admin Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Jurku, a na co zanęcony? Miodek w akcji? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jackybrown Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 oczywiscie remku kapitan miodek jest nie do pokonania!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 jedziecie gdzieś w weekend? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jackybrown Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 .....moze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Jerry, dzieki za kolejna porcje wiesci i fotek znad wody. Milo chociaz poczytac i popatrzec jak samemu nie mozna. Aczkolwiek w obliczu 60-takow z gornej Wisly musicie troche popracowac nad wielkoscia ryb zeby wywolac poruszenie na forum Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Wiem Luko wiem ...jestem ciezko zdolowany ...dobrze ze stalowymi mozna jeszcze towarzystwo poruszyc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 24 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2010 W przepisach pisze ze caly ostatni tydzien kwietnia do 1 maja nie wolno lowic pstragow ...to jest tydzien luzu dla nich bo w maju rusza tez Ci co zechca wziasc na patelke ...oczywiscie maja wtedy juz takie prawo . Nalezy sie wiec spodziewac malego nalotu na strumienie w maju Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
flytier Opublikowano 26 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Kwietnia 2010 W przepisach pisze ze caly ostatni tydzien kwietnia do 1 maja nie wolno lowic pstragow ...to jest tydzien luzu dla nich bo w maju rusza tez Ci co zechca wziasc na patelke ...oczywiscie maja wtedy juz takie prawo . Nalezy sie wiec spodziewac malego nalotu na strumienie w maju Trzeba bedzie poszukac Jurku. Wisconsin jest duze. Sa strumienie gdzie ludzie nie lowili od lat a pstragi atakuja wszystko co wpada do wody <_< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Niedzielna wyprawa stala pod wieloma znakami zapytania . Po pierwsze juz od czwartku zaczely przewalac sie burze polaczone z sztormami . Nawalnice szly od poludniowego zachodu jedne za drugimi . Pytanie brzmialo jak one zleja Labirynt . Pytalem Flytiera ktory mieszka na obrzezach Labiryntu , jeszcze w piatek bylo okey . Opady byly symboliczne co bylo zjawiskiem nie do uwierzena bo ogladajac mapy pogodowe i sluchajac komunikatow lalo , lalo i lalo ...nawet ludzie pogineli w bardziej poludniowych stanach . Drugim znakiem zapytania bylo wydarzenie sportowe . W pozny sobotni wieczor walczyl Tomek Adamek . Zapowiedzialem Jackowi ze absolutnie sie nie rusze na dwa dni , tylko niedziela moze byc ...oni chcieli drzec juz w sobote rano na dwa pelne dni . Postanowili w koncu ze pojedziemy w baaardzo wczesny niedzielny poranek . Trzecim znakiem zapytania byl regulamin . Pytajac Tomka Flytiera o pogodowe warunki zaskoczyl mnie wiadomoscia ze ostatni tydzien dwumiesiecznego [ marzec i kwiecien ] sezonu CR jest calkowicie objety zakazem polowu . Pstragi maja tydzien wytchnienia bo 1 maja bedzie goraco czyli otwarcie sezonu normalnego czyli CB . Pytanie brzmialo wiec czy w niedziele jeszcze mozna lowic czy juz nie . Okazalo sie ze mozna . Sprawa wyprawy zostala wiec zaklepana . W sobotni wieczor poszykowalem sprzet , obejrzalem walke i zwyciestwo Tomka i zaczalem liczyc barany zeby zasnac . To bylo spanie jak zajaca na poligonie bo o 3 rano juz musialem byc na nogach . Na dworze ciemno , parno i troche wietrznie ale juz ptaki spiewaja ...wszyscy spia ...pstragarze beda wedrowac i podawac przynety ...Zajezdrzam do Tadka , pakuje sprzet i ruszamy do Jacka . Tadek pali marlboro , dymek pachnie , samochod tnie pusty higway , jest dobrze . Gdy podjezdrzamy do Jacka otwiera sie garaz i gospodarz juz niesie kawe , chlepczemy namietne lyki i gadamy o pogodzie ...co nam tam narobila w naszym Labiryncie . Finalowe pakowanie i w dluga ...do Labiryntu . Jeszcze nie wiemy gdzie bedziemy smyczyc ...prawda wyjdzie na miejscu w Labiryncie z dzikimi strumieniami i bardzo dzikimi pstragami . Cala droge mamy zachmurzone niebo i od czasu do czasu rosi ale nie pada . Kazda mijana rzeke czy jezioro obserwujemy , jaki stan wody i kolor . 4 godziny jazdy to oczywiscie rozmowy i wspomnienia . To juz trzeci rok tych wypraw i nazbieralo sie tego . Urosla tez presja co jest nieodlaczne gdy kazdy chce sprobowac tego tematu . Wazne jest aby szanowac granice tolerancji i przepisy . Pstragi wymagaja specjalnych wedkarzy bo to sa specjalne ryby ..... I tak docieramy do Labiryntu . Spotkane strumienie maja wody klarowne , lekko podniesione ...podejmujemy jedynie sluszna decyzje ...dzis poznamy nowy odcinek Strumienia Troli na ktorym nigdy nie bylismy i jak zdazymy to polaczymy to ze starym odcinkiem ktory juz znamy . Zajezdrzamy wiec na strzelnice do Farmera i jestesmy w domu .Jacek gaszac samochod oznajmia ze temperatura jest o 10 stopni nizsza niz w Chicago . Za chwile to odczuwamy , jest tak zwana -pizdziawka- . Ubieramy sie wiec cieplo i przeciwdeszczowo . Daje kazdemu po wafelku Princesow sam biore jedna oranzade w plastykowej butelce i to nasz caly prowiant na dzisiejsza marszrute . Oczywiscie w samochodzie w coolerku lezy 6 buleczek naladowanych plastrami kielbasy i sera . Plan jest prosty ...najpierw zejsc w dol strumienia jak najdalej a potem juz idac i smyczac po zakolach dojsc do celu czyli samochodu . Idziemy wiec skrajem pol , laskow jak najnizej . Schodzimy do miejsca w ktorym nigdy nie bylismy jeszcze . Wszystkie czujniki wlaczone i wchlaniaja te nowe rewiry . Odkrywanie dziewiczych terenow jest fantastycznym doznaniem . Dla pstragarza nie ma nic bardziej wartosciowego jak odcinek po ktorym nikt nie depcze ...tylko zwierzyna . Dochodzimy w koncu do miejsca ktore az sie prosi zeby rzucic cos w nurcik . Z naszej strony wielkie drzewo pochylone w poprzek strumienia a dwa konary zanurzone wchodza do wody . Idealna naturalna kryjowka dla ryb . Podchodzac do tego miejsca juz wyjalem aparat aby pstryknac ich jak obrzucaja Tadek przed drzewem a Jacek za . Dwa rzuty i Tadek wyciaga malego pstrazka na Cwikoweczke...Jacek dwa rzuty i wedzisko gnie sie mocniej , chwila holu i laduje pieknego pstraga . Szybko robie zdiecia i mierzenie ...jest rowno 48 centow . Nie do wiary zeby tak zaczac wyprawe . Pstrag zagryzl Kapitana Miodka z Korony Fishing ktoremu jeszcze domalowal kropy . Moge juz napisac ze Jacek lowil na ten jeden wobler cala wyprawe i to ze swietnym skutkiem . Pstrag wraca pod drzewo a my schodzimy jeszcze nizej ...wyprawa juz jest udana a dopiero sie zaczyna . To jest pierwsza miejscowka naszej wyprawy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Idziemy wiec sobie wzdluz strumienia i zazebiamy miejscowki . Jest to dosc dlugi i krety odcinek lakowy . Troche tu wieje i rzuty roznie wychodza szczegolnie woblerami . Ja na te wyprawe kupilem nowa plecionke Spidera Ultracast Invisit-Braid . Wzialem dwie szpulki 150 yard ; jedna 10lb i mocniejsza 15lb . Lowilem ta 15-tka . Jak im na koniec wyprawy powiedzialem ze nawinalem 15 to sie tylko usmiechneli ze liczylem chyba na metrowke . Tadek zaczal od Cwikoweczki . Cwikoweczka jest ciezsza wiec latwiej sie nia manewruje na wietrze . Ja polubilem Patyczka ostatnio i na niego siada mi pstrag cos okolo 40 cm . Tadek robi mi kilka zdiec . Jak sie za chwile okaze w aparacie nie ma plytki i nie zobaczycie Patyczka z pstragiem ...cale szczescie ze nie byl to duuuzy pstrag . Jacek na Kapitana Miodka co rusz wyciaga pstraga i zaczyna puszyc ...musimy go gasic co by nie urosl . Na jednym z zakretow gdzie juz weszlismy w las Tadkowi zaczepia sie wiroweczka po drugiej stronie i przechodzac tam aby ja uwolnic zostaje na tym przeciwnym brzegu . Ja z Jackiem ide dalej naszym brzegiem . W lesie jest o wiele przytulniej i cieplej . Jest tez tu bardzo duzo wymarzonych miejscowek bo co rusz drzewa leza w strumieniu a zakret sciga zakret . Znajdujemy tu rogi jelenia ale nie kompletne , od tej pory niose je jako bagaz . Ten dlugi odcinek az do Farmera przynosi najwiecej pstragow Jackowi , ma znowu dobry dzien . Tadek ma mniej no i ja jeszcze mniej ale jest w normie Tu tez na jednym z zakretow z wysokiej skarpki wyciagam nastepna slicznosc na Hektora 5 Glooga . Mam ten wobler od Mifka i zalozylem go bo lubie sprawdzac po kolei wszystko co mam w pudelku . Ten Hektor Glooga troche przypomina praca i kolorem Kapitana Miodka ....troche zaznaczam bo to jednak inny wobler . Duzo ryb wychodzi i odprowadza , niektore spadaja podczas holu wprowadzajac najpierw entuzjazm by za chwile zrobic nerwa . Wazne ze caly czas sa akcje ktore powoduja zarty i docinki . Jacek lowi najwiecej wiec najwiecej zbiera siersciow na grzbiet ...potem wychodzi ze dotykal krolicza lapke u Farmera na strzelnicy i ona mu szczesci . Do Farmera docierami glodni i zmeczeni . Jemy lapczywie nasze buleczki . Ja okazuje sie ze mam plytke z Tadka aparatu w portfelu wiec mu ja daje i bedziemy na dwa aparaty teraz pstrykac . Podejmujemy decyzje zeby nigdzie nie jechac bo zostalo nam 3 godziny i szkoda czasu . Tadek oczywiscie podszedl do kroliczej lapki i pomacal ... teraz juz bedzie dobrze . Rogi zostawiamy Farmerowi ...Jacek mowi ze kury mu sie przestana niesc ...nie wierze w te wszystkie zabobony . Najedzeni ale dalej glodni wrazen idziemy wiec od Farmera wyzej po naszym starym odcinku ktory znamy . na Kapitana Miodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 na Kapitana Miodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 na Kapitana Miodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 na Kapitana Miodka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 jeden z Tadkowych Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Kwietnia 2010 Odcinek strumienia ktory przechodzimy zawsze czyms ciekawym zaplacil . To tu Jacek mial dzikuna 57 cm , ja 47 cm na koniec jesieni , Tadek 48 tez w pozna jesien . Zawsze na cos tu liczymy i strumien zawsze tu daje prezent . Juz od poczatku marszruty zaczela dzialac krolicz lapka . Tadek rowno z Jackiem holowal ryby ale juz na jakiegos woblerka tajemnego ktorego dopasowal do tego dnia i rzeczywiscie lowil rowno z Kapitanem Miodkiem ...ja wiecej latalem i robilem zdiecia . Nadszedl jednak moment ze pewne rzeczy ulegly zmianie . Wiadomo ze idac strumieniem napotykamy co rusz nowe miejscowki i kto podchodzi pierwszy ten oblawia takie ciekawe miejsce . Tadek i Jacek zazwyczaj omija mnie i rzuca w nastepne kolejne miejsce ... ale zdarza sie ze po obrzucaniu przeze mnie lub ktoregos z nich pada prosba ..czy moge tez tam rzucic i poprawic ? ...alez tak . I czesto pstrag ktory lekcewazyl np woblerka wychodzi teraz do wirowki ..lub odwrotnie . I wlasnie na tym porannym odcinku to Jacek nam tak wyciagal z przed nosa a tu sie odwrocilo . Raz Tadek a raz ja zaczelismy wyciagac pstragi po Jacku . Oczywiscie byla to seria kilku pstragow bo Jacek dalej lowil swoje . Nadszedl jednak moment ktory zaprzeczyl pstragowej tradycji . Podszedlismy do dosc dlugiego , lagodnego zakretu na odcinku lesnym a wiec standartowo pnie i korzenie przy brzegach . Ale od naszej strony skarpka metrowa z trawka i bez krzakow a wiec bardzo wygodna do rzutow . Strumien w tym miejscu mozna by podzielic na dwie czesci . Polowa od naszej strony to pol metra wody rownej plazy z piaskiem . Polowa po przeciwnej stronie to gleboki dolek a raczej glebsza rozlegla kwadratowa szuflada sadze ze maksymalnie do 1 lub 1,5 m glebokosci a okolo 7 m kw . To miejsce jako pierwszy nadszedl Jacek . Jacek rzucil pod przeciwlegly brzeg , pozwolil Kapitanowi Miodkowi splynac tak zeby nurt wciagnal go w te szuflade . Gdy wobler wyplynal sciagany nurtem juz na te polowe plazowa za nim odprowadzil Miodka piekny pstrag . Wyobrazcie sobie ze z tej szuflady ta kiciunia wyszla Jackowi 6 razy w tym dwa ugryzla ale na tyle deliktanie ze za kazdym razem Jackowi spadala . My z Tadkiem rzucalismy lekko ponizej i wszystko widzielismy ...i slyszelismy tez te niecenzuralne . Jacek w koncu mial dosc i stwierdzil ze ryba juz nie wyjdzie . Weszlem wiec ja na to miejsce i rzucilem Minnowa Salmo 7 cm plywajacego kolor grzbietu niebieski a brzuszek czerwony , model jeszcze z starym sterem . Gdy juz wobler przeszdl szuflade i plynal po polmetrowej plazy zauwazylem jak pstrag idzie za nim i przy brzegu odbija z powrotem do kryjowki . Jacek stoi lekko powyzej i slyszy moje zachwyty , Tadek mowi poprawiaj , poprawiaj . Rzucam i znowu ta sama sytuacja pstrag wychodzi i nie atakuje ...dostaje papiltacji ...co za bestyjka . Mowie ze rzucam ostatni raz i nie wierze zeby wyszedl . Tym razem zaczynam przy zwijaniu lekko szarpac , minnow delikatnie zyga na boki . Widze tym razem wscieklego pstraga ktory probuje uderzyc ale nie trafia od razu . Dre sie ze znowu jest , ze idzie i chce udryzc . Gdy juz sadze ze dal spokoj bo nie trafial a minnow juz pod samymi nogami gdy melduje chlopakom ze znowu sie nie udalo... pstrag nawraca i uderza pod samymi nogami w stojacego nieomal minnowa.. tym razem skutecznie . Zaczyna sie walka , mlynki , skoki ...pstrag wyglada na pol metra i jest najwaleczniejszy jakiego mialem na kiju . W koncu musze cos zrobic aby go podniesc . Skarpka ma metr i wydaje mi sie ze go podniose ...gdy to robie ryba sie wypina . Jacek z Tadkiem wszystko obserwuja ...ja po raz kolejny zrozpaczony jak zawsze gdy ryba pod nogami spada . I tu nastepuje cud ...pstrag odczepiwszy sie stanal w miejscu na 20 cm wodzie pod samymi moimi nogami ...decyzja byla blyskawiczna rzucilem wedke i chop z tej skarpki , nachylilem sie chwycilem lapkami pstraga i polozylem na trawie ktora skarpka byla wyscielona ...pisze wyraznie ze polozylem bardzo spokojnie i delikatnie jak dziecko ...nie wyrzucilem choc wiedzialem ze stojac w wodzie nadal ona moze wygrac i sie wywinac . Tadek na cale szczescie juz byl z aparatem wczesniej nastawiony , Jacek szybko wzial miarke i przylozyl ....pokazala 43 cm co wprawilo nas w oslupienie bo dawalismy jej minimum 50teczke . Wszystko dlatego ze zmylila nas jej grubosc . To byla piekna , silna samiczka i zostala nazwana Gruba Seidi ...tak nazywa sie domowa czarna kotka Jacka i jest podobna . Wiedzielismy ze Seidi dostala troche popalic na tych zawodach wiec szybko kilka zdiec zrobinych juz jak weszlem z powrotem do wody tak zeby w razie czego ryba gdyby sie wywinela spadla w wode a nie w trawe . Za chwile gdy Tadek juz mi pstryknal pikczery zanurzylem ja i otworzylem dlonie ...Seidi powoli odplynela do swojej szuflady . I tak powstalo nowe miejsce na Strumieniu Troli ...Szuflada Grubej Seidi ..i tak pozostanie w Krainie Labiryntu . Ta przygoda pokazuje jak moze byc nieprzewidywalnie , ciekawie , fantastycznie ...jak strumien moze obdazyc tego ktoremu idzie najslabiej ..zeby zachecic , zauroczyc do dalszych wedrowek i poszukiwan . Szansa jest do ostatniego rzutu ...to pokazala ta fantastyczna Przygoda ...to oznacza ze trzeba zawsze do konca wierzyc . Poranny w pierwszych rzutach pstrag Jacka i Tadka i moja Gruba Seidi to dwie klamry ktore mi zapiely ten dzien . Do tego poznany nowy odcinek Strumienia Troli . Oceniam bardzo wysoko te wyprawe . Jacek dzis mial okolo 30 pstragow na brzegu w tym 48-czke , Tadek okolo 15 sztuk i ja 5 ...jak zwykle na koncu . Odczepiacza Demona tym razem uzylismy tylko raz ratujac Kapitana Miodka , pozostale zaczepy badz udalo sie strzepnac badz wchodzilismy do wody . Nasza wedrowka pomalu dobiegla konca , zaczelo szarzec , Jacek z Tadkiem jeszcze cos tam wyciagali ale nie czulem juz cisnienia tylko myslalem o mojej rybie . W koncu postanowilismy ze konczymy . Zeszlismy z strumienia i ruszylismy do samochodu . Tu przebieranko , resztki jedzenia cenne konczymy , zegnamy Strumien Troli i ruszamy do domu . Cale szczescie ze Jacek prowadzi , spalem tylko dwie godziny a teraz caly dzien nad woda chyba bym skonal za kierownica ...a tak sobie siedze na tylnim siedzeniu i wacham dymek z papierosow marlboraskow i powracam myslami do Seidi z Szuflady ...mam 4 godziny na celebrowanie kazdego szczegolu z wyprawy . Tniemy drogi Wisconsin i prowadzi nas ksiezyc ...na poludnie do domu . jerry herbu zebaty szczupak A oto Gruba Seidi z Szuflady ...na Minnowa Salmo...zeby nie te kropki i pletewka tluszczowa to wykapany lin by byl Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jackybrown Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Panowie mam do powiedzenia jedno: Jurek potrafi oddac cala kwintesencje wyprawy . p.s. MIODEK RULES!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Juz wszystko jest na poprzedniej stronie gdzie wstawilem zdiecia i opisy Jaki przebrzydly Miodek ? ...Minnow Salmo rules Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Oj .... Jureczku ale zapodałeś lekturkę Od rana zaczynam czytać. Jutrzejszy dzień zapowiada się na prawdę pięknie DzięŻi Jurku! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
papur Opublikowano 28 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2010 wiedzialem ze to bedzie cos extra, przeczytalem jednym tchem, zazdroszcze wyprawy, ale dzieki Jerremu czuje sie jakbym tam byl i wszystko obserwowal.Gratuluje i nie moge sie doczekac zdjec Grubej Seidi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Brawo, Brawo, Brawo.Gratulacje Jerry za Grubą Seidi, chłopaką oczywiście też gratuluję wspaniałej wyprawy.Opis wyprawy oczywiście w Twoim stylu Jerry - super.Jak już kiedyś wspominałem trzeba to wszystko pozbierać do kupy i wydać jaką kniżkę ze zbiorem opowiadań - to będzie coś! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ssamer Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Panowie, czytając i oglądając fotki z pięknymi rybami bardzo Wam zazdroszczę. Cieszą mnie wasze humory i rybki bo w minimalnym stopniu się do tego dołożyłem;) Bardzo ciekawi mnie ta niesamowita skuteczność Miodka hm... W Polsce sprawdzają się głównie na pstrągach ale na północy kraju. Wiele osób łowi też nimi właśnie w większych, pstrągowych rzekach oraz przy wodzie wysokiej i brudniej. Powiedzcie jak sprawdzają się inne kolory tego modelu, próbowaliście większych modeli? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2010 Jak zwykle zawsze po kazdej wyprawie bardzo zaluje ze ;-robilem malo zdiec [przynet w pudelku , przynet osobno , ich przynet , miejscowek , ryb i moich kolegow]- ze nie sprawdzilem niektorych przynet ktore mialem ...niestety nie mam czasu bo i tak czesc wyprawy poswiecam na obserwacje , gadanie , robienie im zdiec -a lowia gesto , odczepianie przynet itp. Jacek glownie uzywa Kapitana Miodka ktorego dostal od Remka jeszcze na jesien , do tego Cwikowki ktore lowily wiosna . Na pewno Kapitan Miodek jest u niego nr 1 . Najlepiej jakby Jacek go opisal bo on go wyczul i sadze ze lezy mu jego praca ...a tu kolory mogly by byc rozne . Jacek z tego woblera wydobywa MAXA po prostu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Jurku, widzę, że chyba muszę?kilka garści podesłać Midoków Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 wole nie odpowiadac na to pytanie ...i lepiej to zmaz zeby Jacek nie zdazyl przeczytac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 30 Kwietnia 2010 Zbliza sie weekend i....tradycyjnie nadchodzi thenderstorm ktorgo warkocz obecnie obejmuje od poludnia do polnocy caly stan Arkansas , Missuori ,Illinois i Wisconsin . Co z tego wyniknie ...sama straszne rzeczy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.