jerry hzs Opublikowano 9 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2009 Darku ja Cie zrozumialem juz w pierwszej wypowiedzi . To moje usprawiedliwienie jest kierowane ogolnie do kogos kto byc moze szuka rozwiazan podanych na talerzu ...a tu trzeba samemu oddac tysiace rzutow i wiedza sama przyjdzie . Chce przez to powiedziec ze tylko wyprawy nad wode dadza te wiedze i do tego chce zachecac-zanecac ...jak mowi Jacek -zeby zlowic trzeba lowic- Oczywiscie mozna odrobine wiedzy odnalezc w tych opisach ale zeby odnalezc -Czucie Wody- trzeba samemu jak najczesciej wedkowac . Ja mam tylko przeblyski i czasami czuje pewne miejsca i wiem ze pstrag tam jest i ze wezmie ...czasami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 9 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 9 Czerwca 2009 Kolejny odcinek a właściwie jego część i... czekam niecierpliwie na część drugą . Tak widzę, że jednak będę musiał kiedyś podesłać Wam moją siódemeczkę (o ile znajdę w pudełku ). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 11 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Niedziela ...wstalismy o 7 . Sprawdzamy jak na dworze jest ...niebo przychmurzone ale sucho czyli nie padalo . Balismy sie zeby w nocy sfera burz nie przeszla przez nasz rejon . Mycie , sniadanie , pakowanie ...wszystko spokojnie i na luzie ... mamy caly dzien i nie ma co szalec . Kawa w tym wszystkim najwazniejsza , sam jej zapach powoduje ze optymizm Cie przenika . Do kawy platy makowca na pierwsze sniadanie i za chwile kielbasa na goraco jako drugie sniadanie ...jakos musimy to pogodzic w czasie Tak jak wczoraj ustalilismy jedziemy na mostek , parkujemy samochod i schodzimy w dol strumienia do miejsca w ktorym wczoraj zakonczylismy . Zaczyna leciutko kropic . Mamy do mostu jakies 150 metrasow i robimy ten odcinek bez wyjscia chocby jednego pstraga . Miejsca sa takie ze az nim pachnie ale nic nie gryzie . Wyglada na to ze my juz wstalismy a Pstragi jeszcze spia . Ten odcinek jest pelen drzew , trudny technicznie bo galezi pelno nad woda i zatopionych konarow pod woda . Zapamietaujemy te kilka kapitalnych miejscowek i dochodzimy do mostu gdzie stoi nasz samochod . Za mostem zaczyna sie laka i Strumien Troli tu meandruje wsrod traw ktore dorastaja do pasa . Tadek od rana uzywa wirowki MP , ranny polmrok i cien drzew tam przed mostem spowodowal ze prawie nie widac bylo przynet a wiec kontrola nad nimi byla na czuja . Tu na lace ten problem zanika . Ja rzucam roznymi kolorami Minnowa Salmo , lubie ...sorry kocham woblery . Zaczynaja sie pstragi nam tu pokazywac ale sa to tylko zwiadowcze obserwacje a wiec przewalenie bokiem lub tracenie pyszczkiem . Zaczyna sie gra w podchody . Naciekawsze miejsca to glebsze podmyte burty na kazdym kolejnym zakrecie ale prostki rowniez obrzucamy bo z pod nawislych traw zadko ale lubia tez wyskoczyc . Dochodzimy do kolejnego zakretu ale pierwszego obrosnietego kilkoma drzewami ...mialem tu juz kiedys pstraga 43 na Minnowa RR. Po kilku rzutach czuje szarpniecie i z pod drzew choluje ladnego pstraga . Mierzymy go z ciekawoscia czy aby nie ten sam ...okazuje sie ze ma 42,5 a wiec pewnie mlodszy brat . Jest to pierwszy pstrag dnia i od razu powyzej 40tu . Ten pierwszy po dosc dlugim starcie wprowadza luz i spokojnie teraz celebruje wedrowke ...ja juz wygralem . Na lace wokol nas lata bardzo duzo roznych ptakow , z czasem zauwazamy ze w trawach ploszymy mlode ktore dopiero ucza sie latac . Idac przez lake wprowadzamy panike wsrod ptasiej spolecznosci . Za nami juz sie uspokaja ten rwetest . Za chwile Tadek wyciaga pierwszego dzisiaj i teraz mecz bedzie sie toczyl juz do jednej bramki . Laka sie konczy i dochodzimy do gesto zadrzewionego odcinka . Trawy tu sa wyzsze od nas . Pokrzywy rowniez cale szczescie sa to tylko kepy pokrzyw . Jest dziki agrest i inne kolczaste . To zapora przez ktora trzeba sie przeczesywac zeby dojsc do strumienia . Caly czas isc brzegiem sie nie da . Wyglada to wiec tak ze ostroznie dochodze do strumienia w tym traw tunelu robie kilka rzutow i wycofuje sie kilka metrow ...znowu przedzieranie sie z 15 metrow i znowu dojscie do strumienia ...takie stacyjki . Nad nami galezie drzew ktore w wielu wypadkach siegaja drugiego brzegu i naprzemian . Rzuty ktore tu udaje sie wykonac to od 2 do 5,7 metrow przy wiekszej luce . Wiekszosc zaczepow jakie lapiemy to nad woda w galeziach . Gdy nie udaje sie podszarpujac wabikem uwolnic to trzeba rwac ...albo galaz albo plecionka . Dwa razy w takiej sytuacji uzylismy odczepiacz Grom . Yoko mi dwa takie przyslal . Najsmieszniejsze jest to ze jest on zaprojektowany w sposob taki ze dziala odczepiajac przynety pod woda ...wtedy zjezdrza pod swoim ciezarem do przynety i zaczepia sie o kretlik . Wiekszosc zaczepow podwodnych udalo sie uwolnic wiec w takiej sytuacji nie uzylismy go . Natomiast uzylismy go zarzucajac ciezarek na grubsza galaz nad przeciwnym brzegiem i bujajac ciezarkiem ktory sie owinal wokol galezi ciagnelismy z calej sily lamiac ja . W jednym przypadku taka sucha galaz zlamalismy i okazalo sie ze na niej jest jeszcze jeden Minnow koloru Dace z poprzedniej wyprawy . W drugim przypadku zlamana galaz uwolnila sie i zaczela plynac a tu juz Tadek ja wirowka zaczepil i wycholowal . Oczywiscie nie ma tak ze wszystko da sie uwolnic a raczej sa przypadki typu innego . Tadkowi na przyklad odstrzelila jedna z wirowek przy ktoryms rzucie i stwierdzil ze nastepnym razem nawinie zylke ...plecionka ktora juz dosc dlugo uzywa jak to plecionka lubi sie platac . Mi z kolei jeden z minnowow wbil sie w blotko na drugim brzegu ..sadzilem ze bez problemu go wyluskam , leciutko wiec szarplem i poczulem ten znajomy luzik , agraweczka byla otwarta . Wedkujac w tych gestwinach Tadek co jakis czas melduje pstraga , mimo ze ma dluzsza wedka swietnie sobie radzi . Ja pewnych rzutow nie potrafie tu wykonac . Sa to glownie rzuty ze zwisu czyli z pod siebie . One musza byc na tyle precyzyjne zeby juz ten pierwszy rzut osiagnal idealny punkt nad stanowiskiem . Kazdy inny rzut to sploszenie potencialnej ryby . Opisze tu pewne zdarzenie jakiego jeszcze nie doswiadczylismy . Musicie wiedziec ze idac w tej gestwinie tylko po glosie poznawalismy ze raz jeden jest z przodu raz drugi . Bylem wiec zanurzony w te trawy gdy slysze raz , drugi , trzeci jak Tadek szczytuje . Gdy sie wynurzylem w koncu zaciekawiony znalazlem sie na dlugim zakrecie rzadziej obrosnietym drzewami i trawam juz niskimi . Caly zakret zamykalo potezne drzewo zwalone do wody . Drzewo z wieloma grubymi konarami ktore lezaly na przeciwnym brzegu . Strumien przewalal sie przez ta gestwine galezi i rwal gleboka burta przy naszym brzegu . W samym nurcie tez pelno grubych galezi a pomiedzy nimi klateczki ktore kochamy . Tadek mowi do mnie ze juz 5 pstragow tu wyciagnal zaczynajac od poczatku zakretu . Calosc tego miejsca to bylo okolo 30 metrow dlugosci . Rzuca i przy mnie wyciaga 6tego , robimy zdiecia . Tadek mowi zebym tez probowal . On je wszystkie wyciagnal na wirowke . Ja przesuwam sie przed niego i juz z przed drzewa trafiam 7 pstraga . Takiego miejsca jeszcze nie spotkalismy . Siedem pstragow 40takow i powyzej z jednago zakretu jeszcze nie mielismy . Miejsce samo w sobie jest cudowne , wymarzone i az pachnie pstragami . Ja pamietam ze Jacek tu jednego na wczesniejszej wyprawie wyciagnal a jeden mu spadl . Te pstragi z tych zadrzewionych odcinkow sa grube , piekne , brzuchy zolte , brazowe grzbiety , karczycha jak u okoni . Kropy sa w dwoch odmianach , albo gesto i male kropki albo rzadzsze , wieksze kropasy , bardziej kolorowe . W czasie tej wedrowki pomalu zaczynamy sciagac kurtki przeciw deszowe bo robi sie cieplej i sloneczko od czasu do czasu zaswieci z poza chmur . Pojawiaja sie muszki i moskito , jest kilka udanych ukaszen . I tak dochodzimy do nastepnego mostu gdzie zmeczeni ale syci konczymy . Jest godzina 16.30 . Pozostaje teraz juz droga wracac do samochodu , jest to kawal drogi , szkoda ze nie mozna sie z kims zabrac auto stopem ...i tak przed 17.00 jestesmy przy samochodzie . Przebieranie , gadanie i buleczki palaszowanie , duzo picia zeby rownowage plynow przywrocic . Gdy ochlonelismy starujemy chewy-ego i w droge do domu . Po drodze Tadek proponuje zebym mu pokazal strumyk ktory kiedys tylko z mostku ogladalem . Zbaczamy wiec z glownej drogi i jedziemy nad JPS to znaczy Jerrego Polny Strumien ...tak go nazwalem bo go pierwszy odkrylem . Oczywiscie na mapie to on ma swoja nazwe ale w mojej Ksiedze Strumieni to ja je nazywam po swojemu . JPS obejrzelismy z dwoch mostkow na dwoch roznych odcinkach . Szerokosc 2,3 metry wyglada bardzo niepozornie ale my wiemy ze takie niepozorne sa omijane i moga byc wielkie niespodzanki w nich . Dzis tylko je przenikamy oczetami ale nadejdzie moment ze Minnow cichym opadnie tu lotem .... . Zakrecamy na droge glowna ktora juz nas prowadzi do Betonowej Dzungli zwanej Chicago . Kolejne dwa cudowne dni zapisane ...pytanie brzmi -kiedy nastepne ?Remku zlociutki ...zdiecia prosimy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Jurku złociutki powiedz mi czy spotkaliscie tam kiedyś innych wędkarzy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 11 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Przez te dwa dni nad Strumieniem Troli nie napotkalismy zywej duszy . Owszem przy samych mostkach bylo kilka wgniecen w trawie swiadczacych ze ktos tam stal i rzucal . Slady te , symbolicznie zadkie , konczyly sie po 60-100 metrach glownie z powodu , tak mysle , gestego poszycia dalej , te strefy gestwin okreslamy powiedzeniem Saygon co oddaje cala prawde . To jest niezwykle uczucie odkrywac takie nieprzetarte sciezki ...przetarte czasami przez sarny ktore nas strasza wyskakajac na dwa metry w gore nagle przed nami Trzeba tu zaznaczyc ze u gory Strumienia Troli sa odcinki oznaczone jako dla wedkarzy i tam spotykamy pojedyncze egzemplaze tego osobnika . Ten odcinek od farmera w dol i gore to nasz tajny odcinek niedostepny dla braci wedkarskiej ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Jednym słowem raj wędkarski.Niewydeptane ścieżki,dzika nie oczyszczana z powalonych drzew rzeka i do tego rybna.To z góry odmiennie niż u mnie-zazdroszcze... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 11 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Darku ja sam sobie zazdroszcze . Przypominam ze poznalismy okolo 8-9 strumieni a jest ich o wiele wiecej . Nam teraz ciezko juz zdecydowac sie na dalsze penetracje bo jak juz jedziemy to wiemy ze nad Zmijowata , Troli , Choinkowa juz czekaja nasze miejscowki z pstragami . Oczywiscie w planie jest poznawanie dalszych bo odkrycie nowych to przyjemne zadanie do wykonania Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 (...) Nam teraz ciezko juz zdecydowac sie na dalsze penetracje bo jak juz jedziemy to wiemy ze nad Zmijowata , Troli , Choinkowa juz czekaja nasze miejscowki z pstragami (...)Chciałbym mieć ten problem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Tym bardziej wam zazdroszczę większej ilosci takich wędkarskich perełek, mnie wystarczyłaby jedna, nie skalana przez pseudo wędkarzy zostawiających góry śmieci.Aczkolwiek ostatnio wybrałem się nad dawno nieodwiedzany przezemnie odcinek mojej rzeczki i stwierdziłem że brak tam wydeptanych scieżek.Więc może będę miał kawałek dzikiej wody. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 11 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 I .... zdjęcia: http://www.jerkbait.pl/users/jerry/trout/2/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 11 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Kilka przemyslen na temat przynet . Gum i wahadelek nie uzywamy na razie wiec je pomine . Wirowki to glownie Martiny Panthery 6 i 9 dozbrojone twisterkiem na kotwiczce . Te wirowki maja zasadnicza przewage bo ta firma jeszcze robi korpusik z olowiu . Mowie jeszcze bo nie wiadomo kiedy olow bedzie dozwolony w arsenale . Tan ciezszy korpusik powoduje ze mozna glebiej jak potrzeba i mozna plyciej poprowadzic . Rowniez lepiej sie rzuca przy wietrze gdzie normalna wirowka leci jak ja wiatr zawieje . Mepssy wiec woze ale prawie ich nie uzywam tym bardziej ze to sa tylko i wylacznie Mepssy 3 z chwostami . W wirowkach jest jeden minus ktory mnie tlamsi ...zdaza sie ze pstrag za gleboko ja polknie i odczepiania z skrzel i jezyka w glebi jest na granicy pojscia pstraga do nieba ...tylko tam one wedruja . Zdarza sie to zadko i na razie tylko jeden maly pizdun nie przezyl ale ja to mocno przezylem ...przysiegalem przeciez ze nie zabije . Pytanie czy ta przysiega jest madra i powinna byc do konca respektowana ? . Przy strumieniach zyje rozna zwierzyna co pstraga zje jak go zostawimy na brzegu czy tez w wodzie poranionego . Mozna tez wziasc po prostu upiec na ognisku robiac przerwe na posilek . Byc moze zrobimy tak kiedys jak indianie i nie bedzie to zadnym grzechem . Zastanawiam sie wiec na dzis czy nie przejsc tylko i wylacznie na woblery , w tym wypadku wiazal bym tylko mala agraweczke Spinwala co zminimalizowalo by rzeczy o ktorych potocznie sadzimy ze ryby widza i -nie biero- . W moich dwoch pudelkach , a wozilem trzy , sa wiec wirowki MP , Mepssy i glownie woblery . Nie ukrywam ze kocham Salmiaki . Na pstragi mam Minnowy 7 F i S , Teno 6F i kilka Hornetow . Hornety tylko sa po to zeby glebiej przejechac pod podmyta burta na zakretach gdzie nie ma zaczepow . Minnowy i Teno mozna uzyc wszedzie . Nie bardzo nam tu sprawdzily sie Executory SR i woblery Slawka ktore sa bardziej wyporne i gdy lowimy z skarpy dwoch metrow wysokosci po prostu smuza . Ich budowa typu ploteczka jakos nam tu nie lezy . Wiem ze na nie macie swietne wyniki w Polsce wynika to pewnie z innych warunkow waszych rzek . Tak samo symbolicznie do dzis zaprezentowaly sie Bullheady Salmo . A przeciez wlasnie Executory i Bullheady zlowily najwiecej pstragow w Rekordach Salmo Pstraga Potokowego . Jacek w zeszlym roku zademonstrowal nam wobler Rapali ktorego nazwano -Kazik- jest to juz nie produkowany wobler Husky Jerk 8 kolor minnow vairon , obecnie juz nie maluja takiego koloru ani nie robia w tej dlugosci ...przeszli na 9 i 11 cm . Jacek mi dal tego Kazika i trzymam go juz na pamiatke . Mam zawsze kilka woblerow ktore chce sprawdzic lub po prostu miec . W tej chwili jest to jeden Slawkowy , jeden od Ewy kolor sztrzebelka Rudzinska , jeden od Mifka Siersciucha ktorego poradzil mi Tadek po ogladnieciu . Jak zwykle obiecuje sobie ze zrobie nad woda zdiecia tego czym zapakowalem pudeleczka . Jak zwykle zapominam o tym w goraczce wedkarskiej ...moze na nastepnej wyprawie . Generalnie sumujac ten temat to caly czas staram sie odchudzic ubranie , sprzet i zestaw zeby osiagnac idealne rozwiazanie czyli wygode , komfort i jednoczesnie wszystko do roznych sytuacji potrzebne . Jeszcze tego nie osiagnalem ale poszukuje nadal ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 11 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Czerwca 2009 Na zdieciu 5,11,12 sa pstragi z tego cudownego zakretu , na jednym zdieciu nr 5 widac to zwalone drzewo w tle przy koncu zakretu gdzie ja wyjalem po Tadkowych 6 juz 7 pstraga ..w czasie okolo 15 pieknych minut ... i tak powstal Zakret Siedmiu Ksieciunow Wspanialych Jeszcze jedno ...kazde z zrobionych zdiec ma powyzej 3,5 MB tylko ogladajac je w takiej rozdielczosco mozna wychwycic cale piekno ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 20 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2009 Pomalu mija dwa tygodnie od naszej ostatniej wyprawy nad Ksiege Strumieni Przez te dwa tygodnie przewalaja sie potezne burze polaczone z opadami deszczu . Pstragi odpoczna od nas ale musza walczyc z przyborem wod ..poradza sobie ...sa do tego stworzone Tylko czy my sobie poradzimy z ta pustka ktora troche Tadka Muskie zapelnia i garsc bassow Jacka . Ja bede czekal cierpliwie ...nowa wedeczka na pstragi cicho drga Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 23 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2009 Tadek w niedziele nie wytrzymal i pojechal do Michigen . U nas i w Wisconsin powylewane strumienie . Tam w Michigen u zrodel St Joseph River zlowil pstraga samczyka 57 cm na Minnowa 7 Salmo kolor HP . Byl to goracy dzien , komary gryzly ...zaczelo sie amerykanskie lato ..dzis mamy 33C Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 23 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2009 Proszę bardzo oto pstrąg: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 23 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2009 Zdiecie nie jest najlepszej jakosci ale aparat sam automatycznie je robil i nie zlapal ostrosci ...dzieki Darku za pomoc Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 23 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2009 Super! Jurku pozdrów /Tadka! piękny ten pstrąg. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 23 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Czerwca 2009 Pozdrowie z radoscia ...Zanim zalozyl Minnowa urwal dwie wirowki MP Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Wczorajsza niedziele spedzilem z Tadkiem nad Niedzwiedzica , Strumieniem Troli i w koncu nad Black Earth . Minelo trzy tygodnie od naszej wspolnej ostatniej wyprawy . Jacek zapracowany i nie mogl byc z nami . Pogoda sloneczna i wietrzna , wlasnie ten wiatr i troche cienia pod drzewami ratowalo nas przed przegrzaniem . Mamy obecnie upaly w srodkowych stanach do 33C i przerywane to jest gwaltownymi burzami . Burze punktowo lub pasmowo tlamsza deszczem i piorunami wybrane odcinki . Wybralismy Niedzwiedzice na pierwszy ogien , dawno nie bylismy na niej , po za tym szybko sie czysci . Zabralem swoj nowy kijek Fenwicka 77 , M M , 4-12 lb , 1/8 - 3/4 ...Tym kijem zachwycal sie Jacek ostatnimi wyprawy . Niedzwiedzice zastajemy tracona ale nie wysoka , za to okropnie zarosnieta . Trawy eksplodowaly , sa momenty ze wedke trzymam nad glowa idac przez laki . Wiekszosc rzutow zaklocona trawy dotykiem , musnieciem lub wkreceniem trawy na szpulke razem z plecionka . Wykonanie rzutu to akrobacja ...przyneta z akrobaty zmienia sie w clowna i laduje na trybunach . Setki pstragow ktore poznalismy tu ani mysli dzis powalczyc . Jedyny kontakt jaki ja mam przez ten caly dzien to ...rzucam z pod siebie pod drugi brzeg w poprzek strumienia , prad sciaga mojego Minnowa pod moj brzeg , nic nie widze bo trawy nachylaja sie tworzac kopule i gdzies z pod tych traw atakuje pstrag ...kilka chwil pulsowania i sie uwalnia ... wszystko na czuja ...zadnej widocznosci ...mozna bylo zamknac oczy wyszlo by na to samo . Drugi kontak juz wzrokowy to wyjscie pstraga do jerkowanego Minnowa ...wysoka burta i Tadek ktory juz tu mu kilka razy pociagnal przed pyszczkiem bez rezultatu ...mi tez wyszedl , przewinal bokiem i mrugnal okiem . Tadek w koncu wyciaga jedynego pstraga naszej wyprawy . Jest to maly powyzej trzydzistaczek ...my jeszcze nie wiemy ze to dzis ostatni ...Pstragi juz wiedza . Zniecheceni Niedzwiedzica postanawiamy sie ratowac Strumieniem Troli . Chcemy zrobic odcinek od farmera do mostku . Robimy 150 metrow i mamy kompletnie dosc wedrowki . Ani jednago pstraga . Najgorsze ze w trawach lakowych tu pojawil sie bluszcz ktory doprowadza ze nie mozna zrobic kroku tak peta nogi . Trawy lakowe dochadza nam do szyji , przeplataja sie z pokrzywami , trafia sie dziki agrest i orzyny . Laka nas pokonuje , nie widac szansy na normalna wedrowke i lowienie ...niespodziewalismy sie tego . Mamy ostatnie chwile do zmroku gdy parkujemy nad Black Earth . Tu szybko przedzieramy sie nad rzeczke i proby kolejne rzutow . Nieopacznie nie zdazylismy spryskac sie przeciwko moskitom , te juz wampirza na nas chlepczac drinki . Gdy Tadek wpada do kolejnej dziory odbijajac plecami no korzen postanawiamy nie ryzykowac . Gdy wracamy do samochodu napotykamy starszego goscia , muszkarza . Filtrujemy go z podziwem oczami ...On sie wlasnie szykuje na zejscie nad wode . Smaruje sie jakims kremem , ubiera rynsztunek , w reku kijek arcydzielo z tonkinu ...do zmroku ma okolo 30 minut . Tadek na moje zdziwienie mowi ze na pewno idzie powiedziec dobranoc ktoremus z swoich znajomych pstragow . My konczymy stlamszeni , poobijani , pokluci i bez nazwisk ...Dziadek majestatycznie schodzi do strumienia idac po pas przez lake ...slonce juz czerwone nad choryzontem .... jadac do domu myslimy o Dziadku Wedkarzu Muszkarzu . Dzis nie wiem kiedy znowu tam wyruszymy ..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lesiewicz Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Jednym słowem Jurku istny saigon. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sławek Opublikowano 29 Czerwca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Tak rośliny potrafią dać w kość a owady to ich uzupełnienie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Czerwca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Czerwca 2009 Mysle ze obecnie najlepsza alternatywa sa szerokie rzeczki gdzie mozna by wejsc na srodek w portkach i tam porzucac . Oczywiscie przemieszczanie sie tu jest zolwie . Dla mnie gdybym mial czas i pieniadze najlepsza opcia sa na wakacje jeziora i lodz . Do konca sierpnia byl sie wloczyl , spal w namiocie , jadl z ogniska i lowil , lowil , lowil.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Lipca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2009 Minal miesiac od ostatniej wyprawy . Caly lipiec dalismy pstragom odpoczac od nas . W niedziele zaczynam ...jak nie pojade to mnie szlag trafi ...Mamy do dyspozycji sierpien i wrzesien ...potem przepisy je juz chronia . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
admin Opublikowano 29 Lipca 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2009 Jurku .......... a nic nie piszesz o brownach, które w Kenoshy podobno chłopaki targają i to .... całkiem sporawe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
jerry hzs Opublikowano 29 Lipca 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 29 Lipca 2009 Bo nie mam na razie zdiec a to bedzie w temacie o lososiowatych z Michigenu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.