Pszemo Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 (edytowane) ... Edytowane 27 Listopada 2013 przez Pszemo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sacha Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 Przeczytałem i jeśli chodzi o ekonomiczny punkt widzenia to się zgadzam z prezesem.To już nie czasy PRL-u gdzie można było nie patrzeć na to czy się dokłada czy nie, okręg ma wyjść na swoje i tyle.Rozumiem że wędkarzom się to nie podoba bo chcieliby pojechać, połowić i wypuścić jest mało a co za tym idzie mało kasy to czemu tu się dziwić a jeszcze oburzać? Jakoś nie słychać żeby okręgi np. pomorskie miały w planach utworzenie na swoich wodach odcinków "no kill" a wody chyba bardziej pasująca pstrągom i na dodatek jest troć a czasami i łosoś. Zdają sobie sprawę że wpływy by spadły a na to nikt sobie nie chce pozwolić.Panowie, mniej emocji a więcej realizmu. To co byśmy chcieli to są tylko pobożne życzenia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 Tak jak Sacha uważam, że postąpiono słusznie z ekonomicznego punktu widzenia.Bardzo dobrze, że Okręg:Wprowadził częściową ochronę osobników dużych - limit 1 szt pstrąga pow. 50 cm w roku. Zastosował obniżone stawki składek rocznych. Kontynuuje funkcjonowanie odcinków NO KILLSzkoda tylko, że nie wprowadzono limitów miesięcznych, jak w Krośnie lub rocznych, jak w KatowicachWód NO Kill powinno być proporcjonalnie do udziału ilościowego wędkarzy stosujących tę praktykę.Wędkarzy np 15 % to wód także 15 %.Takie postawienie sprawy byłoby uczciwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
hoin Opublikowano 27 Listopada 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 To nie jest błędne podejście do biznesu. Właśnie biznes polega na tym żeby robić kasę a nie dokładać a zwrócić się musi. Tak, tyle że w ten sposób nic się nie zwróci, a PZW Zamość nie zrobi żadnego interesu, za to zniszczy do reszty swoje doprawdy niegdyś wspaniałe wody. To co wypisuje imć Wiater to są horrendalne bzdury. Temu człowiekowi w sklepie mięsnym pracować, a nie zarządzać okręgiem PZW. Imć prezes w ogóle nie chwyta na czym polega jego rola, jakie są jego obowiązki. Przecież jego rolą powinno być organizowanie wypoczynku wędkarskiego na powierzonych jego okręgowi wodach. Warunkiem do tego niezbędnym są wody w których są ryby. Wtedy można dopiero sprzedawać prawo ich połowu, ale sprzedaje się wyłącznie prawo. Nie ryby. Innymi słowy pan prezes zamiast szukać miejsca dla siebie i swojego okręgu w segmencie usług turystycznych (w tym przypadku wędkarskich) zdecydował się na obrót towarowy, to jest otworzenie sklepu z mięsem właśnie. Obniżenie składek i wymiarów, wraz z poluzowaniem limitów, to nic innego jak bezpośredni zabieg ukierunkowany na ściągnięcie mięsiarstwa na zamojskie wody. To jest właśnie kluczowe założenie ów "biznesu" dzięki któremu Zamościowi zaczną się zwracać ponoszone koszta.Nie uważam się za jakąś szczególnie ograniczoną językowo jednostkę, tym niemniej nie jestem w stanie znaleźć słów na określenie jak bezdennie głupi jest to pomysł. Żeby było śmieszniej pan prezes nie potrafi nawet uczyć się na błędach które w przeszłości popełniono w Zamościu. Bo Zamość rybne wody już miał. Było to właśnie w okresie gdy składki roczne opłacało tam około 2000 tysiące dusz. Opłacało, bo ryb było mnóstwo. Tyle tylko, że łowili w większości ludzie o których teraz znowu zabiega pan prezes. Znane są przypadki osób które łowiły na Zamojszczyźnie kilkadziesiąt razy w skali miesiąca, mimo że do rzeki mieli po 100 kilometrów. Opłacało się widać. Wszak komplet był za każdym razem. Efekt takiej "gospodarki" był oczywisty. Zamojszczyzna została wyczyszczona z ryb łososiowatych. Wtedy nastąpił szok. Otóż okazało się że liczba składek na wody górskie zmalała drastycznie. Jeśli reszta zarządu posługuje się logiką podobną do tej prezentowanej przez pana Wiatera, to domyślam się że sami nie zgadli jak do tego doszło. Pewnie ktoś im podpowiedział. Najważniejsze że uwierzyli i postanowili poczynić (o dziwo) kroki we właściwym kierunku. Powstały no-kille, zaostrzono limity, wymiary, innymi słowy powstały w końcu reguły dzięki którym wody górskie Zamojszczyzny mogły by odżyć i być atrakcją dla całej Polski.Por co prawda nie jest już rzeką. Po 2 melioracjach jest to prosty kanał o głębokości często 2-3 metrów. Tyle tylko że pstrągi jakimś cudem ciągle mają tam świetne warunki do życia i niezwykłe przyrosty. Ryby rzędu 50-60cm zasiedliły by ten ciek w mgnieniu oka. Gdyby dać im żyć... Nie łatwo jest też z Wieprzem. Kto nie był niech żałuje, bo to doprawdy piękna rzeka, wręcz wymarzona na muchowe wyprawy. Tyle tylko że kajaki to na tej rzece już przemysł. W sezonie łowienie na Wieprzu jest w moim odczuciu zupełnie nieatrakcyjne. Kajaki płyną non-stop. Setki. Jeden z drugim. Co gorsza dla wygody kajakarzy z wody wywędrowały niemalże wszystkie drzewa i zwałki, przez co nierzadko ma się wrażenie że rzeka została wykastrowana... Tym niemniej jej potencjał jest ogromny. Gdyby dotychczasowe obostrzenia zostały zachowane, za jakieś 2-3 lata atrakcyjność Wieprza plasowała by go w ścisłej czołówce polskich rzek pod względem lipienia. A jest przecież jeszcze Tanew, z której urodą ciężko się podobno równać jakiejkolwiek polskiej rzece, jest Biała Łada, rzekomo przeurocza, jest Sopot, jest Jeleń, jest coś tam jeszcze...Całe Roztocze jest piękne. Zamość, Zwierzyniec, Krasnobród... Mnóstwo zabytków do zwiedzania, ciągle jeszcze piękna przyroda, mała industrializacja, niskie ceny. To naprawdę niezwykle atrakcyjny turystycznie obszar. Ludzie tam przyjeżdżają z całej Polski. Myślicie że wędkarze by nie przyjechali? Przecież już zaczynali przyjeżdżać! Połowa moich kolegów pstrągarzy ma w bieżącym roku wykupioną roczną na górskie zamojskie, druga połowa (wraz ze mną) zamierzała wykupić na rok przyszły. Bo zamojskie rzeki znowu zaczynały się powolutku odradzać, a wierzcie mi - gdyby je chroniono i dano im jeszcze ze 3 lata ciężko było by w Polsce o równie atrakcyjne łowiska. Tu jest właśnie biznes! Zainteresowanie połowem salmonidów jest w naszym bezrybnym kraju ogromne i ciągle rośnie. Ludzie potrafią jechać całą Polskę żeby połowić sobie lipionków na Łupawie, to pod Zamość by nie przyjechali? Baza turystyczna już od dawna tam jest, liczne atrakcje też, brakuje tylko ryb... To one bowiem warunkują wartość łowiska, to ich obecność jest magnesem, dzięki nim i tylko dzięki nim gospodarowanie na wodach górskich może nie przynosić strat, a wręcz przynieść jakieś tam nawet zyski. Co więcej, na takim modelu dobrze by wyszedł nie tylko okręg PZW, ale i okoliczne knajpy, sklepy, kwatery itd., co przecież na biednej Zamojszczyźnie jest naprawdę nie bez znaczenia. Tymczasem zamiast wdrażać taki lub podobny model, pan prezes, ku mojemu niebywałemu szokowi, znowu stawia na sprzedawanie gumofilcom mięsa najlepszej jakości po cenie zaniżonych składek. To ma być pomysł na biznes i opłacalność gospodarki na wodach górskich? Jeszcze do tego odwołuje się do rzekomo racjonalnej gospodarki rybackiej... Co to w ogóle za pieprzenie o "wykorzystaniu produkcyjnych możliwości wód"? Kpina jakaś?! Przecież rzeka o charakterze górskim ma stanowić możliwie dziki i niezmieniony ekosystem, a nie być karpiowym stawem rybnym! Ta rzeka nie ma nic produkować. Ona ma żyć. Tego przecież oczekuje każdy prawdziwy wędkarz, czyż nie?Najbardziej żenująca jest w tym wszystkim krótkowzroczność zamojskiej władzy. Zdaje się że już tam zapomnieli iż mięsiarz faktycznie jest jak kormoran. Zeżre ile da radę złowić, brzeg obesra, a gdy zostanie za mało by się dalej kalkulowało, poleci gdzie indziej. W ten oto sposób ilość sprzedanych składek być może wzrośnie. Na rok, albo dwa. Po tym czasie znowu nastąpi szokujące odkrycie że ludzie nie chcą łowić na wodach Zamościa. Ciekawe czy wtedy znowu nastąpi jakieś zastanowienie i powrócą sensowne obostrzenia? Szczerzę mówiąc wątpię. Prędzej bym obstawił że właśnie wtedy polegną no-kille... Skończę na tym. I tak już wyszło na tyle długo, że pewnie mało komu będzie się to chciało czytać. O bezsensowności polityki prezesa ZO Zamość, zasygnalizowanej w wiadomym elaboracie można by książkę napisać. Tylko po co? Przypieczętowanego losu zamojskich ryb i tak to już nie zmieni. Wodom cześć, k...wa mać! 16 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 To co pisze hoin także się wydaje logiczne. Szkoda, ze nie podzielono wód w okręgu tak by w 50 % było po staremu, a w 50% po nowemu. Można by wtedy sprawdzić co jest lepszym rozwiązaniem empirycznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 No wlasnie tyle bylo watkow na temat PZW co z tym trolem zrobic.Przede wszytskim PZW sprzedaje nam usluge za ktora my placimy i czegos oczekujemy i jesli sie nie wywiaze z umowy to mamy prawo wytoczyc mu proces z powodztwa cywilnego.A zatem zamiast narzekac i rozkladac rece to na nowy rok zamiast skladac sie na PZW nalezy sie zlozyc na dobrego prawnika i z punktu widzenia prawa zobaczyc co mozna wyegzekwowac.Oczywiscie PZW sam ustala swoje prawa zwiazane z wodami ale ma pewein status ktorego musi sie trzymac a ktorego sie nie trzyma.Ktos o tym myslal badz probowal(chodzi o konkrety a nie "wydaje mi sie ze to nie bo....")?Moze jest na forum jakis prawnik, ktory powiedzialby czy mozna cos z punktu widzenia prawa to ruszyc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skalka Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 (edytowane) Cała Polska chroni lipienia, którego w Zamojskim jest w bród . Prowadzenie odpowiedniej gospodarki na wodach górskich musi być oparte na rzetelnych informacjach, a nie doniesieniach i rejestrach. Trzeba zacząć Panowie odróżniać gospodarkę rybacką od wędkarskiej. Jeśli chodzi o ekonomię to PZW jest bardzo łaskawe bo za roczną składkę (ok. 200zł równowartość 6kg sandacza) pozwala nie tylko łowić ale również napychać zamrażarki rybim mięsem. Proceder rybaków łowiących na wędki i sprzedających rybie mięso jest już faktem. Opłacę składkę na Zamość parę złotych kilka wyjazdów i się wróci jeszcze zostanie dla mnie to faktycznie jest ekonomia kosmiczna. Tylko co na to ryba chyba nie ważne przecież głosu nie mają. Edytowane 27 Listopada 2013 przez skalka 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grunwald1980 Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 Skalka do takiego przelicznika dochodzi czas pracy wykwalifikowanego pracownika, wedkarza.Nie wiem jaka godzinna stawke ma wedkarz w naszym pieknym kraju ale biorac pod uwage to ze 6kg sandacza potrzebujemy okolo 100 wyjsc w roku po kilka godzin to mi tak skromnie wychodzi ze PZW powinno nam doplacac a tak na serio to bardzo smutne jak mozna doprowadzic do takiego stanu tak piekne wody.Prezes pisze ze beda zarybiac na podstawie rejestru, a sam mowi ze klusownicy i wydry trzebia ryby, to aby byc kosekwentnym to powinien przeanalizowac kazdy rejestr zlowionych ryb, i zrobic male podsumowanie.Na 1 pstaraga 40cm kilkadziesiat sztuk narybku poniewaz z tych kilkudziesieciu rybek tylko jedna (a moze zadna) nie osiagnie takiego wymiaru.Pozatym musi przeliczyc kazda sklusowana sztuke oraz zjedzona przez wydre (i tu tez na kazda sztuke kilkadziesiat sztuk narybku), bo wszystko musi ku...rwa grac nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Artech Opublikowano 27 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Listopada 2013 @Maynard @artech Jak wam przyjdzie do glowy dyskutowanie na temat raportu Macierewicza to zrobcie to prosze na priva Pozwoliłem sobie edytować i zmienić mojego posta i żadnych dyskusji na temat raportów z mojej strony nie będzie. Sorki 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Artech, cieszę się i ja też edytowałem swój. Piona!Hoin - 10/10.Domator,nie da się porównać różnych rozwiązań na dwóch różnych rzekach, bo do takiego eksprymentu trzeba by mieć bardzo precyzyjny wzorzec dla każdej wody, taką "próbkę zero", ale nawet mając, to i tak bez snsu...Powszechnie wiadomo jak zeżreć całą rzekę ryb i również wiadomo jak całą rzekę ryb utrzymać.Tu nie ma tajemnic, jest tylko brak chęci i ludzka małość.PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Artech, cieszę się i ja też edytowałem swój. Piona! Hoin - 10/10. Domator,nie da się porównać różnych rozwiązań na dwóch różnych rzekach, bo do takiego eksprymentu trzeba by mieć bardzo precyzyjny wzorzec dla każdej wody, taką "próbkę zero", ale nawet mając, to i tak bez snsu...Powszechnie wiadomo jak zeżreć całą rzekę ryb i również wiadomo jak całą rzekę ryb utrzymać.Tu nie ma tajemnic, jest tylko brak chęci i ludzka małość. PozdrawiamGrzesiekW naszej szerokości geograficznej to nawet jak najbardziej logiczne teorie i przewidywania mogą się nie sprawdzić. Duże znaczenie ma czynni ludzki i społeczny. Dlatego lepiej jest każdy wariant sprawdzic empirycznie, a dopiero później wyciągać wnioski. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość DAWIDspinn Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Karol jak ja lubie czytać te twoje długie posty Szkoda że nie mamy takich ludzi jak ty w PZW 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Jeśli tak stawiają sprawę proponuję każdej osobie która będzie łowiła na wodach zamojszczyzny po zakończonym wędkowaniu, wpisać do rejestru maksymalny limit pstrąga i lipienia na dany dzień i wyslać go z końcem roku do PZW Zamość. Ja wykupuję roczną i w sezonie gwarantuje będę na rybach praktycznie codziennie i codziennie "zabiore" wg rejestru komplet ryb.10 takich osób i eksploatacja wody wyjdzie im na poziomie 100% pstrąg 100% lipień. Skoro zapewniają Nas, że na podstawie rejestrów planują politykę zarybieniową trzymam za słowo i zachęcam do maksymalnego "eksploatowania" wody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Jeśli tak stawiają sprawę proponuję każdej osobie która będzie łowiła na wodach zamojszczyzny po zakończonym wędkowaniu, wpisać do rejestru maksymalny limit pstrąga i lipienia na dany dzień i wyslać go z końcem roku do PZW Zamość. Ja wykupuję roczną i w sezonie gwarantuje będę na rybach praktycznie codziennie i codziennie "zabiore" wg rejestru komplet ryb.10 takich osób i eksploatacja wody wyjdzie im na poziomie 100% pstrąg 100% lipień. Skoro zapewniają Nas, że na podstawie rejestrów planują politykę zarybieniową trzymam za słowo i zachęcam do maksymalnego "eksploatowania" wody.Dlatego powinny być wprowadzone limity miesięczne i roczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 (edytowane) Dlatego powinny być wprowadzone limity miesięczne i roczne Obawiam się, że zostałem źle zrozumiany. Ja nie zamierzam zabijac ryb tylko wypełnić rejestr. A jeśli ktoś z PZW czyta ten wątek i może przyczynić się to do wprowadzenia limitów - super chociaż tyle Edytowane 28 Listopada 2013 przez Pszemo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 A ja przynależę do Okręgu w Katowicach. Tam został wprowadzony limit roczny. Moim zdaniem jest zbyt liberalny bo 35 limitowanych ryb w roku, ale zawsze to coś.Mogło by byc ok 15 sztuk bo to wystarczy by rybkę skosztować. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 W naszej szerokości geograficznej to nawet jak najbardziej logiczne teorie i przewidywania mogą się nie sprawdzić.Duże znaczenie ma czynni ludzki i społeczny. Dlatego lepiej jest każdy wariant sprawdzic empirycznie, a dopiero później wyciągać wnioski.Pierwsze zdanie to oczywistość, teza w drugim zdaniu to prawda, a z tezą w trzeciem zdaniu się nie zgadzam.Jasne, że czynnik ludzki ma tu kluczowe znaczenie, bo to my tworzymy lub niszczymy, dajmy lub zabieramy, jesteśmy mądrzy lub głupi, szlachetni lub nędzni. Nie ma takiego systemu, który obszedł by ludzi nierespektujących żadnego porządku. Oni są i trzeba się starać, by wygineli, w miarę możliwości bezpotomnie - mówiąc o wzorcach zachowań.Właśnie przez to, że mamy taką powszechną padakę, tak dobrze potrafimy sobie radzić lokalnie, gdy uda się spiąć jakąś zdeterminowaną grupę. Możemy, potrafimy, tylko nie na dłuższą metę, bo zawodzą instytucje, które powinny wesprzeć, przejąć odpowiedzialność. No i rzecz jasna nie wszyscy dorośli do myślenia o dobru wspólnym jako żywej wartości.Doświaczeń własnych i podpatrzonych na świecie jest dosyć, nie trzeba nam eksperymentów, tylko konsekwencji w działaniu.A i tak najlepsza możliwa droga, to się nie wpierniczać w to, z czym natura radziła sobie świetnie od tysięcy lat. I pilnować, by nikt się nie wpierniczał. Edukować od piaskownicy, by nikt nie chciał się wpierniczać w przyszłości. PozdrawiamGrzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
bartsiedlce Opublikowano 28 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Listopada 2013 Chłopy, a może zamiast pisać, co być powinno, to warto by poczytać, co jest.http://www.pzw.org.pl/56/wiadomosci/87327/63/skladki_i_oplaty_wedkarskie_na_rok_2014 Szczególnie polecam punkt mówiący o zasadach na wodach górskich:"6. Wprowadza się następujące limity połowów:pstrąg potokowy -limit dzienny 2 szt. limit roczny 30 szt. lipień -limit dzienny 2 szt. limit roczny 10 szt.Dopuszczalny łączny limit dzienny 3 szt.Wprowadza się możliwość zabrania przez wędkarza 1 sztuki pstrąga potokowego o wymiarze powyżej 50 cm w ciągu jednego roku." Tego nie lubię bardzo - pouczania w nieznanym temacie. Polecam szczególnej uwadze kolegom @Pszemo i @Domator Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 (edytowane) Chłopy, a może zamiast pisać, co być powinno, to warto by poczytać, co jest.http://www.pzw.org.pl/56/wiadomosci/87327/63/skladki_i_oplaty_wedkarskie_na_rok_2014 Szczególnie polecam punkt mówiący o zasadach na wodach górskich:"6. Wprowadza się następujące limity połowów:pstrąg potokowy -limit dzienny 2 szt. limit roczny 30 szt. lipień -limit dzienny 2 szt. limit roczny 10 szt.Dopuszczalny łączny limit dzienny 3 szt.Wprowadza się możliwość zabrania przez wędkarza 1 sztuki pstrąga potokowego o wymiarze powyżej 50 cm w ciągu jednego roku." Tego nie lubię bardzo - pouczania w nieznanym temacie. Polecam szczególnej uwadze kolegom @Pszemo i @DomatorSzkoda, że tak późno włączono ten link do dyskusji. (mam nadzieję, że nie tylko po to by krytykować innych). Skoro jednak okazuje się, że wprowadzono limit roczny to większych zastrzeżeń nie mam. Jedynie wielkość tego limitu wydaje mi się zbyt liberalna. Możliwe, że wyliczono, iż tyle ryb może w ciągu roku wyjść z wody górskiej bez większego dla niej uszczerbku. O ile taka ilość ryb wynika ze zdolności "produkcyjnej" wody to możliwe, że tak właśnie jest dobrze. Edytowane 29 Listopada 2013 przez Domator Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Domator Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 Pierwsze zdanie to oczywistość, teza w drugim zdaniu to prawda, a z tezą w trzeciem zdaniu się nie zgadzam.Jasne, że czynnik ludzki ma tu kluczowe znaczenie, bo to my tworzymy lub niszczymy, dajmy lub zabieramy, jesteśmy mądrzy lub głupi, szlachetni lub nędzni. Nie ma takiego systemu, który obszedł by ludzi nierespektujących żadnego porządku. Oni są i trzeba się starać, by wygineli, w miarę możliwości bezpotomnie - mówiąc o wzorcach zachowań.Właśnie przez to, że mamy taką powszechną padakę, tak dobrze potrafimy sobie radzić lokalnie, gdy uda się spiąć jakąś zdeterminowaną grupę. Możemy, potrafimy, tylko nie na dłuższą metę, bo zawodzą instytucje, które powinny wesprzeć, przejąć odpowiedzialność. No i rzecz jasna nie wszyscy dorośli do myślenia o dobru wspólnym jako żywej wartości.Doświaczeń własnych i podpatrzonych na świecie jest dosyć, nie trzeba nam eksperymentów, tylko konsekwencji w działaniu.A i tak najlepsza możliwa droga, to się nie wpierniczać w to, z czym natura radziła sobie świetnie od tysięcy lat. I pilnować, by nikt się nie wpierniczał. Edukować od piaskownicy, by nikt nie chciał się wpierniczać w przyszłości. PozdrawiamGrzesiekO to chodzi, że te podpatrzone w świecie rozwiązania u nas się generalnie nie sprawdzają. Każdy kraj ma swoja specyfikę.W Polsce na przykład to takie powszechne NO KILL nie jest możliwe do zaakceptowania przez wiekszośc wędkarzy i do stosowania na większości wód. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pszemo Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 (edytowane) Mój post był odpowiedzią na absurdalny sposób jak to nazwano mierzenia wykorzystywania zdolności produkcyjnych wody na podstawie rejestrów.Ilu wędkarzy kupujących zezwolenia jednodniowe wysyła wypełniony rejestr do PZW Zamość czy oni się nad tym zastanawiali. Cały ten tekst to sterta bzdur, obraza nas wędkarzy którzy płacimy składki oparta do tego na danych wyssanych z palca czyli z rejestrów.A prawdziwy stan wody można ocenić bywając nad nią i łowiąc. Można powiedzieć wtedy czy jest dobrze czy chu..... ! Cały czas sprowadza się to do jednego płacimy składki i utrzymujemy molocha który ma Nas wędkarzy głęboko w du.... próbuje zarabiać na tym kasę i dorabia do tego bzdurną ideologię. Bardzo Cieszę się, że zachowali limity ale zniesienie wymiaru górnego to totalny bezsens.I jeszcze stwierdzenie, że duże ryby można sobie pooglądać w akwarium. Ten człowiek pluje nam w twarz ! Jeśli każdy z łowiących może zabrać w roku jednego pstrąga powyżej 50 cm to za rok faktycznie będzie można takiego obejrzeć w akwarium a nie w wodach zamojszczyzny. Boli mnie to, że PZW nie bierze pod uwagę tego, że lipień został w 2012 roku wpisany na czerwoną listę najbardziej zagrożonych gatunków w Europie. U nas nadal traktuje się go jak mięso i liczy na jego podstawie zdolność produkcyjną wody. Tych ryb w ogóle nie powinno się zabijać bo znikną niedługo z naszych wód.Pstrąg potokowy niedługo podzieli jego losy jeśli tak będzie się gospodarować wodą.I bedą mogli sobie liczyć zdolności produkcyjne na chruścikach. Lepiej gdyby czerpali wiedzę z bardziej wiarygodnych źródeł niż rejestry i uczyli się od innych bardziej rozwiniętych od siebie .... Nie ciągnę już dalej tego tematu bo się denerwuję niepotrzebnie i całkiem osiwieję. A już mi kobieta mówi że kiepsko wygladam Edytowane 29 Listopada 2013 przez Pszemo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pawlikowski Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 Bardzo Cieszę się, że zachowali limity ale zniesienie wymiaru górnego to totalny bezsens.I jeszcze stwierdzenie, że duże ryby można sobie pooglądać w akwarium. Ten człowiek pluje nam w twarz ! Jeśli każdy z łowiących może zabrać w roku jednego pstrąga powyżej 50 cm to za rok faktycznie będzie można takiego obejrzeć w akwarium a nie w wodach zamojszczyzny. Lepiej gdyby czerpali wiedzę z bardziej wiarygodnych źródeł niż rejestry i uczyli się od innych bardziej rozwiniętych od siebie .... Dokładnie tak jak kolega napisał... My jako wędkarze jesteśmy kapitałem dla PZW, a tutaj ktoś pisze, że duże ryby można sobie poogladać w akwarium.. po prostu kpina!!! Taka polityka w naszym kraju nie ma prawa bytu. Jeżeli mamy piękne wody to trzeba je chronić, a nie wprowadzać bezsensowne zmiany z dupy wyjęte... Jak w tym przypadku. Jakie wnioski można wyciągnąć z rejestrów? Mało wiarygodne źródło informacji. Odniosę się tutaj do wypowiedzi nowego Prezeza PZW. D.Ziemieckiego., który zapytany o pełną składkę roczną, dającą prawo do wędkowania na wszystkich wodach PZW w całej Polsce odpowiedział tak.Jest taka możliwość, ale jest sporo ograniczeń, które stoją na przeszkodzie. np. nierzetelność wśród wędkarzy podczas wypełniania rejestrów połowów ryb, a co z tym się wiąże problem z podziałem pięniędzy ze składki pomiędzy okręgi. Więc głownym problemem jest wiara w rzetelność wędkarzy i to co jest w rejestrach. OK OK, to jak to w końcu jest ? Pan Wiater wierzy we wszystko co jest w rejestrach, a Pan Prezes D. Ziemiecki zauważa, że rejestry są wypełniane bez rzetelności ze strony wędkarzy? Jak widać każdy pogrywa w taki sposób jaki jest dla niego wygodny... taki, który jest dobrym argumentem w sprawie... niestety nie do końca zrozumiałym dla nas wędkarzy. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kubaS 1 Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 Dokładnie tak jak kolega napisał... My jako wędkarze jesteśmy kapitałem dla PZW, a tutaj ktoś pisze, że duże ryby można sobie poogladać w akwarium.. po prostu kpina!!! Taka polityka w naszym kraju nie ma prawa bytu. Jeżeli mamy piękne wody to trzeba je chronić, a nie wprowadzać bezsensowne zmiany z dupy wyjęte... Jak w tym przypadku. Jakie wnioski można wyciągnąć z rejestrów? Mało wiarygodne źródło informacji. Odniosę się tutaj do wypowiedzi nowego Prezeza PZW. D.Ziemieckiego., który zapytany o pełną składkę roczną, dającą prawo do wędkowania na wszystkich wodach PZW w całej Polsce odpowiedział tak.Jest taka możliwość, ale jest sporo ograniczeń, które stoją na przeszkodzie. np. nierzetelność wśród wędkarzy podczas wypełniania rejestrów połowów ryb, a co z tym się wiąże problem z podziałem pięniędzy ze składki pomiędzy okręgi. Więc głownym problemem jest wiara w rzetelność wędkarzy i to co jest w rejestrach. OK OK, to jak to w końcu jest ? Pan Wiater wierzy we wszystko co jest w rejestrach, a Pan Prezes D. Ziemiecki zauważa, że rejestry są wypełniane bez rzetelności ze strony wędkarzy? Jak widać każdy pogrywa w taki sposób jaki jest dla niego wygodny... taki, który jest dobrym argumentem w sprawie... niestety nie do końca zrozumiałym dla nas wędkarzy.Jak widać zna to z własnego doświadczenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zielony Opublikowano 29 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Listopada 2013 (edytowane) Myślę, że ta dyskusja za chwilę pójdzie w niepamięć a Roztocze zostanie ze swoimi problemami. Z jednej strony rozumiem, że są małym okręgiem i szukają środków na gospodarowanie z tym, że to trwa przecież nie od dzisiaj. Sam na Roztocze jeżdżę od lat i tamte rzeki są mi bardzo bliskie. Niestety byłem świadkiem rycia w rzece meliorantów, rozwoju kajakowego przemysłu i szarpanego regulaminu korzystania z wód. Przyznam jednak, że kilka lat temu Zamość bardzo mi imponował mądrymi i odważnymi decyzjami jak no-kill na rzece Por gdy ta była ogołacana z pstrągów ponad miarę. Zdaję też sobie sprawę z tego, ze to nie są moje rzeki i nie moja gospodarka. Prawdę mówiąc mogę opłacić składkę jeśli akceptuję aktualne zasady i siedzieć cicho, lub też nie płacić składki. Mimo to płacę cały czas nawet jak na wędkowanie pojadę tam pięć razy w roku bo chcę chociaż w minimalny sposób inwestować w tamtejsze łowiska. Ryb rzecz jasna nie zabieram wcale i myślę, że wspomniane siedem zabitych lipieni dobrze świadczy o ludziach tam łowiących. Oni zwyczajnie chcę mieć ryby w rzece a nie w rubryczkach rejestru. Dzisiejsze przepisy mówiące o trzydziestu rybach rocznie i dziesięciu lipieniach brzmią może i dobrze ale to kwestia porównania. Bo gdy trzystu wędkarzy zabierze po 30 pstrągów to z rzeki ubywa 9 tysięcy wymiarowych zdolnych do tarła ryb. A przecież plan zakłada zwiększenie ilości opłacających. Natomiast gdy rejestr się wypełni można śmiało wykupić kolejny....Nie mnie jednak doradzać jak powinna wyglądać gospodarka.Gdy tak sobie myślę o losie tych rzek nasuwa mi się porównanie bo jest to tak jakby lekarz dostał pod opiekę pacjenta. Przez lata temu pacjentowi aplikował różne leki i witaminy, czasem nawet dobre i skuteczne. Jednocześnie pozwalał na żywym organizmie przeprowadzać operacje w których usuwano mu cenne organy a nawet go prawie wykastrowano. Na koniec gdy przyjrzał się pacjentowi ponownie okazało się, że ten już ledwo żyje, jest chudy, rozjechany kajakiem i okaleczony. Lekarz w asyście swoich pomocników nakazał pacjentowi zmniejszyć dawki żywieniowe kilkukrotnie oraz zalecił stałą lewatywę proporcjonalną do ilości zażywanego pokarmu.Proszę mi wybaczyć takie porównanie ale ta garstka ocalałych lipieni w Wieprzu czy Tanwi zasługuje na przetrwanie a moim zdaniem ma na to marne szanse. Edytowane 30 Listopada 2013 przez Zielony Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Lukasz-7 Opublikowano 30 Listopada 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Listopada 2013 A ja przytoczę ciekawą anegdotę Jak za pewne wiecie do okręgu PZW Zamość należy również zbiornik Nielisz. Jeździłem tam swego czasu dosyć często i za każdym razem bardzo dziwił mnie pusty parking w okolicy zbiornika, nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że dookoła było pełno samochodów, wszędzie tylko nie na parkingu. Od zaprzyjaźnionego wędkarza, który zna ten zbiornik chyba od czasów jego powstania dowiedziałem się jak powstał ów parking. Otóż nieopodal swą "Posiadłość" ma niejaki Pan Józek, który od lat wypasał na łące swoje krowy, władze okręgu postanowiły, że odkupią od p. Józka jego łąkę i zrobią tam parking dla wędkarzy. Jak postanowili tak zrobili i po niedługim czasie łąka została ogrodzona (zakładam że nie za darmo bo zabetonowane słupki kosztują), a do p. Józka trafiło ok 10 000 zł oczywiście z naszych składek. Wyobraźcie sobie moją frustrację gdy podczas mojej kolejnej wizyty nad Nieliszem moim oczom ukazały się krowy pasące się w najlepsze na parkingu. Bez wątpienia najlepiej na tym wszystkim wyszedł bez wątpienia p. Józek i jego krowy:) Więc jak teraz czytam bzdury, które wypisuje prezes o oszczędnościach to nóż w kieszeni mi się otwiera... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.