Skocz do zawartości

Ratowanie życia.


woblery z Bielska

Rekomendowane odpowiedzi

(...)a kiedys trzeba bylo? zmienilo sie cos? ewolucja? :huh:

Przepraszam.

Jeśli pytasz poważnie, to raczej na forum kardiologów.

Będziemy wdzięczni za rzetelną odpowiedź. Od fachowców. 

 

Na forum wędkarskim równie "poważnie" możesz pytać o sadzonki motylkowych lub naprawę sprzętu grającego. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam.

Jeśli pytasz poważnie, to raczej na forum kardiologów.

Będziemy wdzięczni za rzetelną odpowiedź. Od fachowców. 

 

Na forum wędkarskim równie "poważnie" możesz pytać o sadzonki motylkowych lub naprawę sprzętu grającego. 

 

idac tym tropem nalezy zapytac: to po zakladac taki temat na tym forum?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, pamiętam ze szkolenia.

Ważniejszy jest masaż serca i cyrkulacja krwi niż sztuczne oddychanie. Uciskając klatkę piersiową powodujemy jej ruchy i "nabieranie" niewielkiej dawki powietrza.

Problem pojawia się, kiedy jest akcja serca, a pacjent nie oddycha.


Bardzo ważne jest sprawdzenie drożności dróg oddechowych i właściwe ułożenie na TWARDYM podłożu.

 

Próbuję się skonsultować z moim przyjacielem lekarzem ale ma wyłączony telefon.

Kiedy tylko się z nim skontaktuję dam Wam znać jak to widzi współczesna medycyna .

Edytowane przez pepso
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja kiedyś zatrzymałem się i udzielałem 1 pomocy potrąconemu przez samochód -  tak zwaną ELKĘ. Kierująca pojazd wykazywała 100%paniki, a instruktor podbiegł do nieprzytomnego delikwenta na zatoczce PKSu - gdzie ten został potrącony i co zrobił.....spierd...ił do elki, kazał przeskoczyć kursantce i ruszył z piskiem opon....Gościu leżał nieprzytomny ponad 8 minut, potem ocknął się, ale był splątany (mówił dziwne zdania) czyli doznał wstrząśnienia mózgu. Jego paraliż na szczęście okazał się tylko tymczasowy - po odzyskaniu przytomności nic nie czół i mógł ruszać tylko 1 ręką. Zatrzymali się jacyś goście busem i zastawili zatoczkę z drugiej strony, żeby go nikt nie rozjechał....hehe myśleli na początku, że to ja go trąciłem i chcieli pomóc. Najgorsze było to - gościu mówił, że po pracy czekając na autobus (około godzinę) z kolegą wyskoczył na 1piwo i przez to piwo nie chcieli go zabrać helikopterem, tylko czekali na zwykłą karetkę....a przecież skoro i tak do szpitala wracali to mogli go zabrać, a nie karetkę blokować....a ona przecież mogła być potrzebna gdzie indziej .... W tym kraju człowiek po 1 piwie wypitym po pracy staje się alkoholikiem i nie należy mu się pomoc taka jaka powinna się należeć....

 

Umiem udzielać 1 pomoc i nigdy nie przeszedłbym obojętnie obok kogoś, kto być może właśnie umiera i moja pomoc może uratować mu życie. Mam w pracy co 2 lata szkolenia ratownika przedmedycznego i "niestety" nie raz w trakcie pracy musiałem korzystać z mojej wiedzy....zmiażdżone palce, stopy, obcięte palce i roztrzaskana głowa, wielonarządowe obrażenia po upadku z maszyny itp

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe nie do końca nie trzeba oddychać, ale aktualnie ważniejszy jest ucisk serca. Zresztą to pewnie przez to że tak naprawdę, rzadko kto umiał/umie prawidłowo wykonać wdech....Zresztą 15 uciśnięć na 2 wdechy przy 2 ratownikach są standardem od ładnych kilku lat. Poza tym lepsze rozprowadzenie tlenu we krwi i organizmie jest po 15 lub więcej nieprzerwanych uciskach, niż po 5 jak było kiedyś. Przy jednym ratowniku 2 wdechy i 30 uciśnięć.

 

PS Żona też ma takie kursy :P

 

Edit : Zresztą jak jest krew to ludzie boją się sztucznego oddychania, ze względy na różne choroby typu HIV WZW itp dlatego w apteczkach są maseczki, rękawiczki i powinna być seta na odwagę

Edytowane przez minecjusz
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki  :)  i ja mialem takie kursy co 2 lata :)  na cale szczescie nie przez youtube ;)

 

 

Zresztą jak jest krew to ludzie boją się sztucznego oddychania, ze względy na różne choroby typu HIV WZW itp dlatego w apteczkach są maseczki, rękawiczki i powinna być seta na odwagę

 

sa tez specjalne ustniki do sztucznego oddychania, mieszczace sie w breloczku do kluczy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z racji tego ze pełnię funkcję tzw. "Koordynatora ds. Ewakuacji i Pierwszej Pomocy" u mnie w firmie, to mam co rok kurs 2 dniowy z pierwszej pomocy.

I tak jak przedmówca dostaję certyfikat z każdego szkolenia, po kursie na razie odpukać to same lekkie przypadki miałem.

Za to kilka lat wcześniej miałem 2 przypadki gdy wiedzę którą mój ojciec ( ratownik lotniczy ) mi kiedyś przekazał musiałem wykorzystać, na szczęście skutecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@miras1983: Generalnie sprawa wygląda tak, z medycznego punktu widzenia (nie pani z dyspozytorni - przy okazji, gdyby coś poszło nie tak i nie Boziu doszłoby do procesu w przypadku podania przez panią takiej informacji, nie tylko ona ale i resuscytujący odpowiadaliby w sprawie...). Jednak wrócę do bliższego mi punktu widzenia - i powiem o oddechach. Są niezbędne, bo nasza rezerwa tlenowa we krwi pozwala na króciutki okres zupełnego zatrzymania oddychania, około 1,5 do 3minut, zależnie od organizmu, w zupełności wystarczy, żeby po ponownym natlenieniu mieć w głowie słodką chwilę dr Oetkera :) Poza tym same uciski przywracają jedynie krążenie krwi, a nie jej natlenianie. Nie mniej prawdą jest, że często kiedy pacjent zaskoczy, wróci także oddech ALE nie zawsze jest tak różowo, stąd w wytycznych mowa jest o oddechach :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Maseczki do sztucznego oddychania kosztują grosze i można je kupić w każdej aptece.

Zajmują niewiele miejsca i zawsze  mam je w samochodzie, myślę, że włożę je też do toreb wędkarskich bo nad wodą sztuczne oddychanie może być znacznie ważniejsze niż gdzie indziej.

Inna rzecz, że reanimacja to naprawdę bardzo duży wysiłek fizyczny, stres to potęguje, pamiętam, że mi mroczki zaczynały przed oczami latać.

 

Mój przyjaciel lekarz nadal jest nieosiągalny. Pamiętam jednak konkluzje z rozmowy z nim o reanimacji : nic nie jest ważniejsze od przywrócenia akcji serca lub jego stymulowania, jeżeli się zdarzy przy tym złamanie żebra lub żeber to lekarze sobie poradzą później.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W życiu również miałem wiele sytuacji kiedy udało mi się pomóc innym ludziom. Ja kończyłem różne kursy i wynikały one czasem z przymusu czasem z własnej chęci. Są one przydatne gdyż pozwalają nabyć wiedzę, usystematyzować ją lub wyrobić automatyzm działania w sytuacjach kiedy niezbędne jest udzielenie komuś pomocy. Jednak ktoś kto posiada głęboką świadomość tego jak ważna jest taka pomoc poradzi sobie nawet bez kursów. Najgorsza jest znieczulica ludzi i tym jest ona większa im większy tłum gapiów. Ludzie wychodzą z założenia " dlaczego ja a nie on , i to nie moja sprawa, albo że nie chce się brać później odpowiedzialności". Słyszałem wielokrotnie :" panie to jakiś pijak pewnie, a ten bezdomny, a najgorsze co widziałem to jadąc w nocy z daleka widziałem jak sznur samochodów omija coś na drodze. Tym czymś okazała się kobieta chora na cukrzyce która była na zejściu. No i dla niektórych to jak zabrać brudnego człowieka do ślicznego auta. Jeździć z nim po szpitalach. To mnie najbardziej przeraża. Jak człowieka nie daj Boże coś w klacie ściśnie to nie wiadomo czy ktoś podejdzie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Standardy prowadzenia resuscytacji krążeniowo - oddechowej zmieniają się średnio co kilka lat. Obecnie przekazywane jest że można prowadzić tylko sam masaż serca, prawdopodobnie ze względu na różne tam choroby. Ale taka resuscytacja jakby to napisać jest tak na ok 3 min później tlenu w pompowanej krwi jest coraz mniej, a nasz mózg żywi się tlenem i po tym czasie zaczyna obumierać. Nawet jeżeli pacjent po tym czasie powróci skutki mogą być różne, w zależności od wieku czy stanu ogólnego, mogą być też nieodwracalne. Tak więc, jeżeli się nie brzydzimy lub mamy pod ręką maseczkę lub ustnik do oddychania (prawie w każdej troszkę lepszej apteczce samochodowej można znaleźć jedno albo drugie) to róbmy też wdechy. Maseczkę można zastąpić kawałkiem materiału lub nawet reklamówki tylko nie zapomnijcie zrobić dziurki.

Ogólnie rzecz przedstawiając resuscytację krążeniowo-oddechową prowadzimy w sekwencji 30/2:

 

sprawdzamy oddech przez ok 10 sekund

jeżeli nie oddycha sprawdzamy drożność dróg oddechowych

30 uciśnięć na środku klatki piersiowej w tempie 100-120/min

2 wdechy ratownicze

 

 

Odstępstwo od powyższego gdy ratujemy osobę której akcja serca została zatrzymana w skutek odcięcia dopływu powietrza (utonięcie, powieszenie itp) oraz zawsze w każdym przypadku dzieci zaczynamy najpierw od 5 wdechów ratowniczych żeby dotlenić organizm, a później już w sekwencji 30/2.

 

Połamanymi żebrami się nie przejmujcie (może się zdarzyć) ratujecie to co najważniejsze i najcenniejsze czyli życie ludzkie. . Osobie która nie oddycha i nie pracuje serce większej krzywdy już nie zrobicie ( brak oznak funkcji życiowych w zasadzie można powiedzieć że nie żyje ) możecie jej tylko pomóc poprzez podjęcie resuscytacji, nie istotne czy będzie to wykonane mniej lub bardziej profesjonalnie. Najważniejsze że zostanie podjęta próba przywrócenia funkcji życiowych. 

Pozdrawiam

Edytowane przez Bass-74
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jak prowadzą takie szkolenia ratownicy medyczni którzy robią to niemal codziennie, a nie jakaś tam higienistka :D  która zna schemat działania tylko z podręcznika. Jakoś to realistycznie wygląda i bardziej do człowieka dociera.

Edytowane przez Bass-74
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepiej jak prowadzą takie szkolenia ratownicy medyczni którzy robią to niemal codziennie, a nie jakaś tam higienistka :D  która zna schemat działania tylko z podręcznika. Jakoś to realistycznie wygląda i bardziej do człowieka dociera.

Dokładniej? Szkolili ratownicy medyczni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem 2 tygodnie temu na kursie który 90 % dotyczył prowadzenia resuscytacji krążeniowo - oddechowej.I był to kurs w większej części praktyczny.

Kurs był prowadzony przez ratownika medycznego.

Zasada jest taka ze ratując komuś życie nie narażamy swojego.Dobry ratownik, żywy ratownik.

Generalnie @ Bars napisał wszytko jak zostało to mi przedstawione na szkoleniu w którym brałem udział.

Z  tym ze szkolący nie zalecał nam używania reklamówek, worków etc . Stwierdził że to nie zabezpiecza to osoby ratującej życie.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...