Skocz do zawartości

Kij do brodzenia (Wading staff )


kardi

Rekomendowane odpowiedzi

Czołem Koledzy!

Czy używacie,jeśli tak to jakich modeli,czy się przydaje i kiedy? Składany,jednoczęściowy ?

Mój zbudowany jest z dolnika solidnego wędziska spinningowego i sprawdza się dość dobrze.

Umieściłem dwa określenia bowiem "kij" to w naszym slangu często wędzisko.

kardi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Używam i bardzo sobie chwalę. Mam od kilku lat. Snowbee albo Scierra, składany wielokrotnie, przypinany do pasa w "kaburze".

Jeden z najlepszych wynalazków jakie do tej pory mam do łowienia. 
Składany - nie taszczę wielkiej lagi za sobą. Gdy robi się "ciepło" wystarczy wyciągnąć z kabury i "trzepnąć" i jest kij w ręce.

Uratowało mnie to pred kąpielą kilku jak nie nasto krotnie

I na rzekach i na skałkach - teraz jest to dla mnie podstawa jak okulary polaryzacyjne.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, niestety tak.

Tu trzeba być czujnym, szczególnie jak sie łowi z głazów i sa fale - stoimy, fala kijek wtrynia między głazy, robimy krok do przodu i.. zonk - leżymy, bo sznurek nam nogi podciął. Raz tak miałem, od tego czasu jestem czujny, jak dżdżownica podczas deszczu :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...gdy w pobliżu kura :D .

Ciekawe,czy ktoś ma model floating tego urządzenia,które jednocześnie się składa.Mój to faktycznie straszna laga,ale lekki i pływa :)

W sumie niby prościzna,ale widziałem wiele różnych ciekawych konstrukcji i każdy chwalił. :huh:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się czy do tego celu nie można by użyć kijków trekkingowych czy takich od Nordic Walking (nie wiem czy jest jakaś istotna różnica). Co do pływalności to zawsze można w okolicy uchwytu w jakiś prosty sposób zamontować trochę korka czy innego pływającego materiału.

Co Wy na to?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Moje doświadczenia z kijkiem do brodzenia nie są duże, kilka dni spędzonych na tropieniu troci w morzu. Uważam kijek za absolutnie obowiązkowy, z uwagi na bezpieczeństwo, sprzęt w takim łowieniu. Używałem kijka Jaxona, za niecałe 100 zł. Mimo to świetnie się sprawdził. Jest dobrze wykonany, z solidną korkową rękojeścią, polecam. Jego końcówka jest dociążona, to zaleta, kijek lepiej "wchodzi" w wodę, szybciej. Oparcie o dno kijka o dużej pływalności na całej jego długości trwałoby sporo dłużej, czasem za długo :) Ideałem dla mnie byłby pływający, jednoczęściowy kijek pływający z dość mocno dociążoną końcówką, która zatapiałaby dystalny koniec kijka. Kijek jednoczęściowy daje się łatwo wyrwać z wody, kiedy końcówka utknie między kamieniami. Kijek składany w tej sytuacji rozłożyłby się na kawałki i przestałby być kijkiem :) Jednoczęściowy kijek 160 cm jest może być jednak uciążliwy w transporcie. Mam jeszcze tylko wątpliwość, czy metalowa końcówka kijka nie płoszy ryby kiedy uderza o kamienie na dnie w czasie naszego brodzenia. Ot, takie moje przemyślenia. Mogę się mylić :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie-górska rzeka i morze często wymagają podparcia w czasie połowu.Pomysł z Jaxonem jest fajny-zajrzę do Andrzeja pomacać co tam ciekawego w tej materii.Pierwszy raz widziałem podpierających się muszkarzy nad Dunajcem-używali kijków narciarskich bez kółeczek u dołu.San jest chyba mniej wymagający pod tym względem,brodzi się tam łatwiej.

W Bałtyku przydaje się naprawdę długi kij,różnica głębokości pomiędzy garbem skalnym którym posuwam  w głąb morza ,a otaczającymi go głęboczkami bywa duża-mówiąc wprost-kij niknie :huh:

W podeszwach butów mam kolce własnej castoramowej produkcji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Długość może być kłopotliwa podczas transportu,ale wędziska spinningowe których używam nad Bałtykiem mają ok 3 m,i są dwuczęściowe.Tak więc kij 160 cm mieści się w tubusie z nimi dość  dobrze.Jednak lotnicza rzeczywistość wymusza stopniowe ograniczenia długości transportowej wędzisk ,no i  pewnie w końcu kija.Stąd moje zainteresowanie modelami składanymi.Herman zwrócił uwagę na dźwięki-fakt-metal hałasuje.Oklejam okuty metalem koniec karbonu taśmą co jakiś czas.Pływalność kija może nie ma większego znaczenia w rzece,ale w morzu jest bardzo istotną zaletą. :)

Zdjęcia z Waszych łowów TomCast'cie są bardzo fajne.Fireblood-konstrukcja Twojego kija sugeruje też funkcje obronne.Solidne on sprawia wrażenie(coś jak niby kula Szakala -zamachowca :D ).Tak sobie swawolę bo widok mojego wynalazku ;) rozbawiłby Was z pewnością

kardi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko wrzucenie kija w tubę z wędkami moze się skończyć w klimacie świątecznym - niezłym bigosem.

Do spina - polecam travele chrustowe Ron Thompson - mam wersję 9' 15-45 w 4 kawałkach - naprawdę daje radę, choć ciężkawa. Spokojnie na morskie trocie bym z tym wyrwał

i 200pln kosztuje :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niska cena ma znaczenie-szczególnie po Swiętach.Z drugiej strony sprawdzony mocny kij-wędzisko- zmienia się niechętnie.Może zadecyduje nagłe "trrach?" Oby nie :) Na Bornholm docieram promem i autem,więc na razie nie ma problemu.Staram się w czasie transportu odizolować wędziska-kilka tub i pokrowce,ale różnie bywa.Muchówki mają fest-każda w swojej rurce.

Tpe-czy ten kij ma wystarczającą długość? Ogólnie-czy kije do marszu maja różne długości?

 

 

Szukajac zdjęć trafiłem na kilka z rybami-myślę ,że wybaczycie,bowiem wszystkie złowiono dzięki  wading staff.

 

     post-46397-0-25298900-1388095514_thumb.jpg   post-46397-0-81500500-1388095883_thumb.jpg  post-46397-0-85788700-1388095965_thumb.jpg  post-46397-0-62232500-1388096040_thumb.jpg  post-46397-0-94710100-1388096147_thumb.jpg                                                                                                      post-46397-0-38836800-1388096270_thumb.jpg

 

Trafiały sie silne i żerujące kelty ,prawie srebrniaki i jak w rękach Grzesia, srebrniaki prawdziwe :) Nasza gromadka (Krzysiu,Jacek, i ja) w trakcie odpoczynku.Fotografował Grześ..Jak widać Koledzy stosują różne typy kijów do podparcia i do połowu także.Ja jedyny łowię na casting,przynętami są najczęściej muszki-spidolino-oraz woblery bezsterowe.Wszyscy łowimy,wszyscy focimy,tak więc jest sympatycznie i pozostaje fotograficzny ślad ,ślad przygody w skalistej surowej wymagającej "okolicznosci"duńskiej przyrody.

Jednym słowem-bez kija nie podchodź :D :D

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...