami, zero brań. Kilkadziesiąt rzutów i zero. Zakładam małą obrotówkę nr 1 (srebrna w czarne paski) pierwszy rzut od razu siedzi Okoń(nie ruszyłem się nawet o metr). I ten festiwal trwał około 30 minut, praktycznie co rzut to następny, widziałem wyjścia po 3 sztuki do jednej blaszki. Z ciekawości zmieniam na inną wirówkę też nr 1, brania ustały, 10 rzutów i zero. Wracam do sprawdzonej i połów trwa dalej:) I o co chodzi? Aż tak selektywna przynęta? Nie chce się wierzyć. Okonie mają swój gust i czasem biorą na wszystko a czasem tylko na wybrane przynęty. Super ryby, cwane i piękne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

To samo miałem dwa lata temu na jeziorku koło Międzyrzecza , siedzę ze szwagrem na górce i spinningujemy na 6-8m próbujemy różne przynęty i nic , w końcu zakładam poppera rapali i co rzut to praktycznie atak udany lub nie ale ciągle się coś dzieje szwagier już rzucał nawet w moje miejsce i nic dopiero jak mu dałem poppera to coś tam się zainteresowało,niestety był to Kamatsu a on nie bulgoce tak agresywnie jak rapala no i chłopak nie połowił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...