skippi66 Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Są ludzie nieprzystawalni i już.Sebolowi wydawało się że dowie się czegoś więcej o łowieniu sandaczy, przynętach, sprzęcie ( do tej pory opanował, jak twierdzi, wahadło i Robinsona ) i pewnie by się dowiedział, tyle że od razu na wstępie nie dał rady ortograficznie. Potem nie dał rady mentalnie. Zresztą bardzo dobrze. Po co ma byle ćwok łowić więcej od nas? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 20 Grudnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Bez takich jak ćwok, bo zaraz mody porządek zrobią. Nie uzył słów powszechnie uważanych za obraźliwe. Zwykły LESZCZ tylko był..... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
pitt Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 leszcz na jerkbaicie to gorzej niz słów(a) powszechnie uważanych(e) za obraźliwe Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Guzu Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 kto to jest ten @sebol? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość DanTe2491MA Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 (edytowane) Rybie mięso podobno pożywne jest i zdrowe,więc pytanie retoryczne A z czego ma na tego robinsona ,przynety, opłaty itd ? Też z ryb ? Jak tak to ja też bym tak chciał nie pracować tylko ryby łowić i mieć na wszystko. Edytowane 20 Grudnia 2013 przez DanTe2491MA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
patu Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 kto to jest ten @sebol?..pewnie z wilkiem chadzał na ryby... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tofik Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 A reszta pewnie z PUP-u Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 20 Grudnia 2013 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 kto to jest ten @sebol?Nie wiem. Siedzę sobie na czacie a tu od razu z grubej rury. Ani cześć, ani pocałuj mnie w... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość DanTe2491MA Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 On po prostu jest bezpośredni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sukingad Opublikowano 20 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Grudnia 2013 Wiecie co Panowie, ja myślałem, że ja jestem na jerku "młode wilcy" ale chyba nie dość, że jestem wilcy stare, to i możliwe że wcale nie wilcy. Parę razy się na Nasz portal fochałem, bo zdjęcie wycięli, bo psztyknęli w nos- nie mnie jednego. Mnie tu nikt na siłę nie ciągnął i można sobie być takim gniewnym rozbójnikiem, ale rozbójniczy tryb życia należy odróżniać od buractwa. A Robinson... no cóż- to Robinson. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 (edytowane) A Robinson... no cóż- to Robinson.Otóż to.Znałem takiego jednego grunciarza zdeklarowanego. Ów pojechał był letnią porą nad rzeczkę ( a czasy to były tuż, tuż po przemianach ustrojowych, więc społeczeństwo jeszcze mało na zachodnią modłę uświadomione ), otworzył klapę od kombi i zaczął wyciagać: wielgachny pokrowiec z tyczkami, jakies płyty aluminiowe i rolki, wiadra, skrzynki ze szpejem, cuda wianki w końcu. Wraz otoczył go wianuszek Aborygenów i dawaj komentować a w miarę jak górka sprzętu rosła, szydzić. Że na ch... komu 16 metrowa Daiwa z dopalaczem o masie niespełna kilograma, w cenie małolitrażowego samochodu, jak na ruski ojcowy teleskop też się da, bo się zna miejsce a ten miastowy nie zna, wiec oni i tak mu dupę złoją. Na takie dictum, miastowy wywalił na ziemię 50 kilogramów Sensasa, dwa kilo białego, trochę ochotki i butlę atraktanta ( atraktora? ). Zaczem wszystko to pomieszał w trzech wiadrach, lekko zwilżył i polepił milion dużych kul zanętowych. Potem to wszystko - sru! - do rzeki. Następnie niespiesznie zaczął montować sprzęt. Więc najpierw podest z rolkami, parasol, podbierak, oooogromną siatę, na koniec wspomnianą Daiwę z porządnym amortyzatorem. Potem zajarał i zabrał się do łowienia, co nieco od czasu do czasu donęcając. W miarę postępów w wędkowaniu, Aborygenom szczeny zaczęły opadać aż oparły się o ziemię. Raz że nasz wędkarz, jako czynny zawodnik, miał nieziemską wprawę w posługiwaniu się 16 metrowym zestawem ( a nie jest to łatwe, oj nie ), dwa - kilkadziesiąt kilogramów dobrze pracującej zanęty ściągnęło w jedno miejsce wszystko co żyje z promienia 100 kilometrów, trzy - Aborygeni pierwszy raz w życiu zobaczyli ile ryb pływa w ich rzece, tylko oni nie mają pojęcia jak się do nich dobrać. Możliwości też zresztą nie mają, chyba żeby jaką drygawicę w poprzek rzeki postawili. Ot, taka opowiastka w nawiązaniu do Robinsona. Może zresztą nie do końca trafiona Edytowane 21 Grudnia 2013 przez skippi66 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kotwitz Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 Moja stara, jak wracam z ryb i patrzy na moją nieogoloną gębę mówi: wyjdź z klasy, wyglądasz jak Robinson Crusoe 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 (edytowane) ................A Robinson... no cóż- to Robinson.Dobry. Nawet na wyspę.................... skarbów Edytowane 21 Grudnia 2013 przez popper Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kokosz77 Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 Oto i ta opinia: sebolchciałem was sprawdzic leszcze o sandaczach mozecie pomarzyc bo ich nie łowicie jestescie za ciency ja na goczałach jestem około 300 razy w roku i wyciągam okło 500 sztuk sandacza a wy tylko komputer wedki firmowe jesteście kolekcjonerami sprzetu i szpanerami ja na zwykły kij robinson i wahadło mam wyniki ze wam szczeny opadna A ja tu widze duza ironi na tema forum i tego calego podniecania sie (niektórych) sprzetem, ze ten batson za 750 nie dorównuje temu CD za 800 itd...Kolega pewnie w dosc uszczypliwy sposób chcial napisac ze sprzet nie lowi i czas spedzony przed monitorem najlepiej sporzytkowac nad woda.Tak ja to widze , moze sie myle , a moze trafilem w sedno Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
minecjusz Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 (edytowane) 300razy w roku na rybach, bo po złapaniu kompletu ryb jedzie do domu odwieść łupy i wraca łowić na czyste konto, bo przecież siata pusta, a 3 zamrażarki trzeba jakoś wypełnić Edit Chyba, że łowi świeże dla M. Gessler Edytowane 21 Grudnia 2013 przez minecjusz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bujo Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 Witam, Bo jak widać dla wielu jeden dzień to jeden raz a najpewniej kilkanaście razy (dni) w ciagu roku wszelkie skojarzenia wskazane z tym sprzętem może i trochę przesadził ale nie aż tak bardzo jak by się wydawało. Jak forumowicze strzelają rozmiarami lozysk do kolowrotkow sprzed 20 lat i znają na pamięć wszystkie oznaczenia modeli banków czołowych producentów zaś na 3000 postów przez 5 lat i 3 ryby mieszczące się w regulaminie to jak to nazwać? Wkleje sobie post z działu flyfishing, podoba mi się bardzo: Luko jak wiesz żeby jeździć wcale nie trzeba wygrać w totka .Nie palę więc jadę np do NorwegiNie kupię sobie najnowszego sage ale wyjadę na Słowenię .Sumki w Polsce każdy może sobie połowić bo to żaden koszt .Nie zmienię samochodu na nowszy model i dalej będę jeździł już 15 letnią ale niezawodną A 6 tką ale sezon zacznę w NZ .Nie kupuję pierdoł typu nowe wędki kołowrotki i tym podobne gadżety więc nazbieram na pażdziernikowy wyjazd.Trzeba mieć marzenia i dążyć do ich spełnienia ale zawsze jest coś za coś .Bujo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Tomek88 Opublikowano 21 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Grudnia 2013 Oczywiście jest coś takiego jak moda i lans wędkarski i tak jak w różnych dziedzinach życia tak i w wędkarstwie będzie miało to swoich zwolenników jak i przeciwników. Jednak prawda jak zazwyczaj leży gdzieś po środku i dopóty sprzęt służy osiąganiu lepszych wyników a nawet poprawianiu komfortu i ergonomii łowienia to wszystko jest na dobrej drodze. Jeśli wykracza ponad te granice i trzeba szpanować sprzętem, który nie do końca dana osoba zna zastosowanie to uszczypliwi mogą teoretycznie się czepiać, ale to każdego wędkarza prywatna sprawa ile przeznacza i jak sobie układa logikę wędkowania, nikt nikomu nie powinien zaglądać do kieszeni. Sam się łapię nieraz na tym, że chcę do łowienia mieć coś fajnego (takie małe zboczenie wywołane sznytem estetycznym), ale czy muszę zakładać pokutną komże dlatego, że zrobiłem sobie zestaw, który łowi i jest dobrany pod kolor? Chyba nie Z wiekiem coraz bardziej też nabieram przekonania, że każda oszczędność prędzej czy później mści mi się na wynikach a to już jest jakiś argument. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rheinangler Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 (edytowane) Wydaje mi się, że wpis @sebola trafia dość mocno i jedzie po kompleksach tych co zaczynają zauważać że proporcje pomiędzy tym co zaprząta ich wygodę łowienia zwanym wprost sprzęciarstwem a tym do czego ma to służyć czyli samym łowieniem ryb mocno się już rozchwiały.Ogólna bryndza panująca w polskich łowiskach dopełnia wycia z żalu (prawie wilkowego wycia ) bo nie daje alternatywy.Do tego wpisuje się dość mocno w nurt zauważalny na forum czyli łowie na taniochę ale jestem takim miszczem, że mam wyniki lepsze od tych co za swój sprzęt mogą spokojnie rok na bezrobociu posiedzieć bez pomocy Państwa i nawet nie zauważyć, że coś się zmieniło i już słychać w podtekście propozycję iż owy miszcz ze względu na swoje miszczostwo powinien właśnie łowić tymi wszystkimi customami-srustomami a owy sprzęciarz godny nie jest nawet robinsona (oczywiście przyslowiowego robinsona)Ot takie żałosne wprawianie w zakłopotanie tych co mają troszkę więcej.... a, że mamy jako naród wrodzoną skłonność do kompleksów to i odzew jest na miarę...Ten kompleks ma jeszcze inną twarz, twarz socjalistycznej równość jaką przejął homo-sovieticus i podskórnie kontynuuje. W tym przypadku kompensacji coś za coś i porównania tego w naczelnym imperatywem (więcej i lepiej) a bardziej z chęcią postawienia sobie pomnika (wędkarskiego stachanowca)...Sebol także sprytnie pisze o tych 300 dniach nad wodą i 500 (magia liczb) złowionych rybach nie pisząc czy to sandacze czy inne ryby, czy wyprawy nad wodę to godzinne epizody czy całodniowe łowienie itd. Sprytnie wsadzony kij w mrowisko ale wynik marniutki, poniżej 2 ryb dziennie...Pamiętam długie lata w których bywałem nad wodą ok 150 razy w roku i wiem jakim wysiłkiem wielu osób było to okupione.Całe szczęście, że miałem bardzo dobrych pracowników i wzorową wręcz sekretarkę której mogłem zostawić na głowie całą firmę i zniknąć nawet tam gdzie nie było zasięgu. Jednak warto sobie uzmysłowić iż to były dwa wypady całodniowe w tygodniu i kilka razy w roku dłuższe wyjazdy gdzieś dalej, co podganiało tzw statystykę.Nie wyobrażam sobie tempa życia w amoku 300 dni na rybach i myślę ze po takim roku zmienił bym chyba hobby Ale chyba także słyszę w tym sobolowym bajaniu taką nutkę jaką znamy wszyscy z czasów komuny kiedy marzyliśmy o codziennej szyneczce,- bo nie była osiągalna a jak już była osiągalna to po roku obrzydła nam i to samo marzenie przerzuciło się na inne aspekty życia...w tym także na wędkarstwo Takie czasy, że umiar i równowaga są passe,- bo nie da się na nich dobrze zarabiać a mądrzy ludzie tak jak nie byli potrzebni komunie tak i nie są potrzebni mamonie.Mnie się podoba że wszyscy jesteśmy inni, różni itd. Edytowane 22 Grudnia 2013 przez Rheinangler 8 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
francisco scaramanga Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Ten srabol to koleś, który złowił w tym roku kilka większych ryb a rozdwojenie jaźni i chęć zaistnienia i bycia swoistym guru i "duchowym" przewodnikiem dla innych "leszczy" daje mu poczucie własnej wartości.Zgodzę się z tym że na Goczałkowicach są dni, że można wyciągnąć kilkanaście a nawet 20-30 sandaczy powyżej 50 cm, bo mniejsze łowi się naprawdę rzadko. Ale z tym wahadłem to srabol trochę czaruje. Poza tym Goczałkowice dosyć szybko zamarzają i w tym roku dopiero w okolicach połowy kwietnia dało się wędkować na zbiorniku, a wędkowanie z lodu jest zabronione. Jest jeszcze szansa, że srabol spaceruje nad Wisłą z 40 gramowym ciężarkiem i 3-ma kotwicami, tak też łowią.Myślę, że Goczałkowice przez to, że PZWałkarski nie położył na nim swojej lepkiej łapy to naprawdę najlepszy zbiornik sandaczowy w Polsce, a może i w Europie, jednak przez takich sraboli może w krótkim okresie czasu przestać takowym być. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
minecjusz Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Określenie leszcze to jeszcze nic.....wczoraj zwyzywał wszystkich od warzywa z którego robi się barszcz czerwony ale wątek już poleciał w kosmos Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
stoner Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Oj, widzę że wpis, owego wędkarza - skutecznego, Was bardzo zezłościłPanowie, pieprzyć święta, rodzinę, robotę. Łapmy za kijaszki i na ryby ,przecież zostało jeszcze niespełna 10 dni do końca roku.Pieprzyć regulamin i zdrowy rozsądek. Liczy się tylko wynik.A tak na poważnie,to Moja statystyka z tego roku, to około 70 wyjazdów na różne łowiska. Wynik - Jeden sandał godny uwagi.Tak więc daleko mi do " Króla Wahadła"A może dlatego że właśnie wahadłówki mam na samym dnie pudełek i rzadko po nie sięgam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
popper Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 (edytowane) .............................. Łapmy za kijaszki i na ryby ,...................................Co też niniejszym czynię i lecę po takie patelniaki Wróciłem. Niestety na tarczy. A to co widać to nasz osławiony Spinwal Edytowane 22 Grudnia 2013 przez popper 3 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
thibar Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 a dla mnie, nie każdy kto trzyma wędkę jest wędkarzem. Znam takiego guru, co to mówią że w studni złowi.. Dla mnie to zwykły kłusownik. Łowi chyba robinsonem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Majo Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 Ojej straszne, ale wam Sebol pojechał po ambicji. Nie macie ważniejszych problemów w życiu niż przejmować się takimi bazgrołami??? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
MichałM Opublikowano 22 Grudnia 2013 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Grudnia 2013 "winter is coming" 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.