Sławek Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Ja też czekam bo dziś wypadało mi się poddać. Co prawda jedno skubnięcie miałem i błysk ryby widziałem, ale... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 5 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Kwietnia 2009 W srode 1 kwietnia zaczelismy sezon z nowymi licencjami na Wisconsin . Z samego rana Jacek z Tadkiem ruszyli na polnoc nad wody Wielkiej Niedzwiedzicy...sprawdzic czy sie obudzila z zimowego snu . Moglem tylko im kibicowac , splot okolicznosc nie pozwolil mi jechac z nimi . Zadecydowaly doslownie minuty ze nie pojechalem ale takie taraz mamy tu czasy . Plan ich byl taki aby caly dzien spedzic nad Niedzwiedzica i troche ja rozpoznac . Dzien mieli niezly , troche sloneczka , troche chmurek , czasami maly wiaterek ...ino wedrowac i smyczyc . Mimo pracowitosci i oddaniu wielu rzutow do poludnia tropili o zerowym wyniku . Cos tam skublo , cos odprowadzilo bokiem i tyle . Po poludniu Tadkowi zaczely brac . Jacek sumiennie w tym dniu trzymal sie tylko woblerow i nie bylo zadnej reakcji ze strony pstragow . Tadek lowil swoja ulubiona i sprawdzona wirowka MP . W koncu po kilku juz pstragach zlowionych Tadek grzecznie naklonil Jacka do zmiany przynety dajac mu jedna z swoich wirowek ....Jacek nie chcial ale musial I zaczelo sie ...w pewnym ciekawym zakolu Jacura wyciaga 4 pstragi , wszystkie powyzej 40cm a najwiekszy 48cm . Ten przypadek pokazuje ze wiosna dyktuje inne warunki . Pstragi sa w roznych miejscach , one zeruja i szukaja ale sa w calej rzece . Dopiero z czasem pozajmuja swoje stanowiska wedlug hierarchi i wtedy bedzie juz trudniej je lowic . Tadek opowiadajac mi to twierdzi ze wiosna jest najlepsza pora zeby dokladnie wyczaic rzeke , jej miejsca i skrytki . Potem to procentuje caly rok . Ten dzien pokazal ze cierpliwosc poplaca , dopiero popoludnie zaowocowalo pstragami . Podkreslam ze robila tylko wirowka . Byly to pierwsze pstragi po dlugiej zimie . Sezon zostal wiec rozpoczety . Mnie pozostalo czekac do niedzieli .....z kropkami na pysku ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 6 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2009 Jest wieczor , niedziela , zaczal sypac snieg ..brrrr...po wczorajszych wiosennych wedrowkach lakowych boli mnie kazda kosteczka i kazdy miesien ...ale warto bylo . W piatek zdzwonilem sie z Jackiem i Tadkiem bo na niedziele szlo zalamanie pogody i wypadalo pojechac w sobote w lapy Wielkiej Niedzwiedzicy . Tym razem Jacura niestety nie mogl bo pracowal ...wiedzialem ze bedzie mu ciezko na sercu pozwolic nam samym jechac i bedzie piszczal jak ja w srode ...taki los . Wiedzac jak i na co polowili w srode , przygotowalem glownie wirowki , kilka z dopalaczem oraz oczywiscie woblery salmiaki i inne . Na wedkach plecionki 8 i 10 lb . W sobote z rana Tadek podjezdrza do mnie , przepakowuje sie do jego samochodu i ruszamy . Zauwazam ze Tadek jest lekko przeziebiony i rzeczywiscie po drodze rozbiera go katar ktory przez caly dzien mu dokucza . Gdy tankujemy paliwo bierzemy na stacji lekarstwo zeby w jakis sposob sie na tyle chociaz zabezpieczyc . Dzien jest cieply , bezwietrzny , slonce przeplata sie z chmurami ...jest idealnie . Zastanawiamy sie po drodze jaki stan ma woda . Moje poprzednie dwa wyjazdy byly calkowicie nie trafione , zastalem podniesione i metne wody bez sladu zycia . Tadek mnie uspokaja ze juz w srode polowili na dobrej , lekko traconej wodzie . Po drodze rozmawiamy o pstragach i ruczajach . Przerywaja nam tylko telefony ktore non stop dzwonia do Tadka ..a gdzie ? a na co ? i kiedy ? . Gdy po kilku godzinach witamy sie z Wielka Niedzwiedzica Tadek wylacza telefon mowiac ze zawsze jak mu jakis kaban wychodzi to telefon zadzwoni i po rybie tylko raz mu sie zdarzylo jak ja zadzwonilem to po telefonie akurat kaban wyszedl i zagryzl . Przebieramy wiec sie , jemy makowca i po lyku kawy . Sprawdzamy czy wszystko mamy , plecionki napiete , mysl rozluzniona ...idziemy nad wode . Caly brzeg i okolice rzeki opatulone zeszloroczna trawa , gdzie niegdzie pojedyncze zalazki zielonych nowych pedow ledwo widoczne . Wiosna bardzo pomalu sie w tym roku budzi . Stan rzeczki zastajemy niski , klarowny , woda bardzo czysta i trudna . Tadek ocenia ze bedziemy je ploszyc i nie bedzie latwo ...pojdziemy pod prad w gore . Po kilku rzutach melduje sie pierwszy pstrag na woblera u Tadka , pierwsze zdiatka i radosc . Potem nastepny i nastepny . Ja ide bez wynikow czyli w mojej normie . Na razie jestem wierny Salmo i probuje Minnowa GS 7 i Teno . Slucham rad Tadka ...rzucaj jak najdalej pod prad ...zeby jak najpozniej nas spostrzegly . Idziemy oczywiscie caly czas w gore Niedzwiedzicy . Rzeka ma odcinki lakowe , gole od drzew i tu koryto jest jak row glebokie , brzegi nawet dwumetrowe i strome . Z tego powodu pstragi po zacieciu trzeba wyciagac jak na bacie do gory . Sa tez odcinki lesne gdzie drzewa i krzaki niesamowicie chronia rzeke i pstragi . Tu jest ona niezwykle ciekawa i az pachnie gruba ryba . Jak to wszystko sie zazieleni tworzy to prawdziwy saygon i labirynt . Nadchodzi w koncu moment ze i ja lowie pierwszego pstraga cos okolo 38cm na Minnowa , ryba przy cholu wbija sie w trawe nadbrzeza i mam problemy z jej odplataniem i wychaczeniem . Na te wyprawe kupilem sobie specjalny podbierak muchowy zeby w miare lagodnie pstragi podbierac i nawet moc przetrzymac chwile do zdiecia co by szkody na zdrowiu nie odniosly . I ten zgrabny podbieraczek przydal mi sie w kilku sytuacjach . Bardzo malo jest na tej rzece miejsc gdzie jest plaski brzeg i mozna w miare swobodnie zejsc do wody po pstraga . Ryby wyciagane na bata sa kladzione na zeschlych trawach lakowych ...ale inaczej sie tu nie da . Obserwuje Tadka jak podchodzi , sie skrada , jak rzuca ...lowi non stop rybe za ryba . Sa momenty ze dluzsza chwile nic nie bierze ale po zmianie miejsca znowu sie zaczyna . Caly czas mnie namawia zebym uzyl wirowki sugerujac ze najlepiej teraz ona placi . Nadchodzi moment ze wkraczamy na odcinek lakowy , dla mnie nie ciekawy . Wydaje mi sie ze malo miejscowek i chce go szybko i beznamietnie przejsc . Woda tu jest glebsza i ciemniejsza . Na duzym zakolu obserwujemy ze pstrag zaoczkowal . Tadek wiedzac ze lekcewaze ten odcinek kaze mi rzucac . Mam na plecionce wirowke MP z dopalaczem ...rzucam wiec w ten punkt pod szkarpke gdzie pstrag dal oczko i za chwile moj Trumph St Croixa wygina sie w gescie triumfu ... zaczyna sie jazda . Widac ze ryba ma swoja mila juz dlugosc . Tadeusz dzis juz kilka takich powyzej 40 mial , mial tez piekna 50-teczke . Ta 50-teczka to bylo ukornowanie dla niego dzisiejszej wyprawy . Po chwili podbieram mojego pstraga w podbieraczek i szybko mierzymy ...jest 47 cm . Moj nowy rekord jest o 2 cm dluzszy . Robimy zdiecia i zwracamy pstraga Niedzwiedzicy . Ja syty i chce spoczac na laurach juz spelniony . Nic z tego Tadek kaze dalej rzucac w te same miejsce ...mowi ; Jacek w srode 4 wyciagnal z takiego zakretu ...wiec probuje ...drugi rzut i znowu zbiera nastepny wirowke . Ten ma 43 ..co tu mozna wiecej pisac ...Nigdy nie rezygnuj po prostu dziecino ... Wiecej z tego zakretu nie wychodzi . Okazuje sie na koniec wyprawy ze odcinek lakowy dal najwieksze pstragi Tadkowi i mi . Tadeusz mial okolo 30 pstragow w tym pomiedzy 40-50 9 sztuk , mial tez duzo wyjsc i nie zacietych ryb . Ja zlowilem 9 pstragow w tym 3 powyzej 40 w tym 47 rekordzik ...reszta pizduny ...rowniez drugie tyle mi wyszlo , kilka spadlo . Stracilem Minnowa GS a Tadek jedna wirowke MP , reszte przynet udawalo sie uwolnic mimo wielu zaczepow . Poznalismy kawal rzeki i dopiero pierwsze oznaki zmroku zmusily nas do przerwania smyczenia . Do samochodu dotarlismy mokrzy nie z deszczu i zmeczeni . Tadek juz calkowicie rozebrany przez katar . Szybko przebralismy sie w suche ubrania , Potem po bacie kielbasy , musztardka , chlebus ...duzo picia bo organizm odwodniony . Ja bede prowadzil samochod do domu , Tadek bedzie sie leczyl . Droga powrotna daleka , Gdy Tadek przysypia ja analizuje caly dzien ...pstragi kraza wokol mnie , kraza woblery , kraza wirowki , co zabrac nastepnym razem ?...gdzies tam czeka na mnie Krol z pod Drzewa na Choinkowej ...fascynacja trwa ...samochod tnie 70 milasow na godzine ...czuje sie jak w kosmosie ... prowadzi nas Wielka Niedzwiedzica ...prowadzi do domu . ps.wszystkie pstragi zostaly oczywiscie wypuszczone Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 6 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2009 Jerzy, A kiedy zbierzesz swoje relacje w formie książeczki i puścisz drukiem? Gratuluję wyprawy i pstrągów! Ja niestety muszę czekać do 4 maja. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 6 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Kwietnia 2009 dzieki Kryst Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 7 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 7 Kwietnia 2009 Nadchodzi srody czas ...Przygoda wzywa nas ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 8 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2009 Cześć,Wreszcie udało mi się znaleźć cheilę by uzupełnić Jurku Twoją relację. Zdjęcia z Niedźwiedzicy: http://www.jerkbait.pl/photos/Jerry/Niedzwiedzica/ Jurku - wielkie gratulacje! PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 8 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 8 Kwietnia 2009 Fajne kropki Jurku. A te kolorowe pola na niektorych fotkach to cos z aparatem nie tak, czy sie czaicie z miejscowkami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 9 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Kwietnia 2009 No ladna konspiracha Jeszcze chwila i pewnie cale tlo bedzie zamalowane tylko ryba na moze nie. Ladne kropkowance, tak trzymac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Jest polnoc . Wczoraj o tej godzinie zjechalem na parking z wyprawy . Wyjechalismy rano , Tadek do mnie i razem do Jacka . Przepakowalismy sie do jego samochodu , lyk domowej kawy i w droge . Ten dzien zapowiadal sie slonecznie i spodziewalismy sie milego ciepelka w koncu . Droga na polnoc w labirynt strumieni ktore w katalogu oznaczone sa roznymi kolorami w zaleznosci od populacji ryb i kondycji tych strumykow . Droga zleciala nam szybko sluchajac starych przebojow i krecac wirowki ...to znaczy my z Jackiem sluchalismy a Tadek krecil i dozbrajal w dopalacze . 365 milasow oznaczalo mete . Zastajemy leciutki przymrozek na zeszlorocznych lakach . Tu nie wolno ich palic wiec wygladaja jak baranie skory i opatulaja strumyki . Szybko-pomalu przebieramy sie i pelni ciekawosci ruszamy nad ten Strumien Zmiji . Powietrze takie jakbys wate jadl , zimne i smaczne . Tadkowi tego trza po ostatnim przeziebieniu tylko ten lakowy nadrzeczny alabaster jest mu potrzebny . Zmijowaty Strumien wije sie jak zmija , ma szerokosci ze 6 metrow i jest jak row . Dla mnie trudny i nieciekawy . Woda bardzo czysta i pstragi czujne . Jacek chyba za trzecim rzutem lowi 40taczka i to jest poczatek i prognostyk ze warto bylo jechac chocby dla tej jednej ryby . Lowiac pierwszego pstraga chrzci tez nowy kijaszek Fenwicka ktory kupowal dzien wczesniej w Cabelasku . Slonce coraz wyzej i zaczyna byc cieplej ale jest to zludne bo podwiewa jadowity wiaterek i trzeba uwazac pozbywajac sie ubran . Tadek z Jackiem lowia kolejne pstragi , sa tez odprowadzenia , tracenia i spady . Ja mam tylko dotyki i ryby tracaja i zawracaja . Do godziny 15.00 robimy niezly kawal Zmijowatej ktora Tadkowi i Jackowi dala po kilka pstragow ...mnie tylko doswiadczenie , trening i nauke . Wszystkie ryby skusila wirowka MP. Wracamy glodni i zmeczeni do samochodu . Tradycyjnie kielbaska , buleczka , musztarda i niektorzy piwko a jeden soczek dla kierowcy . Odpoczywamy i postanawiamy jechac nad Choinkowa zeby tam przejsc nastepne odcinki . Ja wole Choinkowa bo od niej zaczynalem i jest tam bardziej urozmaicony brzeg , bogaty w drzewa ktorych wiele lezy w korycie . Jest bardzo duzo miejscowek , podmyc , zakretasow , burt ... w kazdej siedzi Ksiaze a w niektorych to i Krola mozna sie spodziewac ...tylko czy bedzie chcial przyjac na audiencje ? . Nad Choinkowa Jacek z Tadkiem lowia nastepne pstragi , nie ma ich tyle co sie spodziewalismy . Byc moze nie zeruja dzis zbyt intensywnie . W tych trudnych warunkach ja jestem bezsilny i widze ich klase . Potrafia wyluskac z miejsc ktore ja juz obrzucalem bez wyniku . W koncu udaje mi sie zlowic pstraga okreslanego mianem pizdun powiedzmy zeby nie obrazic szlachetnego gatunku ze to junior . Dzis trzy takie mi sie uda zlowic , wszystkie na wirowke MP . Proby z woblerami nic nie daly , jedynie wyjscia z odprowadzeniem . Idziemy wzdluz rzeki do samego zmroku i na koniec Jacek dolawia ostatniego pstraga zamykajac te ksiege wynikow . Najwieksza ryba byl pstrag Tadka 48 cm , razem okolo 40 sztuk w tym moje skromne trzy . Dzien ten spedzilismy niezwykle pracowicie . Wyniki mogly byc lepsze ale to nie jest matematyka gdzie dwa + dwa = zawsze jest cztery ...to Przyroda ...a Pan Pstrag bierze kiedy chce . Wracamy po ciemku do domu . W radio leci ballada o Mietku co pil cale zycie ...my pijani przygoda , powietrzem , pstragami ...piekny nalog ... oby trwal nadal ... ps. nie chce ale musze na zdieciach pewne fragmenty zamazywac ...Panie Boze chron rzeki pstragowe . jerry herbu zebaty szczupak Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 10 Kwietnia 2009 Jerzy, Znowu Pierwsza Klasa! Ogromne gratulacje! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Uczciwie przyznaje ze siedzenie w domu i non stop zarcie jadla w Swieta mnie doluje i juz mnie tam ciagnie nad nasze strumienie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukomat Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Jerry tak z ciekawosci zapytam. 360 mil w jedna strone, w zaleznosci od limitu predkosci, ale to musi byc z 4-5h jazdy. No ale przynajmniej jest ryba, wiec warto.Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 12 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Kwietnia 2009 warto , warto ...wrzuce mape w najblizszych dniach ..To nie chodzi tylko o pstragi ...tam jest mase strumieni do przesmyczenia ...caly labirynt ...w kazdeym strumieniu klejnoty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 15 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2009 Wiec tak ...Tadek byl w poniedzialek na Niedzwiedzicy . W pewnym miejscu pod pewnym mosteckiem wyjal pstraga ale teczaka ktory mial piekne 50 cm . W tym miejscu kilka dni wczesniej ja mialem wyjscie do Minnowa 7GS, ale tylko wyjscie bok mi pokazal dosc gruby . Jest to pierwszy teczak jaki nam sie trafil w tym stadzie potokowcow . Taki rodzynek ...a przeciez jeszcze sa inne rodziny tu obecne . Zdiecie na razie mam niedostepne ale przyjdzie Przygody czas to bedzie tu wrzucone ...cos czuje ze juz sie zbliza Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 15 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Kwietnia 2009 Z tego co mnie wieści dotarły, a przez Ocean one jakoś szybko lecą, jedziecie na pstrągale w weekend? Poproszę o kolejny odcinek i zdjęcia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 18 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Kwietnia 2009 Wiesz Remku ze to dla mnie przyjemnosc ...komu w droge temu czas ..znow Przygoda wzywa nas Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 20 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Kwietnia 2009 Jak tam przygoda? Czekamy na relacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 20 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Kwietnia 2009 Slawku troszkie sie ogarne i opisze nowo poznany , niezwykle piekny i obiecujacy ...Strumien Troli Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Te wyprawe zaplanowalismy po staremu ..czyli wyjazd w sobote w poludnie i lowienie do wieczora , potem nocleg w motelu i w niedziele do oporu fishing . Jest to najlepsze wyjscie w sytuacji gdy Jacura pracuje w sobote do 12.00 w poludnie . Czekalem wiec spakowany na telefon ze Jacek konczy . Tadek rowniez dostal ten sygnal i juz darl do mnie . Tu szybkie przerzucenie moich sprzetow do Tadka samochodu i prujemy do Jacka . U Jacka podobna szybka akcja zeby w miare czasu zaoszczedzic co by szybko juz hajlejem drzec gumy . Pogode mamy umiarkowana , lekkie zachmurzenie , cieplo . Wiem ze poludniem Illinois idzie sztorm i nas tu chyta tylko jego ogona wachlarz . Zapowiadaja trzy dni opadow i spadek temperatury . Poniewaz jedziemy mocno na polnoc wierzymy ze wachlarz deszczu tam nie siegnie . Wyprawa jest dwudniowa wiec mamy bogatsze zapasy zywnosci ; kielbachy , schabiki , sery , bulecki , maselko . makowiec do kawy , troszke warzyw i slodyczy , duzo piwska i normalnych napitkow . Po drodze ustalamy plan ; odkrywamy nastepna nitke w labiryncie strumieni . Na tej wyprawie bedziemy poznawac Strumien Troli . Nie napisze ze droga nam szybko leci bo nawet gdyby trwala godzine to i tak bylo by to o godzine za dlugo . Po drodze obskakujemy rozne tematy , dzwonia telefony badawcze ; na co ? po co ? a gdzie ? a odpowiedz jest taka prosta ; mapa w reke i poznawac zaklete rewiry . Docieramy wiec nad mostecek pod ktorym plynie szafirowa woda Strumienia Troli . Woda jest lekko tracona co nas cieszy ...pstragi powinno to marwic hi,hi,hi . Przebieramy sie wiec szybko i postanawiamy isc we dwojke z Tadkiem jednym brzegiem Jacek pojdzie drugim sam . Trzeba isc takim cyklem aby sie zmieniac jak w peletonie zeby kazdy mial szanse na co trzecia miejscowke . Strumien Troli tu gdzie startujemy jest lakowy ale niesamowicie pozawijany . Wyglada jak zmija ktora nie wie gdzie pelznac . Miejscowki to burty , rynny i podmycia na zakretach . To moga tez byc pnie i zwaly ziemi obsuniete po wiosennych potopach , moga tez byc dziory i wglebienia na srodku . Tadek z Jackiem lowia pierwsze pstragi . Nie sa moze dlugie ale grube i silne . Walcza bardzo mocno . Przedzial lowionych pstragow od 30 do 43 najwiekszy Tadkowy . Wszystkie pstragi sa lowione na woblery . Zaskakuja mnie bo przeciez ostatnio glownie wirowki PM naprawde byly skuteczne . Oni wiec wyluskuja tymi woblerami a ja probuje wirowka z dopalaczem . Dochodzimy w koncu do miejsc gdzie leza zawalone drzewa w wodzie . Brzeg jest zadrzewiony przez to ciekawszy ale i trudniejszy . Na jednym z takich zakretow gdzie rosnie drzewo i jest podmyty brzeg wychodzi mi pstrag i atakuje minnowa Salmo 7 GS ktorego w koncu zalozylem w rozpaczy ze przyzeruje w ten wieczor . Tadek robi mi zdiecie . Ryba daje mi duzo radosci bo idac z nimi mozna sie nabawic kompleksow patrzac na ich wyniki . Tadek robiac mi zdiecie pokazuje ze ma kawalek haka wbity w dlon . Jeden z pizdunow szarpiac sie przy odhaczaniu zostawia grot z kotwiczki woblera . Powoli zmrok i leciutki deszczyk zmusza nas do zaprzestana wedrowki . Jacek przekracza strumien troche moczac gatki i wracamy na przelaj do samochodu przy mostecku . Strumien Troli juz nam zaplacil pstragami i naprawde piekna woda . Mi sie szczegolnie spodobal mimo jednego pstraga tylko dzis zlowionego a mianowicie Strumien Troli mial duzo glebszych dolkow i rynien . Byla to wiec woda dla mnie nie tylko latwiejsza ale rowniez wiecej kryjaca . To ze pisze latwiejsza potraktujcie z usmiechem ...pstragowanie uczy mnie pokory , lowie pstragi dopiero rok ...jestem wiec w pierwszej klasie podstawowki . Deszcz kropi coraz mocniej . Zajezdrzamy pod motel do naszego przyjaciela Wasko . Placimy za pokoj , pytamy jak idzie interes w tym kryzysie ...nie za dobrze . Wasko czestuje nas sliwowica Monastyrka . Wypijamy z Tadkiem po jednej baryleczce . Jacek ma ukochane piwko . Jak nam sie oczka zaswiecily zegnamy sie z Wasko bo z ranca juz nie bedzie czasu . Dajemu mu jeszcza bata naszej kielbachy i idziemy sie umyc , zjesc kolacje i zajac sprzetem . Tadek w pokoju wyjmuje ten kawalek metalu z dloni i dezynfekuje rane . Jacek dzwoni do Zbyszka partnera z Ice Teamu i namawia go na przyjazd . We czworke mozemy isc parami po obu brzegach . Liczymy ze mimo deszczyku i tych kilku godzin jazdy Zbynio do nas dotrze . W koncu kladziemy sie spac zmeczeni rozmowami o rybach , usowaniu grotow z ciala , kobietach i zyciu . Nadchodzi noc i sen a w nim Krole z pod Drzew , Burt i Podmyc ...coraz wiecej tych Kroli ...czy to nie piekne ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Mam wrażenie, że poranek był ciekawszy wielkościowo (choć szczerze mówiąc z pstrągami to nie wiadomo nigdy...) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 zdiecia poszly do Remka . Wstawi czy nie jutro opisze sunday . Slawku ja juz nie latam do wszystkich zlowionych chyba ze niezwykle urokliwy sie trafi lub powyzej 40teczki . Czasami jestesmy daleko od siebie . Przestalismy tez liczyc . To znaczy tylko ja sie staram swoje liczyc bo dwie rece mi do tej pory starczaly . Chcialbym uprzedzic ze zdiecia z tej wyprawy mam z Tadka aparatu i moje , wszystko mam wymieszane wiec z soboty i niedzieli moga sie zazebiac ze tak to nazwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Wstawiam dzisiaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Świetna relacja i ciekawe foty. Tak trzymaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Pstrąg Jacka ma niesamowite kolorki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.