Skocz do zawartości

TROUT fishing ...fascynacja


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Wczoraj przeszedl Thunderstorm i pozamiatal , fala szla przez cztery stany ..dolny rog w Indianie a gorny w Minnesocie . Co powyrabial w Wisconsin trudno przewidziec ...moze mial jakies luki :mellow: . Szykuje sie delikatnie na niedziele , Jacek w weekend pracuje i tak powinno byc :lol: juz swoje zlowil :lol:

Futbol amerykanski jeszcze sie nie zaczal , na razie trenuja :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak Darku :mellow: ...w dobie kryzysu te pstragi to blogoslawienstwo dla mnie ...troche paliwa , kawalek kielbasy , bulki i mozna smyczyc . Znam wedkarzy ktorzy od pstragow zaczynali ...zatraceni oni juz na zawsze ...ja poznalem je na koncu drogi ...i tez nie zaluje zem sie zatracil :D B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnia niedziele spedzilem z Zbyniem nad Strumieniem Troli . Jacek pracowal a Tadek wybral sie na spotkanie wedkarzy z Zewu Natury nad La Wieux Desert . Spotkanie trwalo caly weekend i bylo polaczone z zawodami wedkarskimi . O 4 rano w niedziele wystartowalismy z domu Zbynia gdzie nocowalem . I tak bardzo wczesnie bylismy juz nad woda . Sprawdzilismy po drodze nowy strumien ktory mialem zaznaczony do wstepnego rozeznania . Na razie nie dalem mu nazwy bo nic ciekawego nas nad nim nie spotkalo . Wode zastalismy przymulona i nie mielismy sladu pstrykniecia wiec po 150 yardach marszu dalismy spokoj i szybka jazda nad Strumien Troli zeby nie marnowac czasu . Tu przy moscie ogladamy jakosc wody i stwierdzamy ze to jeszcze nie to . Postanawiamy jechac w gore Strumienia gdzie juz woda powinna byc czystsza . Dojezdrzamy do odcinka ktory zaczalem z Darkiem i Tadkiem w ostatnia niedziele . Wtedy zrobilismy go 1/4 z tgo co tu ofiaruje Strumien . Teraz mamy zamiar z Zbyniem przejsc caly od mostku do mostku . Juz na poczatku ja zaczynam wirowka PM a Zbynio Minnowem Salmo . Gdy ja zlowilem pierwszego Zbynio bierze ode mnie wiroweczke i jedziemy . Pogoda sloneczna i mimo rzeskiego poranku sloneczko szybko nas rozbiera i przypieka uszy i karki . Dobrze ze leciutko podwiewa zimny zefirek bo moskito i muszki juz czekaja gdy wiatr zanika zaczynaja pierwsze loty rozpoznawcze . Do godziny 17.00 robimy 3/4 odcinka ktory zaplanowalismy . Poniewaz caly czas oddalamy sie od samochodu wiec zdajemy sobie sprawe ze bedzie nas czekal dlugi powrot to powoduje ze konczymy . Podczas tego dnia ja zaliczylem ponad 10 pstragow w przedziale 25 - 37cm . Zbynio zaliczyl ponad dwadziescia w tym dwa 40taczki i jeden najwiekszy wyprawy 43 cm . Wszystkie ryby zlowione zostaly na Martiny Panthery 9 i 6 z dopalaczem . Do woblerow pstragi na razie wychodza i tracaja ale nie gryza . Poniewaz wirowka robi wiec ciezko nia nie lowic :mellow: . Kilka miejsc pokazalo grube pstragi wiec zostalo to zakodowane . Bylo sniadanko z kielbaska , buleczka , ogoreczkiem i musztardka co juz jest standartem milym . Trzeba miec wiecej picia bo gorac zaczyna robic swoje . Oprocz tego trzeba miec sunblock od slonca i cos przeciwko moskitom ...straznikow Strumienia przybywa :lol: . Dzien zaliczamy do udanych , duzo pstragow , poznany nowy odcinek i nowe miejscowki . Do domu wracamy zmeczeni i po raz pierwszy robimy mala drzemke po drodze bo padamy z braku snu . Dojezdrzamy szczesliwie ....Zbynio oprocz tego ze zlowil wiecej i wieksze to zrobil ladniejsze zdiecia i kilka filmikow ...niestety zapomnialem zabrac mu karte pamieci co bylo bledem bo tam sa lepsze materialy niz na moim . Moze za tydzien ...?

Zbliza sie u nas dlugi weekend bo z wolnym poniedzialkiem ...bedziemy myslec gdzie pojechac ...w rachube wchodza tylko Pstragi B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem krotko ....Choinkowa placi :mellow: przez dwa dni we czworke ponad 150 pstragow ..moj dzisiejszy 47 Jacka 46 , Bartka 46 Tadka 46 ... duzo czterdziestakow i kilkanascie ponad ...ja przez dwa dni rowno 20 a oni te wieksza reszte ... :mellow: ...mam mase zdiec ...i ledwo zipie ... :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest czwartek , trzeci dzien od powrotu z Krainy Strumieni . Nadal mam wrazenie ze kraza wokol mnie komary , ze blysnal sie pstrag . Bola mnie miesnie i mam spuchnieta kostke ...powoli dochodze do siebie . Juz miesiac wczesniej Jacek zapowiedzial ze w ten dlugi weekend , bo w poniedzialek Memorial Day , przeznaczymy na poszukiwania pstragow i nowych strumieni . Tydzien wczesniej zarezerwowal pokoje w motelu u Wasko . Jedynym niepewnym punktem programu byla pogoda . Cale szczescie kazdy dzien ktory nas zblizal do soboty byl bez wiekszych deszczy . Mimo ze to trzydniowy weekend dla wiekszosci amerykanow dla nas byl praktycznie dwudniowy bo w sobote Jacek i Tadek jeszcze musieli z rana pracowac , ja po poludniu . Obralismy wiec plan ze Jacek z Bartkiem pojada na wieczor i juz zanocuja tak zeby w niedziele z samego rana byc gotowi do wyjscia na wedrowke . Ja z Tadeuszem umowilismy sie ze przenocujemy w swoich domach ale pobudka [okropnosc] o 4 rano i dajemy strzale nad Choinkowa zeby wyprzedzic Jacka i Bartka ...na pewno zaspia :lol: . Jak mam tak wczesnie wstawac to spie jak zajac z otwartymi slepiami i to ma skutki potem . Pobudka wiec nastapila wedlug planu . Tadeusz podjechal do mnie , przelozylem swoje sprzeta i jedziemy na polnoc w Kraine Stu Strumieni . Nie widzielismy sie ze dwa tygodnie wiec mamy o czym rozmawiac . Przekraczamy bariere nocy i witamy swit nowego dnia jeszcze w Illinois . Wszedzie pierwsza soczysta zielen przeplata sie z ornymi polami farm . Przekraczamy granice Wisconsin . Niestety jadac i rozmawiajac nie patrzymy na licznik . Poniewaz to wczesnie to pojedyncze samochody na drodze i jedzie sie komfortowo . Niestety szeryf nas namierza i mamy smutny moment kontroli i upomnienia mandatem . Uczciwie mowiie ze nie bylo to wykroczenie z premedytacja . Tak sie zagadalismy ze nabralismy predkosci nie zauwazajac tego . Mandat jest bolesny 230 dolcow . Akurat gadalismy o nowym Curado 301 przed ta sytuacja i wlasnie to Curado poszlo sie p....... Trudno trzeba dalej z podniesionym czolem isc przez zycie . Jedziemy wiec przez goscinne Wisconsin pelne niegoscinnych szeryfow i pilnujemy speedu . Telefon od Jacka informuje nas ze juz sa na nogach i pija kawke ...my o spotkaniu z szeryfem . Poniewaz oni beda jednak :angry: pierwsi nad Choinkowa umawiamy sie ze jak juz dojedziemy to zaczniemy odcinek powyzej ich tak zeby do nas doszli . Gdy dojezdrzamy na miejsce mijamy ich zaparkowany przy rzece samochod jedziemy kilka mil powyzej i tu stajemy . Przebieramy sie szybko i schodzimy nad Choinkowa sie przywitac . Z daleka widzimy Jacka z Bartkiem jak przedzieraja sie przez jeszcze mlody Saygon . Trawy juz sa po pas , jest zielono i cudnie , pachnie ziolami , to sa niesamowite inchalacje dla naszych organizmow . Przy burtce ktora zaczynamy Tadek wyciaga pierwszego pstraga , na oko ponizej 40 wiec bez mierzenia ...sie zaczelo sie :mellow: . Ostatnimi wyprawami wirowka Martin Panther bezwzglednie byla na wszystkich zestawach . Owszem zakladalismy woblery ale po kilku pstragach na wirowki u kogos z nas kazdy wracal do wirowki . Tadek wprowadzil trzy przerobki w oryginalnym MP ktore zauwazylem dopiero po kilku wyprawach . Nie dostaje wiedzy na talerzu do pewnych spraw musze sam dojsc ....tak jak Oni kiedys . Tadek doskonale wie ze jak sam bedziesz myslal to bedziesz czujnym wedkarzem ktory nieustannie poszukuje . Wiedza dostarczona na talerzu to latwizna ktora zrobi z ciebie wedkarskiego lenia . Na poczatku mnie smieszyly te tajemnice ale teraz wiem ze to jedyna droga do celu . To sa wtajemniczenia ktore po kolei trzeba poznawac aby odnalezc Moc . Moc to wiedza ktora pozwoli Ci czuc wode , sprzet i siebie ...gdy panujesz nad tym wszystkim jestes najlepszy . Ale przychodzi moment ze to ryba jest madrzejsza i trzeba sie od nowa uczyc :mellow: ...i tak TO trwa .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przez przypadek wybralismy Choinkowy Strumien do penetracji . Dosc dlugo nie odwiedzalismy jego rewirow poswiecajac czas innym strumieniom . Nie bez znaczenia byl fakt ze Choinkowa dlugo sie czysci po deszczach a takowe w tym roku padaly nieomal kazdy tydzien . Do Chonkowej River mam bardzo sentymentalne uczucie bo od niej zaczalem poznawac pstragi z dwoma najlepszymi wedkarzami jacy staneli mi na drodze ... Tadek Cwik - Tropiciel i Jacek Gawlinski- Jacky Brown ...Krakus i Warsiawiak ...dwie indywidualnosci :mellow: .

Lowiac wiec z Tadkiem zostajemy wchlonieci przez peleton Jacka i Bartka i juz razek we czworke oblawiamy Choinkowa raz po raz sie wyprzedzajac . Jacek i Bartek juz maja po kilka pstragow i spadow . Wniosek jest ryba bierze i jest dobrze . Dochodzimy do miejsca ktore kiedys zamieszkiwal Krol z Pod Drzewa . To miesce traktuje bardzo sentymentalnie . Jest bardzo trudne dla wedkarza . Poniewaz Bartek podchodzi tam pierwszy wiec on ma szanse na spotkanie z Krolem . Bartek podchodzi bardzo blisko pod sam pien , jemu jest latwiej rzucic ale jest przez to bardziej widoczny . Po trzecim rzucie wychodzi mu Ksiaze ...nie Krol na cale szczescie ...odczuwam ulge bo jestem bardzo zazdrosny o TO miejsce . Rzucam po Bartku ale zdaje sobie sprawe ze juz tu wymieszane i szansa znikoma ...moze innym razem . Do mostku lowie swoje pierwsze pstragi , chlopaki juz maja po parenascie . Jak zawsze wiele ryb spada , tracaja lub tylko wychodza ...wazne ze dzieje sie duzo i jest radosc z wedrowki i lowow . Postanawiamy zrobic nowy odcinek Choinkowej i tam dzielimy sie na dwa teamy zeby sobie nie przeszkadzac . Na tym nowym odcinku mam swoje dobre kilka godzin . Lowie okolo 10 pstragow w tym 43 na Minnowa . Wogole to wiekszosc na salmiaki Minnowy F RR i HP , Teno 6 F GP i Horneta 5F T. Sa to pstragi grubiutkie od 35 do teo 43 i naprawde jest z kim walczyc . Tadek ma jak zwykle wiecej ryb i najwiekszego 45 cm . Kilka ryb na Executorka 5 SDR wiekszosc na wirowki MP . Ja po zlowieniu mojego 43 cm pstraga na Minnowa 7F RR zaraz w nastepnym rzucie zaczepiam wobler na galezi i niestety go trace . Tak wiec sumujac do poludnia mamy bardzo dobre wyniki . Kilka wiekszych ryb namierzonych . Jestem swiadkiem jak Tadkowi spada duzy pstrag . Jackowi pod mostem rowniez spada duzy pstrag . Jest bardzo emocionujaco i ciekawie . Miejsca zakodowane na nastepne wyprawy . Po poludniu kiedy pojedlismy w koncu przy samochodzie robiac dluzsza przerwe postanawiamy pojechac w miejsca ktore zna Bartek . Chce nam pokazac dwa nowe strumienie . Dojezdrzamy tam po godzinie jazdy odpoczywajac w samochodach . Pierwszy strumien ma dwa metry szerokosci , jest krystalicznie czysty , miejscami dolki na metr . Lazimy przy nim okolo godzinki ploszac mase malych pizdunow i lowiac kilka na male wiroweczki . Rezygnujemy z tego siurka na dzis i jedziemy nad strumien ktory juz przpomina rzeczke i tam ruszamy wzdluz niego poznajac nowe . Ma ona wielkosc Choinkowej . Nic tu nie lowie . Mam caly czas problemy z zaczepami i zestaw mi sie placze . Jacek przy mnie lowi dwa sredniaki i za chwile znika za zakretem . Za chlopakami nie moge nadazyc i w koncu zostaje sam . Powoli zbliza sie wieczor , to ostatnie minuty lowienia . Po chwili dostrzegam ze oni juz wracaja na przelaj przez lake , dolaczam do nich , komary juz pracowicie nas kasaja . Docieramy do samochodow . Przed nami poltorej godziny powrotu do motelu . Wracamy juz po ciemku kretymi drogami uwazajac na sarenki i skunksy . W motelu prysznic , kolacja i przeglad sprzetu . Bartek jeszcze w Wal Mart dokupuje troche rapalek bo naurywal . Idziemy w koncu spac wymordowani ale szczesliwi bo juz Choinkowa zaplacila a jutro dalej bedzie placic ...Ona jeszcze tego nie wie ...ale my wiemy :mellow: B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noc przesypiam zle , dlugo nie moge zasnac . Sadze ze to przez kwasy azotowe jak nazywam Red Bule i inne plyny wspomagajace ...nie alkochole mam na mysli . Ktorys setny baran zabiera mnie w koncu w kraine snu . Rano pobudka o 6.00 . Szybkie mycie w zimnej wodzie i juz robie kawe . Na dworze budzi nas spiew ptakow , nastaje piekny majowy ranek . Zaczynamy sie pakowac gdy mamy wszystko gotowe robimy kielbaski na goraco i jemy malutkie ale konkretne sniadanko . Wczoraj wieczorem ustalilismy ze nie bedziemy eksperymentowac tylko obieramy opcje nad Choinkowa . Chcemy zaczac od miejsca z ktore pierwszy raz rok temu Jacek nam pokazal , I to byl nasz start nad Choinkowa . Robiac ten bardzo dlugi odcinek dzis wejdziemy jeszcze raz nad gorny odcinek robiony wczoraj i tam zakonczymy za mostkiem . Dojezdrzamy nad rzeke , przebieramy sie i cala czworka rusza jednym brzegiem . Cztery osoby to juz gestosc ale chcemy byc razem by sie cieszyc ze zlowionych pstragow i posmiac ze siebie ...liczy sie nastroj . Ja lekko utykam , mam spuchnieta kostke po wczorajszym dniu . Nie wiem dlaczego ..nie zauwazylem co i kiedy :mellow: . Zaczyna sie pstragowanie . Moi koledzy ciagna rybe za ryba . Ja dlugo nie moge przelamac pierwszego . W koncu na wiroweczke MP wyciagam po kolei trzy sztuki . Sadze ze juz teraz to im pokaze . Nic bardziej mylnego urywa mi sie passa i mimo zaciec partole po kolei 11 pstragow ...licze bo to ciekawe tyle spartolic . Jacek po wyciagnieciu ktoregos grubaska staje noga na swom kolowrotku i gnie palaczek . To powoduje ze musi wrocic do samochodu i zabiera mojego Qauntuma Catalist PTI, nawija swoja plecionke i szybko wraca . Chlopaki nadal lowia a ja latam i robie zdiecia ...licze spady i trace ducha . Pstragi potrafia zdolowac . Zaczynasz sie zastanawiac co wlasciwie zle robisz ze tak sie dzieje ...i nie wiesz . To byl moment w ktorym wszyscy mieli zalozone wirowki i na nie ciagli pstragale . Zeby cos zmienic zalozylem mojego lucky baita Teno Salmo . W tym woblerku zaprojektowanym na rzeki Finlandii na lososiowate z trolingu leciutko opilowalem ster zeby nie byl szpiczasty tylko bardziej okragly . Chodzilo mi o plytsze zanuzanie co by mniej zaczepow lapal . Teno prowadzony jerkowaniem czyli delikatnie szarpany zadzialal w magicznym miejscu ktore napotkalem . Miejsce to gleboki dol z zatopionym drzewem ktore upadlo . Galezie tego drzewa objely cala szerokosc rzeki . Pomiedzy tymi galeziami powstaly klateczki sprasowanych kwadratow . Czesc galezi wystawala nad wode , czesc byla zanurzona . Sztuka polegala na tym aby na dwuch , trzech metrach poszarpac Teno w tych klatkach i nie pozwolic aby zaczepil o konarek . Rzucalem wiec celujac w te szchownice stojac na dwumetrowej skarpie . I stalo sie ...z klatki wystartowal grubas i zajadl . Widzialem ze to cos najwiekszego co mnie przez te dwa dni spotkalo . Zaczalem alarmowac chlopakow ze mam Krola . Balem sie jednoczesnie czy jest dobrze zapiety i czy dam rade go docholowac zanim wejdzie gdzies pod galaz . Wszystko sie szczesliwie powiodlo . Pstrag okazal sie pieknym samczykiem dlugosci 47 cm . Wyrownalem wiec moj rekord z przed kilku tygodni tez z Choinkowej . Tadek porobil mi kilka zdiec i Krol wrocil pod Zatopione Drzewo ...tak to miejsce sie teraz nazywa . Kotwiczka brzuszna w Teno wygladala jak hakenkrojc . Tadek mi ja wymienil na 6 Gamakatsu ...pierwszy rzut i zaczep na galezi na drugim brzegu . Niestety stalo sie to co wczoraj z Minnowem ...musialem urwac ....Choinkowa placi ale i zabiera nie pytajac ...Zalozylem wiec ostatniego Minnowa hot Perch z czerwonym brzuszkiem . Za chwile siedzie nastepny pstrag , bardzo ladny . Chlopaki lowia wirowkami i zaczynaja sie denerwowac :lol: Po trzecim pstragu widze ze zakladaja woblery . Dochodzimy juz do konca naszej wedrowki i koncze jeszcze dwoma . Z krainy rozpaczy wrocilem na pudlo . Cale szczescie bo mialbym znowu niedosyt ze mi dokopali . W tym dniu zlowilem wiec 8 sztuk , 12 spartolilem . Oni jak zwykla dwa razy wiecej . Tadek zlowil jednego smallmouth bassa , Jacek smallmouth i largemouth bassa i byly to pierwsze inne gatunki zlowione w Choinkowej . Konczymy okolo godziny 17.00 przed nami dlugi powrot do Chicago . Po drodze zaczyna padac a w srode nadejda burze byc moze ta zmiana sowodowaloa ze bylo tak duze zerowanie . Byly to na pewno dwa bardzo ciekawe dni , obfitujace w brania i ryby . Dla mnie godziny rozpaczy i chwaly . Dzis sie zastanawiam kiedy znowu wsiade w samochod i tam pojade ...juz mam wysypke :mellow: B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rewelacja :D Gratuluję wszystkim udanej wyprawy i czekamy na zdjęcia.

Swoja drogą Jerry przypomnę to co raz juz pisałem na temat twoich opowiadań-REWELACJA.... :huh:

Naprawdę powinieneś zlozyć razem wszystkie opowiadania o wyprawach na pstragi i wydać je w jednej części, wraz ze zdjęciami byłby to rarytas.

Może jakaś gazeta wędkarska zainteresuje się twoimi opowiadaniami i wydzieli ci miejsce w swoim miesięczniku, czego bardzo ci życzę. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...