Skocz do zawartości

Warszawski Piesek (populacja sandacza w Warszawie i okolicach)


meme174

Rekomendowane odpowiedzi

O miesiąc za wcześnie na sandacza.  :)

 

 

 

I o kilka lat za późno...

 

tekst trafiony jak szóstka w totka :D , jak tylko się czas sandaczowy zacznie zdamy relacje ;) ja wntym roku chciałbym odświeżyć trochę miejscówki na kanale zeranskim, jak mam na Wiśle nie złowić to wole na zeranskim czasem nie złowić ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem tak jeszcze nie cały miesiąc został do sandaczowego sezonu, ale informacje nie są optymistyczne, woda niską a jak wiadomo to nie sprzyja bo zasypuje piachem tarliska tych pięknych ryb i miejsca bytowania. Kataklizmem była zeszłoroczna susza co spowodowała ze Wisła strasznie się wypłyciła i ryba stracila swoje stanowiska mniejsze ryby spłynęły a większe po dziurach się pochowały i zostały na odcinku warszawskim. Oczywiście są to moje spostrzeżenia i obserwacje ostatnich lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sorry 2012, ale dużej wody przez długi czas też nie było a sonda nie kłamie wiele miejscówek zasypane i nic ich nie odkopie tylko wysoki poziom wody przez dłuższy czas . Znajomy przeprowadzał badania i jest coraz wiekrza piaskarnia i wszędzie piaskownicach wystarczy zaobserwować rafe za grota cała zasypana piachem a gdzie żwir?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy znajomi wędkarze powtarzają że sandacz na Wiśle w Warszawie to już historia, teraz już pozostały tylko niedobitki :) W tym sezonie nastawiam się głównie na tę rybkę - co z tego wyjdzie to się zobaczy.

Czy to prawda że w tym roku można ruszyć za sandaczem już 31 maja, jako że to dzień wolny od pracy? Dobrze zrozumiałem to co wyczytałem w RAPR ???

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

I??? ktos miał kontakt na Wiśle w Wawie? mnie nad Bugiem się uczepiła dorbnica...

praktycznie w każdym pokoju mam kontakt, na Wiśle nie widziałem żeby ktoś montowal :D

 

co do sandałów to coś się dzieje, po sztuce, dwie , trzy z nocki znajomi melduja, ja ruszam dzisiaj od wieczorka do rana mam nadzieje że sumki się uspokoiły bo w weekend ucieklem po 2 godzinach, nie dało się ich uniknąć :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

praktycznie w każdym pokoju mam kontakt, na Wiśle nie widziałem żeby ktoś montowal :D

 

co do sandałów to coś się dzieje, po sztuce, dwie , trzy z nocki znajomi melduja, ja ruszam dzisiaj od wieczorka do rana mam nadzieje że sumki się uspokoiły bo w weekend ucieklem po 2 godzinach, nie dało się ich uniknąć :D

I co, było co?

Ciekaw jestem bardzo w jakich okolicach twoi koledzy łowią, bo ja jakoś żadnego wymiarka nie mogę trafić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Cześć

 

To smutne co piszecie, w zeszłym roku i poprzednim byłem tak co dwa tyg nad wisłą w wawie, na Wilanowie i po drugiej stronie, za każdym razem zero można powiedzieć nic konkretnego wszystko do wody ( wiadomo może za rzadko bywalem żeby cos zlowic) choć kiedyś bywałem podobnie a było ciekawiej, Umiejetnosci raczej mi nei spadły - na jeziorze idzie mi coraz lepiej:P Wedkarze napotkani tez płaczą ( może maja podobnie jak taksówkarze) W każdym razie mnie zaniepokoiło na jesieni to ze widziałem chore szczupaki , zresztą nie tylko ja więc mi się nie przewidziało. Miały coś jakby pleśniawki na skórze... i ledwo pływały, przy brzegu osowiałe , powoli przewracające się na plecy. Może to jest powód braku ryb?

 

Bolki? W zeszłe lato na Wilanowie okolice zaściankowej - to z łach można było zobaczyć mnóstwo boleni takich od 15 do 45 cm przez wode na płyciznach. Łowiący na żywca tez przy mnie wyciągnęli parę szczupaków.. A co do dużych bolków to pare lat temu hmm 2012 udało mi się wyciągnąć bolka 84cm za którąś z główek pomiędzy łazienkowskim a poniatowskim - żeby było jasne puszczony (bolenie, klenie , jazie takie niezasmaczne, zresztą szczupak też mi żaden kąsek) , ale zasmuciło mnie że walczył jak 50 -60 cm szczupak a nie jak taka wielka ryba - może to tez jakiś objaw choroby.

 

pozdrawiam - w tym roku raczej nie będę nad rodzimą rzeką, może w formie przypomnienia jak się macha kijem - wole niańczyć małą córeczkę :D:D:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dzisiaj coś jakby drgnelo, godzinę temu wróciłem z ulubionej miejscowy i dwa wymiarowe kmioty zaliczone, pewnie by coś jeszcze ustrzelil ale bobry atakowały i nawet zaneta z kamieni nie pomogła zawinalem się bo szkoda nerwów, pozatym sporawo wody i tracona z lekka od gdańskiego do grota nie wiem jak gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Hej. 

 

Chciał bym prosić o Waszą opinie na temat tego co się dzieję z sandaczem w Wiśle. Od dobrych 2 lat złowienie sandacza na tej rzece, w okolicach  Warszawy wydaję się wręcz nie możliwe. Na odcinku 50 km / góra -dół Wisły mam wrażenie , że tych ryb po prostu już nie ma...Sporadycznie trafi się jakiś-30tak ,ale to wszystko . Bywają nawet po 2 wyprawy dziennie na w/w łowiska i coraz częściej na zero :( Co do technik , czy przynęt nie chcę rozmawiać, bo każdy z nas ma swoją super tajną broń :)  i niech tak pozostanie  :) 

 

Możliwe żeby wszystko zżarli  ??? Wykłusowali  ??? 

 

Jak koledzy sprawa się ma na Waszych łowiskach ??

 

Pzdr Pablo 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe i tak niestety jest. Trupkarze nie pozwalają wyrosnąć sandaczowi. Znowu przyjdzie jesień i będą ładować do wora te marne resztki drobnego sandacza który został. "Spinningiści" też robią swoje, ale w tym środowisku czasami jeszcze ktoś coś puści do wody. Z grunciarzami jeszcze nie widziałem żeby puścił wymiarowego sandacza. Na mniej obleganych miejscach pewnie i walą w łeb niewymiarki. Lata takich praktyk i stawianie dzień w dzień wędek z trupami szczególnie na zimowiskach skutecznie wytępiło sandacza na mazowieckiej Wiśle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Możliwe i tak niestety jest. Trupkarze nie pozwalają wyrosnąć sandaczowi. Znowu przyjdzie jesień i będą ładować do wora te marne resztki drobnego sandacza który został. "Spinningiści" też robią swoje, ale w tym środowisku czasami jeszcze ktoś coś puści do wody. Z grunciarzami jeszcze nie widziałem żeby puścił wymiarowego sandacza. Na mniej obleganych miejscach pewnie i walą w łeb niewymiarki. Lata takich praktyk i stawianie dzień w dzień wędek z trupami szczególnie na zimowiskach skutecznie wytępiło sandacza na mazowieckiej Wiśle.

To wydaję się najbardziej porawdo podobna wersja - Chociaż cos tam słyszałem o jakiś zarybieniach w tym roku -sandaczem na Wiśle. Ale co to da.....Zarybią i znowu 20cm będa pakowane do wora ,,,eh szkoda gadać. Patrząc na wątek "sandacze 2014" w miarę normalne ryby pochodzą z za granicy lub jezior schowanych gdzies tam przed światem. O Wiśle nie ma chyba nic ...

Przykre :(

Edytowane przez pablo208
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyniki mówią same za siebie. Na ok 80 godzin spędzonych w tym sezonie nad wodą z sandaczową kosą i arsenałem różnokolorowych błyskotek plus nocne bezszelestne podchody po przybrzeżnych szuwarach... Nie ma ryby Panowie... Trzy lata temu, wieszały się maluchy, w zeszłym roku były maluchy ale było już ich mniej. Ten czerwiec zapowiadał przełamanie... ale chyba jednak przełamania nie będzie. Nie wieszają się nawet maluchy...

 

Pozdrawiam

Odcinek warszawski i nieco powyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...