Skocz do zawartości

Lipieniowa klęska


robert.bednarczyk

Rekomendowane odpowiedzi

Może wystrzelę poza temat ale tylko trochę. Naprawdę miło popatrzeć i nie mówię o 8-9 zabitych na początku filmu pstrągach ale o pięknych lipieniach i pstrągach na suchara od 24 minuty z których wszystkie wróciły do wody :)

 

Edytowane przez Pszemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na filmiku fajnie widać że często linka nie jest pięknie ułożona, nacisk kładziony jest na naturalny spływ suchej a mimo esów floresów bez problemu ryby zacinają :) Mają farta bo łowią też po zmroku. Szkoda że u nas nie można łowić godzinę po zachodzie słońca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na filmiku fajnie widać że często linka nie jest pięknie ułożona, nacisk kładziony jest na naturalny spływ suchej a mimo esów floresów bez problemu ryby zacinają :) Mają farta bo łowią też po zmroku. Szkoda że u nas nie można łowić godzinę po zachodzie słońca.

I jeszcze fajnie nadrzucają i wypuszczają linkę by dalej szła swobodnie z nurtem. Któryś z Kolegów już pisał w temacie, że linka może być lekko poesowna i w niczym to nie przeszkadza, a może i pomaga, bo jak piszesz mucha swobodnie sobie płynie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam o tym pisalem :) Czasem ludzie o dobrym sercu mi cos podpowiedza, a gdy okazuje sie ze skutecznosc nagle wielokrotnie sie zwieksza to znaczy ze cos w tym jest. Wtedy mimo stawiania pierwszych krokow w muszkarstwie mam odwage sie tym podzielic. Kilku prawdziwych mistrzow wypowiadalo sie w tym watku, moze jeszcze cos dorzuca :) Czekam z niecierpliwoscia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry Paweł - faktycznie, przed chwilą znalazłem Twój post. Wymiana doświadczeń to podstawa, każde spostrzeżenia są istotne.

W tej "swobodnie" płynącej lince, nieco zakręconej, ewidentnie coś jest. Zauważ na jakie wielkie muszyska łowią na filmie - też o tym było wcześniej sporo cennych uwag i rad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Poesowana" linka przydatna jest też przy klasycznych rzutach w poprzek prądu. Zwłaszcza kiedy prądy pomiędzy wędkarzem, a muchą są różnej szybkości. Pozwala to na dłuższy swobodny spływ muchy. Warto też zwrócić uwagę jak łowią przy brzegu. Układają przypon tak aby mucha wyprzedzała linkę, która jakby "goniła" muchę. Tak już jest dziwnie, że przy samym brzegu "woda płynie wolniej" niż kilka metrów od brzegu co powoduje ściąganie muchy. W przypadku pomorskiej jętki majowej i pstrągów wychodzących pod samym brzegiem to wybitnie upierdliwe i czasem największą trudnością jest tak położyć muchę aby naturalnie dopłynęła do ryby. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Zajebiste masz te nimfy.Dociązasz dodatkowo żeby zejść głeboko (polyleadery i inne cuda?)

 

Czesc,

 

Przepraszam, ze tak pozno odpisuje. Nie uzywam zadnych dodatkow aby nimfy zeszly jeszcze glebiej. Stosuje dlugie badz bardzo dlugie przypony zylkowe z jednolitej zylki ok 0.20 mm, pozniej ida dwa kolorowe kawalki zylki ( chaterouse i pomarancz fluo- w takim wypadku sa zawsze widoczne) pozniej przypony na muche prowadzaca i skoczka. W zaleznosci od polozenia geograficznego przypony maja dwie dlugosci wedki ( Polska) badz wiecej gdzie przepisy tego nie ograniczaja jak chociazby w UK. Taka prezentacja przy odpowiednim doborze nimf pozwala na oblowienie szybkich rynien nawet do 2 metrow. Dobor wlasciwego ciezaru jest strasznie wazny, nimfy maja sie delitatnie turlac po dnie, gdy sa za ciezkie to robia to za wolno, gdy za lekkie to za szybko. Stad kilka wariantow wielkosciowych polaczonych z rozna wielkoscia wolframowych glowek. W ten sposob masz swietna kontrole nad przyneta, cienka zylka nie jest tak wrazliwa na wiatr jak linka muchowa, zas trzymana umiejetnie miedzy palcami w trakcie dryfu pozwala wyczuc najdelikatniejsze nawet brania czy przeszkody w wodzie. Bardzo waznym elementem jest podniesienie nimf na konczacym rynne wyplyceniu, idealnie aby ruszyly sie do gory tuz przed nosem lipienia. 

 

Czesto lowiac na potokach kredowych przewodnicy pytaja sie tylko jaka nimfa ale to czesto ma najmniejsze znaczenie. Nie chca zobaczyc, ze moja wedka ma prawie 11 stop, zestaw jest zbudowany zupelnie inaczej zas lowie tam gdzie oni nie maja szans wlasciwie poprowadzic swoich nimf ale to juz ich nie obchodzi :)

 

Ta przedstawiona na zdjeciach brazka jest nimfa jaka nalezy polubic. Niecaly rok temu lowilismy z kumplem, nimfy mial moje, takie same ale wyniki jakze rozne, gdy wyciagnalem 49 cm wdarl sie w poja miejscowke pod drzewo i powiedzial, ze ja juz swoja rybe zlowilem. Jemu nei bralo nic zas ja w pol godziny ciut wyzej dolowilem jeszcze 2 sztuki po 46 i jedna 47, konczac dwoma rybami po 48 tuz przed nosem jakiegos utytulowanego pana z certyfikatami swietnosci :)

 

Tu owa brazka w lepszym swietle: 

 

post-45870-0-77445200-1386089305_thumb.jpg

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

 

P.S. Za chwile beda wieksze zdjecia pozostalych na blogu.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bujo, czy wedka Konger Paladin 12' #5 nadawalaby sie do metody ktora stosujesz przy nimfach?

 

Mam fajne miejsce ze swinkami, ktorego nie moge prawidlowo oblowic muchowka, a spinnem z plemnikiem na lekkiej glowce daje rade. Jak sobie czytam co napisales, to chyba metoda zylkowa zalatwilaby sprawe.

 

Czy taka dluga wedka jest wygodna?

Edytowane przez ictus
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bujo, czy wedka Konger Paladin 12' #5 nadawalaby sie do metody ktora stosujesz przy nimfach?

 

Mam fajne miejsce ze swinkami, ktorego nie moge prawidlowo oblowic muchowka, a spinnem z plemnikiem na lekkiej glowce daje rade. Jak sobie czytam co napisales, to chyba metoda zylkowa zalatwilaby sprawe.

 

Czy taka dluga wedka jest wygodna?

Nie jest wygodna ;)

Do rzutów typowo muchowych, za pomocą linki raczej słabo się nadaje (choć nie mówię, że całkowicie się nie nadaje). Jest długa, przez co męczy rękę nie tylko podczas rzutów, ale także podczas prowadzenia. Takie muchówki stosuje się praktycznie wyłącznie na zawodach, gdzie liczą się detale jak centymetry obłowionej wody. Wystarczy Ci wędka 10', ewentualnie 11', więcej na prawdę nie trzeba. Przy odrobinie wprawy (rzuty samą żyłką z lekkimi nimfkami) dojdziesz do tego, że będziesz mógł tym zestawem obłowić paręnaście metrów wody.

Pamiętać trzeba o maksymalnej długości przyponu - 2x długość wędki, chociaż nie wiem czy to się tyczy wód nizinnych także.

Ta brązka bardzo ciekawa, też mnie ciekawi co to za dubbing tam jest ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Apropo dubbingu na brazke- cytat z bloga: 

 

- najwiecej jak latwo zauwazyc jest tu nimf brazowych, nie bez powodu. Na ta nimfe zlowilem swoje najwiksze lipienie i pstragi metoda muchowa. Niestety wloczka z jakiej jest zrobiona nie jest juz obecnie produkowana i jej dostanie graniczy praktycznie z cudem, na szczescie dla mnie doskonale wiedzialem, ze taka moze byc kolej rzeczy i tego materialu mam baaardzo duzo, mysle ze 2-3 tysiace nimf z tego wyjdzie. Ja ja nazywam ''new killer bug''. To co robi nad rzekami gdzie kiedys lowil Walton czy Sawyer jest po prostu niesamowite, do brazowego dodaje perlowa przewijke badz jesli uzywam drutu dodaje troche perlowego dubbingu, zrobiona znowu ciezko z dodatkiem olowiu w tulowiu po nasiaknieciu woda wyglada zupelnie inaczej, jak to okreslil moj kolega: to taki robal, ktorego kazda ryba chce op.....lic i mial racje  :)

 

Bardzo dlugie wedki czyli 12 stop to faktycznie narzedzie dla zawodnikow. Moj switch jest leciutki i nie meczy reki po calym dniu lowienia.

 

Bujo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie

 

Naprawdę bardzo miło się czyta ten wątek i dla takiego żółtodzioba jak ja to kopalnia wiedzy na temat tej pięknej ryby.

 

Na jednym z ostatnich wypadów na Lipienie zauważyłem ciekawą rzecz.

 

Ryby zupełnie nie pokazywały swojej aktywności na powierzchni była to już późna jesień początek listopada. Nawet siwa mała jętka zapadła się pod ziemię a jeszcze tydzień wcześniej była.

Dzień był ciepły i pochmurny ale po 2-3 dniowym ochłodzeniu.

 

Łowiłem na pojedynczą długa nimfę. Tydzień wcześniej ryby bardzo dobrze współpracowały również na nimfy. Tym razem jednak jedyne co interesowało się przynętą były pstrągi które po delikatnym odczepieniu w wodzie bez dotykania wracały na swoje miejsce.

 

Kombinowałem bardzo mocno szukając ryb w różnych miejscach pstrągale stały raczej na szybszej wodzie więc już po kilku zapiętych zacząłem obławiać wolniejsze miejsca żeby ich nie niepokoić. Szukałem pomysłów w zmianie kolorystyki w zmianie wielkości - przerobiłem chyba wszystko jednak bez efektu nie złowiłem lipienia do godziny 14 00 a łowienie zaczęliśmy o 10.

 

Przełomowym momentem okazało się chwilowe przejaśnienie i nieśmiało świecące słońce które odrobinę prześwietliło wodę. Z jednego miejsca zdjąłem 3 ryby w ciągu 25 minut w tym jednego 38 cm. Brania z wolnej wody blisko brzegu na skraju zielska.

 

Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy faktycznie to przejaśnienie wpłynęło pozytywnie na apetyt ryb.

Dodam, że woda nie była tracona a tydzień wcześniej było o wiele więcej słońca i wyniki również o wiele lepsze.

 

Czy ktoś spotkał się z takim zachowaniem ryb na swojej rzece i można uznać, że to pewna reguła w tym późnojesiennym okresie ?

Edytowane przez Pszemo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...