Skocz do zawartości

Buduję wędkę sam, ale co z gwarancją na komponenty...


yankis

Rekomendowane odpowiedzi

Piszesz, Krzyśku, że moje słowa to stek bzdur. Wg Ciebie tak jest, jednakże rzeczywistość jest zupełnie inna. Ja opisałem sytuacje hipotetyczne, które jak najbardziej są możliwe. Czy się zdarzają? Na pewno przy renomowanym sklepie nie, bo żaden poważany sklep nie będzie sobie robił pod górkę i niszczył wizerunku firmy. Stąd też biorą na swoje barki wymianę blanku czy komponentu, mając na pewno dobre relacje z dostawcą tychże komponentów (dla ktorego to żaden problem wymienić taki element na nowy). To daje im wielki plus w oczach "nieszczęśliwego" nabywcy i zachęca do następnych zakupów w tejże firmie. Sam tak robię i cenię bardzo wkład i zaangażowanie niektórych sprzedawców w takie sytuacje. 

 

Powołujesz się ciągle na ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumpcyjnej. Ok, zaglądnijmy tam:

 

Art. 3 pkt 1:

Sprzedawca dokonujący sprzedaży w Rzeczypospolitej Polskiej jest obowiązany udzielić kupującemu jasnych, zrozumiałych i niewprowadzających w błąd informacji w języku polskim, wystarczających do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego towaru konsumpcyjnego.

 

Czy sprzedawcy, zwłaszcza internetowy, zawsze informują o powyższym?

 

Art. 3 pkt 5:

Sprzedawca jest obowiązany wydać kupującemu wraz z towarem konsumpcyjnym wszystkie elementy jego wyposażenia oraz sporządzone w języku polskim instrukcje obsługi, konserwacji i inne dokumenty wymagane przez odrębne przepisy.

 

Dostajesz zawsze wraz z zakupem blanku informację, czym odtłuszczać, jakich klejów używać, jak montować przelotki itp?

Hipotetyczna sytuacja: Kupuję od Ciebie jako Sprzedawcy (sklep, pracownia) blank do samodzielnego uzbrojenia. W domu wpadam na "genialny" pomysł odtłuszczenia blanku przed montażem komponentów nieznanym ani Tobie ani mnie specyfikiem, który po naniesieniu żżera caly lakier i farbę z blanku, wnikając w strukturę materiału. Uznasz mi na blank gwarancję, jak Ci go odeślę z żądaniem wymiany lub zwrotu pieniędzy?

 

Art. 4 pkt 2:

W przypadku indywidualnego uzgadniania właściwości towaru konsumpcyjnego domniemywa się, że jest on zgodny z umową, jeżeli odpowiada podanemu przez sprzedawcę opisowi lub ma cechy okazanej kupującemu próbki albo wzoru, a także gdy nadaje się do celu określonego przez kupującego przy zawarciu umowy, chyba że sprzedawca zgłosił zastrzeżenia co do takiego przeznaczenia towaru.

 

Kupując blank przez internet czy ktoś się Ciebie pyta czy będzie na nim przez Ciebie montowana delikatna przelotka 1-stopkowa czy ciężka 2-stopkowa?

Hipotetyczna sytuacja: Montuję przelotki na nowo kupionym od Ciebie delikatnym blanku. Stopki są ciężkie, 2-stopkowe, nie są opiłowane i maja ostre krawędzie. Do tego z całą siłą zakładam omotki, które wręcz wbijają stopki przelotek w blank. Przy pierwszym łowieniu łamię kij. Uznasz mi na blank gwarancję?

 

Art. 4 pkt 6:

Za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową uważa się również nieprawidłowość w jego zamontowaniu i uruchomieniu, jeżeli czynności te zostały wykonane w ramach umowy sprzedaży przez sprzedawcę lub przez osobę, za którą ponosi on odpowiedzialność, albo przez kupującego według instrukcji otrzymanej przy sprzedaży.

 

Nie otrzymując instrukcji „prawidłowego” montażu, nie wykonujesz tego wg wskazań sprzedawcy, w tym momencie nie możesz się opierać o powyższa ustawę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszesz, Krzyśku, że moje słowa to stek bzdur. Wg Ciebie tak jest, jednakże rzeczywistość jest zupełnie inna. Ja opisałem sytuacje hipotetyczne, które jak najbardziej są możliwe. Czy się zdarzają? Na pewno przy renomowanym sklepie nie, bo żaden poważany sklep nie będzie sobie robił pod górkę i niszczył wizerunku firmy. Stąd też biorą na swoje barki wymianę blanku czy komponentu, mając na pewno dobre relacje z dostawcą tychże komponentów (dla ktorego to żaden problem wymienić taki element na nowy). To daje im wielki plus w oczach "nieszczęśliwego" nabywcy i zachęca do następnych zakupów w tejże firmie. Sam tak robię i cenię bardzo wkład i zaangażowanie niektórych sprzedawców w takie sytuacje. 

 

Powołujesz się ciągle na ustawę o szczególnych warunkach sprzedaży konsumpcyjnej. Ok, zaglądnijmy tam:

 

Art. 3 pkt 1:

Sprzedawca dokonujący sprzedaży w Rzeczypospolitej Polskiej jest obowiązany udzielić kupującemu jasnych, zrozumiałych i niewprowadzających w błąd informacji w języku polskim, wystarczających do prawidłowego i pełnego korzystania ze sprzedanego towaru konsumpcyjnego.

 

Czy sprzedawcy, zwłaszcza internetowy, zawsze informują o powyższym?

 

Art. 3 pkt 5:

Sprzedawca jest obowiązany wydać kupującemu wraz z towarem konsumpcyjnym wszystkie elementy jego wyposażenia oraz sporządzone w języku polskim instrukcje obsługi, konserwacji i inne dokumenty wymagane przez odrębne przepisy.

 

Dostajesz zawsze wraz z zakupem blanku informację, czym odtłuszczać, jakich klejów używać, jak montować przelotki itp?

Hipotetyczna sytuacja: Kupuję od Ciebie jako Sprzedawcy (sklep, pracownia) blank do samodzielnego uzbrojenia. W domu wpadam na "genialny" pomysł odtłuszczenia blanku przed montażem komponentów nieznanym ani Tobie ani mnie specyfikiem, który po naniesieniu żżera caly lakier i farbę z blanku, wnikając w strukturę materiału. Uznasz mi na blank gwarancję, jak Ci go odeślę z żądaniem wymiany lub zwrotu pieniędzy?

 

Art. 4 pkt 2:

W przypadku indywidualnego uzgadniania właściwości towaru konsumpcyjnego domniemywa się, że jest on zgodny z umową, jeżeli odpowiada podanemu przez sprzedawcę opisowi lub ma cechy okazanej kupującemu próbki albo wzoru, a także gdy nadaje się do celu określonego przez kupującego przy zawarciu umowy, chyba że sprzedawca zgłosił zastrzeżenia co do takiego przeznaczenia towaru.

 

Kupując blank przez internet czy ktoś się Ciebie pyta czy będzie na nim przez Ciebie montowana delikatna przelotka 1-stopkowa czy ciężka 2-stopkowa?

Hipotetyczna sytuacja: Montuję przelotki na nowo kupionym od Ciebie delikatnym blanku. Stopki są ciężkie, 2-stopkowe, nie są opiłowane i maja ostre krawędzie. Do tego z całą siłą zakładam omotki, które wręcz wbijają stopki przelotek w blank. Przy pierwszym łowieniu łamię kij. Uznasz mi na blank gwarancję?

 

Art. 4 pkt 6:

Za niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową uważa się również nieprawidłowość w jego zamontowaniu i uruchomieniu, jeżeli czynności te zostały wykonane w ramach umowy sprzedaży przez sprzedawcę lub przez osobę, za którą ponosi on odpowiedzialność, albo przez kupującego według instrukcji otrzymanej przy sprzedaży.

 

Nie otrzymując instrukcji „prawidłowego” montażu, nie wykonujesz tego wg wskazań sprzedawcy, w tym momencie nie możesz się opierać o powyższa ustawę.

 

 

Co do ostatniego punktu ja bym to rozumiał nie dałeś instrukcji to mogę zbroić jak chce ;-) ale znając życie to tylko albo aż Polska,,,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zadałem proste pytanie... czy ktoś doświadczał konieczności reklamowania (po tym jak samumu zbudował) i jak to wyglądało w praktyce? :P

Ale spoko, wiele już się dowiedziałem, dzięki!

 

Nie mniej jednak nadal czekam na konkretne przypadki :ph34r:

Edytowane przez pepe_79
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Załóżmy sytuację taką, że zakupiłem komponenty z pracowni (blank, przelotki, elementy rękojeści). Zbudowałem sobie wędkę i podczas użytkowania stało się coś złego, np. złamał się blank, wyleciał pierścień z przelotki czy rozleciał się uchwyt. Oczywiście chodzi o przypadki, gdy wędka jest użytkowana zgodnie z przeznaczeniem.  Co w takim przypadku z gwarancją (przede wszystkim na blank, ale i również na resztę)?

 

Pytań w wątku mnóstwo, dyrdymał i niezrozumienia przynajmniej na równi, więc skupmy się na tym, co pepe_79 miał na myśli i na tym, co tak naprawdę ma znaczenie. Z niezrozumiałych dla mnie względów a pomimo wielokrotnego wałkowania przez niektórych forumowiczów (vide Krzysztof Kędra) większość Szanownego Grona kurczowo, a w każdym razie, językowo trzyma się magicznego słowa "gwarancja". Nie byłoby w tym nic niewłaściwego, gdyby nie wielotorowość, jaką możemy, jako konsumenci, dochodzić naszych praw a w szczególności, czasowy i, nie ukrywajmy, kluczowy aspekt całej zabawy.

 

Kupując, czy to jedną przelotkę, czy to komplet komponentów, z których złożymy w przyszłości wymarzoną wędkę, zawieramy ze sprzedawcą umowę. Dla uproszczenia, stawiam nas w roli konsumenta. Kto zacz? Odwojuję do wyszukiwarki lub przepisów prawa. Zresztą, tylko taki stosunek zobowiązaniowy nas interesuje. Rodzi on, względem sprzedawcy szereg obowiązków. Dla nas żywotnym jest zwłaszcza odpowiedzialność z tytułu niezgodności towaru z umową. Cóż to oznacza? To, co podejrzewa zapewne przeciętny miś a o czym ustawodawca mówi w art. 4 ust 2 i 3 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz zmianie k.c. W skrócie: towar jest niezgodny z umową, jeśli nie nadaje się do celu, do jakiego tego rodzaju towar jest zwykle używany oraz gdy jego właściwości nie odpowiadają właściwościom cechującym towar tego rodzaju. Np. przelotka SiC, która poległa po kilku dniach pod plecionką lub uchwyt, który rozpadł się przy próbie odkręcenia kołowrotka. To, że ww. rzeczy zostały zamontowane do wędki przez nas, a nawet zostały zakupione u różnych sprzedawców (przedsiębiorców), nie ma znaczenia. To, co się liczy to upływ czasu. Jeśli wada wystąpi w terminie 6 miesięcy od wydania towaru - jesteśmy w domu. Otóż w związku z ustawowym domniemaniem istnienia wady w chwili wydania towaru, to sprzedawca będzie musiał udowodnić, że towar był wolny od wad. I nic nie obchodzi nas, jak konsumentów, prywatna opinia fachowca x lub y, sporządzona na życzenie sprzedawcy. Bez procesu cywilnego, najczęściej, się nie obędzie a tam reguły gry się nie zmieniają, wręcz przeciwnie. Mimo iż to konsument występuje w charakterze powoda, ciężar dowodowy przeniesiony został na stronę pozwaną - sprzedawcę. To on poniesie koszty postępowania dowodowego, zarówno na wstępie, jak i ostatecznie, o ile będziemy mieć rację. Pamiętajmy, że wciąż traktujemy o przypadku, kiedy nic nie spsociliśmy, a towar był najzwyczajniej trefny. To temat rzeka, więc jeśli pojawią się dodatkowe, precyzyjne pytania, postaram się do nich odnieść.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A zadałem proste pytanie... czy ktoś doświadczał konieczności reklamowania (po tym jak samumu zbudował) i jak to wyglądało w praktyce? :P

Ale spoko, wiele już się dowiedziałem, dzięki!

 

Nie mniej jednak nadal czekam na konkretne przypadki :ph34r:

 

Ja reklamowałem w FC Batsona i dostałem nowy blank :) Tu duży plus dla tej pracowni. Z innych pracowni nie miałem okazji, blanki smigają bezproblemowo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Ja rozumiem, ze prawo mamy takie czy inne, rozumiem jakich roszczen mozemy dochodzic od sprzedawcy ale tak na zdrowy rozum to rynek jest maly, wiadomosci szybko sie rozprzestrzeniaja w ogolnie dostepnym necie, nie lepiej pogadac milo z normalnym czlowiekiem w pracowni, dowiedzic sie co i jak, kupic sprawdzone produkty a nie jakies prototypy a nie straszyc sadem? Przyszlo Wam to do glowy? 

 

Polecam, zycie jest latwiejsze.

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że od tego się zaczęło. Niektórym przyszło również do głowy nieco więcej. Zwłaszcza, że doświadczenia ze sprzedawcami, tu w Polsce, wcale życia nie ułatwiają. I jeśli coś czyni życie łatwiejszym, to świadomość przysługujących praw ;) To tak na wypadek, gdyby człowiek z pracowni lub FM, przepraszam, sklepu wędkarskiego, okazał się jednak nienormalny a sprawdzony produkt okazał się wadliwy. O :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że od tego się zaczęło. Niektórym przyszło również do głowy nieco więcej. Zwłaszcza, że doświadczenia ze sprzedawcami, tu w Polsce, wcale życia nie ułatwiają. I jeśli coś czyni życie łatwiejszym, to świadomość przysługujących praw ;) To tak na wypadek, gdyby człowiek z pracowni lub FM, przepraszam, sklepu wędkarskiego, okazał się jednak nienormalny a sprawdzony produkt okazał się wadliwy. O :D

 

Tak oczywiscie :) Panow Czesiow trzeba eliminowac za wszelka cene :) Swiatek rodbuildingu jest maly, tragedi raczej nie ma, przelotki chociazby Fuji sa w miare bezurazowe i nie slyszalem o przypadkach ukrytych wad, podobnie z uchwytami a jak ktos sie boi pozniejszego rozwalania wedki to zalozyc jakis aluminiowy i po sprawie. A blanki trzeba kupowac firm jakie maja dobra i realnie dzialajaca gwarancje w zamysle dozywotnia z szansa na wieloletnie dzialanie na rynku ( patrz przyklad Shikaki, ATC). Z tych chociazby powodow lubie Batsona i Sage, unikam obecnego Loomisa, Simmsa i innych zas jedyny wyjatek robie dla CD bo kilka blankow mnie rozwalilo i jesli je polamie to trudno ale czegos takiego szukalem przez lata ( taiaha).

 

Bujo

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie słyszałem, aby markowe przelotki lub uchwyty nawaliły "same z siebie". Jednak, jak widzisz, są ludzie, których nurtuje zagadnienie pt "I co wtedy?". Ja wiem, że już o tym było. I to kilka razy. Może tym razem zaskoczy? Wiara w ludzi, czy naiwność? Nie mnie to oceniać - czas pokaże :D

 

Ps. Zwróć uwagę, że wciąż powszechną acz niezgodną z prawem praktyką jest obciążanie konsumentów przez przedsiębiorców kosztami przesyłek towarów ewidentnie niezgodnych z umową. I jeśli mnie pamięć nie myli, dotyczyło to przynajmniej jednego, uznanego rodbuildera.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, czy wada nastąpiła w ciągu 6ciu miesięcy od wydania blanku, czy po tym okresie. Jeśli przed, to sprzedawca będzie musiał udowodnić, że wada wystąpiła nie z winy samego blanku, a wadliwego montażu. Po 6ciu miesiącach, konsument ma pod górkę, bo to on musi wykazać, że niezależnie od montażu przelotek, i tak doszłoby do pęknięcia blanku, z powodu wady w nim ukrytej, a tkwiącej w chwili wydania. Trudno tu jednak przesądzić o wyniku postępowania dowodowego. Nie miałem jeszcze sprawy tego typu. Podejrzewam, że biegłych z tego zakresu nie ma na liście SO i trzeba byłoby zaprzysiąc jakiegoś uznanego rodbuildera. Ciekawa kwestia.

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co w sytuacji, kiedy nasze niewlasciwe zbudowanie wedki (bledne rozmieszczenie przelotek) na w pelni zgodnym z umowa blanku spowoduje jego uszkodzenie (zlamanie) podczas uzytkowania zgodnie z przeznaczeniem ?

 

Sage akceptuje, o innych nie wiem, czesc producentow ma spacingi na stronach i jesli zrobimy w ten sposob to bedzie ok. Nie ukrywajmy, cena takiego dozywocia jest wliczona w cene blanku/wedki. Moze bardziej z muchy ale taki np. Hardy czy Orvis, cos ci sie psuje/cieknie/lamie, idziesz do najblizszego przedstawiciela i wymienia ci od reki na nowy jesli ma na stanie, inaczej od razu wysylaja do ciebie. W wielu wypadkach nie potrzeba paragonu bo po co, widza, ze to ich. 

 

Mnie strasznie wpienil Simms, wodery zaczely cieknac bardzo szybko, olali sprawe bo europejski przedstawiciel nie naprawia/wymienia, trzeba wysylac do US, razem ponad 100 dolcow. Nie kupuje wiecej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To zależy, czy wada nastąpiła w ciągu 6ciu miesięcy od wydania blanku, czy po tym okresie. Jeśli przed, to sprzedawca będzie musiał udowodnić, że wada wystąpiła nie z winy samego blanku, a wadliwego montażu. Po 6ciu miesiącach, konsument ma pod górkę, bo to on musi wykazać, że niezależnie od montażu przelotek, i tak doszłoby do pęknięcia blanku, z powodu wady w nim ukrytej, a tkwiącej w chwili wydania. Trudno tu jednak przesądzić o wyniku postępowania dowodowego. Nie miałem jeszcze sprawy tego typu. Podejrzewam, że biegłych z tego zakresu nie ma na liście SO i trzeba byłoby zaprzysiąc jakiegoś uznanego rodbuildera. Ciekawa kwestia.

 

Raczej nie rod buildera tylko producenta blankow a takich mamy w Polsce sztuk 1. :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie strasznie wpienil Simms, wodery zaczely cieknac bardzo szybko, olali sprawe bo europejski przedstawiciel nie naprawia/wymienia, trzeba wysylac do US, razem ponad 100 dolcow. Nie kupuje wiecej. 

To pomyśl jak ktoś może się wpienić, jak kupi blank lub całą wędkę w Polsce, a i tak musi zapłacić 60 baksów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Bujo: Pozostanę jednak przy swojej wersji, jeśli pozwolisz ;)

 

Masz do tego prawo ale jak juz sie zaglebiamy w rozne takie to nie uwazam aby rod builder byl ekspertem w kwestiach zlaman bo on tylko robi wedki na gotowych blankach, zrobionych przez kogos innego wiec jego wiedza w temacie jest tylko teoretyczna. Tak czy nie? :) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie słyszałem, aby markowe przelotki lub uchwyty nawaliły "same z siebie". Jednak, jak widzisz, są ludzie, których nurtuje zagadnienie pt "I co wtedy?". Ja wiem, że już o tym było. I to kilka razy. Może tym razem zaskoczy? Wiara w ludzi, czy naiwność? Nie mnie to oceniać - czas pokaże :D

 

Ps. Zwróć uwagę, że wciąż powszechną acz niezgodną z prawem praktyką jest obciążanie konsumentów przez przedsiębiorców kosztami przesyłek towarów ewidentnie niezgodnych z umową. I jeśli mnie pamięć nie myli, dotyczyło to przynajmniej jednego, uznanego rodbuildera.

 

Temat zrodził się ponieważ jakoś brakuje jasnej informacji o tym na stronach wielu pracowni. Te warunki co są podawane w większości dotyczą gotowych wędek, a nie komponentów, które też są sprzedawane. Trudno zatem jednoznacznie wychwycić czy w przypadku gdy strzeli mi blank danego producenta kupiony u danego sprzedawcy/dystrybutora to jak wygląda obsługa gwarancyjna, jakiego okresu dotyczy i czy wiązać się to będzie z jakimiś dodatkowymi kosztami.

Cóż mi po tym, że producent, który jest na drugim końcu świata udziela jakiejś tam gwarancji skoro kupuję blank czy inny komponent u danego sprzedawcy i to do niego zwracam się jak się coś zepsuje.

 

Temat według mnie nie powinien iść w kierunku wyliczanki i przepychanki, która pracownia lepsza, a która gorsza. O wiele lepiej byłoby gdyby pracownie po prostu napisały na swoich oficjalnych witrynach warunki gwarancji na sprzedawane blanki i komponenty (tak jak to robią dla gotowych wędek).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

apioo, gdzie kupowany był ten blank Batsona? To SKANDAL! FC prowadzi obsługę gwarancyjną i pogwarancyjną bez pokrywania jakichkolwiek kosztów wysyłki zagranicznej przez klienta. Pracownia nie wystawia dowodu zakupu?

Panie Irku, czy można gdzieś przeczytać jakie są warunki gwarancyjne i pogwarancyjne dla sprzedawanych blanków i komponentów przez FC ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ Bujo: To zależy B) .

 

Warto wyjaśnić z jakim przypadkiem mamy (hipotetycznie) do czynienia, tzn. o czym rozmawiamy.

 

Gdyby złamanie blanku, wg pozwanego (sprzedawcy, będącego przedsiębiorcą), miało swe źródło w wadliwym montażu przelotek, wykonanym przez powoda (konsumenta) lub osobę, której to zlecił, to dla Sądu bardziej miarodajna byłaby ocena (opinia) osoby, która wie, jak prawidłowo dany blank zbroić, a nie osoby, która produkuje blanki w ogóle, zwłaszcza inne, niż domniemanie wadliwy. Ilu producentów blanków, tyle technologii i te mogą się różnić. Wiedza z zakresu spacingu jest natomiast ogólnodostępna (od producenta blanków) i myślę, że większość, jeśli nie wszyscy trudniący się montażem wędek, wiedzą jak powinno, a jak nie powinno się zbroić, właśnie w kontekście możliwości uszkodzenia blanku. Zakładam, że istnieje też kilka alternatywnych sposobów zbrojenia, z pominięciem tych grożących zniszczeniem blanku. Rodbuilder jest tu praktykiem a nie teoretykiem. Co więcej, dla zachowania pełnego obiektywizmu środka dowodowego wybór rodbuildera byłby optymalny - producent, zwłaszcza blanku, który pękł, nie mógłby opiniować z zasady. Poza tym, pęknięcie blanku mogłoby powstać nie tylko przez zły spacing, ale również zły montaż przelotek (nie względem siebie, a blanku). To również będzie w stanie określić zbrojmistrz.

 

Gdyby natomiast do złamania doszło w innej sytuacji (przypadek, który nie jest przedmiotem tego dyskursu), np. w nietypowym miejscu, a pozwany broniłby się np. uszkodzeniem mechanicznym przez powoda, to wówczas lepszym specjalistą w tej dziedzinie byłby właśnie producent, gdyż ewentualna wada nie powstała na skutek wadliwego zbrojenia a eksploatacji. Wówczas, Sąd winien zaprzysiąc producenta, o ile ów wyrazi wolę wystąpienia w charakterze biegłego ad hoc.

 

@ pepe_79: Widzę, że nic tu po mnie. Ja odpadam.

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też nie słyszałem, aby markowe przelotki lub uchwyty nawaliły "same z siebie". Jednak, jak widzisz, są ludzie, których nurtuje zagadnienie pt "I co wtedy?". Ja wiem, że już o tym było. I to kilka razy. Może tym razem zaskoczy? Wiara w ludzi, czy naiwność? Nie mnie to oceniać - czas pokaże :D

 

Ps. Zwróć uwagę, że wciąż powszechną acz niezgodną z prawem praktyką jest obciążanie konsumentów przez przedsiębiorców kosztami przesyłek towarów ewidentnie niezgodnych z umową. I jeśli mnie pamięć nie myli, dotyczyło to przynajmniej jednego, uznanego rodbuildera.

 

Nie za bardzo rozumiem co jest nienormalnego w opłacie klienta za przesyłkę? Niby kto ma za to płacić? Jak reklamujesz żelazko w sklepie i jedziesz z nim do sąsiedniego miasta, bo tam kupiłeś, to zwracają Ci koszty podróży?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie za bardzo rozumiem co jest nienormalnego w opłacie klienta za przesyłkę?

Właśnie to miałem na myśli... :rolleyes:

 

Pozwól, że wyjaśnię. Otóż stosownie do treści art. 8 ust. 1 tzw. ustawy konsumenckiej, jeżeli towar konsumpcyjny jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzonej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia. Z kolei podług art. 8 ust 2. tejże ustawy nieodpłatność naprawy i wymiany w rozumieniu ust. 1 oznacza, że sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia.

 

Odpowiadając na Twoje pytania: Płacić ma sprzedawca. To jego ustawowy obowiązek, czy się to komuś podoba, czy nie.

 

I nie,  nie żądam zwrotu kosztów przejazdu do sąsiedniego miasta. Nie tylko dlatego, że nie kupuję żelazek w sąsiednich miastach, ale dlatego, że dobrowolnie rezygnuję z ww. uprawnienia. Natomiast gdybym chciał wyegzekwować kasę lub koszty transportu były odpowiednio wysokie, miałbym podstawę, aby żądać ich zwrotu. To, czy z tego prawa skorzystam lub czy zostaje ono uwzględnione bez potrzeby kierowania sprawy na drogę sądową pozostaje w tej chwili bez znaczenia.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przypadku dochodzenia roszczeń z tytułu niezgodności towaru z umową, a o tym pisałem, absolutnie nie. Zwłaszcza, że konsumenta nie obchodzi, co sprzedawca zrobi z wadliwym towarem. Dla mnie, to może go wysłać nawet na księżyc. Ale na swój koszt. Nie mówiąc o tym, że przytoczone unormowanie dotyczy wyłącznie relacji konsument - przedsiębiorca, a nie konsument - producent, za pośrednictwem sprzedawcy. Nie mylmy pojęć. Błagam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...