janusz.walaszewski Opublikowano 12 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2008 Witaj @Tommek.Wydaje mi się, że Daniel dokładnie napisał o długości rękojeści.Chyba, że mamy odmienne zdanie na ten temat, może napisz dokład-niej co rozumiesz przez pojęcie długa rękojeśćPozdro Jachu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
spigot Opublikowano 12 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Lutego 2008 Tyle pytań do Daniela a Daniel wędki składa super artykuł trzeba chyba iść w końcu na swoje , coraz bardziej mi się podoba mała pracownia z dużymi możliwościami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
danielXR Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Witajcie, już jestem więc może odpowiem na kilka pytań @Jerzy: moje pierwsze próby z multikiem przy połowach troci miały miejsce z 10 lat temu, niestety posiadałem wówczas tylko niskoprofilowe ABU na prawą rękę i wędkę klasyczną, po kilku wyjazdach odpuściłem ze względu że nie potrafię operować wędką lewą ręką.... Ale ziarno zostało zasiane. Dopiero po tym jak kiedyś nad Parsęta wziąłem w rękę zestaw kolegi, okazało się ze łowienie troci nawet bardzo mocnym sprzętem może mieć inny wymiar: może być lekkie, korbka nie musi być jak od sieczkarni a czucie przynęty świetne. Poza tym każdy zwykły kołowrotek wytrzymywał góra 2-3 sezony, a trwałe ślimakowe konstrukcje mają swoje wady niestety... O ile nie przewiduję pstrągowego casta w moim arsenale to uważam że ta metoda do łowienia troci nawet w naszych zakrzaczonych rzekach jest idealna, pozwalająca połaczyć lekkość zestawu z jego mocą i trwałością. Oczywiście w pewnych miejscach jest trudniej rzucić nizz klasycznym zestawem, ale bez przesady ...Muchówką jest jeszcze trudniej a przez kilka sezonów tylko nią łowiłem trocie a i ryby tez były Odnośnie DC do tego zastosowania: nie jest to zapewne ideał, zwykły Conquest 201 byłby do tego lepszy ale mój DC ma jedną zaletę: porostu go posiadam Ma swoje wady o których zainteresowani zapewne wiedzą , jest kiepski we flipcascie, ale za to świetnie mi leży w reku...U mnie ma też jeszcze kilka innych zastosowań a i z trociowym łowieniem póki co daje rady.A jak napisał już Łukasz: kij wcale nie jest miękki, jest bardzo mięsisty i dynamiczny, po pierwszych próbach mogę powiedzieć ze rzuca mi się nim z DC dużo lepiej niż o wiele sztywniejszym kijem który używałem do tego celu wcześniej. @Tommek: Określenie długa rękojeść jest bardzo ogólne, dla jednego to 20 cm poza łokieć a dla innego już 2cm.... Ja napisałem że dla mnie idealna do tego kija jest kilka cm poza łokieć , w tym przypadku ok 4 cm. Czy to długa- trudno powiedzieć...Na pewno mi nie przeszkadza a mocno pomaga przy rzucie 2 ręcznym. ISA ma mieć u mnie jeszcze zastosowanie do łowienia troci w morzu z plaży, a tam rzutów jednoręcznych takim kijem sobie nie wyobrażam.... Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 13 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Witam,Chciałbym podziękować naszym rodbuilderom za kolejną ciekawą lekturę i wiele praktycznych uwag. Artykuł bardzo cenny i przydatny zwłaszcza teraz - w sezonie. Co do wędek przez Was produkowanych to mogę powiedzieć jedno - robią wielkiego smaka, a jednocześnie są początkiem innej/lepszej drogi. Jedno jest bardzo ważne w tej drodze - fachowa pomoc. Kiedy patrzę na kolejne półki w pracowniach rodbuilderskich zapełnionych najróżniejszymi blankami można ogłupieć - którą wybrać, jakimi cechami się kierować i jak to będzie wyglądało finalnie. Ciężko ale fajnie, że rodbuilding rozwija się w Polsce i staje się coraz bardziej popularny. Teraz moje dygresje jako komentarze jak to napisał jeden z autorów tego artykułu. Długość wędki w połowie troci, pstrągów, wielkorzecznych boleni itd. Głównie chyba skoncentruję się na pierwszej rybie bo tego dotyczył artykuł. Z Waszych opisów wygląda, że tak musi być. Tego nie można negować bo płynie za tym ogromna wiedza i doświadczenie. Na pewno spróbuję wykorzystać ją w praktyce już niebawem. Chciałbym jednak nawiązać do pewnego wydarzenia, które było bezprecedensowe a jednocześnie bardzo ważne dla polskiego castingu. Mianowicie bodajże rok temu (może dwa) zamieszczono w Wędkarskim Świecie artykuł, dyskusję na temat długości wędziska przy połowie troci. Temat, co ważne dla mnie, dotyczył połowu na casting. Była to dyskusja między jednym z najlepszych wędkarzy jakich osobiście dane mi było poznać a mianowicie Markiem Szymańskim (w tym roku z tego co słyszałem dopadł ładnego srebrniaka) a Panem Irkiem. Jeden i drugi próbował przekonać siebie na wzajem o słuszności długości wędki castingowej przy połowie troci. Niestety Marek Szymański lekko mówiąc, publicznie zgładził, płytkie argumenty przeciwnika. Artykuł ten, jako osoba, która używa castingu do połowu ryb, ze smutkiem zakwalifikowałem jako największą porażkę, w ostatnich latach, promocji castingu w Polsce. Co więcej uważam, że ten artykuł dość mocno ochłodził wielu zapaleńców, którzy myśleli o przejściu albo spróbowaniu ruchomej szpuli. Próbę przelania wiedzy (???) Pana Irka osobiście zaliczam jako antyreklama castingu w Polsce bo pałał z niej fanatyzm i ogólny brak wiedzy w tym temacie. Teraz mam krótkie pytanie do Sławka Oppeln Bronikowskiego. W tekście napisałeś Czasem mam wrażenie, że zabłądziłem w dzielnicę ninja i klubów karaoke. Sławu czyż Twoje wyplatanki na wędkach nie wpasowują się świetnie w te klimaty <_< (bez urazy oczywiście) - styl ten sam (dlatego ninja) a kolory i ich zestawienie to ... karaoke pozdrawiamRemek P.S.Sławku wiem, że przyjmiesz to z przymrużeniem oka - po prostu stymuluję Cię do dyskusji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Tak sobie przeczytałem recenzję kol. Remka do przedsawionych zdjęć kijów Sławka O.B. Podoba mi się. I jeszcze to zdjęcie katany prawie jak ze szkoły Hizen czy wręcz z pod ręki mistrza Tadayoshi. To bardzo odważne porównanie nobilitujące niesamowicie zbrojmistrza. Rewelka.Niestety artykułu w Wędkarskim Świecie nie czytałem bo każdy numer gazety to jeden wobler do kupienia. Ważne.Ale ciekawe są wnioski, gdzie red. naczelny pisze o rozkładaniu castingu na oczach czytelników przez wspomnianych dwóch panów. To smutny wniosek dla naszego castingu. Ale zgadzam się z Remkiem, że takie przypadki trzeba zauważać i o nich pisać ku przestrodze.Niestety nie są to jedyny przypadek kreciej roboty. Wspomniany Remek również publicznie snuje dywagacje o przejściu z castingu na kołowrotek o stałej szpuli. Co prawda narazie wyczytałem o takich zamiarach w stosunku do boleni ale ja przeciesz nie czytam wszystkich jego tekstów bo nie mam wiele wolnego czasu. a kto wie co jezcze tam mógł powypisywać.... A ludzie to czytają i mają dwuznaczność. Kupić czy nie kupić sobie zestaw casingowy.To taka moja refleksja po przeczytania recenzji redaktora naczelnego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Art-Rod Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 @Jerzy - To tylko niedoskonałość naszych fotek, nawiasem mówiąc większość nam nie wyszła haha.. Blank jest grafitowy, bez żadnej powłoki, czyli w zależności od kąta padania światła wydaje się jasny lub prawie czarny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Andrzeju,myślę że różnica tkwi w założeniach. Ty zakładasz że popularyzacja castingu powinna być totalna tj. że powinna oznaczać całkowite odrzucenie spinningu i przekonywanie innych że casting jest metodą którą zawsze i wszędzie da się spinning zastąpić z jednakowo dobry, a pewnie lepszym skutkiem. Remek jak sądzę doszedł do wniosku, że w wędkarskim arsenale miejsce swoje ma zawróno casting jak i spinning. Jak pisze Sławek'Oppeln'Bronikowski w przedmiotowym artykule bracia mleczni, ale nie Kain i Abel... Tak jak mają w tym arsenale miejsce wędki o zróżnicowanej długości. Osobiście podzielam ten właśnie pogląd i uważam że taka właśnie umiarkowana postawa może być bardziej przekonująca i wiarygodna niz próby udowadniania na siłę różnych rzeczy, jak to było w polemice opublikowanej w WŚ do której Remek sięgnął. @Sławek'Oppeln'Bronikowski Faktycznie, wyplatankę strzeliłeś iście japan style, i to w wydaniu hardcore'owym myślę że nawet za neon nad barem karaoke mogłaby robić - przy dobrym podświetleniu właściwościom uzytkowym wędki z pewnością jednak nie zaszkodziła pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 13 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Niestety nie są to jedyny przypadek kreciej roboty. Wspomniany Remek również publicznie snuje dywagacje o przejściu z castingu na kołowrotek o stałej szpuli. Co prawda narazie wyczytałem o takich zamiarach w stosunku do boleni ale ja przeciesz nie czytam wszystkich jego tekstów bo nie mam wiele wolnego czasu. Andrzeju,Na spinning łowię już ponad 20 lat (głównie były to jeziora; teraz zafascynowany rzekami). Pamiętam swoją pierwszą wędkę spinningową, bo sam osobiście przywiozłem ją z NRD. Była nią Germina, do tego kołowrotek DAM jeśli się nie mylę. Pamiętam swojego pierwszego szczupaka (nawet mam gdzieś to zdjęcie ), tak samo jak pamiętam swoją pierwszą płotkę złowioną 25 lat temu (haczyk mustad crystal ogromnej wielkości na ciasto ... obok kołka wbitego w dno niewielkiej glinianki - a jakie były tam karasie i liny!). Od kilku lat łowię wyłącznie na casting ale dlatego, że chciałem się przekonać jak to jest z multiplikatorem. Myślę, że po tych kilku latach i przeszłych doświadczeniach spinningowych oraz intensywnym studiowaniu baitcastingu zagranicznego wiem gdzie są jego wady oraz zalety. Dla mnie, zawsze zresztą to podkreślałem, najważniejsze jest złowienie ryby (dużej ryby) a w tym ma mi pomóc odpowiednie narzędzie. Tak więc z mojej strony promocja castingu powinna polegać na żetelności informacji a nie na fanatyzowaniu (chociaż przez niektórych jestem o to posądzany ) i podawaniu informacji, że na wędki 4lb świetnie się łowi ryby. Jeśli chodzi o bolenie to sprawa jest bardzo prosta i ją wyjaśnię. Posiadam boleniowe wędki castingowe - 6'8, 7'11. Są super i w większości przypadków wystarczają. Są jednak sytuacje gdzie minimalnym nakładem energii (łowi się od świtu do zmierzchu) musisz wykonać bardzo dalekie rzuty, przy jednoczesnej 100% skuteczności rzutu (bo nie ma czasu na rozwiązywanie problemów multiplikatorowych) oraz przy maksymalnej elastyczności masy wyrzutowej (bo raz rzucasz 20g, a pięć minut później musisz rzucić 5g). To są sytuacje dla mnie specjalne gdzie walczy się o życiową rybę i pierdoły sprzętowe są dla mnie całkowicie pomijalne. Dlatego potrzebuję spinningu ale ... nie rozstaję się z baitcastingiem, który na większości wypraw pewnie będzie moim wiernym towarzyszem. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Dziękuję Remku za te szczegółowe wyjaśnienie. Od razu poczułem się lepiej i jakby bardziej uspokojony. Teraz już jestem pewny, że nad Kwisę przyjedziesz z castingiem. pozdrawiam serdecznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Sądzę Pawle, że w tym co piszesz jest dużo racji. Mnie oczywiście w ogóle nie przeszkadza jak ktoś jest dwusprzętowcem powiedzmy. Niech sobie łapie na korbę i na multik. Jego sprawa. Sam jak wielokrotnie pisałem przez wiele lat łowiłem na korbę, a dokładnie na korby. Jeden sezpon na Bobrze i nowy bo nie wytrzymywały. Miałem różne korby od prostych po najlepszy model w XX wieku włącznie. Kiedyś powiedziałem dosyć i teraz łowię na multiki. Jest to dla mnie przyjemniejsze i równie efektywne. Dlatego nie mam żadnych myśli czy prób powrotu. Wiem, że pozostanę przy obrotowej szpulce do końca.Wspominasz coś o długościach. Zauważ, że w ogóle nie poruszałem tego zagadnienia.Natomiast mam inną propozycję do ciebie jako redaktora. Może w sezonie 2008/2009 redakcja j.pl zorganizuje wraz z miłośnikami jedynie słusznej długości kiji trociowych jakiś mały zlocik trociowo-łososiowy. Bardzo chętnie wezmę udział w prezentacjach w warunkach łowiska tych długości. Przyjadę z kijem castingowym. To może być pasjonujące dla uczestników. A Ty Pawle byś nie łowił tylko przeprowadzał wywiady i potem napisał obszerny artykuł ze zdjęciami na forum. Co redakcja na to? pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Friko Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Zdaje się że jest cos takiego w planach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 13 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Tak i to ... można powiedzieć w tym roku ale szczegóły niebawem - bo wiadomo jak jest z naszymi pomysłami - lubią być odkrywane na nowo PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 13 Lutego 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Dziękuję Remku za te szczegółowe wyjaśnienie. Od razu poczułem się lepiej i jakby bardziej uspokojony. Teraz już jestem pewny, że nad Kwisę przyjedziesz z castingiem. pozdrawiam serdecznie Tak oczywiście - nawet z dwoma zestawami, ale 8lb zostawię w domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mifek Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Dziękuję Remku za te szczegółowe wyjaśnienie. Od razu poczułem się lepiej i jakby bardziej uspokojony. Teraz już jestem pewny, że nad Kwisę przyjedziesz z castingiem. pozdrawiam serdecznie Tak oczywiście - nawet z dwoma zestawami, ale 8lb zostawię w domu spigot będzie baaaaaaardzo niepocieszony <_< <_< <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tornado Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Remek ja bym za bardzo nie przejmował się opinią Marka Szymańskiego choć wielu weźmie se ją do serca.Poplyryzacja castingu i tak idzie pęłną parą ludzie lubią zmiany i to na każdym szczeblu życia,problem w tym że jedni podejmują szybkie decyzje inni muszą do tego dochodzić miesiące a może i lata.Najlepszym układem jest jak muzyk potrafi grać na wielu instrumętach tak samo z nami,Sam sobie wmawiałem że jeszcze za wcześnie, nikt tak nie łapie że nie ma czym i tak dalej do mometu wejscia na twoje forum i poznania opini ludzi tu piszących,teraz już tylko pozostało szybko nadrabiać stracony czas. Te wszystkie zmiany nie tylko sprzętowe ale i samego podejścia do castingu. Który bardzo mi się spodobał dzięki wam,a jedyne co mnie wk.....a to stracony czas od momętu zakupu 1 multika :cry:Mimo że z korbą sam się szybko nie roztanę to napewno będzie zajmowała nie wiecej jak 5% czasu z wedką nad wodą. pozdrawiam Tornado Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 No ,tak ..Ozdoba jest rzeczywiście siarczysta . Ale to tylko zabawa kolorem nowicjusza na tym polu , kompletnie bez podtekstu . Jak wycinanka na fujarce ..Kudy mnie do stroju made in japan , który uniwersalizuje , łączy elementy tureckiego bazaru , pakistańskiej cepelii i blaszanej szabli . Z germańskim umlautem nad Ito ..Jestem cienias , Remku , z tymi niteczkami .. Jeśli zaś o casting biega ..Ja nie jestem castingowcem w takim rozumieniu , jakie na jpl chodzi . Bo to jest casting subkulturowy , bohaterski i ideologiczny . Dość długo i chętnie posługuję się multiplikatorem , ale lokuję go tylko jako kołowrotek i świetne narzędzie . Nie atrybut konkwistadora . Castingu w każdym przejawie , sprzętowym i pojęciowym , w polskim fishingu było i jest niewiele . I nie wydaje się , aby zmiana na plus była radykalna i natychmiastowa . Raczej powolny wzrost razem z ewolucją i modernizacją naszego wędkarstwa . Pierwsze pokolenie awansu wędkarskiego to wychowankowie gazet . Są jak janczarowie medialni , nie napisali w gazecie zakładowej Design Fishing , to nie ma ,nie istnieje ..I dobrze też castingowi nie robi kiszenie się w sprzętowym gettcie . Nieraz ma to wymiar niemalże zabawy matchbox'ami !!Ile w końcu można wywieść treści z anatomii multiplikatora ..Jak potem można się dziwić , że Szymański - praktyk i rutyniarz , nokautuje castingowego prestidigitatora ? Thymallusie , daruj słowo .Czy wyścig , multiplikator kontra stała szpulka , to dobra taktyka promocyjna ? Jest sens jakiś głębszy , konieczność zwycięstwa ? Czy tylko prężenie bicepsa , nadymanie się po próżnicy .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kardi Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Piękna ta wędka Daniela.Spokojne jednolite ubarwienie bez elementów-brrr.jarmarcznych Jeśli łowi jak wygląda to Doskonałe jest to iż długość gwintu uchwytu nie jest nadmierna,co zdarza się często w wędziskach seryjnych.Gratuluję autorom kardi ale ISA nie jest wędką seryjną... Tak-zdaję sobie z tego sprawę,choć może niezbyt wyrażnie jej wyjątkowość przeciwstawiłem wędziskom seryjnym-( chociaż gdyby dokładnie przeczytać...???) .Wspomniałem o długości gwintu bo to cecha na którą zwracam uwagę .W wędkach castingowych i spinningowych które na moją prośbę dotychczas wykonano gwint jest tak krótki jak to tylko możliwe,a kolorystyka wędziska jednolita i stonowana.Cóż-taki gust.Wspomnę może przy okazji o kołowrotkach i multiplikatorach na których wygląd wpływ mamy raczej ograniczony.Tu niestety króluje złoto i srebro ,a bywa,że całość dość intensywnie błyszczy.Ta tendencja wydaje mi się dyskusyjna,szczególnie w kontekście nadwodnego kamuflażu.Nad rzeką można spotkać zatem doskonale zamaskowanego wędkarza puszczającego słoneczne zajączki nowym nabytkiem.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kuba Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Hej! Nie nazwałbym długiej wędki trociowej/łososiowej przebrzmiałą koncepcją. Off topic! Ja tez bym nie nazwal. Oldschool to cos jak vintage. Tradycja.Jachowi dziekuje za uswiadomienie przez oczy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Ten Sławek O.B. znowu mnie sprowokował do odpowiedzi.Sławek użył słów - atrybut konkwistadora. Od razu mam skojarzenie z Kortezem i jego metodami głoszenia swoich racji w Meksyku. Aż dreszcze przechodzą mi po plecach. Ale może takie było założenie autora?Może kilka liczb. W Polsce opłaca zezwolenie na spining około 1,6 miliona osób. Przynajmniej tak było jeszcze niedawno. W całym obecnym stuleciu sprzedano a kraju okło 1000 multiplikatorów różnej maści. Załóżmy, że każdym posługuje się wspaniały castingowiec. (to tak na wszelki wypadek, żeby znowu kogoś nie obrazić). Czyli mamy 1600000/1000=1600 Tak więc na jednego bardzo sprawnego castingowca mamy 1600 spiningistów.Dalej kol. Sławek O.B. pisze o jakimś wyścigu multiplikatora ze stałą szpulą i jakimś głębszym sensie czy wręcz o konieczności zwycięstwa.Sądzę, że kol Sławek O.B. powinien się 1600 razy zastanowić zanim kolejny raz napisze takie dyrdymały o jakimś wyścigu lub zwycięstwie.Czy to jest Sławku tak trudno zrozumieć, że te 1000 osób chciało by mieć małą internetową zakładkę wolną od speców od korby, spławika, muchy, ramy czy łowienia troci na przystawkę z korby.Ten cały hałas tak umiejętnie podsycany przez niektórych przypomina mi sytuację z przed kilku lat jak w Warszaiw jeden guwaiarz udeżył człowieka wyznania mojżeszowego. Zaraz mówiła o tym telewiza, radio. Wypowiadał się rząd. Sprawą zajął się prokurator generalny a stosowna komisja w parlamencie Europejskim wydała stosowny komunikat potępiający taki występek.Dlatego to wasze jęczenie o zagrożeniu klasycznego kołowrotka jest podobne to powyższego przykładu. Pamiętajmy o proporcjach i nie dajmy się zwariować. Pozwólcie castingowi się rozwijać. Nie ma żadnego zagrożenia dla stałoszpulowców. Możesz spać spokojnie. pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Oppeln Bronikowski Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 No dobrze , Andrzeju , niech będzie , ze wyjęczałem jak stary korbowód ..Nie ja buduję i ogłaszam antynomię multiplikator - korba . Mówisz , że masz tu swój mały świat , taką zakładeczkę , gdzie pielęgnujesz autorskie wersje casta . A ja Ciebie namawiam , żebyś się nie lękał tak o casting , świetnie sobie poradzi bez tych drucików i elektrycznych pastuchów . I nie zdziwaczeje .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Thymalllus napisał:Pamiętajmy o proporcjach i nie dajmy się zwariować. Pozwólcie castingowi się rozwijać. Nie ma żadnego zagrożenia dla stałoszpulowców. Ja osobiście nie rozumiem zadęcia i sztucznego problemu: casting jest nowy w RP (mówię o szerszej skali), spinning uniwersalny. Dla mnie nie ma różnicy - liczy się łowca i kunszt. I w tym punkcie zgadzam się z Thymallusem - nie dajmy się zwariować! Całkowity off top - PZW jeszcze nie pobiera składki za casting. Co za niedopatrzenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Myślę, że po tych kilku latach i przeszłych doświadczeniach spinningowych oraz intensywnym studiowaniu baitcastingu zagranicznego wiem gdzie są jego wady oraz zalety. Dla mnie, zawsze zresztą to podkreślałem, najważniejsze jest złowienie ryby (dużej ryby) a w tym ma mi pomóc odpowiednie narzędzie. Tak więc z mojej strony promocja castingu powinna polegać na żetelności informacji a nie na fanatyzowaniu (chociaż przez niektórych jestem o to posądzany ) i podawaniu informacji, że na wędki 4lb świetnie się łowi ryby. Brawo. Swoją drogą cięzkie jest życie gdy się stanie osobą słynną. Ma się ochotę porzucać zwykłym spinem- trzeba się tłumaczyć . Co by się stało gdyby naszła ochota połowić linka na rosóweczkę lub karpika na kartofelek (sentymentalnie, jak za szczenięcych lat). Anatema i śmierć cywilna . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Może kilka liczb. W Polsce opłaca zezwolenie na spining około 1,6 miliona osób. Przynajmniej tak było jeszcze niedawno. W całym obecnym stuleciu sprzedano a kraju okło 1000 multiplikatorów różnej maści. Gdzie można kupić takie zezwolenie lub gdzie można je było kupić? Może ja o czymś nie wiem i rzucam moje przynęty bezprawnie? Gdzie znalazłeś te liczby? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Thymallus Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Mysha@ To jż jest twój problem, że nie wiesz gdzie kupuje się zezwolenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablom Opublikowano 13 Lutego 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 13 Lutego 2008 Może kilka liczb. W Polsce opłaca zezwolenie na spining około 1,6 miliona osób. Przynajmniej tak było jeszcze niedawno. W całym obecnym stuleciu sprzedano a kraju okło 1000 multiplikatorów różnej maści. Gdzie można kupić takie zezwolenie lub gdzie można je było kupić? Może ja o czymś nie wiem i rzucam moje przynęty bezprawnie? Gdzie znalazłeś te liczby? Niektóre okręgi (np.radomski) pobierają taką opłate, całkowita liczba członków (jak to brzmi) PZW w zeszłym roku coś lekko ponad 800tys. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.