Skocz do zawartości

TROUT fishing ...fascynacja


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Aparatu też trzeba umieć użyć.

Te okulary co ma Jacek to są WX-y?

w

Jacka i Zbynia jako team nr 1 na lodzie w USA sponsoruje ta firma od okularow ...Ocean ..czy jakos tak . Mowil mi ze mozna po nich deptac :lol: bo robia jakas odmiane dla wojska , w zaleznosci od pogody one sciemniaja lub rozjasniaja , oczywiscie polaroidy ...no rewelka co tu mowic ...drogie sa <_< . Ja mam zwykle polaroidy z plastyku za 14,99$ z Garden Mountain ...ale bede mial lepsze :mellow:

dziekuje za gratulki ...wiem ze Labirynt to Cud Przyrody ...Wedkarski jest ... :D B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

60taki hehe ..dobre ...ja wiem ze sa ..mialem te samiczke w zeszlym roku i sadze ze to juz bylo TO . poczekamy i zobaczymy .

Tomy przypominam ze Labirynt to okolo 800 strumieni a ja przez 3 lata dopiero odkrylem okruch tego bogactwa ...zaluje zem juz dziadek i nie zdaze calego Skarbca przesmyczyc . Labirynt to nagroda na stare lata ... :D B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aparatu też trzeba umieć użyć.

Te okulary co ma Jacek to są WX-y?

w

Jacka i Zbynia jako team nr 1 na lodzie w USA sponsoruje ta firma od okularow ...Ocean ..czy jakos tak . Mowil mi ze mozna po nich deptac :lol: bo robia jakas odmiane dla wojska , w zaleznosci od pogody one sciemniaja lub rozjasniaja , oczywiscie polary ...no rewelka co tu mowic ...drogie sa <_< . Ja mam zwykle polaroidy z plastyku za 14,99$ z Garden Mountain ...ale bede mial lepsze :mellow:

dziekuje za gratulki ...wiem ze Labirynt to Cud Przyrody ...Wedkarski jest ... :D B)

 

Ciekawe że dla wojska, nie wpadły mi w oko, a widziałem trochę okularów taktycznych. Może jednak Wilexy?

wujek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aparatu też trzeba umieć użyć.

Te okulary co ma Jacek to są WX-y?

w

Jacka i Zbynia jako team nr 1 na lodzie w USA sponsoruje ta firma od okularow ...Ocean ..czy jakos tak . Mowil mi ze mozna po nich deptac :lol: bo robia jakas odmiane dla wojska , w zaleznosci od pogody one sciemniaja lub rozjasniaja , oczywiscie polary ...no rewelka co tu mowic ...drogie sa <_< . Ja mam zwykle polaroidy z plastyku za 14,99$ z Garden Mountain ...ale bede mial lepsze :mellow:

dziekuje za gratulki ...wiem ze Labirynt to Cud Przyrody ...Wedkarski jest ... :D B)

 

Ciekawe że dla wojska, nie wpadły mi w oko, a widziałem trochę okularów taktycznych. Może jednak Wilexy?

wujek

 

Dzis Jacek zprezentowal mi nowe Wileyxy , kolor miodowy , nareszcie mam okulary na najwazszym poziomie na moje pstragi...ja mu dalem Shimano Curado 201 ktore juz kiedys ochrzcil muskiem na Wisconsin River :mellow:

 

 

post-30-1348915325,7549_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

prze-Super Remku :mellow: .......no ale powrocmy do tematu ....

w weekend ktory minal Jacek zaplanowal wyprawe zespolowa . Wiadomo ze wiecej niz dwoch na pstragach to juz -gromada- . Mimo to nie mialem nic przeciw temu [ raz na pol roku :lol: moze sie zdarzyc ] . Mial do nas dolaczyc Bartek i Krzysiu . Bartek poznal Labirynt wczesniej ode mnie i juz za mojej kadencji kilka razy lowilismy razem biegnac wzdluz brzegu ...nazywamy Bartka -Szybkobiegacz- bo lowi jak na zawodach :lol: jednym slowem ma dusze zawodnika :mellow: . Bardzo liczylem ze bedzie mial na palcu Zloty Pierscien zdobyty na Lodowych Zawodach w Rhinelander i ze uda mi sie pstryknac jakies zdiecie z pstragiem i tym Goldenem Ringiem ...niestety okazalo sie ze Bartek go nie zabral , bardzo tego zalowalem :( . Krzysiu z kolei to niedzielny wedkarz taki jak ja ale chcial tez sprobowac posmyczyc za pstragami . Przeskok z lowienia na lodzi gdzie wygoda i mozliwosc rzutu 360 stopni ...na ciezka wedrowke , zaczepy , mozliwosc rzutu 1 stopien :lol: dla wielu jest nie do zaakceptowania ...ale trzeba sprobowac zeby wiedziec czy to To , czy Nie ? . Wiedzac wiec ze bedziemy smyczyc we czworke nie nastawilem sie na jakies super wyniki a pomyslalem sobie ze przetestuje troche przynet ktore kupilem lub otrzymalem od wielu Mistrzow Rekodziela z Polski . Wyruszylismy na dwa samochody , Jacek z Bartkiem gdzie Bartek prowadzil bo Jacek spal po nocce i Ja swoim Chewy z Krzysiem za nimi . Ogladajac prognozy pogody wiedzielismy ze nadchodzi kilkudniowy opad deszczu ale liczylismy ze to my wiemy lepiej :lol: . Illinois przecielismy na luzie rozmawiac o fishingu . Wiezdrzajac do pieknego Wisconsin obmywaja nas pierwsze krople deszczu ktory zamienia sie w ulewe . Przed nami jeszcze dwie i pol godziny jazdy , my liczymy ze tu pada a tam moze nie . Leje non stop raz mocniej raz slabiej ...morale slabnie . Stajemy w koncu przy knajpce skad widac pierwszy strumien Labiryntu . Tu zamawiamy po jajecznicy z szynka i grzankami ...obserwujemy co za oknem i zastanawiamy sie co robic . Jajecznica jest pyszna i nastraja nas pozytywnie ...wjezdrzamy wiec w Labirynt i kierujemy sie nad Chonikowa gdzie planowalismy zrobic dlugi odcinek nr 1 . Zeby go zrobic sa potrzebne dwa samochody , jeden stawiamy na mostku i drugim zjezdrzamy w dol strumienia i zostawiamy tez na mostku od ktorego idziemy w gore . Gdy konczymy odcinek samochod czeka i nie trzeba wracac ogromnie dlugi kawalek na nogach . Taki byl plan... a zycie nioslo deszczowa rzeczywistosc . Gdy stanelismy w koncu na pierwszym mostku nad Choinkowa ukazal nam sie rwacy przymulony potok . A bylo to przed 11.00 . Zaczynamy wiec jezdzic w tym deszczu jak opetani szukajac na innych strumieniach nadzieji ze gdzies polowimy . Wszedzie zastajemy rwace potoki . Zaczyna dochodzic poludnie i nasze smyczenie stoi na krawedzi rezygnacji . Jestem zdecydowany zeby wracac i w tym momencie podejmuje karkolomna decyzje ze ... zawioze ich na Herbaciany Strumien . Jest to dla mnie strasznie trudna decyzja ...jakbym ukochana dziewczyne oddawal do haremu :( . Mowie wiec o tym chlopakom , Jackowi sie oczy blyszcza , Bartek i Krzysiu nie rozumieja waznosci chwili i tak niech lepiej pozostanie ...im mniej wiedza tym lepiej :mellow: . Gdy docieramy w koncu nad Herbaciany jest 13.37 , do konca dnia pozostalo jakies 5 godzin . Woda w Herbacianym jest oczywiscie rowniez wysoka ale czysta bo On Herbaciany taki jest...Skarb . Poniewaz mamy juz ograniczony czas wybieram odcinek od Baby Yagi , idziemy wiec najpierw w dol strumienia by wracac lowiac w kierunku samochodu ...czyli pod prad Herbacianego . Deszcz przestal padac ale zrobilo sie zimno i ten marsz w kierunku Baby Yagi nam dobrze zrobil bo nas rozgrzal . Nie mozemy za bardzo zblizyc sie do Baby Yagi bo wilki moga nas wyczuc i bedzie problem . Schodzimy wiec w gestym lesie gdzie jeszcze nie ma lisci wiec rzadszy jest :mellow: nad strumien i zaczynamy smyczenie . Nielatwo jest isc w czworke i zazebiac miejscowki . Ja po jezdzie bylem juz tak zmeczony ze zrezygnowalem z testowania woblerow jak to planowalem . Podniesiona woda i okulary polazyzacyjne ktore zbyt sciemnialy przy tym pochmurzonym niebie postawily mi ciezkie warunki . Szedlem wiec z nimi troche zrezygnowany tylko czasem przy miejscach gdzie -cos- -kiedys- wyszlo stawalem sie na moment czujny . Krzysiu mial okazje pierwszy raz isc w takich warunkach gdzie pelno krzakow , zakretow , zaczepow a malo miejsca na oddanie rzutu . Obral dokladnie taka sama taktyke jak ja gdy pierwszy raz szedlem z Tadkiem i Jackiem . To znaczy szedl na koncu , nie wyprzedzal , obserwowal co i jak my robimy . Nawet musielismy czasami poczekac na niego bo dlugo i dokladnie oblawial miejsca ktore my juz bezskutecznie obrzucalismy . I stalo sie to co powinno zawsze sie stac i co mnie tez spotkalo na mojej pierwszej wyprawie kiedy Tadek i Jacek przeszli a ja po nich wyciagnalem swojego Pierwszego Pstraga na Salmiaka Teno . Teraz To spotkalo Krzysia , idac po nas wyciaga tez swojego pierwszego Pstraga , tez na Salmiaka ..to 3cm Hornet SDR kolor raczek [crawdad] ktorego juz nie robia w tym odcieniu . Pstrag Krzysia ma 46 cm . Mnie przy tym nie ma ...ja z Bartkiem jestem mocno z przodu . Jacek jest swiadkiem tego zdarzenia i robi zdiecia . Za chwile jeszcze jeden mniejszy pstrag Krzysia wynagradza go za dokladnosc ktorej nam zabraklo . Jacek tez na Kapitana Miodka Pomorskiego wyciaga cos okolo 35 cm z bardzo rozowym brzuszkiem . To sa wszystkie ryby zlowione w te popoludnie . Gdy konczymy i docieramy do mostku i samochodow rozmawiamy tylko o -farcie mlodego- i jak czesto to sie potwierdza :mellow: ...mysle ze to jest piekna sprawa i wedkarstwo daje takie podpuchy by zwabic kolejnego klienta :lol: . Przebieramy sie z mokrych ciuchow i zabieramy sie do tradycyjnych kielbasek , musztardki miodowej i buleczek . Mnie czeka daleki powrot do domu . Krzysiu przepakowuje sie do Pathfindera Bartka i oni jada na nocleg zeby jutro poznac nowe strumienie i ich mieszkancow . Tankujemy jeszcze na stacji CPN , biere kawe i zegnam sie z nimi ...przede mna meka jazdy bom zmeczony , padniety , stlamszony ...a tu trzeba ostroznie jechac zeby ...dojechac . Gdy docieram do domu widze podwojnie... prysznic i spac . Trudy tej wyprawy bede odczuwal jeszcze kilka dni ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...