pietrus Opublikowano 6 Maja 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2014 Dla pewności odpuść sobie takie akrobacje z wyginaniem jeszcze na drugie 1.5 dnia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fish28 Opublikowano 6 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Maja 2014 Tak więc zrobię, choć przyznam że nie moge już wytrzymać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 (edytowane) Jakiś czas temu obiecałem Wam porównanie ProKote’a (którym lakierowałem przez mniej więcej rok) i Lamara Lite, którym lakieruję od początku bieżącego roku. Zrobiłem już dobrych kilka wędzisk i mniej więcej poznałem cechy tego lakieru. Po pierwsze nie potwierdzam tezy, jakoby Lamar sam lakierował, a wydaje mi się, że po lekturze forum niektórzy adepci rodbuildingu mogli odnieść takie wrażenie. Ten lakier posiada jednak kilka pozytywnych cech, które wyróżniają go na tle produktów konkurencyjnych. Ale przejdźmy do konkretów, bo i tak zbyt wiele ogólnikowych stwierdzeń pada w tym dziale. Mieszanie lakieru. Lamar miesza się relatywnie słabo i długo. Mieszam plastikowym patyczkiem w pojemniku o pojemności ca. 20ml. W trakcie powolnego łączenia składników podgrzewam kubeczek w gorącej wodzie (na tyle, żeby można było wsadzić palec). Nawet po podgrzaniu, bardzo dokładnym połączeniu składników i odczekaniu przed lakierowaniem ok. 3-5 minut, po wyjęciu utwardzonego lakieru z kubeczka, na krawędziach denka można znaleźć lepkie pozostałości. Ponieważ jednak nigdy nie zdarzyło się, abym po lakierowaniu uzyskał lepką powierzchnie omotki – nie uważam, żeby to była wada. Mieszam nawet niewielkie porcje każdego ze składników (po 0,7ml każdego). A zatem wystarczy dokładnie odmierzać i dokładnie mieszać. Nakładanie lakieru. W pierwszych minutach po zmieszaniu lakier jest dość rzadki. Trwa to do 10-15minut. Warto wtedy zacząć od największych przelotek, żeby dobrze penetrować omotkę. Czas pracy, kiedy można położyć równą krawędź nie jest zbyt długi trwa ok. 30-35 minut. Potem lakier gęstnieje jeszcze bardziej i trudno jest robić równą krawędź miękkim pędzlem, jakim pracuję. Najdłuższy czas pracy, jaki zafundowałem Lamarowi to był ok. 50-55 minut (21 omotek - pierwszy lakier i 19 omotek - drugi lakier). Jeszcze nigdy nie zdarzyło się, abym musiał robić jedno wędzisko na dwa rozrobienia lakieru. Ważne jednak jest – moim zdaniem – aby najpierw przesączyć omotki dużych przelotek, równocześnie robiąc krawędź, a potem kombinować sobie z dodawaniem/odejmowaniem lakieru na całej przelotce. Wtedy nie trzeba się spieszyć i można sobie dowolnie „rzeźbić”. Należy pamiętać, że im rzadszy lakier tym potencjalnie łatwiej zrobić pędzlem za szeroką krawędź, a im mniej lakieru na pędzlu, tym większą szansą mamy, że krawędź lakieru będzie naprawdę wąziutka. Gładzenie lakieru. Czas, po którym wyrównuję lakier to ok. 2h na dużych omotkach i ok. 2.15 – 2.30 na małych. Zabawę trzeba kończyć po upływie 2.45, a gładzenie po 3h odbywa się już na odpowiedzialność gładzącego Lamar bardzo dobrze zachowuje się w trakcie tego procesu. Nawet z delikatnej śliwki daje się rozprowadzić po całej omotce i ma relatywnie małe tendencje do tworzenia zgrubień przed krawędziami omotki („siodełkowania”). Tu bym upatrywał jego podstawowej przewagi nad ProKotem, który na tym etapie wymaga bardzo dużo uwagi, ponieważ „siodełkuje”, co trzeba potem dość precyzyjnie niwelować. Lamar lubi umiarkowaną warstwę, dobrze się poziomuje po podgrzaniu, ale jeżeli dasz go za dużo – tragedii nie będzie i po gładzeniu śliwki nie zrobi. Tu druga cecha Lamara, bardzo na plus: cholernie trudno go przegrzać. Oczywiście nie próbujcie, bo na pewno się da, ale mi w trybie niezbyt uważnego podgrzewania nie zdarzyło się to ani razu na dziesiątkach omotek… Duże powierzchnie. Sam nie wiem, czy lubię Lamara za to, w jaki sposób kryje naklejki/inskrypcje, czy też nie lubię. To typowa chemia „fire & forget”. Nakładasz, wyrównujesz wzdłużnie pędzlem, dajesz wypoziomować, ew. dodajesz tu i ówdzie lakieru, gładzisz, lekko podgrzewasz a potem tylko sprawdzasz, czy ci nie wpadł jakiś pyłek. Czas na kombinacje, dodawanie lakieru, gładzenie etc. to ok. 30 minut (czyli do ww. drugiego gęstnienia). Potem lepiej odpuścić, efektu się nie poprawi. Ale że uzyskany jest na ogół satysfakcjonujący – nie ma takiej potrzeby. Prokote a Lamar – najważniejsze różnice. Długo nie używałem ProKote'a, a ostatnie lakierowania robiłem lakierem, który już częściowo stracił swoje właściwości, ale coś tam jeszcze pamiętam. Po pierwsze i najważniejsze „extended working time”, który zachwala producent to najprawdziwsza prawda. Nie zdarzyło się nigdy tak, żeby on już nie mógł, a ja bym jeszcze mógł. Nakładanie i modelowanie omotek przez godzinę i dłużej, to zupełnie normalny stan rzeczy. Łatwiej też wprowadzić poprawki na inskrypcji/nalepce. Trzeba jednak powiedzieć, że moim zdaniem ProKote gorzej poziomuje na dużych powierzchniach niż Lamar. Ten drugi jest w takich zastosowaniach autentycznie samopoziomujący (samopoziomowanie to cecha rzadko spotykana u samopoziomujących żywic ). Jeżeli chodzi o pokrywanie omotek, to efekt na długich omotkach dla obu lakierów jest porównywalny (bardzo dobry), ale krótkie lepiej kryje Lamar (mniejsze tendencje do „śliwkowania”). Dodatkowo ProKote jest po zmieszaniu bardzo, bardzo rzadki, nietrudno przy nim o skuchę w postaci zbyt szerokiej krawędzi i, o ile Lamara w celu zrobienia wąskiej krawędzi trzeba nakładać dość mało, to ProKote’a – bardzo mało. Oba lakiery bardzo przyzwoicie reagują na gładzenie i podgrzewanie. ProKote’a gładziłem po czasie o ok. godzinę dłuższym niż Lamara i – jak już wspomniałem – wymagał wtedy ciut więcej uwagi. Na koniec warto wspomnieć o jeszcze jednej istotnej różnicy: producent ProKote’a deklaruje, że czas do nałożenia drugiej warstwy można bezpiecznie wydłużyć nawet do 5 dni. To może być bardzo istotna cecha dla osób, którym ze względu na ilość wolnego czasu trudno wygospodarować dwa wieczory pod rząd na lakierowanie. Podsumowanie. Uważam, że Lamar to bardzo dobry lakier, który posiada więcej zalet niż wad (relatywnie dobre samopoziomowanie, „bezobsługowość” przy gładzeniu i lakierowaniu dużych powierzchni, odporność na przegrzania). Wydaje mi się także, że lepiej niż rzadki ProKote nadaje się do lakierowania omotek Forhana. Można zaryzykować twierdzenie, że jest stosunkowo łatwy, jednak uzyskanie powtarzalnego efektu wymaga trochę prób i uwagi. Edytowane 20 Maja 2014 przez krzysiek 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
DelTor0 Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Świetne info Krzysiek, jakbyś jeszcze kiedyś poczęstował nas filmikiem o gładzeniu lakieru, to już by było super Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ark70 Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Jakiś czas temu obiecałem Wam porównanie ProKote’a (którym lakierowałem przez mniej więcej rok) i Lamara Lite, którym lakieruję od początku bieżącego roku. Zrobiłem już dobrych kilka wędzisk i mniej więcej poznałem cechy tego lakieru. Po pierwsze nie potwierdzam tezy, jakoby Lamar sam lakierował, a wydaje mi się, że po lekturze forum niektórzy adepci rodbuildingu mogli odnieść takie wrażenie... Krzysiek ,określenie o" samo lakierowaniu" lamara powstało by zobrazować bezobsługowość tego lakieru i łatwość jego obróbki. Nikt chyba ,nawet noworodek RB nie odebrał tego dosłownie. Niestety nikt jeszcze nie wymyślił specyfiku który po pacnięciu kleksa na omotkę sam zrobi robotę za nas. Bardzo ciekawy opis, tak z ciekawości - jak uważasz, jaka jest optymalna temp. pracy Lamara? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bardziu Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 A ja bym radził jeszcze zrobić opis dla Thredmastera by Lamar HB, ten lakieruje jeszcze łatwiej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pablo208 Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Świetne info Krzysiek, jakbyś jeszcze kiedyś poczęstował nas filmikiem o gładzeniu lakieru, to już by było super Potwierdzam i również przykleje sie do prośby kolegi Krzysiu nagraj jak głaskasz " lakierek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Chyba jednak najbardziej istotna jest konsystencja lakieru gdy wykonuje sie to głaskanie...Krzysiu, w jakim stanie jest wtedy lakier pozostały w kubeczku ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 (edytowane) Bardzo ciekawy opis, tak z ciekawości - jak uważasz, jaka jest optymalna temp. pracy Lamara? O właśnie, zabrakło istotnej informacji: lakier był kładziony w temp. 20-22 st. Trudno mi powiedzieć, czy to jest optimum, ale należy przypuszczać, że im wyższa temperatura, tym lakier będzie szybciej żelował, co przy krótkich "working times" jest tendencją raczej niekorzystną. Co do określeń łatwy-trudny - staram się unikać szufladkowania, bo to może być mylące. Łatwy? Ale dla kogo? Czy szybkowiążący, ale dobrze samopoziomujący lakier może być łatwy dla początkującego? Niekoniecznie, bo jak wie, że ma np. maksymalnie 30 minut na obróbkę, to mu się będą ręce trzęsły, a pośpiech i rozkojarzenie są najgorszymi doradcami w RB. Pod tym względem znacznie bardziej przyjazny może być ProKote, przy którym w przerwach pomiędzy lakierowaniem poszczególnych omotek możesz poziewywać i oglądać 12.376 odcinek mody na sukces a i tak trzaśniesz 20 omotek z jednego rozrobienia lakieru. Niestety ProKote'a trzeba nakładać precyzyjną ilość, bo śliwkuje. Etc., etc Aktualnie cenię sobie lakiery o krótkim czasie żelowania, nie przeszkadza mi to, a pracuję szybko. Męczy mnie czekanie 3 godziny, kiedy będę mógł wyrównać omotki... Całkiem miło wspominam również FlexCoata, ale wspomnienie zatarło się na tyle, że nie wymienię jego cech. Pamiętam tylko, że był gęściejszy od ProKote'a i to było całkiem ok. Innych opisów nie jestem w stanie zrobić, bo nie testuję lakierów dla samego testowania; po prostu kupię cwierć litra i ich używam. Ale gdyby któryś z kolegów podzielił się wrażeniami z używania HB - również byłbym wdzięczny. Edytowane 20 Maja 2014 przez krzysiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Chyba jednak najbardziej istotna jest konsystencja lakieru gdy wykonuje sie to głaskanie...Krzysiu, w jakim stanie jest wtedy lakier pozostały w kubeczku ? I tu jest pies pogrzebany. Jak zanurzam w lakierze koniec wykałaczki, po jej wyjęciu powinien uformować się kilkucentymetrowy "wąs" i nie powinien się zbiec szybciej niż po dobrych kilku sekundach. Zaś na plastiku, którym gładzę, nie może się zbierać lakier. Pewnie, że lakierem się plastik pobrudzi, ale nie może go zbyt wiele zebrać z omotki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Sztywny plastikowy patyczek? Płaski, okragły... za kazdym razem czyli za kazda omotka przciagniety np gazikiem spirytusowym dla lepszego poslizgu? Gazik Alkolek bez kłaczków ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Do gładzenia używam przezroczystego plastiku, jak np. od pudełek z przynętami Sebile, Savagear etc. - suchego. Jak mi się zbierze lakier to wycieram chusteczką do sucha i palcami przecieram, żeby zebrać ew. kłaczki. Żadna filozofia, minimum obsługi. Plastik przycinam na paseczki odrobinę węższe niż omotka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 A przy wiekszych przelotkach tzn dłiuzszych stopkach, zawsze szczyt stopki jest chudszy w lakierze a linie wdłuz stopki "przeładowane", to poziomowanie odbywa sie tak samo? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Z grubsza tak. Standardowo lakier zawsze spływa z wierzchu stopki, odsłania thread, szczególnie na tej zeszlifowanej części i na krawędziach. Jak wygładzisz, to lakier rozłoży się bardziej równomiernie, przykryje żeberka, a po podgrzaniu wyrówna się i zostanie tam, gdzie powinien być 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 (edytowane) Pytam, pyatm i bede pytał, bo moje omotki sa bez gładzenia... Druga warstwe kłade po ok 30 min od wymieszania prokote, po ponad godzinie gdy w kubeczku za wykałaczka ciagnie sie długa nitka, kawałkim grafitowej szyczytówki rozprowadzam lakier po omotce... inna rzecz ze robiac nim juz dosc długo i czesto wyczuwam ilosc lakieru na poszczególne stopki... Pytam bo ciagle chciałbym lepiej... ideałem trapez o podstawie dł stopki i o wysokosci ciut ponad grubosc stopki obkrecony o 360 stopni.. eeech ps,oczywiscie trapez o podstawie dł stopki z omotka Edytowane 20 Maja 2014 przez yglo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Cały urok polega na tym, że to nie nauka ścisła i różne drogi prowadzą do tego samego celu Niemniej fakt, że ProKotem można się bawić przez 3 godziny +, a Lamarem przez 2, przez kolejną blisko godzinę gładzić, a zanieczyszczenia usuwać i po 3, daje duży komfort psychiczny. Ale rzeźbić to trzeba umić, Panie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Oj trzeba, trzeba Panie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Z jednej strony bardzo stresujący proces, z drugiej strony - koniec wieńczący dzieło, sama przyjemność i tak trzeba do tego podchodzić. Po tych wszystkich brudnych robotach, toczeniach rękojeści, elementów alu, sekwencyjnych klejeniach etc. - to taka wisienka na torcie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Sama radość gdy na mazowieckiej wsi mrygaja swiatłem, a silniczki masz na 220V Ale fakt, gdy sobie powiedziałem ze najbardziej lubie lakierowanie... od razu mi sie lzej pracuje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 A widzisz, dokładnie tak jest. Mi się od razu lepiej zrobiło jak skonstatowałem, że najbardziej nie lubię toczenia w zapyleniu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Nowy watek? Psychologia RB ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzysiek Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 Wbrew pozorom bardzo ważne z punktu widzenia efektu końcowego Mam nawet pierwszą zasadę dekalogu: nigdy nie rób szybciej, niż pomyślisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yglo Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 "Nigdy nie rób szybciej niz pomyślisz" wiec nie bój sie błedu, drugi raz go nie zrobisz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mc.D Opublikowano 20 Maja 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2014 A co kobiety na to? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bedi Opublikowano 17 Czerwca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Czerwca 2014 witam !!! mam pytanko - jak zrozumiałem do podgrzewanej omotki ma dochodzić tylko ciepłe powietrze - na filmiku jest to taki palnik jak zapalniczka żarowa - jak do tego ma się podgrzewanie suszarką do włosów ewentualnie opalarką przemysłową - próbował ktoś ?? wolę się spytać niż nabroić .pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.