jerry hzs Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Niedziela . Budzi nas telefon o 6.00 , jest blady swit . Niebo zachmurzone ale nie pada . Szybko sie myjemy i odzywa sie glod kawy . Jedziemy wiec do Mc Donalda gdzie kupujemy po kawie i juz w pokoju motelowym robimy sniadanie . Ja na slodko z makowcem , oni palaszuja kielbaske na goraco . Kawa smakuje po tym pysznie . Oczywiscie pala cale mnostwo papierochow marlboraskow , sa nalogowcami jak swietej pamieci najlepszy lekarz wsrod wedkarzy pan Religa ...swiec Panie nad jego wedkarska dusza . Zbieramy w koncu manele , maly porzadek robimy i juz chcemy ruszac gdy zajezdrza na parking pod motelem nasz kochany Zbynio . Jest to mimo wszystko niespodzianka bo juz zwatpilismy w jego przybycie . A On dzielnie juz o 2 w nocy wstal i jechal do nas przebijajac sie przez deszcz ktory w Illinois pada non stop . Zbynio cudem nas odnalazl , namiary jakie mu Jacek podal byly pomieszane , chyba zrobil to celowo trzeba chronic pstragowe strumienie . No to w koncu ruszamy na dwa samochody z konkretnym planem . Jedziemy na mostecek nr 3 tam zostawiamy samochod Zbynia i wracamy na mostecek nr 2 gdzie wczoraj startowaliwsmy . tu zostawiamy samochod Jacka . Teraz juz odcinek rzeki od mostecku 2 do mostecku 3 jest przez nas zablokowany . Jest to dobrych kilka mil Strumienia Troli . Idac wiec w gore dojdziemy do samochodu Zbynia i wtedy samochodem wrocimy do auta jacka . Zaczynamy wiec wedrowke idac parami po obu brzegach . Ja ide z Jackiem . Zbynio idzie z Tadkiem . Ten pierwszy odcinek lakowy ktory opisalem jako wijaca sie zmije daje mi na starcie dwa pstragi na wirowke ktora kupilem u naszego Jedrexa , listek wierzby oliwkowy w kropki nr 2 chyba Jaxona ?. Zbynio widze na drugim brzegu tez lowi pierwsze pstragi . Bylem bardzo ciekawy jak Zbynio sobie poradzi w warunkach zarosnietej pstragowej rzeki . Juz teraz napisze ze poradzil sobie bardzo dobrze . Mial kilka zaczepow , cos tam urwal ale wyciagnal iles tam pieknych pstragow i jednago suckera za ogon . Obejrzycie jego zdobycze na zdieciach . Najwiekszy pstrag Zbynia to 46 cm na Executora 7SDR kolor Trout i zarazem najwiekszy pstrag naszej wyprawy .Jacek mi mowil ze Zbynio ma nasa do ryb i szybko te warunki rozgryzie i to sie potwierdzilo . Z tego co zauwazylem wszyscy w dalszym ciagu uzywali tylko woblerow . Okazalo sie rowniez ze niektore woblery sa zrobione przez Tadka . To mnie zaskoczylo bo sadzilem ze on tylko na te swoje glowaciczki cos tam konstruowal jeszcze bedac w Polsce . Od rana do poludnia przechodzimy te kilka mil strumienia w ktorym odkrywamy piekne miejscowki a w nich ryby . Nie wszystkie zostaja pokonane . Duzo pstragow wychodzi nawet po kilka razy i nie zagryza . Ja do mostecku nr3 lowie 5 pstragow , zaden nie jest wiekszy niz wczorajszy wieczorny 43cm . Pstragi te w lesnym odcinku maja niezwykle piekne kolory zolto oliwkowo brazowe i roznorodne kropy . Wiekszosc ryb nawet mniejszych jest wypasiona i wygladaja jak maciorki . Tadek zauwaza ze robimy odcinek za szybko . To prawda bo jednak czasami wystepuje chec rywalizacji i widzac jakas dobra miejscowke juz chce sie tam byc i nozki lataja . Trzeba jednak przyznac ze to pierwszy raz a wiec poznawczo trzeba strumien przeleciec a nastepnym razem mozna juz sobie spokojnie isc i dokladnie obrzucac wszystkie ciekawe miejsca . Chlopaki maja po kilkanascie pstragow wyjetych i kilka miejsc zapamietanych gdy konczymy przy mostku nr 3 . Wsiadamy wiec do auta Zbynia i zjezdrzamy do auta Jacka . Tu robimy maly lunch bo juz jestesmy bardzo glodni . Jemy przy samochodzie i zastanawiamy sie gdzie wedkowac dalej . Postanawiamy zrobic odcinek jeszcze nizej , nadal jest to ten sam Strumien Troli . Robimy wiec podobnie jak poprzednim razem obstawiajac odcinek na starcie i mecie dwoma samochodami . Znowu startujemy na odcinku lakowym . Obok jest farma a w niej farmer . W pierwszych rzutach odnotowujemy brania . Mi spadaja dwa ladne pstragi a jeden podplywa za woblerem az na plycizne i moge go obserwowac z skarpy na ktorej stoje . Tadek ma branie ktore lamie kotwiczke brzuszna w woblerze . Wymienia ja na mniejsza . Potem zaluje ze nie zalozyl wiekszej bo chwile pozniej pstrag oceniony przez niego pomiedzy 50-60 po krotkim holu spada mu tuz pod nogami . Ja ze Zbyniem podchodzimy zbyt blisko farmy i niestety farmer widzac nas kaze nam opuscic jego teren . Mimo ze ten teren to dzika laka obok rzeki . Jest to jednak jego prywatny kawalek ziemi . Cale szczescie ze Zbyszek po angielsku lagodzi cala sytuacje . Farmer stwierdza ze gdybysmy sie zapytali to by pozwolil a teraz to nie ma zlituj . Musimy jeszcze zawolac Tadka i Jacka ktorzy poszli w przeciwnym kierunku . Cala sytuacja dala nam do wyobrazni nowy sygnal . Do tej pory nie mielismy nigdy problemu przechodzac po tych wertepach czy nawet ornych kawalkach . Nigdy nas nikt nie wyganial . Tadek jest zly bo odcinek pokazal grube ryby i zal go opuszczac . W domu na mapie z satelity widze juz ze Strumien Troli mozna obejsc z drugiej strony ...niech zyje satelita . Opuszczamy wiec ten odcinek z zalem ze nie udalo sie go przejsc . Wpadamy jeszcze po drodze nad Niedzwiedzice i tam robimy krociutki jej odcinek z kilkoma pstrazkami . Caly dzien nam sie udal mimo tego jednego incydentu . Niebo pomimo zachmurzenia nie rosilo , dopiero jak juz odjezdrzalismy do domu zaczelo padac i deszcz prowadzil nas do samego Chicago . Sadze ze Tadek juz planuje zeby tam w tygodniu pojechac . My bedziemy pracowac do piatku . Po drodze tankujemy na stacji i zegnamy sie ze Zbyniem , on pojedzie inna droga . Jacek kieruje autem w deszczu , wszyscy analizujemy po cichu dzisiejszy dzien ..... juz planujemy powrot ....mamy coraz wiekszy wybor ..poznalismy juz szesc ...na mapie jest ze trzysta a moze i piecset , kto to zliczy, kto to przejdzie ? Panie Boze chron rzeki i strumienie pstragowe ..amen Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Oj Jurku, Jurku piękny opis! Nigdy bym nie powiedział, że będziesz biegał za tymi kropkami z takim entuzjazmem i zapałem. Wielkie gratulacje pięknej przygody. Fajną macie tam ekipę! Jurku tylko napisz jaką to macie w McD kawę. Mnie ścięło z nóg jak dostałem tą kawę ... no i cały czas pamiętam Irish Cofee dodatkowo przeze mnie posłodzoną - do dnia dzsiejszego mam zgagę Super! Czekam na kolejne wydania Twojej książki. PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Kwietnia 2009 Ja tez bym Remku nie myslal ze tak bede tropil te pstragi . Musze powiedziec uczciwie ze dostaje w dupe . Mase miejscowek psuje ...pierwszy rzut i zaczep ...albo sie cos na wedce poplacze ...idzie ciezko . Odcinki lakowe sa w miare latwe , w chaszczach slabo sobie radze ...sa momenty ze nawet bym nie chcial zeby wzial bo nie dam rady go wyjac ..za ciasno . Zmieniam pewne rzeczy i tak pomalu dojde do lepszych technik i sposobow . Ostatnio sie smiali zem na niebiesko i bardzo czytelnym dla ryb ...musze to zmienic ale dziewczyny na Naszej Klasie chcialy zebym ladnie wygladal to bylo dla nich . Co do kawy to rozna mozna trafic ...wszystko zawsze zalezy od reki robiacego te kawe ...te slodkie dodatki to mozna symbolicznie tylko zabeltac ... Do zdiec z tej wyprawy dolacze zdiecie 1/16 mapy Wisconsin z naznaczonymi strumieniami pstragowymi . Ta 1/16 stanu Wisconsin da wyobrazenie calego tego bogactwa . Pozostalych 15/16 jest podobnych . Dolacze tez zdiecie jedynego na razie pstraga teczowego 50cm ktorego Tadek wyjal i wypuscil kilka dni wczesniej na Niedzwiedzicy . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Maynard Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Łowimy tu, jedziemy tam, wracając robimy krótki odcinek gdzie indziej... marzenie Śledzę ten temat, zdjęcia, ryby, relacje - och i ach! Jerry, niech ta saga trwa, jak przygoda Twa Łam kije i pióro Pozdrawiam, Grzesiek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Właśnie wychodzę na pstrągi. Dzięki Jerry. Twój tekst to wspaniały wstęp do własnej przygody Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Kwietnia 2009 Powodzenia ...tylko wyprawy moga nam dac to o czym tu marzymy ....czasami brak mi wiary ze pstrag tam gdzies siedzi i mowie sobie ze to ostatni juz rzut ..10ty... i pstrag wychodzi do tego ostatecznego rzutu ...trzeba wierzyc do konca i nigdy nie zwatpic ...ONE caly czas sa !!! Dzieki za mile pochwaly , na ile pozwoli czas , zona i kasa bedziemy wedrowac .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 24 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Kwietnia 2009 Pisalem Wam o blaszce obrotowej Jaxona ktora mi zlowila trzy pstragi na Strumieniu Troli . Dzis pojechalem specjalnie do Jedrexa bo wtedy mialem tylko jedna i ja tam zagubilem . U Jedrexa byly jeszcze 3.. ostatnie . Dokladnie to jest blacha obrotowa Lukris 2ON . Kolor listka wierzby oliwkowy braz w czarne kropeczki . Wzialem jeszcze wieksze nr 3 oraz srebrne 2-jeczki . Oprocz tych kolorow sa jeszcze inne . Radze wyprobowac je w Polsce na waszych pstragowych strumieniach . Nie przejmujcie sie ze to Jaxon bo ta blaszka akurat pieknie chodzi ..polecam ja z czystym sumieniem mimo zem fan Salmo co nie wyklucza uzywania innych przynet U nas dzis 30C i to goraco powoduje pogode sztormowa . Nie wiem jak nam wyjdzie weekend . Zawsze pisalem ze pstragi juz piszcza ...mysle ze teraz to my piszczymy ...tak nas tam ciagnie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 25 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2009 I .... zdjęcia dojechały http://www.jerkbait.pl/users/jerry/Niedziela2009/ .... chociaż dwa się zawieruszyły i wrzucam je dodatkowo w inny wątek PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 25 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2009 Wkradlo sie tu zdiecie steelheada ktore powinno byc w Lososiowatych i tak to interpretujcie . Remek jest nadal zajechany wiec nie ma sprawy ...dziekuje za poswiecony czas ... Mapa na jednym z zdiec jest troche slabo widoczna ale te zote , czerwone wezyki to wszystko strumienie pstragowe i to jest tylko kilka powiatow z calego Wisconsin . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 25 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Kwietnia 2009 Wisconsin objete sztormami ...ruszamy w oko cyklonu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Wczoraj zaczalem opis i wywalilo prad . Drzewo runelo na linie elektryczna i mamy tu problem . Obecnie jestesmy podlaczeni do prowizorki i w kazdej chwili wszystko jest mozliwe . Dlatego opis i zdiecia z ostatniej wyprawy troche sie odwleka ...jerry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Jurku,Poczekam A co to burze? PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
janusz.walaszewski Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 No to ładnie, w Meksyku trzęsienie ziemi, w Chicago wichury drzewa przewracają. Koniec świata Pani Popiołkowa, koniec świata. Trzymaj się Jurku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 I jeszcze grypa świńska Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Wiec tak ...Od poludniowych stanow pcha sie cieple powietrze , od Kanady zimne . Iliinois i Wisconsin jest na samej granicy scierania sie temperatur i cisnien . Jadac w sobote po poludniu nie liczylismy na wiele . Przerywane deszcze non stop cyklicznie rosily ziemie . W Chicago goraco i parnota , 80F . W Wisconsin zaczela temperatura spadac do 43F juz na naszej mecie . Meta to Strumien Troli . Ten Strumien nam po nocach juz sie snil od tygodnia . Podstawowy problem to wizyta u Troli z przeprosinami i danina co by mozna bylo uzyskac pozwolenie na korzystanie z dzikich lak czyli ich Terytorium . Okazalo sie ze Trole to sympatyczne Elfy ...pewnie my w ich oczach bylismy takimi trolami wkraczajac na prywatny teren ostatnim tygodniem . Buleczki mufiny , piwo i parka polskiej swojskiej kielbasy otworzyla nam brame na ich laki . Od razu powiem ze wracajac po poludniu juz czekaly na nas lubianki z prawdziwymi jajami prawdziwych farmerskich kur w formie rewanzu . Zlapalismy wiec bezcenny kontakt z Elfami, miejscem i strumieniem na przyszlosc . Tadek mowi ze w Polsce bylo podobnie ...jak zes wzial jablko z ziemi z cudzego sadu bedac glodny i zmeczony wedrowka po brzegu rzeki ...to gospodarz pytal czys sadzil to drzewo ze owoce zbierasz ? Z kolei gdy sie zapytalo czy mozna to marne jabluszko , jedno zjesc ?.. to bardzo chetnie pozwalali i jeszcze czestowali czyms innym . Trzeba ludzko podejsci zeby ludzko Cie przyjeli . Woda w naszym Strumieniu Troli/Elfow po ostatnich deszczach byla wiecej niz tracona . Prawde mowiac na wiele nie liczylem myslac o braniu pstragow . Nie pomylilem sie bo moje wyniki to jeden pizdun i 4 sztuki niedoholowane przez te poltora dnia wedrowki . Jacek z Tadkiem mieli inne zdanie i wyciagneli kazdy powyzej 20 pstragow w tym Jackowy 48cm 5 mm ...taki dokladny pomiar byl . Wszystkie ryby zostaly zlowione na wirowki PM . nie liczac jednego pstraga na wobler . Jednym slowem dla nich to byly normalne warunki a ja juz nie czulem wody i brakowalo mi szczescia . Mielismy tez duzo dobrej pogody ..to znaczy kilka razy nas leciutko zrosil slabiutki deszczyk ale wiekszosc czasu na wedrowce po brzegu nie padalo . Obok przewalaly sie burze . Wiedzielismy ze mamy male szanse ale udalo nam sie znalezc w dobrej bezdeszczowej strefie w tym czasie . Wracajac z wyprawy widzielismy pozalewane rzeczki , laki , pola i domy ....Ta pogoda nadal tu trwa i nastepne dni beda podobne . Odcinek Strumienia Troli/Elfow ktory przeszlismy prze poltora dnia to polowa tego co widac na mapie i ktory podlega Elfom . Ten odcinek z kolei to 1/12 z calosci Strumienia ...wedrowka wiec na wiele dni . Oczywiscie z przyjemnoscia zaobserwowalismy ze nadeszla wiosna . Ptaki sie wabia i spiewaja . Trawy juz na lakach zaczynaja sie przebijac . Drzewa puszczaja paki . Teraz uwolnienie przynety juz jest trudniejsze bo galazki juz sa miekkie , pelne sokow i sie nie lamia jak w zimie tylko uginaja . Wtedy tylko lut szczescia decyduje o zwrocie przynety . Za miesiac juz pomalu tu bedzie Amazonia . Pstragi tu zyja nie niepokojone . Pytalismy Farmera o presje wedkarska ...zadna lub symboliczna ...On sam czasami na kolacje zlapie kilka pstragow na zakrecie pod domem . Strumien Troli/Elfow to raj dla pstragow ...i dla nas na przyszlosc ...a przeciez to jeden z wielu ktore jeszcze przed nami . Piekne to odkrywanie nastepnych i nastepnych rzeczek mimo ze przegrywam wiele pojedynkow . Samo towarzystwo Tadka i Jacka , obserwacja ich to jak uniwerek ...czasami jest bardzo smiesznie ..czasami powaznie ...zawsze ciekawie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Jurku, początek dobry! Znaczy się macie kolegę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Mamy Kiciuniu i bardzo nas to cieszy na przyszlosc ....wiedz ze On mogl zadzwonic na policje i wtedy za naruszenie prywatnego terenu mozna dosytac mandat ale najgorsze jest to ze Zakaz do strumienia Troli/Elfow ...tego bysmy nie przezyli . Ja bede edytowal ten opis u gory dopisujac reszte Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Kwietnia 2009 Jureczku ja tam wiem jakimi ludźmi jesteście. Bardzo się cieszę, że dogadaliście się z nim bo teraz to spokojnie możecie wchodzić na teren i polować na kropkowańce. Bezpieczeństwo to podstawa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Buleczki mufiny , piwo i parka polskiej swojskiej kielbasy otworzyla nam brame na ich laki -to sie nazywa polska zaradnosc przez zoladek do serca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Szczegolnie polska swojska kielbasa dziala w kazdych warunkach ...malo tego ..potem o nia sie domagaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Oby przy kolejnej wyprawie nie okazało się, że aby wejść na pole trzeba przywieźć tejże kiełbasy z 10 kg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kryst Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Eh, życie. I znowu Wam koszty wzrosły. Utrzymać dobre stosunki musicie, ale tubylec będzie żądał więcej, i więcej ...... Jakie to wspaniałe i pierwotne! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Moze zle napisalem -domagaja- ..oni o nia po prostu pytaja ...to nie jest natretne tylko mile i chetnie bedziemy to kontynuowac zachowujac proporcje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Kwietnia 2009 Cholerka jasna na jutro czyli czwartek znowu sie zbliza fala sztormow , idzie od zachodu ...szkoda ze nie potrafie wrzucic zdiecia z radaru pogodowego . Fala uderzeniowa obejmuje kilka stanow i ma ksztalt rogala ...nie wiem co to wrozy na weekend ...raczej znowu pozalewa jeszcze nie opadniete poziomy wod z przed kilku dni No i leje . Jest to ciagly rzesisty deszcz ...cio to bedzie ...cio to bedzie ..woda wszedzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 4 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Maja 2009 Caly tydzien ktory minal obserwowalem mape pogody . Deszcze przechodzily falami przez cale srodkowe stany USA . W tych falach byly jednak luki i to byla nadzieja . Postanowilem wiec wyczekac do niedzieli i ruszyc w Niepewne . Jacek mial wazne sprawy osobiste w tygodniu wiec nawet go nie bralem pod uwage . Do Tadka zadzwonilem w sobote liczac ze go namowie . On tez mial kilka spraw ale mial oddzwonic do wieczora jakby sie zdecydowal . Czekalem wiec do pozna szykujac sprzet i odwage na samotna wedrowke . Zdajac sobie sprawe ze moge zastac strumienie powylewane postanowilem zabrac jedna wedka na musky . Po prostu gdyby nie szlo lowic na pstragowych siurkach to obrac azymut na Channel Lake i postawic stope na deskach mola w Zatoce Zolwi . A tam pocwiczyc przynety na muskie i tak spedzic niedziele . Na pstragi wzialem wiec tylko jedna wedke , myslac ze woda moze byc nie klarowna dobralem plecionke Berkleya Crystal 10 lb . Caly Strumien Troli obejrzalem na satelicie i narysowalem sobie 4 odcinki do wyboru . Nastawilem zegarek na 4.00 rano i poszlem spac ...zawsze zle spie przed wyprawami ..potem jade niby zmeczony ale Pstragi mi daja takiego poweru ze dopiero jak wracam to odczuwam skutki tej Milosci . Oczywiscie rano przyszly watpliwosci ...czy se odpuscic i spac dalej ? ..czy jechac i posmyczyc co by potem nie zalowac ? . W koncu wstalem po 7.00 . Wiedzac ze dotre okolo 11.00 zostanie mi jeszcze jakies 8 godzin wedkowania do wieczora . Moj samochod Chewy Blazer ostatnimi dniami mnie dwa razy nie zapalil i poczulem sie jak zdradzony maz . Ma juz powyzej 100.000 milasow i wszystko moze w nim zawiesc . Po wymianie jakies tam cewki co prawda zaczal dzialac ale moj niepokoj pozostal . Zatankowalem wiec u Shella do maksa i za chwile juz pedzilem na polnoc ...do Wisconsin . Jadac te piekne 70 milasow na godzine zawsze towarzyszy mi uczucie Wolnosci i jakies takiej ucieczki od tego paszywego swiata . Pogoda byla sloneczna i piekna ...jechalo sie wiec cudownie ...obserwujac Wiosne przez szybe ...w radio leci BOOM , BOOM ...W polowie drogi dzwoni Tadek ...nie byl pewny czy pojade ...teraz troszke zaluje ze jednak sie nie zabral . Ja tez bym wolal zeby razem z Jackiem tu byli . Jacek dzwoni jak juz prawie docieram na miejsce ...jest zaskoczony jak melduje gdzie jestem . Jest zly ze nie zadzwonilem ...teraz to ja tez zaluje . O wyniki sie nie obawiaja , wiedza zem cienki i najwieksze pstragi mnie wysmieja . Strumien Troli zastaje dosc klarowny i wcale nie wysoki . Dojezdrzajac do miejsc ktore zaznaczylem a sa to calkowicie nowe odcinki w gore strumienia niestety napotykam zaparkowane samochody przy mostkach . Mimo ze wiem iz to rozpoczecie sezonu kiedy pstraga mozna zabrac to jednak jestem zdziwiony ze tylu klientow dzis tu jest . W koncu docieram do odcinka ktory mam zaznaczony jako ostatni , zastaje wolne miejsce przy mostku . Parkuje , przebieram sie i ruszam nad nowy rewir . Plan jak zwykle obejsc strumien i wyjsc na droge i droga wrocic do samochodu . Strumien tu zaskakuje mnie wieloma plyciznami i klarowna woda . Moja plecionka jest za gruba i za widoczna ...niestety druga wedka w samochodzie na muskie , wiec jeszcze gorsza alternatywa . Na samym starcie mila zacheta bo przy zwalonym pniu wzdluz ktorego rzucam minnowem 7 wychodzi z pod konarka pstrag ..ale nie uderza . Zmieniam na wirowke ale juz bez skutku . Takich wyjsc , odprowadzen , szturchniec bede mial dzis wiecej niz 15 . Tylko 4 sztuki uda mi sie wyjac . Wszystkie na wirowke P.M. wszystkie pizduny nie przekraczajace 36 cm ...pewnie dlatego ze juniory i niedoswiadczone to daly mi sie nabrac . Strumien Troli plynie tu obok wysokich skal i widokowo wyglada to imponujaco . Wiele drzew nad strumieniem zwalonych lub trafionych piorunami co powoduje klimat dzikosci . Niestey wedrujac napotykam slady czlowieka . Sa to doslownie tropy jego lap ...a wiec ktos przede mna juz szedl . To jest 3 maj a juz od piatku 1 maja jest tu rozpoczecie sezonu . Zrobienie tego odcinka zajelo mi okolo 6 godzin . W tym czasie poznawalem miejscowki i trenowalem rzuty z pod siebie ktore sa moja slaba strona . Obserwowalem wszystko nad woda i wchlanialem cala te bimbrozjie z zapachow Wiosny . Udalo mi sie trafic na slady bobrow . Nakrylem tez na opalaniu olbrzymiego zolwia ktory mial okolo pol metra srednicy . Niestety nie zdazylem mu zrobic zdiecia jak tylko mnie zauwazyl osunal sie do gleboczka zamulajac go . Wracajac do samochodu ledwo wloczylem nogami , slonce naprawde mocno grzalo i dawalo sie we znaki . W samochodzie standartowo kielbaska , bulka , musztarda i cos do picia . Chwila dla odpoczynku i odsapniecia . Gdybym dzis zlowil cos powyzej 40 cm uwazalbym wyprawe w 100% udana . Majac wiec ten maly niedosyt postanawiam jeszcze pojechac nad Choinkowa River . Mam okolo 2 godzin aby dojechac i powedkowac . Nad Choinkowa rowniez napotykam wedkarzy , tych co napotykam lowia stacionarnie siedzac na krzeselkach ...wiec chyba albo splawik albo gruncik . Wybieram odcinek ktory juz znam i gdzie nikogo nie ma . W ciagu tej godziny odnajduje jednak slady bytnosci innych wedkarzy , ba... nawet widelki wbite w ziemie . Sama Choinkowa przymulona i wysoki poziom wody ...a wiec tu jeszcze pracuja deszczowe dni ktore byly w tygodniu . W ciagu tej godziny nie mam najmniejszego kontaktu z pstragami . Czas sie zbierac i wracac do parszywej cywylizacji . Jadac mysle ze nasze tajemnicze i dziewicze strumienie sa jednak badane przez obce elementy i nic temu nie zaradzimy . W polowie drogi lapie mnie noc i telefon od Tadka ktoremu melduje poslusznie o wszystkim . Pozno docieram do domu ...dzis dzwoni Jacek juz chce jechac ...my piszczymy , pstragi piszcza ...co za wedkarskie zycie . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.