Skocz do zawartości

TROUT fishing ...fascynacja


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Wyglada na to ze w ten weekend nigdzie nie pojade , po cichu liczylem ze moze w niedziele ...ale chyba nic z tego . Mam rodzinna impreze :mellow: . Z tego co wiem Jacek tez sie nie wybiera , Tadek z znakiem zapytania . Wiem ze Tomek polowil pieknie i prosilem go o przynajmniej jedno zdiecie Brook Trout dla Baloo ...no i dla nas :mellow:

Remku :mellow: ...rzeczki sa piekne i ich nie zliczysz ...i to jest jeszcze piekniejsze ...to jest Labirynt B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak juz Jerry wspomnial w poscie powyzej dosc dobrze polowilem w ostatnich dwoch dniach. Wczoraj na Strumieniu Troli w 4 godzinki zlowilem 11 potokowcow i 4 teczaki. Najwiekszy teczak okolo 45cm, najwiekszy potokowiec kolo 40cm. Reszta rybek w przedziale 20-35cm. Dzisiaj odwiedzilem Brookowy Potok i pieknie polowilem zarowno pstragi zrodlane(brook trout) jak i potokowe. Wynik dnia to 7 zrodlakow i prawdopodobnie ponad 20 potokowcow. Wiekszosc ryb zlowilem na nimfy i kilka na suche oliwki ktore ladnie zaczely sie roic w sloneczne popoludnie.

Ponizej kilka zdjec z dzisiejszej wyprawy. Wiecej zdjec, opisy lowisk, skutecznych much, sprzetu i metod znajdziecie wkrotce w czasopismie muszkarskim B) .

 

http://img403.imageshack.us/img403/2949/img2493.jpg

 

http://img297.imageshack.us/img297/743/img2498x.jpg

 

http://img405.imageshack.us/img405/1700/img2487l.jpg

 

Pozdrawiam,

Tomek

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Tomku :mellow: cudowne te dwa Brooki...jak klejnoty :mellow:

Prawie zawsze kiedy rozmawiam z tutejszymi wedkarzami o brook trout pada slowo jewel czyli klejnot. Ten rzeczownik chyba najlepiej oddaje piekno zrodlakow. Moze czas na zmiane nazwy gatunkowej z brook trout na spotted jewel(kropkowany klejnot) :mellow:

Pozdrawiam,

Tomek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W piatkowa noc powrocila zima , jest zimno , wilgotno , sypie cherlawy snieg ...ciekawe czy kogos gdzies dzis ponioslo . Od poniedzialku oczywiscie ocieplenie zeby nas wkurzyc :angry: :lol:

Ja wybieram sie w czwartek. Ma byc piekna pogoda. Dla mnie ladna pogoda to cieplo i pochmurnie-bo wtedy roja sie owady <_<

Pozdrawiam,

Tomek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Tydzien temu w sobote udalo sie nam w koncu pojechac na pstragi w starym skladzie . Tadek mial rano audycje Zewu Natury na ktorej z Wojtkiem Boguslawskim laczyl sie z Piotrkiem Stepniakiem trenerem naszej Srebrnej Druzyny na lodzie . Audycja podsumowala pobyt Polskiej Druzyny w USA , pobyt bardzo udany i pelen wrazen . Po audycji zabieram Tadka i jedziemy do Jacka . Mala czarna , po papierosku i pakujemy sie do Nissanka . Mamy pol soboty i niedziele na smyczenie po naszych strumykach w Labiryncie . Noc przespimy u Wasko w motelu . Docieramy okolo 11.00 nad Strumien Troli u Farmera . Musimy od nowa nawiazac dobre relacje zeby miec mete na przyszlosc . Farmera nie ma na rancho wiec zostawiamy torbe z kabanosami , chlebem i musztarda w przedsionku domu . Na zapleczu rancha jest strzelnica , obok parkujemy i mamy nadzieje ze nikt na nas nie bedzie trenowal z luku lub sztucera :lol: Za chwile juz przebrani idziemy w dol Strumienia Troli zeby wracajac oblawiac miejscowki . Ta wyprawa jest ostatnia wyprawa na stare licencje , za kilka dni juz kwiecien i trzeba bedzie nowe wykupic . Na ta wyprawe pierwszy raz ubralem spiochy oddychajace Cabelasa i buty osobno na nie ...czyli juz klasycznie muchowo . Bylem bardzo ciekawy jak mi sie sprawdza bo do tej pory dostawalem popalic w neoprenach 5 czy ciezkich gumiakach . Marsz w dol strumienia odbylismy szybko skrajem pol i weszlismy nad Strumien na lesnym odcinku . Juz za chwile kazdy wybral miejsce i zaczelo sie . Na pierwszy rzut zalozylem wahadelko Thomasa Buoyant 7 gram 4,5 cm w ktorym na kotwiczke wczesniej naciagnolem twisterka . I tak jak kiedys na poczatku kiedy zawsze ja lowilem pierwszego pstraga wyprawy i teraz po 3 rzucie siada mi na te wahadelko pierwszy nieduzy pstrag . gdy krzycze chopakom o pstragu Jacek odkrzykuje ze on jutro ma urodziny i to jemu powinien siasc :lol: . Jak sie potem okazalo za glosno to krzyczal i wszystkie pstragi sie dowiedzialy o tem i byly chetne skladac mu zyczenia :lol: Pogoda byla niezla bo lekko pochmurna , jedynie od czasu do czasu jadowity wiaterek nas denerwowal . W odcinkach lesnych nie bylo to problemem , na lakowych troche tak . Wszyscy mamy zalozone plecionki na kolowrotkach , jest tu zbyt duzo zaczepow . Ja juz tradycyjnie mam ze soba odczepiacz Grom Demon ktory mi Yoko sprezentowal . Cala nasza trojka otrzymala tez takie od Kuby Kowalczyka z Expodexu . Ten odczepiacz interweniowal przynajmniej ze 20 razy podczas tej wyprawy i uratowal nam mase przynet . Tadek z Jackiem lowili tylko na Cwikowki , o tej porze roku one sa rewelacyjne . Ja z natury eksperymentujacy probowalem woblerow Castera Slawka , Patyczka od Wiktora , Minnowy i Executorka Salmo , Kopytka Relaxa , wspomniane wahadelko T.B. oraz rozne wirowki . W tym dniu przeszlismy bardzo dlugi odcinek Strumienia Troli . Jacek zlowil ponad 15 pstragow w tym najwiekszy 46 cm , Tadkowi szlo slabo jak na jego mozliwosci bo tylko dwa , ja jak zwykle w normie czyli trzy sztuki ...wynika z tego ze braly tylko siersci ktora krzyczala o urodzinach czyli Jacuni :lol: . Poniewaz zaczelo szaro sie robic postanowilismy skonczyc smyczenie i podejsc na rancho do Farmera . Poki widno to mozna sie przywitac i oswoic :mellow: . Farmer byl juz w domu i z usmiechem nas rozpoznal . Okazalo sie ze jestesmi milymi goscmi i nie ma problemu z nastepnymi wizytami ....kabanosy i polski chlebus jest okey :mellow: ...musztarda delikatesowa to sama nazwa mowi za sie ... :mellow: . No to z ta mila akceptacja udalismy sie aby zjesc kolacje i przespac do motelu . Do Wasko tez zawsze zabieramy polska kielbase i chleb ... dobre jedzienie otwiera serca :mellow: . Bierzemy zawsze ten sam pokoj dla palacych bo kiciunie ostro popalaja . Mamy tu zawsze caly wieczor dla siebie na pogaduszki o rybach , przynetach i ludziach . Tym razem towarzyszyl nam Jas Wedrowniczek z zacnej odmiany -black- Poznym wieczorem nadchodzi czas zmeczenia i snu ...rano czeka Choinkowa River i jej Ksieciunie .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano leniuchujemy . Nie ma sensu zrywac sie z pianiem loguta ...to przeciez koniec marca . W koncu otwieramy drzwi na rosciez i wpuszczamy wiosenne zimne powietrze ktore stawia nas na nogi . Zimna woda na twarz i mycie zebow doprowadza wszystkie postacie do swiezosci kompletnej :mellow: . Zostalo troche jedzienia z wczoraja i jak zwykle niedokonczony Jasiek Wedrowca . Pijac whisky raz na 10 wypraw nigdy nie dojechalismy do dna . Szanujemy alkohol i siebie :mellow: . Ranek to niesamowity ciag zeby kawe pochleptac , jade wiec z Jackiem do CPN miejscowego . Spotykamy tu ciekawego goscia ktory wychodzac akurat ze stacji najpierw obziera nas od gory do dolu ...jestemy ubrani wedkarsko ...nastepnie patrzy na samochod oblepiony emblematami fishingowymi . Cale szczscie Jacek mowi po tubylczemu wiec za chwile juz leci rozmowa o pstragach . Gosc mieszka nad strumieniem i nas zaprasza reklamujac ze jego mama zlapala cos ponad 60 swego czasu . Obiecujemy przyjazd ale innym razem dzis juz Choinkowa czeka . Kupujemy kawe , zegnamy sie i wracamy do motelu zeby zrobic porzadek , cos przegryzc i w koncu ruszyc nad river...Wybieramy odcinek ktory jest w pol dnia do przewedrowania . Choinkowa dazymy szczegolnym sentymentem , mamy tu juz swoje zapamietane miejsca . Pomalutku chwytamy pierwsze pstragi . Ja wiecej latam z aparatem i odczepiaczem . Niewatpliwie Cwikowka rzadzi . Tadek juz dzis chwycil rytm i jedzie rowno z Jackiem . Nad woda nie ma jeszcze zieleni , wedruje sie sucho i wygodnie ale wydaje mi sie ze ryby sa przez ten brak maskowania ostrozniejsze . Niestety gdy konczymy ten odcinek zaczepiam pstraga ktory bardzo gleboko zagryza wirowke . Wolam Jacka zeby pomogl mi go z zelazka uwolnic . Ryba juz przy holu puszcza farbe , okazuje sie ze kotwiczka jest bardzo gleboko i juz podczas szarpniec ponadrywala cos tam cos tam . Przytrzymuje pstraga a Jacek szczypeczkami po chwili uwalnia wnetrze z kotwiczki . Rybe chwile trzymam pod prad i staram sie zeby odzyskala chec zanurkowania , jednak gdy ja wypuszczam wyplywa , za chwile nurkuje i znowu u gory . Nie mozna jej zabrac wiec tylko odprowadzam ja wzrokiem chcac aby doszla do siebie . Obawiam sie ze spotkanie ze mna bylo dla niej pocalunkiem smierci . Odechcialo mi sie lowienia . Wiem ze nie zawsze bedzie cacy , ze tam gdzie drzewo rebia to wiory leca . Pstraga gdyby nie doszedl do siebie znajdzie pewnie bobr lub inna wodna zwierzyna i bedzie miala smaczny obiadek ...mysle ze tak trzeba na to realnie patrzec . Smutek bedzie mi juz dzis towarzyszyl az do powrotu do domu . Zostawiamy ten odcinek Choinkowej i udajemy sie na nastepny , bardzo malowniczy przeplatany skalami mnichami . Tadek tu trafia 46 teczke i w ten sposob rowna sie z wczorajszym rekordem Jacka . Ja mam w ciekawym miejscu zaczep ale nad woda i gdy prubuje rozbujac odczepiacz jak katapule sznureczek wyslizguje mi sie z rak i oczepiacz laduje w rzece razem z sznurkiem . Tadek widzac to wchodzi do river i brnac po pas najpierw uwalnia wirowke z galazki aby za chwile gmerajac noga po dnie wylapac sznurek i odczepiacz . I tak odczepiacz zostal uratowany co mu sie nalezalo za pomoc jaka nam okazywal przy uwalnianiu przynet . Powoli robi sie pozne popoludnie i trzeba sie zwijac . Przez te dwa dni zrobilismy bardzo duzo mil , odwiedzilismy wiele naszych ulubionych miejsc i idac do samochodu bylismy naprawde zmeczeni . Dobrze ze Jacek prowadzil bo to dawalo nam z Tadkiem szanse na odpoczynek i mala drzemke . Do domu daleko i ciemno ale Patenia swieci i pokazuje droge .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ryby piękne, a i owszem. trochę mi tu tylko C&R nie pasuje kiedy ręce są po łokcie krwią upaprane. wybaczcie Panowie, ale takich zdjęć nie powinno się zamieszczać w serwisie propagującym C&R. no chyba, że ja się nie znam, a ryby w doskonałej kondycji wróciły do wody. no chyba, że to kolega Tadek krwawi.

 

regulamin, punkt 5. Nie publikujmy zdjęć ryb, których sposób traktowania widoczny na zdjęciu może ewidentnie skutkować ich zejściem (ryby krwawiące, wybrudzone piaskiem, w mocnym uścisku ręki itd.)

 

irek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...