Skocz do zawartości

Kołowrotki RYOBI SLAM - opinie, uwagi


lenti20

Rekomendowane odpowiedzi

Zdradzę Wam sekret  :wub: Jak sklep wystawia Slama za 200 - parę złotych to zarabia na nim dosłowny "cały ch..". Na normalnym narzucie przy dobrym rabacie u dystrybutora dla sklepu powinien kosztować ponad 300 zł. Dla klientów konsumentów to dobry zabieg, ale ja wolę zarobić dajmy na to na jednym PENN-ie 200 zł niż sprzedać 10 Slamów i zarobic tyle samo. Taka wojna wykończy sklepy ale i klientów. Czemu? Często jest tak, że towar się zepsuje - typowa cecha kołowrotków z tych lat. Często sklep musi odsyłać towar do przedstawiciela handlowego. Jeśli ktoś zarabia na kołowrotku 20 zł ( :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol:  :lol: ) to później gdy przychodzi klient zareklamować padło jakim jest np. Slam to sprzedawca go albo zbywa bo nie opłaca mu się wysyłać kołowrotka paczką za 11 zł na poczcie polskiej gdy zarobił na nim tylko 20 zł, bo musiał sprzedać żeby tylko sprzedać. No i klient zostaje z ręką w nocniku. 

 

 

Gdybym w sklepie stacjonarnym zobaczył Slama 1000 za 200 zł (a znam ceny zakupu itd), to bym pomyślał że właściciel sklepu umie dobrze zrobić loda przedstawicielowi by mieć towar prawie za darmo albo nie umie robic interesów i rozdaje towar "za darmo" B)

Kamilu, być może się nie znam na sklepowych interesach, ale z punktu widzenia klienta jeżeli widzę, ze ten sam towar jest w dwóch różnych cenach to odnoszę wrażenie, że ten co chce za towar więcej kasy to najwyraźniej chce mnie orżnąć. Próbowałeś sprzedawać te kołowrotki nie po 300zł, a po 2000 euro? Ba! Możesz nawet dać wtedy dożywotnią gwarancje. Myślisz, że tak wysoka cena sprawi, że klienci będą walili drzwiami i oknami?

 

 

Kiedyś pracowałem w Telekomunikacji Polskiej/Orangu i ten sam "towar" / oferta miała trzy ceny. Najgorsza cena była w Salonie Sprzedaży, zwanym wcześniej Telepunktem, średnia podczas rozmowy z konsultantem i najlepsza jak kliknałeś na stronie internetowej. Dlaczego? Dlatego, że utrzymanie Telepunktu było najdroższe, podczas kontaktu telefonicznego też zaangażowany był człowiek, a w przypadku zamówienia na stronie internetowej działo się wszystko automatycznie. To ostatnie rozwiązanie było najtańsze i pozwalało na największe oszczędności bo nie wymagało płacenia ludziom za pracę i odpadały prowizje sprzedażowe. Jeżeli ktoś ma sklep internetowy i zamawia dużo będzie miał zdecydowanie lepsze ceny niż Ty kiedykolwiek będziesz miał na półce sklepowej w centrum miasta. Ot, taka prosta zależność.

Edytowane przez Jack__Daniels
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem zaubera z dystrybucji Dragona. Denerwuje mnie szum przekładni. Kontaktowałem się ze sprzedawcą i powiedział, że wszystkie Zabury od Dragona przychodzą suche w środku. Nie wiem czy nie wymienię sobie u niego na dystrybucję niemiecką. W niemieckiej w zestawie są dwie szpule.

Tak się składa że ja też w między czasie kupiłem Zaubera 3000 i mi nic nie szumi ,ale za to czuć delikatne ząbkowanie,na razie zostawiam tak jak jest bo ząbki czuć na główce do 5-6 gr. a pod większym obciążeniem nikną. Ewentualnie dołożę trochę smalcu i się zobaczy. Knoba też trzeba będzie lepiej spasować. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamilu, być może się nie znam na sklepowych interesach, ale z punktu widzenia klienta jeżeli widzę, ze ten sam towar jest w dwóch różnych cenach to odnoszę wrażenie, że ten co chce za towar więcej kasy to najwyraźniej chce mnie orżnąć.

 

Niekoniecznie tak jest. Podam Ci pewien przykład. Otóż chcąc kupić pompę wody do mojego auta odwiedziłem pierwszy lepszy sprzęt z częściami do aut. Oczywiście zaproponowano najgorsze ścierwo typu Hans Preist czy Ruville a gdy poprosiłem o coś typu SKF to zrobili takie miny, że ja pie.... W takim byle sklepiku ludzi traktują jak biedotę :D Ale jak poszedłem do salonu ASO VW miła pani poczęstowała kawą, sprzedawca zagadał o samochód, gdyż stwierdził że rzadko takie widać i nawet sam kierownik salonu zaproponował od razu stały rabat, gdyż takich aut nie ma wiele i chętnie chcą patronować przy odbudowie :wub:

 

 

U mnie gdy klient chce kupić kołowrotek Daiwy, droższego D.A.M-a czy PENN-a, podchodzi ze mną do oddzielnej gablotki. Sami mówią, że czują się bardziej docenieni gdy dostają Caldię czy Certate z gablotki, niż Stellę przymocowaną na metalowym uchwycie z półki ze sklejki gdzie obok jest kołowrotek Dragona lub Mikado. Ceny mamy takie by na tym zarabiać, a nie sprzedawać po kosztach zakupu (czyli normalnie funkcjonujący sklep). Nie jest mega tanio u nas, ale ludzie wracają po jeszcze drozsze sprzęty i częśto słyszymy, że mamy najlepszy salon na W-M jak nie na północ od Warszawy.

 

 

Fakt, gdy klient widzi tłustą gablotkę Pure Fishing, Daiwy czy pełne stojaki Fenwicka, St.Croix, Savage Gear czy Daiwy to oczy się świecą :rolleyes:

 

 

Za jakość też się płaci, dlatego ktoś woli dołożyć 2,5 raza i kupić Daiwę Ballistic niż Ryobi SLAM-a :D

 

A jak ktoś chce byś dobrym kolegą forumowym to niech załatwi 20 sztuk Slama za 152 zł brutto (50 dolarów) sztuka i sprzeda na forum nie zarabiając na tym ;)

Edytowane przez Kamil_Be
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupiłem zaubera z dystrybucji Dragona. Denerwuje mnie szum przekładni. Kontaktowałem się ze sprzedawcą i powiedział, że wszystkie Zabury od Dragona przychodzą suche w środku. Nie wiem czy nie wymienię sobie u niego na dystrybucję niemiecką. W niemieckiej w zestawie są dwie szpule.

W piątek dostałem Zaubera z dystrybucji Dragona i nic nie szumi, nasmarowany dobrze.

Slama kupię dla żony, zobaczymy ile pociągnie. ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam znajomego boleniarza który katuje strasznie mocno Ballistica 3000 już drugi sezon i Daiwa nadal pracuje jak na półce sklepowej. W między czasie zajeździł RedArc-a 10400 oraz któregoś TD sprzed paru lat.

 

Ale wiadomo, opinia już poszła B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Użytkuję model 4000, kupiony pod koniec zeszłego roku. W zamyśle miał być do opadu, kogut do 15g. Młynek jest bardzo lekki, przyjemny w prowadzeniu, równo nawija plecionkę. Przez ten rok luzy nieznaczne, natomiast dziwnie drży kosz przy gwałtownym zatrzymaniu. Kupiłem go za 499 i uważam że nie jest wart tej kwoty, zauber czy red arc jest znacznie trwalszy. W moim przypadku się nie sprawdził, jest zbyt lekki i niedoważa mi kiji.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Użytkuję model 4000, kupiony pod koniec zeszłego roku. W zamyśle miał być do opadu, kogut do 15g. Młynek jest bardzo lekki, przyjemny w prowadzeniu, równo nawija plecionkę. Przez ten rok luzy nieznaczne, natomiast dziwnie drży kosz przy gwałtownym zatrzymaniu. Kupiłem go za 499 i uważam że nie jest wart tej kwoty, zauber czy red arc jest znacznie trwalszy. W moim przypadku się nie sprawdził, jest zbyt lekki i niedoważa mi kiji.  

 

Dziękuje kolego za szybką odpowiedz:)

Jeżeli kołowrotek do łowienia powyżej 10 gr. to zapinam tylko Okume Saline fd 30 lub 40 od wejścia tego modelu na rynek i złego słowa na ich temat nie napisze;)

Pytam konkretnie o model Slama 2000 ponieważ szukam młynka pod kijek pstrągowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mineło trochu czasu więc może odświeże wątek.

Czy któryś z kolegów może się podzielić wrażeniami z użytkowania < plusy i minusy >  -  Ryobi Slama model 2000 ?

Tak, jak szybko go kupiłem tak szybko go sprzedałem.

Łowiłem nim plecionką 0,08 i kijem do 7 g. Jak łowiłem w  granicach 5g było ok. Jak zacząłem 3g to zaczęły się brody. Wiem, że dużo zależy od przelotek, ale po przesiadce na Zaubera 2000 miałem zaledwie  1 bródkę.

Test Slama kosztował mnie dwie plecionki za ok 100 zł każda, jedna złamana wklejka na gwarancji i jedna bez gwarancji.

Może to i dobry kołowrotek, bo lekki i może z żyłką radzi sobie dobrze ale do lekkiego łowienia to on stworzony nie jest :(.

Jest wiele kołowrotków identycznej konstrukcji których wysyp w tym roku obfitował. Ceny są zbliżone ale funkcjonalność podobna.

A bym zapomniał hamulec --  jakaś porażka. W szpuli znajduje się tylko jedna podkładka chyba z maty węglowej(tak bynajmniej wygląda), bardzo ciężko precyzyjnie go regulować. W większych modelach jest już zestaw podkładek i działa to jak powinno(sprawdzałem w sklepie rozbierając ze sprzedawcą szpule 2000 i 3000).

Mam nadzieje że się komuś przydadzą moje doświadczenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

,, Mam nadzieje że się komuś przydadzą moje doświadczenia ,,

Każda informacja jest ważna więc dziękuje koledze za kilka zdań odnośnie tego kołowrotka:)

Do sezonu pstrągowego bynajmniej u mnie jeszcze trochu czasu zostało więc może jeszcze ktoś skrobnie parę zdań.

Dodam może jeszcze, że na kołowrotek będzie nawinięta żyłka max 0,18 :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja posiadam slama 2000, ale nie jestem w stanie nic na jego temat powiedzieć na razie. Jest to nowy nabytek i będzie testowany po Świętach oraz mam nadzieje w przyszłym sezonie. Żyłka na nim 0,16. Na "sucho" pracuje ładnie i płynnie. Lekki, wygląda na dosyć solidny sprzęcik. Ale wszystko wyjedzie w praniu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To od razu go przesmaruj, wstawiałem kilka stron wcześniej dwu tysiączkę jak wyglądają bebechy.

W młynku warto na początku pokasować luzy, bo jego spasowanie pozostawia IMO dużo do życzenia.

Po tych zabiegach lepiej się nim kręci, choć do euforii to daleko.

O ile ja na żadne brody nie narzekałem, to również twierdzę że hamulec jest mało precyzyjny.

 

Młynek to żaden specjał, rzekłbym że taki ni jaki :mellow:, ot kolejny kręcioł jakich wiele.

O ile do SproRA mimo wszystko mam jakiś sentyment to o slamie nawet nie pamiętam że go mam, leży sobie w bagażniku samochodu i robi za tzw zapas w razie "W" któregoś z młynków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Również nie byłem zachwycony tym młynkiem. Kupiłem, aby służył jako zapasowy, użyłem zaledwie kilka razy.  Tak jak koledzy wyżej pisali, hamulec bardzo mało precyzyjny. (mały zakres regulacji)

Kolejna sprawa to układanie żyłki oraz plecionki na szpuli. Mój egzemplarz chyba wyjątkowo źle sobie z tym radził, nierówności i wolna przestrzeń przy krawędziach szpuli. I jeszcze stukanie podczas pracy oraz spore luzy.. W tym przedziale cenowym zdecydowanie lepiej jakiegoś zaubera kupić..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja używałem pół sezonu na okoniach z plecionką model 2000 i powiem tak, szału nie ma. Odpowiedniki metalowe od ryobi sprawiają lepsze wrażenie ale ważą za dużo. Do lekkiego kijka fajny jest. Żadnych bród i innych problemów, hamulec chodzi płynnie. Radzę wybrać z kilku egzemplarzy bo w niektórych czuć trochę przekładnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja używałem pół sezonu na okoniach z plecionką model 2000 i powiem tak, szału nie ma. Odpowiedniki metalowe od ryobi sprawiają lepsze wrażenie ale ważą za dużo. Do lekkiego kijka fajny jest. Żadnych bród i innych problemów, hamulec chodzi płynnie. Radzę wybrać z kilku egzemplarzy bo w niektórych czuć trochę przekładnie

 

Na szczęście mam znajomego, który bedzie miał w ręku kilka egzemplarzy i wybierze tak jakby  wybierał dla siebie :) ... o ile się zdecyduje na ten młynek :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...