Skocz do zawartości

17 lub 18 grudnia wyjazd nad Drużno z W-wy na jeden dzień - są chętni ?


godski

Rekomendowane odpowiedzi

Chętnie bym wyskoczył w przyszłym tygodniu na jeden dzień na Drużno. Z racji tego, że w weekendy na pewno łódki nie dostaniemy zostaje termin w dzień powszedni poniedziałek-piatek.

Troche wariactwo -gnać 300 km na jeden dzień a później wracać nocą . Ale raz się żyje.

Na razie badam temat. Jutro zadzwonię tam, czy jest szansa na łódkę w tygodniu i cały czas obserwuje temat lodu....

Wstępne prognozy są korzystne.

 

Edytowane przez godski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Godski

 

Jako że Drużno jest w moich okolicach, bym z wielką chęcią dołączył do wyprawy ze spinningiem. Jeśli by się udało spotkać, może któryś z uczestników wyprawy dałby mi spróbować metody castingowej zanim złożę do końca mój sprzęt do castingu.

 

Pozdrawiam

Robert

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie, ale na początek czekam na częściowo zdecydowanych z okolic W-wy aby podzielić niemałe koszty paliwa. I prognoza pogody też odgrywa niebagatelna rolę. Właściwie rządzi.....

Sprzęt, typu przyzwoity elektryk, furę, kilka aku mam.

Edytowane przez godski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.pzw.elblag.pl/jezioro-drużno.html

 

Tylko nie doczytałem, czy sto PLN za łódkę bez wzgledu na ilość wędkarzy, czy 100 od łebka.

100zł za łódkę bez względu na to, w ilu się na nią zapakujecie + każdy płaci jednodniówkę na PZW Elbląg, chyba, że ma znaczek albo porozumienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wstępnie zainterere :)

I jak tam moje wobki Andrzeju :D

 

Edit: Ja mam auto raczej typu sportowego i jak biorę jednoskłada to muszę mieć złożone tylne siedzenia i szczytówka smyra mnie na podłokietniku. W 2 osoby ok, ale więcej raczej brak komfortu tym bardziej, że parę kilosów jest i bagażu trochę będzie.

Edytowane przez Tomek88
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co, na jeden dzień 300 km to odradzam (mimo że trasa dobra), hardcore jednym słowem. Żeby wypłynąć o 7-8 trzeba wyjechać z Wawy o 3-4. Pływasz kilka godzin, później się zapakować i trasa powrotna. Fizycznie bardzo ciężko. Ostatni wyjazd jednodniowy z podobną odległośćią odbyłem 2 lata temu i teraz już mi się nie chce. Lepiej wyjechać jednego wieczora z Wawy, przespać na miejscu, łowić od rana i wrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie dla mnie , mimo podeszłego wieku ;) , problemem nie jest jazda 4 godziny a później łowienie dzionek i powrót samochodem 4 godziny. Jest tylko jedno ale. Latem, gdy ciepełko panuje .Temperatura i warunki pogodowe w grudniu dają sie we znaki po całodziennym wędkowaniu.. 

 

Dzwoniłem na przystań. Z łódkami w tygodniu problemu nie ma. Wszystkie papierzyska załatwimy na miejscu. Z lodem też coś da się zrobić....

Teraz tylko chętni na tłuściutkie mamuśki potrzebni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny jazdy to się tak mówi :P Trzeba zajechać po kogoś, dojechać, załatwić papiery, wziąć łódź i się na nią zapakować. Więc jak wyjeżdżasz z pod domu o 3 to realnie wypływasz między 7 a 7:30. Łowisz do 15:30 powiedzmy, spływasz i jest 16. Czyli jesteś już 14 godzin na nogach a trzeba jeszcze wracać. Nie jest to niemożliwe tylko mało komfortowe i bezpieczne. Nie odwodzę od pomysłu tylko delikatnie sugeruje, że wygodniej i bezpieczniej z noclegiem na miejscu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiscie 3 godziny to juz bez zabierania ludzi po drodze i bez papierkologi na miejcu. No i musi byc sucho na drodze, 7ka jest poprawiona znaczaco ale nie jest bezpieczna. Powrot potrwa tez dluzej.

 

Licze na to ze ostatni sztorm dopchnal wody do zbiornika, triche zmniejszyl przejrzystosc i zniszczyl reszte plywajacego ziela.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie dla mnie , mimo podeszłego wieku ;) , problemem nie jest jazda 4 godziny a później łowienie dzionek i powrót samochodem 4 godziny. Jest tylko jedno ale. Latem, gdy ciepełko panuje .Temperatura i warunki pogodowe w grudniu dają sie we znaki po całodziennym wędkowaniu.. 

 

Dzwoniłem na przystań. Z łódkami w tygodniu problemu nie ma. Wszystkie papierzyska załatwimy na miejscu. Z lodem też coś da się zrobić....

Teraz tylko chętni na tłuściutkie mamuśki potrzebni.

:lol:  :lol:  :lol:  jak ptaszek ćwierka to jaki tam podeszły wiek!

 

Więc termin to ten weekend taaak?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chętnie bym wyskoczył w przyszłym tygodniu na jeden dzień na Drużno. Z racji tego, że w weekendy na pewno łódki nie dostaniemy zostaje termin w dzień powszedni poniedziałek-piatek.

Troche wariactwo -gnać 300 km na jeden dzień a później wracać nocą . Ale raz się żyje.

Na razie badam temat. Jutro zadzwonię tam, czy jest szansa na łódkę w tygodniu i cały czas obserwuje temat lodu....

Wstępne prognozy są korzystne.

Byłem na takim wypadzie ok mc temu, męczący powrót, a kierowca ma jeszcze gorzej, teraz wybrałbym opcję z noclegiem,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem w zaszczytnej funkcji kierowcy i można pojechać i w jedną i drugą a nawet połowić! Ale jak zawsze jest ale . Po pierwsze jeżeli dzień wcześniej mocno wiało woda wygląda jak kawa z mlekiem i esoxa prawie zabić trzeba przynętą żeby go skusić! Po drugie  wcale nie jest tak kolorowo bo u tutaj nie zawsze rybki biorą a tyle kilometrów kręcić żeby złowić tyle co na dołkach hmm.  Oczywiście trafiłem również dobry dzień 9 szt wyciągniętych podobnie spiętych jednak największe ok 80 ! Najlepsze w całym łowieniu na Drużnie w czasie dobrej słonecznej pogody są polaroidy i możliwość obserwacji ataków szczupaków bardzo duży plus !

Podsumowując jeżdżę ale żebym namawiał to nie powiem. Zdjęcie poniżej kiepska pogoda cały dzień pływania myślę, że i na Wiśle by się wydłubało

post-46338-0-73720600-1386964150_thumb.jpg

Edytowane przez wyjec
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Mimo,że i tam biją w łeb i limity naginają to na razie woda jakos sobie radzi.Ciekawe jak długo.Najlepsza pogoda tam to umiarkowany wiatr,ważne,aby nie było flauty bo szczuple robią sie tam wtedy bardzo ostrożne.Sprawdziło się juz wielokrotnie.Dwa tygodnie temu znajomy byl z kumplami z Olsztyna, w ciągu dwóch dni wyjął 15 wymiarowych ryb, największe do 80.Ale podbierał kompanowi 94cm a tego dnia największy padł 115cm.Także przy trafieniu na odpowiednią pogodę można połowić szczupłe jak nigdzie indziej w tym kraju.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie przesadzajcie z tym przejazdem. Osiem godzin za kółkiem w ciągu doby to nie jest nic strasznego. Jadąc "z głową" spokojnie dacie radę. Nie raz i nie dwa jeździłem na suwalszczyznę późną jesienią i zimą, można. Nie wolno się zawzinać na jak najszybszy powrót, jechać normalnie, przerwa raz na 1,5 godzinki, pięć minut wystarczy. 

W ubiegłym roku zrobiliśmy 2600 km w 3 dni z krótkimi noclegami. Parę lat temu hardcorowo skoczyłem 1700 km w ciągu doby. Można przejechać wiele kilometrów, ale trzeba jechać "z głową". W styczniu przejechałem 1000 km z Krakowa do wiochy w Serbii w 17 godzin, chłopaki posnęli jak dzieci, a ja sobie popijałem kawkę co kilkaset kilometrów, paliłem papieroski, pożerałem batoniki. Po przyjeździe na miejsce byłem najświeższym podróżnikiem.  :D Ich bolały karki, coś gniotło w d.....e, ja miałem chęć na kielicha rakiji i kromkę chleba ze wspaniałą, dojrzewającą szynką.  :)

 

@godski - jedź spokojnie, zatrzymaj się czasem, nie szarżuj, a bez problemu przewieziesz towarzystwo tam i z powrotem. Mam nadzieję, że fajnie połowicie, czego życzę szczerze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, też zdarza mi się jechać 1500 km na Bałkany "na raz", ale że jadę tak, czy że Ty tak jechałeś, to tylko wymóg sytuacji a ściślej ograniczony czas. Bo szkoda tracić 8 godzin na postój gdzieś po drodze kosztem czasu na miejscu. Tyle, że przed taką trasą to dobrze się wysypiam i myslę że Ty też :) Choć czort Cię tam wie, taki traper to może raz na tydzień śpi i starcza ;) 

 

Nie wiem jaka masz @godski możliwość położenia się powiedzmy o 18-19 żeby spokojnie pospać do 2. U mnie często ktoś czymś brząka, trzeszczy, skrzypi, chodzi itp :P Także wolałbym wypalić z Wawy o 18-19, być na miejscu na 22 i pospać se do 6- 7 :) 

 

Ale co tam, każdy ma inny organizm i inne preferencje, a njważniejsze, że chęci są i możliwości :) Ja też życzę udanego wyjazdu i bezpiecznej drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...