admin Opublikowano 14 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2009 Czas na futbol amerykański Nie wierzę jednak, że Jacek nie pojedzie na pstrągi - to niemożliwe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 14 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 14 Maja 2009 Wczoraj przeszedl Thunderstorm i pozamiatal , fala szla przez cztery stany ..dolny rog w Indianie a gorny w Minnesocie . Co powyrabial w Wisconsin trudno przewidziec ...moze mial jakies luki . Szykuje sie delikatnie na niedziele , Jacek w weekend pracuje i tak powinno byc juz swoje zlowil Futbol amerykanski jeszcze sie nie zaczal , na razie trenuja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Darecki72 Opublikowano 15 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2009 Cos mi sie wydaje Jerry ze chyba wkrotce zmienisz swoj herb z zebatego na kropkowanca z pletwa tluszczowa PS. Zebacze sie dopytuja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 15 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2009 Tak Darku ...w dobie kryzysu te pstragi to blogoslawienstwo dla mnie ...troche paliwa , kawalek kielbasy , bulki i mozna smyczyc . Znam wedkarzy ktorzy od pstragow zaczynali ...zatraceni oni juz na zawsze ...ja poznalem je na koncu drogi ...i tez nie zaluje zem sie zatracil Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 15 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2009 Pstrągi to rzeczywiście piękne łowienie i wspaniały nastrój, jednak ja przechodzę drogę w drugą stronę (czyli w kierunku szczupaków) i także mnie to wciąga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 15 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2009 Naprawidlowszym rozwiazaniem jest zazebienie ulubionych gatunkow tak by caly sezon obejmowal rok . Jest to mozliwe dla tych ktorzy wedkuja w zimie na lodzie i w rzekach ktore nie zamarzaja do konca .. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 15 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Maja 2009 15 Maja czyli Zimnej Zoski ..u nas jest umiarkowanie cieplo ale pada deszczyk . Nadchodzi niestety kolejna burza ktora moze pokrzyzowac plany pstragowe na niedziele ...czas pokaze jak intensywnie doleje ...bo w niedziele ma byc piekne slonce . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 16 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2009 Czekam Jurku na wieści co tam u Was - jednocześnie już zazdroszczę kolejnej wyprawy nad strumyk Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 16 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Maja 2009 Zazdrość Remku zazdrość, to Ci tylko zostaje, zamiast wyprawy na ryby ostatnimi czasy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 19 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2009 Ostatnia niedziele spedzilem z Zbyniem nad Strumieniem Troli . Jacek pracowal a Tadek wybral sie na spotkanie wedkarzy z Zewu Natury nad La Wieux Desert . Spotkanie trwalo caly weekend i bylo polaczone z zawodami wedkarskimi . O 4 rano w niedziele wystartowalismy z domu Zbynia gdzie nocowalem . I tak bardzo wczesnie bylismy juz nad woda . Sprawdzilismy po drodze nowy strumien ktory mialem zaznaczony do wstepnego rozeznania . Na razie nie dalem mu nazwy bo nic ciekawego nas nad nim nie spotkalo . Wode zastalismy przymulona i nie mielismy sladu pstrykniecia wiec po 150 yardach marszu dalismy spokoj i szybka jazda nad Strumien Troli zeby nie marnowac czasu . Tu przy moscie ogladamy jakosc wody i stwierdzamy ze to jeszcze nie to . Postanawiamy jechac w gore Strumienia gdzie juz woda powinna byc czystsza . Dojezdrzamy do odcinka ktory zaczalem z Darkiem i Tadkiem w ostatnia niedziele . Wtedy zrobilismy go 1/4 z tgo co tu ofiaruje Strumien . Teraz mamy zamiar z Zbyniem przejsc caly od mostku do mostku . Juz na poczatku ja zaczynam wirowka PM a Zbynio Minnowem Salmo . Gdy ja zlowilem pierwszego Zbynio bierze ode mnie wiroweczke i jedziemy . Pogoda sloneczna i mimo rzeskiego poranku sloneczko szybko nas rozbiera i przypieka uszy i karki . Dobrze ze leciutko podwiewa zimny zefirek bo moskito i muszki juz czekaja gdy wiatr zanika zaczynaja pierwsze loty rozpoznawcze . Do godziny 17.00 robimy 3/4 odcinka ktory zaplanowalismy . Poniewaz caly czas oddalamy sie od samochodu wiec zdajemy sobie sprawe ze bedzie nas czekal dlugi powrot to powoduje ze konczymy . Podczas tego dnia ja zaliczylem ponad 10 pstragow w przedziale 25 - 37cm . Zbynio zaliczyl ponad dwadziescia w tym dwa 40taczki i jeden najwiekszy wyprawy 43 cm . Wszystkie ryby zlowione zostaly na Martiny Panthery 9 i 6 z dopalaczem . Do woblerow pstragi na razie wychodza i tracaja ale nie gryza . Poniewaz wirowka robi wiec ciezko nia nie lowic . Kilka miejsc pokazalo grube pstragi wiec zostalo to zakodowane . Bylo sniadanko z kielbaska , buleczka , ogoreczkiem i musztardka co juz jest standartem milym . Trzeba miec wiecej picia bo gorac zaczyna robic swoje . Oprocz tego trzeba miec sunblock od slonca i cos przeciwko moskitom ...straznikow Strumienia przybywa . Dzien zaliczamy do udanych , duzo pstragow , poznany nowy odcinek i nowe miejscowki . Do domu wracamy zmeczeni i po raz pierwszy robimy mala drzemke po drodze bo padamy z braku snu . Dojezdrzamy szczesliwie ....Zbynio oprocz tego ze zlowil wiecej i wieksze to zrobil ladniejsze zdiecia i kilka filmikow ...niestety zapomnialem zabrac mu karte pamieci co bylo bledem bo tam sa lepsze materialy niz na moim . Moze za tydzien ...?Zbliza sie u nas dlugi weekend bo z wolnym poniedzialkiem ...bedziemy myslec gdzie pojechac ...w rachube wchodza tylko Pstragi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 22 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Do dzis na razie nie padalo . Jest goraco i slonecznie . Woda w naszych strumieniach na pewno jest nizsza i czysciejsza . Na weekend bedziemy smyczyc , a poniewaz to dlugi weekend wiec minimum dwa dni tam spedzimy ...Krole z pod Drzewa czekaja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 25 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Maja 2009 Jurku,Czekam na wieści! PozdrawiamRemek Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 26 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2009 Powiem krotko ....Choinkowa placi przez dwa dni we czworke ponad 150 pstragow ..moj dzisiejszy 47 Jacka 46 , Bartka 46 Tadka 46 ... duzo czterdziestakow i kilkanascie ponad ...ja przez dwa dni rowno 20 a oni te wieksza reszte ... ...mam mase zdiec ...i ledwo zipie ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 26 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2009 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kamil Z. Opublikowano 26 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2009 wiem że to nie ten temat, ale piszę bo może masz zapchaną skrzynkę Poszedł priv Pozdrawiam i gratuluję połowów na Choinkowej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 26 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 26 Maja 2009 Jurku - o matko! No to nieźle. Chyba przyjadę na te pstrągi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2009 Jest czwartek , trzeci dzien od powrotu z Krainy Strumieni . Nadal mam wrazenie ze kraza wokol mnie komary , ze blysnal sie pstrag . Bola mnie miesnie i mam spuchnieta kostke ...powoli dochodze do siebie . Juz miesiac wczesniej Jacek zapowiedzial ze w ten dlugi weekend , bo w poniedzialek Memorial Day , przeznaczymy na poszukiwania pstragow i nowych strumieni . Tydzien wczesniej zarezerwowal pokoje w motelu u Wasko . Jedynym niepewnym punktem programu byla pogoda . Cale szczescie kazdy dzien ktory nas zblizal do soboty byl bez wiekszych deszczy . Mimo ze to trzydniowy weekend dla wiekszosci amerykanow dla nas byl praktycznie dwudniowy bo w sobote Jacek i Tadek jeszcze musieli z rana pracowac , ja po poludniu . Obralismy wiec plan ze Jacek z Bartkiem pojada na wieczor i juz zanocuja tak zeby w niedziele z samego rana byc gotowi do wyjscia na wedrowke . Ja z Tadeuszem umowilismy sie ze przenocujemy w swoich domach ale pobudka [okropnosc] o 4 rano i dajemy strzale nad Choinkowa zeby wyprzedzic Jacka i Bartka ...na pewno zaspia . Jak mam tak wczesnie wstawac to spie jak zajac z otwartymi slepiami i to ma skutki potem . Pobudka wiec nastapila wedlug planu . Tadeusz podjechal do mnie , przelozylem swoje sprzeta i jedziemy na polnoc w Kraine Stu Strumieni . Nie widzielismy sie ze dwa tygodnie wiec mamy o czym rozmawiac . Przekraczamy bariere nocy i witamy swit nowego dnia jeszcze w Illinois . Wszedzie pierwsza soczysta zielen przeplata sie z ornymi polami farm . Przekraczamy granice Wisconsin . Niestety jadac i rozmawiajac nie patrzymy na licznik . Poniewaz to wczesnie to pojedyncze samochody na drodze i jedzie sie komfortowo . Niestety szeryf nas namierza i mamy smutny moment kontroli i upomnienia mandatem . Uczciwie mowiie ze nie bylo to wykroczenie z premedytacja . Tak sie zagadalismy ze nabralismy predkosci nie zauwazajac tego . Mandat jest bolesny 230 dolcow . Akurat gadalismy o nowym Curado 301 przed ta sytuacja i wlasnie to Curado poszlo sie p....... Trudno trzeba dalej z podniesionym czolem isc przez zycie . Jedziemy wiec przez goscinne Wisconsin pelne niegoscinnych szeryfow i pilnujemy speedu . Telefon od Jacka informuje nas ze juz sa na nogach i pija kawke ...my o spotkaniu z szeryfem . Poniewaz oni beda jednak pierwsi nad Choinkowa umawiamy sie ze jak juz dojedziemy to zaczniemy odcinek powyzej ich tak zeby do nas doszli . Gdy dojezdrzamy na miejsce mijamy ich zaparkowany przy rzece samochod jedziemy kilka mil powyzej i tu stajemy . Przebieramy sie szybko i schodzimy nad Choinkowa sie przywitac . Z daleka widzimy Jacka z Bartkiem jak przedzieraja sie przez jeszcze mlody Saygon . Trawy juz sa po pas , jest zielono i cudnie , pachnie ziolami , to sa niesamowite inchalacje dla naszych organizmow . Przy burtce ktora zaczynamy Tadek wyciaga pierwszego pstraga , na oko ponizej 40 wiec bez mierzenia ...sie zaczelo sie . Ostatnimi wyprawami wirowka Martin Panther bezwzglednie byla na wszystkich zestawach . Owszem zakladalismy woblery ale po kilku pstragach na wirowki u kogos z nas kazdy wracal do wirowki . Tadek wprowadzil trzy przerobki w oryginalnym MP ktore zauwazylem dopiero po kilku wyprawach . Nie dostaje wiedzy na talerzu do pewnych spraw musze sam dojsc ....tak jak Oni kiedys . Tadek doskonale wie ze jak sam bedziesz myslal to bedziesz czujnym wedkarzem ktory nieustannie poszukuje . Wiedza dostarczona na talerzu to latwizna ktora zrobi z ciebie wedkarskiego lenia . Na poczatku mnie smieszyly te tajemnice ale teraz wiem ze to jedyna droga do celu . To sa wtajemniczenia ktore po kolei trzeba poznawac aby odnalezc Moc . Moc to wiedza ktora pozwoli Ci czuc wode , sprzet i siebie ...gdy panujesz nad tym wszystkim jestes najlepszy . Ale przychodzi moment ze to ryba jest madrzejsza i trzeba sie od nowa uczyc ...i tak TO trwa . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2009 Nie przez przypadek wybralismy Choinkowy Strumien do penetracji . Dosc dlugo nie odwiedzalismy jego rewirow poswiecajac czas innym strumieniom . Nie bez znaczenia byl fakt ze Choinkowa dlugo sie czysci po deszczach a takowe w tym roku padaly nieomal kazdy tydzien . Do Chonkowej River mam bardzo sentymentalne uczucie bo od niej zaczalem poznawac pstragi z dwoma najlepszymi wedkarzami jacy staneli mi na drodze ... Tadek Cwik - Tropiciel i Jacek Gawlinski- Jacky Brown ...Krakus i Warsiawiak ...dwie indywidualnosci . Lowiac wiec z Tadkiem zostajemy wchlonieci przez peleton Jacka i Bartka i juz razek we czworke oblawiamy Choinkowa raz po raz sie wyprzedzajac . Jacek i Bartek juz maja po kilka pstragow i spadow . Wniosek jest ryba bierze i jest dobrze . Dochodzimy do miejsca ktore kiedys zamieszkiwal Krol z Pod Drzewa . To miesce traktuje bardzo sentymentalnie . Jest bardzo trudne dla wedkarza . Poniewaz Bartek podchodzi tam pierwszy wiec on ma szanse na spotkanie z Krolem . Bartek podchodzi bardzo blisko pod sam pien , jemu jest latwiej rzucic ale jest przez to bardziej widoczny . Po trzecim rzucie wychodzi mu Ksiaze ...nie Krol na cale szczescie ...odczuwam ulge bo jestem bardzo zazdrosny o TO miejsce . Rzucam po Bartku ale zdaje sobie sprawe ze juz tu wymieszane i szansa znikoma ...moze innym razem . Do mostku lowie swoje pierwsze pstragi , chlopaki juz maja po parenascie . Jak zawsze wiele ryb spada , tracaja lub tylko wychodza ...wazne ze dzieje sie duzo i jest radosc z wedrowki i lowow . Postanawiamy zrobic nowy odcinek Choinkowej i tam dzielimy sie na dwa teamy zeby sobie nie przeszkadzac . Na tym nowym odcinku mam swoje dobre kilka godzin . Lowie okolo 10 pstragow w tym 43 na Minnowa . Wogole to wiekszosc na salmiaki Minnowy F RR i HP , Teno 6 F GP i Horneta 5F T. Sa to pstragi grubiutkie od 35 do teo 43 i naprawde jest z kim walczyc . Tadek ma jak zwykle wiecej ryb i najwiekszego 45 cm . Kilka ryb na Executorka 5 SDR wiekszosc na wirowki MP . Ja po zlowieniu mojego 43 cm pstraga na Minnowa 7F RR zaraz w nastepnym rzucie zaczepiam wobler na galezi i niestety go trace . Tak wiec sumujac do poludnia mamy bardzo dobre wyniki . Kilka wiekszych ryb namierzonych . Jestem swiadkiem jak Tadkowi spada duzy pstrag . Jackowi pod mostem rowniez spada duzy pstrag . Jest bardzo emocionujaco i ciekawie . Miejsca zakodowane na nastepne wyprawy . Po poludniu kiedy pojedlismy w koncu przy samochodzie robiac dluzsza przerwe postanawiamy pojechac w miejsca ktore zna Bartek . Chce nam pokazac dwa nowe strumienie . Dojezdrzamy tam po godzinie jazdy odpoczywajac w samochodach . Pierwszy strumien ma dwa metry szerokosci , jest krystalicznie czysty , miejscami dolki na metr . Lazimy przy nim okolo godzinki ploszac mase malych pizdunow i lowiac kilka na male wiroweczki . Rezygnujemy z tego siurka na dzis i jedziemy nad strumien ktory juz przpomina rzeczke i tam ruszamy wzdluz niego poznajac nowe . Ma ona wielkosc Choinkowej . Nic tu nie lowie . Mam caly czas problemy z zaczepami i zestaw mi sie placze . Jacek przy mnie lowi dwa sredniaki i za chwile znika za zakretem . Za chlopakami nie moge nadazyc i w koncu zostaje sam . Powoli zbliza sie wieczor , to ostatnie minuty lowienia . Po chwili dostrzegam ze oni juz wracaja na przelaj przez lake , dolaczam do nich , komary juz pracowicie nas kasaja . Docieramy do samochodow . Przed nami poltorej godziny powrotu do motelu . Wracamy juz po ciemku kretymi drogami uwazajac na sarenki i skunksy . W motelu prysznic , kolacja i przeglad sprzetu . Bartek jeszcze w Wal Mart dokupuje troche rapalek bo naurywal . Idziemy w koncu spac wymordowani ale szczesliwi bo juz Choinkowa zaplacila a jutro dalej bedzie placic ...Ona jeszcze tego nie wie ...ale my wiemy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 28 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 28 Maja 2009 Noc przesypiam zle , dlugo nie moge zasnac . Sadze ze to przez kwasy azotowe jak nazywam Red Bule i inne plyny wspomagajace ...nie alkochole mam na mysli . Ktorys setny baran zabiera mnie w koncu w kraine snu . Rano pobudka o 6.00 . Szybkie mycie w zimnej wodzie i juz robie kawe . Na dworze budzi nas spiew ptakow , nastaje piekny majowy ranek . Zaczynamy sie pakowac gdy mamy wszystko gotowe robimy kielbaski na goraco i jemy malutkie ale konkretne sniadanko . Wczoraj wieczorem ustalilismy ze nie bedziemy eksperymentowac tylko obieramy opcje nad Choinkowa . Chcemy zaczac od miejsca z ktore pierwszy raz rok temu Jacek nam pokazal , I to byl nasz start nad Choinkowa . Robiac ten bardzo dlugi odcinek dzis wejdziemy jeszcze raz nad gorny odcinek robiony wczoraj i tam zakonczymy za mostkiem . Dojezdrzamy nad rzeke , przebieramy sie i cala czworka rusza jednym brzegiem . Cztery osoby to juz gestosc ale chcemy byc razem by sie cieszyc ze zlowionych pstragow i posmiac ze siebie ...liczy sie nastroj . Ja lekko utykam , mam spuchnieta kostke po wczorajszym dniu . Nie wiem dlaczego ..nie zauwazylem co i kiedy . Zaczyna sie pstragowanie . Moi koledzy ciagna rybe za ryba . Ja dlugo nie moge przelamac pierwszego . W koncu na wiroweczke MP wyciagam po kolei trzy sztuki . Sadze ze juz teraz to im pokaze . Nic bardziej mylnego urywa mi sie passa i mimo zaciec partole po kolei 11 pstragow ...licze bo to ciekawe tyle spartolic . Jacek po wyciagnieciu ktoregos grubaska staje noga na swom kolowrotku i gnie palaczek . To powoduje ze musi wrocic do samochodu i zabiera mojego Qauntuma Catalist PTI, nawija swoja plecionke i szybko wraca . Chlopaki nadal lowia a ja latam i robie zdiecia ...licze spady i trace ducha . Pstragi potrafia zdolowac . Zaczynasz sie zastanawiac co wlasciwie zle robisz ze tak sie dzieje ...i nie wiesz . To byl moment w ktorym wszyscy mieli zalozone wirowki i na nie ciagli pstragale . Zeby cos zmienic zalozylem mojego lucky baita Teno Salmo . W tym woblerku zaprojektowanym na rzeki Finlandii na lososiowate z trolingu leciutko opilowalem ster zeby nie byl szpiczasty tylko bardziej okragly . Chodzilo mi o plytsze zanuzanie co by mniej zaczepow lapal . Teno prowadzony jerkowaniem czyli delikatnie szarpany zadzialal w magicznym miejscu ktore napotkalem . Miejsce to gleboki dol z zatopionym drzewem ktore upadlo . Galezie tego drzewa objely cala szerokosc rzeki . Pomiedzy tymi galeziami powstaly klateczki sprasowanych kwadratow . Czesc galezi wystawala nad wode , czesc byla zanurzona . Sztuka polegala na tym aby na dwuch , trzech metrach poszarpac Teno w tych klatkach i nie pozwolic aby zaczepil o konarek . Rzucalem wiec celujac w te szchownice stojac na dwumetrowej skarpie . I stalo sie ...z klatki wystartowal grubas i zajadl . Widzialem ze to cos najwiekszego co mnie przez te dwa dni spotkalo . Zaczalem alarmowac chlopakow ze mam Krola . Balem sie jednoczesnie czy jest dobrze zapiety i czy dam rade go docholowac zanim wejdzie gdzies pod galaz . Wszystko sie szczesliwie powiodlo . Pstrag okazal sie pieknym samczykiem dlugosci 47 cm . Wyrownalem wiec moj rekord z przed kilku tygodni tez z Choinkowej . Tadek porobil mi kilka zdiec i Krol wrocil pod Zatopione Drzewo ...tak to miejsce sie teraz nazywa . Kotwiczka brzuszna w Teno wygladala jak hakenkrojc . Tadek mi ja wymienil na 6 Gamakatsu ...pierwszy rzut i zaczep na galezi na drugim brzegu . Niestety stalo sie to co wczoraj z Minnowem ...musialem urwac ....Choinkowa placi ale i zabiera nie pytajac ...Zalozylem wiec ostatniego Minnowa hot Perch z czerwonym brzuszkiem . Za chwile siedzie nastepny pstrag , bardzo ladny . Chlopaki lowia wirowkami i zaczynaja sie denerwowac Po trzecim pstragu widze ze zakladaja woblery . Dochodzimy juz do konca naszej wedrowki i koncze jeszcze dwoma . Z krainy rozpaczy wrocilem na pudlo . Cale szczescie bo mialbym znowu niedosyt ze mi dokopali . W tym dniu zlowilem wiec 8 sztuk , 12 spartolilem . Oni jak zwykla dwa razy wiecej . Tadek zlowil jednego smallmouth bassa , Jacek smallmouth i largemouth bassa i byly to pierwsze inne gatunki zlowione w Choinkowej . Konczymy okolo godziny 17.00 przed nami dlugi powrot do Chicago . Po drodze zaczyna padac a w srode nadejda burze byc moze ta zmiana sowodowaloa ze bylo tak duze zerowanie . Byly to na pewno dwa bardzo ciekawe dni , obfitujace w brania i ryby . Dla mnie godziny rozpaczy i chwaly . Dzis sie zastanawiam kiedy znowu wsiade w samochod i tam pojade ...juz mam wysypke Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 29 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Rewelacja Gratuluję wszystkim udanej wyprawy i czekamy na zdjęcia.Swoja drogą Jerry przypomnę to co raz juz pisałem na temat twoich opowiadań-REWELACJA.... Naprawdę powinieneś zlozyć razem wszystkie opowiadania o wyprawach na pstragi i wydać je w jednej części, wraz ze zdjęciami byłby to rarytas.Może jakaś gazeta wędkarska zainteresuje się twoimi opowiadaniami i wydzieli ci miejsce w swoim miesięczniku, czego bardzo ci życzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Dzieki Lesiu tez czekam zeby Remek znalazl czas ...zdiecia powiedza prawde Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 29 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Lubię czytać Twoje relacje. Potrafisz pobudzić wyobraźnię Jurku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 29 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Brakuje mi suerlatyw, więc może przestanę chwalić by się nie powtarzać. Powiem tylko jedno - gdy widzę relację z wyprawy to cieszę się, że będę mógł sobie poczytać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jans Opublikowano 29 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Jerry jak zwykle świetna relacja, a te gazety to chyba odpuść nie dopuszczam myśli że możesz tu przestać pisać. Pozdrawiam Jans Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wujek Opublikowano 29 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Maja 2009 Super, też zawsze z zainteresowaniem czytam Jurku Twoje ralacje Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.