Skocz do zawartości

Informacja dla opornych korbiarzy - jeszcze nie "castowców".


Andrzej Stanek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

Informacja dla opornych korbiarzy - jeszcze nie castowców.

Jako wieloletni spiningista w okresie zimowym sprowadziłem sobie kilka zabawek z japan i nie tylko.

Jeden zestaw miałem okazję dzisiaj testować.

Wybrałem rozległą łąkę, oznaczyłem miejsce do rzutu i rozpocząłem trening.

Zaznaczam, że był to dla mnie pierwszy kontakt ze sprzętem typu multik i kijek z pazurkiem.

Zestaw to Conquest 201 DC + kijek Megabass Mephisto + żyłka (tylko do treningu) 0,39 karpiowa + ciężarki 40, 60, 78 gram.

 

Będąc również karpiarzem, jestem przyzwyczajony do ołowiu w granicach od 40 - 150 gram.

Lubię dynamicznie posyłać zestawy na odległość ponad 100 metrów, nie mam oporu rzutu i konsekwencji zagubionego ciężarka w locie.

Kijami długości 13' samym ołowiem sięgam ponad 120 metrów.

Bez żadnych uprzedzeń wziąłem MB i wykonałem pierwszy rzut.

Odległość w tym przypadku nie miała znaczenia. Był to tylko rzut oswajający mnie z nowym sprzętem.

Po nim nastąpiły następne, bardziej swobodne i technicznie lepiej dopracowane.

Rzucałem z nad głowy. Pierwszy przemierzony po piętnastu min. treningu miał 42 kroki (x 82 cm).

Bawiłem się tak około godziny zmieniając ciężarki i ustawienia na multiku.

Hamulec ustawiony w połowie skali, docisk szpuli z całkowicie dokręconego zjechałem na koniec do połowy.

Ostateczny wynik to 62 kroki. Zaznaczam, nie starałem się rzucać siłowo.

Celem nadrzędnym było płynne posługiwanie się zestawem.

 

Celność - na początku nie miało to znaczenia.

Pod koniec treningu wybrałem sobie kilka charakterystycznych punktów w które starałem się trafić.

Udawało mi się kłaść ołów w odległości 1 metra od punktu 0 a czasami i bliżej. Trafiłem dwa razy prawie na punkt.

 

Reasumując - jako osoba która do tej pory posługiwała się tylko spiningiem, spokojnie radziłem sobie zestawem castingowym.

Sprawiało mi to ogromną radość i przyjemność. Technicznie jest to zestaw bardzo precyzyjny, chyba bardziej jak spin.

Spust linki poprzez odstawienie kciuka od roli jest skuteczniejszy jak spełznięcie linki z palca przy spinie.

Nie miałem okazji prowadzić zestawu w wodzie tym kijem, ciągnąc jednak ołów po trawie, czułem super kontakt z podłożem.

 

W moim przypadku prezentowany zestaw będzie idealnym uzupełnieniem metod spiningowych o ciężkie woblery, jerki i duże gumy powyżej 60 gram.

Zachęcam Wszystkich spiningistów którzy mają jeszcze wątpliwości...

Nie rezygnuję z poprzednich metod wędkowania, będę rozwijał nowy jak dla mnie styl - sądzę, że w wielu sytuacjach bardziej skuteczny...

 

Pozdrawiam

 

Andrzej Stanek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehehe..no super :D

Do mnie już leci steezik 103HL i czekam na potwierdzenie kija Evergreena modelu Stallion, ja nie bedzie szybko to wezmę STEEDa póki co...Już bym chciał znowu rzucać :D a co będzie jak już będzie można ruszyć z tym na łowisko i łódkę :mellow: ehhh Długi weekend nasz:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

hehehehe..no super :D

Do mnie już leci steezik 103HL i czekam na potwierdzenie kija Evergreena modelu Stallion, ja nie bedzie szybko to wezmę STEEDa póki co...Już bym chciał znowu rzucać :D a co będzie jak już będzie można ruszyć z tym na łowisko i łódkę :mellow: ehhh Długi weekend nasz:)

 

łowiłem i na Steeda (tego chyba gdzieś jeszcze mam :lol:) i na Stalliona - dwie różne wędki. Zdecydowanie widać różnice jeśli chodzi o moc tych wędek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomaszek - przesadzać to tylko przy wódce w rozmowie z kolegami gdzie młodzieńcy są oddzieleni od mężczyzn a tematem są prawdziwe ryby...

 

Opisałem swoje wrażenia i odczucia. Twarda przeszkoda (nie wiem jaka) była wyczuwalna na rękojeści, może to krety robiły sobie jaja waląc w ołów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm ... Temujin Crossfire to seria wędek zupełnie inna od topoych Megabassów (mówię o tym samym przedziale cenowym). Są mniej czułe od MB np. Fti ale posiadają ogromną dynamikę, świetnie i bardzo komfortowo się nimi rzuca (praca regular ale wzmocnioy dolnik więc mają powera) a to co je wyróżnia to że są bardzo lekkie. Są to na prawdę świetne wędki. Osobiście wędką tą łowię pstrągi (przynęty od 5g - wędka żyje od 7g) oraz bolenie. Poprzedni właściciel (Kuzyn) oraz Smaczek łowili nią - bolenie (powyżej 70cm), szczupaki i sandacze. Osobiście do tych ostatnich wolę mocniejsze wędki np. Stallion (do boleni też bym zastosował Stalliona).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lady D@

 

Bardzo podobał mi się twój opis pierwszego kontaktu z castingiem. Ciekawi mnie tylko jakie ryby będą brały na ten ołów 40-72 gramy? Podoba mi się również, twoje stwierdzenie, że dalej pozostajesz przy spiningu. Sądzę, że to rozsądny wybór. :lol: Spining daje o wiele większe możliwości i można dalej sięgnąć za krzaczek, krę lodową, skarpę. Tak przynajmniej czytałem na forum.

 

pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Thymallus-ie, sarkazm bije z Twojego tekstu.

Mnie to jednak nie rusza jak i kumpli ołowi.

Nie wszystkie łowiska są wielkości Kwisy, moje ma ponad 1000 ha.

Podejmując wyzwanie opanowania nowego sprzętu dla mnie zupełnie do tej pory egzotycznego - zacząłem od podstaw, czyli rzutów.

Słabo pływam, więc woblerów na 40 metr nie dostarczę.

Pyski zębaczy na nie czekają a i ryzyko duże, bo rybki małe nie są i apetyt wielki.

Szło mi dobrze, jestem kontent.

Spinów nie zaniecham bo wolę śmigać 2-ma gramami tam gdzie wzrok Wielu nie sięga.

Mając pewność, że 60 gramową (i więcej) przynętą rzucę tam gdzie spinem - spać dzisiaj będę spokojnie.

Przyjdzie czas i na ryby.

Zalety casta poznałem i doceniłem, nawet na łące - ja i moi kumple ołowie.

Jako, że mamy jeszcze kwiecień jambo - woblerów do wody nie wprowadziłem i chyba dobrze.

Uznałem, że umieszczając tekst o dzisiejszych wprawkach zachęcę Tych co jeszcze nie zdecydowali czy warto...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Lady D widzę, że się zaraziłeś.. ja ostatnio oglądam takie zabawki w katalogach internetowych i sklepach. Ale powiedziałem sobie że nie zakupię multika do puki nie porzucam. Może na którymś ze spotów ktoś mnie uszczęśliwi :D

 

Ja bym rzekł: źle powiedziałeś sobie. Nie trać czasu. A żeby nie komplikować, zacznij od szczupaczego jerkowania lub sandaczowego opadu :D

 

PS.

To tak, po własnym: powiedziałem sobie, że nie kupię multika, do póki nie porzucam ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

To moze ja tez sie pochwale B)

Dzisiaj sprobowalem castingu. Rzucalem multiplikatorem kolegi (Daiwa Pixy).

Po 5min nawet mi rzuty wychodzili i nie mialem juz brodek lub tak zwanych gniazd ptasich :D

Bardzo fajnie sie rzuca multiplikatorem - ja tez chce miec :lol:

 

Chyba nic mi nie pozostalo tylko kaske odlozyc i kupic pierwszy zestaw. Nad zastasowaniem musze sie zastanowic, poczytac na forum i moze sie cos zapytam

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...