Skocz do zawartości

TROUT fishing ...fascynacja


jerry hzs

Rekomendowane odpowiedzi

Jest tak, całe szczęście, że to ryby weryfikują, które przynęty są skuteczne, a które nie. Niestety niekiedy wędkarze się upierają i później mówią, że nie współpracowały, czy cos takiego. Podstawa to mieć w pudełku woblerka, jakąś sprytną blaszkę, gumkę a w tym roku okazało się, w moim przypadku, że i na koguta można złowić pstrąga. Tej ostatniej przynęty będę używał coraz częśćiej bo podoba mi się jej praca - odpowiednia :D

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzis juz wtorek ...dwa dni minelo od powrotu z nad Choinkowej . Wystartowalismy w sobote po poludniu z pod domu Jacka . W tym samym skladzie , o tej samej porze i z tym samym celem ...pstragi z Choinkowej Rzeki . Od trzech dni zapowiadali ulewne deszcze z burzami i jakos nas to w Chicago omijalo . Potem sie okazalo ze burze poszly na polnoc nad centrum Wisconsin . Jechalismy wiec w sloneczku pelni optymizmu wlasnie na te polnoc jeszcze nie swiadomi . W czasie mijania granicy Illinois z Wisconsin zadzwonil Remek i porozmawialismy troche o tym i owym :lol:. Jacek juz wczesniej zarezerwowal pokoj w motelu u znajomego nam Serba Wesko . Jacek w Chicago zrobil mu zakupy w serbskim sklepie ...jechalismy wiec zaplusowac :mellow: . W czasie jazdy Tadeusz zauwazyl dupnieta bazancice w rowie i ocenil ja jako swietny material muchowy ...wyrywajac jej kilka piorek z tylka :lol: . Droga szybko zleciala ale o ile przed Wisla-sin River rzeczki byly w swoich normalnych stanach o tyle po przekroczeniu mostu ukazaly nam sie pozalewane laki i wylane rzeczki i strumienie . Na miejscu niestety zastajemy Choinkowa obszernie wylana i niemozliwa do przebycia . Postanawiamy pojezdzic i posprawdzac wszyskie strumienie w okolicy aby jeszcze za wieczora gdzies kijka zamoczyc . Znajdujemy jedna ale dopiero od pierwszego maja udostepniona do otwarcia . Pozostaje nam tylko udac sie do motelu , przenocowac i z ranca wrocic przed Wisla-sin River i tam poprobowac . W motelu uroczyste powitanie gosci z Chicago . Wesko z zona Mildred ogladaja serbskie smakolyki ktore Jacek im kupil . Wesko w ramach odwetu wyciaga buteleczki serbskiej sliwowicy i czestuje co by za zdrowie wypic i przyjazn . Monastyrka , tak zwie sie sliwowica ma piekny kolor i pewnie moc ale poniewaz troche rozbolala mnie glowa musze z zalem odmowic ... Tadek z Jacura wypijaja na obie nozki , gadamy chwile o futbolu i idziemy sie rozpakowac do pokoju . Aha ..jeszcze dalem naszym przyjaciolom serbskim dwa baty naszej polskiej kielbasy do testowania ...Zwykli ludzie sie zawsze dogadaja ...nie to co w tej pieprzonej polityce . Robimy mala kolacje i planujemy jak jutro rozegrac wedkowanie zeby cos z naszej wyprawy wyszlo . Wesko jeszcze raz nas odwiedza w pokoju , gra nam na fujarce , podjadamy i jest wesolo :mellow: . Trza isc spac . Chlopaki zasypiaja natychmiast ...ja pozno , jestem zmeczony ale jeszcze filozofuje o wedkowaniu . Nadchodzi sen ..pol nocy ucieklo ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rano pobudka jak zwykle uskuteczniona przez Tadka . Na dworze mgla i jeszcze polmrok switu . Myjemy sie , szybkie cos na zab . Pakujemy sie w samochod , pozegnanie z przyjaciolmi i w droge . Jacek ustalil z Wesko ze na drugi raz sprawdzimy pogode zeby w ciemno i darmo nie jechac . Okolo godziny wracamy w strone Chicago . Jeszcze jestesmy oczywiscie w Wisconsin . Jacek tu zna jedna rzeczke w ktorej kiedys wedkowal . Poniewaz wije ci sie ona wzdluz drogi nazwiemy ja Przydrozna Struga . Samochod parkujemy w Parku gdzie jest Salmo Stawik i obok mozna juz ruszyc wzdluz Przydroznej Strugi . Pogoda zrobila sie cudowna , sloneczko juz przygrzewa , mgielka , ptaki swiergocza az chce sie wedrowac . Ubieramy wysokie buty , montujemy sprzet i ruszamy poznac wode . Przydrozna wije sie wsrod pol okolicznych farm . Gdzieniegdzie przeplywa przez laski , zagajniki i tam jest najurokliwsza . Spostrzegamy pojedyncze zbierania much przez pstragi . Woda jest czysta , ryby plochliwe . Mimo kilku tracen i wyjsc zaden z nas nic nie moze zlowic .Wszystkie woblery wydaja sie byc za duze , probujemy tez najmniejsze z wirowek . Staram sie pstrykac zdiecia zeby moc czyms pochwalic te wyprawe ale dlugo nie mamy rybki w kadrze . Dochodzimy do mostku i spotykamy tu pierwszego wedkarza . Lowi na muche . My okolo 50 metrow ponizej obsmyczamy maly mostek . Zblizam sie do muszkarza aby uchwycic go jak macha linka i robie kilka zdiec . Nastepnie cofam sie o iles metrow aby mu nie przeszkadzac i sam rzucam najmniejszym z Hornetow koloru Dace z jedna kotwiczka w tylku . I spotyka mnie maly pradzik brania ...mam pierwszego pstraga . Jest maly ale jak wszystkie piekny . Chlopaki sie smieja ze pizdun ale robia zdiecia co by uwiecznic . Pstraga wypuszczam i wedrujemy dalej poznajac nastepne zakrety Przydroznej . Troche sie rozdzielamy i w tym czasie Tadek lowi dwa pstragi i klenika , niestety zdiecia rybek sa u niego w aparacie . Ja na Hornecika tego samego mam jeszcze malego bassa i bluegilla ale to w Salmo Stawiku ...w rzeczce juz nic nie zlowie . W poludnie , umordowani i glodni , podjadamy nasza kielbaske swojska z buleczkami i ruska musztarda ...do tego po piwie ktore jest balsamem na nasze spragnione gardziolka . Robi sie goraco i widac ze slonce juz zrobilo na nas swoja robote . Zauwazamy to dziwne amerykanckie zjawisko ...ze tu nigdy nie ma wiosny ... od razu po zimie jest lato . Na zdieciach zauwazycie ze nawet jeszcze nie jest zielono a juz temperatury i slonce jest niebezpieczne . Jacek na finiszu wedrowki dolawia dwa pstragi i to poprawia mu chumor . Caly czas nie mozemy odzalowac ze nasza Choinkowa Rzeka nas dzis nie dopuscila do swoich pstragow . Wspominamy ilosc i wielkosc tamtejszych skarbow . Zbliza sie popoludnie i musimy konczyc . Bylo milo i sympatycznie ...ale skromnie ...jezeli tu jeszcze wrocimy to tylko nad nasza Choinkowa ktora nas strasznie kusi . Opaleni i zmeczeni przebieramy sie , pakujemy i ruszamy do domu . Nic nie planujemy , na razie mamy dosc . Za dzien , dwa , wroci glod i wtedy przyjdzie ...Zew Natury .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje Panowie :mellow: milo sie chwalic przygodami ...i Jerkbaitem :mellow:

Friko :D czapeczka musialaby byc ciemno granatowa i ja bym ja inaczej zaprojektowal . Ta jest za plytka , powoduje to wzor szycia ...musiala by byc bardziej beysbolowa ..to bylby ideal .

Brakuje tu jeszcze kilka zdiec widokowych , moze Remek je odnajdzie B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak zwykle relacja wyprawy rewelacyjna, szkoda ze nie uwieczona jakims okazem ale tak to juz jest z tymi rybami, wyprawy mozna zaplanowac ale czy ryby beda braly to juz niestety nie. Mysle Jerry ze czas wyciagnac powoli z pokrowcow sprzet HEAVY DUTY i na celownik obrac zebacze bo maj tuz, tuz...sam sie juz przymierzam bo za 3 tygodnie ruszam na polnoc Michigan (jednak) gdzie do zaliczenia mam kolejne jezioro na ktorym jeszcze nie bylem herbu musky - Chicagon Lake. http://www.fishweb.com/maps/iron/lakes/chicagon/index.html

PS. Gdzie mozna dostac naklejki jerkbait.com ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darku :D masz racje . Dzis caly dzien mysle o muskich i normalnym sprzecie :lol: . Jezioro na ktore sie wybierasz znam tylko z nazwy . Mam jeszcze dwie naklejki i chetnie jedna Ci podesle lub dostarcze ale o tym pogadamy na prywatnym kanale .

Kazda wyprawa jest udana ....nawet ta bez ryby ....ale ta z rybkami nawet malymi juz bardzo cieszy . Nasze pstragi tym razem male ale zawsze piekne ...przypominam ze docelowo jechalismy nad Choinkowa i ona wylala ...tym sposobem ratowalismy sie pomniejszymi siurkami B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogo Popperku :D to jest moja skrytka na wabiki :mellow: . Kocham Salmiaki wiec one dominuja i tak..; Horneciki , Minnowy , najmniejszy z Boxerkow , Butcherek , Frisky...nie ma Teno na ktorego zlowilem swojego pierwszego pstraga i odstawilem go do Pudelka Zasluzonych ...tym bardziej ze mam tylko jednego :mellow: . Brakuje tu tez Slidera 7 S RR ktorego na 100% bede uzywal na pstragi . Sa cztery woblery Slawka czekajace na chrzest ...Rapalka CD , perlowy lamany minnow japonczyk (?), jakas fasolka amerykancka , Ugly Duckling , Zabka Rebela , Lake 6 Dorado

Kilka duzych wirowek Mepssa 3,4 z chwoscikami ..chociaz ich to na razie nie uzywam , wydaja sie za duze ...i kilka wirowek 2 Martina Panther i Blue Foxa z akcentem pomaranczu czy to chwost czy twisterek na kotwie . Kilka wahadelek z nastawieniem na najmniejsze Wolfy Meppsa tez z mini twisterkiem . Do tego agraweczki z kretlikami i to chyba wszystko . To pudelko idealnie mi sie miesci w kieszeni na brzuchu moich woderow . Jacek z Tadkiem maja tego minimum trzy razy wiecej przy sobie . Maja wiec wiekszy wybor i zarazem wiekszy bol glowy :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...