Skocz do zawartości

NBA


drag

Rekomendowane odpowiedzi

Nie oglądałem IND-WASHINGTON,ale wieczorkiem,po powrocie z gry :) ,obowiązkowo obejrzę.

Szacunek dla Marcina i całego zespołu,tak zagrać eliminatora,i to na wyjeżdzie,duża rzecz.Mam nadzieję że to ich poniesie i doprowadzą do 7 meczu,tam zaś naprawdę wszystko będzie możliwe.Nie są na straconej pozycji,ba,wydaje mi się że presja dosyć mocno przesunęła się na Indianę.Wizards udowodnili że wygrywanie na terenie przeciwnika nie jest dla nich problemem.Myślę że końcówka tej serii rozegra się w dużej części w sferze mentalnej,ten kto lepiej wytrzyma presję ten wygra.W tym widzę duże szanse Wizards,oni w tych play-off i t tak już zrobili więcej niż od nich oczekiwano.Indiana natomiast,namaszczona na faworyta nie tyle tej serii,co całego sezonu jest na konkretnym musiku.A po takim meczu morale mogło lekko paść,pytanie tylko czy zespół i trener będzie umiał przekuć to w ekstra motywację,czy ich to przydusi.Hibbert znów dał ciała,oglądając z ciekawością zwrócę uwagę jak Gortat go bronił.

Podsumowując-bardzo fajnie,tym bardziej że,mówiąc szczerze,nie spodziewałem się że po dwóch poprzednich meczach Wizards się podniosą(do tego w dobrym stylu).

Swiadczy to o tym,że motywacja i pozytywny wk...w jest,a jak wspomniałem uważam że to będzie jeden z decydujących czynników.Oby :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spurs i Miami w 5 meczach rozprawili się z rywalami. Gra spurs wygląda nieźle.

 

Szczerze,spodziewałem się że Nets bardziej się postawią LBJ I spółce.Chociaż z perspektywy czasu chyba przez sentyment do KG i Pierce.Ta seria pokazała też z jak dużym przymrużeniem oka trzeba traktować wyniki z RS(4-0 dla Nets)Play-off to zupełnie inna bajka,zwłaszcza jeśli masz naprzeciwko Mistrzów.

Spurs-wszystko po staremu.Im dalej w las tym lepiej :) .Ten zespół to po prostu fenomen.Starzy,w nogach mnóstwo sezonów,i nic.Niezależnie od tego co będzie dalej,dla mnie Spurs to jakość przez duże J!.No i Popovich,ten gość naprawdę się zna na robocie.Wierzyć się nie chce że kolejny rok,a oni znowu maja szansę na wszystko,łącznie z mistrzostwem.Realne,nie na papierze.Podziwiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie koszykówka na równi ze spiningowaniem w parze idzie  :D Podobnie wszystko się zaczynało na początku lat 90, od wspominanych w wątku finałów 94 kibicuję niezmiennie Rakietom, niestety PTR w PO okazały się mocniejsze  :angry: Nawet czas przeznaczam i na granie i na łowienie podobnie bo tylko raz na tydzień ale to już wynika z ogólnej specyfiki życia, poza tym kolejne kontuzje skutecznie obniżają możliwości (skręcone kostki, problemy z kolanami itp) ;) Ogólnie mam zajawkę na buty teraz w rotacji śmigam na Jordanach Melo M8, Jordanach Aeromania i Kobe 6, przełamanie psychiczne do niskich było konieczne ale po prawie sezonie w nich stwierdzam, że są mega stabilne i jeszcze ie miałem nawet próby podkręcenia w nich kostki  :) No a NBA śledzę podobnie jak Jerka czyli namiętnie i często  :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy mecz dla Indiany , czekam na mecz spurs vs okc myślę, że w tej parze jest mistrz 2014:-)

A ja sobie myślę że będzie podobnie do zasady z piłki nożnej.

Tam grają wszyscy,wygrywają Niemcy.

Tutaj podobnie,z tym że wygrywa Miami :) .

Tak na poważnie,w obecnym układzie tytułu życzę z całego serca Spurs,myślę że to całkiem realne.

Indiany nie można oceniać po jednym dobrym meczu,te hocki klocki które grają w drugiej połowie RS i play-off powodują że są dla mnie kompletnie "niewiarygodni".

Zresztą,wydaje mi się że Miami nadal jeszcze nie jedzie na najwyższym biegu.

Może ktos się z tym nie zgodzi,ale w tej chwili,zwłaszcza po pierwszym meczu na zachodzie,najmniej szans na tytuł mają chyba Thunder.Przede wszystkim z tego powodu,że mają małe szanse na ogranie Spurs,zwłaszcza bez Ibaki.Ten zespół jest jakiś jednowymiarowy,Westbrook+Durant+bardzo przeciętna reszta.

No i Brooks,który postawiony obok Popa jest bez szans.Zeby wyeliminować Spurs trzeba dużo więcej,nawet Miami w poprzednich finałach potrzebowało odrobinę szczęścia i przebłysk geniuszu Raya Allena(wiem że to duże uproszczenie,ale nie bez pokrycia w faktach)

Najbardziej prawdopodobny finał w tym momencie:Heat-Spurs.

Serce-Spurs.

Rozum-Heat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Nie podejmuję się typować,choć tak jak już pisałem-serce Spurs,rozum Heat.

Miami z każdym kolejnym meczem wchodzi na wyższy poziom,to co widzieliśmy do tej pory to chyba jeszcze nie wszystko najlepsze co mają do pokazania,zwłaszcza w obronie.Poza tym ten zespół ma to czego nie mają inne-jak jest potrzeba to zawsze ktoś "odpali",czasem zupełnie niespodziewanie,jak np.w serii z Indianą Rashard Lewis.Wydawałoby się że gość o marginalnym znaczeniu,prawie zapychacz składu,a tu proszę.I tutaj następna,często nie brana pod uwagę w kontekście Heat sprawa-trener.Według wielu Spoelstra do niedawna był niemalże figurantem,reprezentantam Pata na ławce.Ja juz dawno go doceniłem,to jest naprawdę dobry trener.Właśnie takie akcje jak ta z Lewisem to pokazują,on na prawdę wie o co chodzi,umie się dostosować do przebiegu serii,zrobić usprawnienia,wpłynąc na grę.

Kolejna sprawa-Wade.Wygląda na to że to oszczędzanie go,nawet kosztem słabszego wyniku w RS  i utraty pierwszego miejca na wschodzie na rzecz Indiany,miało głęboki sens.Wade wygląda najlepiej od...od dawna.A to oznacza kłopoty dla Spurs,nawet mimo tego że mają na niego dobrego obrońcę(Green).LeBron LeBronem,wiadomo kim jest,o półkę wyżej od wszystkich i nie ma się co na ten temat rozpisywać,ale to Wade zdrowy(względnie)i w dobrej dyspozycji jest powodem tego że szanse w finale są 50/50 ale z lekkim wskazaniem na Heat.

 

Spurs-moim zdaniem kluczowy będzie Parker i jego zdrowie.Jeśli będzie sprawny,jeśli będzie mógł agresywnie atakować pomalowane Heat,sprawiać że ich defensywa będzie się na nim koncentrować a dzięki temu uwolnią sie trójkowi strzelcy(i będzie wpadać),może być dobrze.

Drugie pytanie-czy Leonard będzie w stanie ograniczyć LeBrona,sfrustrować go?James jest na mistrzowskim poziomie pewności siebie,wie że może wszystko,nawet wygrać serię "w pojedynkę".Spurs obroną zespołowa i indywidualną Leonarda muszą tą pewność zachwiać,zdenerwować Jamesa,sfrustrować go.Chociaż zdziwiłbym się gdyby im się to udało,bo James(którego fanem nie jestem)jest w zasadzie koszykarzem z innej planety.Takie są fakty.

Spurs muszą grać kolektywnie,w obronie i w ataku,muszą realizować system Popovicha,nie dać się wciągnąć w wymianę ciosów i, już stricte odnośnie gry,muszą ograniczać do minimum straty i pilnować piłki.Jeśli będą dużo gubić i dadzą Heat szanse grania dużo z kontry,to jest po ptokach.Nikt nie wytrzyma takiej gry z Miami.Tak więc,powrót do obrony Spurs-klucz do równej gry z Heat.

Nie jestem haterem Miami,ale mało komu życzę kolejnego tytułu na zakończenie kariery jak Duncanowi.To jeden z moich ulubionych graczy w historii,dla mnie najlepszy power forward jaki grał w koszykówkę.Mam nadzieję że zagra dobrą serię,będzie zdrowy i ugra piąty pierścień :)

 

P.S  Z tym końcem Spurs to wiadomo,do końca nic nie wiadomo :D Jeśli będą zdrowi,zachód zostanie na takim poziomie jak jest(znaczy w Oklahomie nie zdarzy się cud),to kolejna wizyta Spurs w finałach jest więcej niż prawdopodobna.Precyzując-jedyny realny przeciwnik,Thunder,potrzebuje dużych zmian żeby pogonić Spurs.Dwa problemy-trener i Westbrook.Obydwaj,moim zdaniem,do wymiany.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1-1 . Panowie też macie wrażenie że miami jest traktowane zbyt łaskawie przez sedziow? 1 mecz LJ uderzył Tiago teraz parker oberwal. We wcześniejszych meczach za takie spiecie Nene został zawieszony, a tutaj LJ nawet nie zarobił przewinienia...

 

Meczu jeszcze nie oglądałem,ale,mimo tego,że w tych finałach kibicuję raczej Spurs to chyba przesada z tym faworyzowaniem Heat.

Już w skrótach,które obejrzałem na szybko,były akcje w których LeBron dostawał bez gwizdków po łapach.Że nie wspomnę meczu z Indiana,tego z pięcioma faulami,w większości z dupy.Wolę przyjąć(co jest faktem)że poziom sędziowania ogólnie jest słaby.

Co do meczu,obejrzę dzisiaj,więc taka szybka refleksja.Był to moim zdaniem,trochę paradoksalnie,must win nie dla przegrywających 0-1 Heat,a dla Spurs.Utrata przewagi parkietu mocno,moim zdaniem,ogranicza ich szanse na mistrzostwo.Jest bardziej niż prawdopodobne że po dwóch meczach na Florydzie będzie 3-1 dla Miami,no i jest po ptokach.Pop bedzie musiał naprawdę wymyślić coś mocnego.W sumie dla serii(nie zrozumcie mnie żle,nikomu żle nie życzę)dobrze że James w pierwszym meczu miał problemy,bo mogło już byc 2-0 i po zabawie.

I jeszcze jedno.Mówił to wielokrotnie Spoelstra-Bosh jest najważniejszym zawodnikiem tego zespołu.Jesli jest dobry,to jest ogromną wartością dodaną dla Heat.Dziś kluczowa trójka i ta akcja z minięciem Duncana i podaniem do Wade.Serce nadal mówi Spurs,ale głos rozsądku jest coraz głośniejszy.Szkoda będzie tym bardziej,że jeśli Spurs przegraja te finały,to zespół w takim kształcie może juz do następnego sezonu nie przetrwać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Źle to okreslilem, nie faworyzowanie, a bardziej cos w stylu gwiazdy mogą więcej. Tak to moim zdaniem wygląda. Przede wszystkim w uderzeniu LJ.Co do finału. Spurs w tej chwili będzie już bardzo ciężko. Stracili parkiet. Lebron w formie i robi bardzo dużą przewagę. Niestety z Parkerem chyba nie jest do końca ok. Mało wjazdow pod kosz, brak tej fenomenalnej dynamiki i zmiany kierunków.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To,że w NBA gwiazdy mogą więcej,to fakt.Dotyczy to nie tylko Jamesa,także innych,teraz i kiedyś.Ot,choćby Jordan.Pamiętam jego czasy dość dobrze,mimo całego swojego geniuszu i mimo tego że wcale,de facto,tego nie potrzebował,był chroniony i dostawał gwizdki.

Za chwilkę siadam do oglądania meczu numer 2,jak obejrzę będę mądrzejszy :) .

Jedna tylko jeszcze rzecz odnośnie dalszego ciągu serii,mianowicie James i jego zdrowie.Jeżeli te skurcze były jednorazową wpadką,spowodowana tym piekarnikiem w Texasie,to nie ma tematu.Jeśli natomiast to pierwsze poważne sygnały że James jednak nie jest cyborgiem i to się powtórzy,w podobnym wymiarze jak w game 1,to sprawa jest nadal otwarta.Ile LeBron znaczy dla Miami było widać w pierwszym meczu.Spurs,najogólniej mówiąc,odpalili,absolutnie nic im nie ujmuję.Bardzo prawdopodobne że  stało by się to także  z Jamesem na parkiecie,ale fakty są faktami.Poczuli krew i ruszyli.Takie rzeczy trzeba wykorzystywać,to też element sztuki.Dzięki temu że Spurs się spięli w 4 kwarcie meczu numer 1 mamy nadal jeszcze serię.Gdyby Heat wyrwali także pierwszy mecz,byłoby już moim zdaniem po ptokach.

Dobra,odpalam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i się skończyło na 2:1 dla Spurs, SA zdecydowanie zmierza po mistrza.

Ja wczoraj zacząłem sezon outdoor, grało mi się dobrze tylko te komary po 20.30 w centrum miasta szok, poczułem się jak nad rzeką tylko deeta nie miałem  ;)

Edytowane przez Piotreq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jeszcze do końca czerwca hala,taka bez klimy :) .W poniedziałek była masakra,10 minut i ciuchy jak z wody.

Jak zobaczyłem rano wynik lekko mi szczena opadła,nie wypowiem się na temat meczu bo nie widziałem.Do końca serii chyba jeszcze daleko,Heat myślę że wrócą.Game 7 chyba coraz bardziej realna.No i Miami na absolutnym musiku przed meczem nr.4,będzie gra o wszystko.1-3 przed kolejną wizytą w piekarniku to chyba nawet dla nich byłoby nie do zniwelowania.Jeśli po czterech meczach będzie 2-2,to w zasadzie mamy status quo i kluczowy według statystyk i historii mecz numer 5.Trzeba też dodać że Heat nie przegrali w play-off's dwóch meczy pod rząd od kilku lat.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i parę rzeczy się stało,każda seria musi się skończyć.Heat przegrali dwa mecze pod rząd w play off"s po raz pierwszy od bardzo dawna.Problem(dla nich)polega na tym że przegrali obydwa u siebie i w finałach.Teoretycznie jeszcze wszystko jest możliwe,piła w grze,ale...Było 31 przypadków prowadzenia w finals 3-1.Zespoły prowadzące 3-1 wygrały serię...31 razy.Inaczej,jeszcze nikt nigdy nie wyszedł w finałach ze stanu 1-3,i wyglada że to się nie zmieni.Nie dlatego że to Heat a nie,na przykład,Bulls Jordana.Chodzi o to co od dwóch spotkań prezentuja Spurs i Heat,także o to czego nie prezentuje np.Wade.Krążą głosy że James jest po prostu zajechany,podobno w 3 kwarcie meczu numer 3 sam poprosił o zmianę.Ten moment też kiedyś musiał nadejść,cyborg to cyborg,ale każdy kiedyś musi paść.

Spurs Popa są zespołem unikatowym,nie boję się napisać że jednym z naj... w histori.Nawet jakiś heroiczny(mało możliwy)powrót Heat tego nie zmieni.Kropka.

Meczu nr.4 jeszcze nie widziałem,obejrzę bo oglądanie według niektórych "nudnych" Spurs to uczta dla oczu.Koszykówka w czystej postaci,a Pop jest po prostu geniuszem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Należało się im zdecydowanie. Z meczu na mecz grali coraz lepiej. Szeroki skład, każdy wchodzący z ławki coś dorzucał i miał udział w akcjach. To co w pewnych momentach robili drużynowo było niesamowite. Pokazali idealnie jak można i jak powinno grać się w koszykówkę drużynowo. Akcje, w których każdy z piątki przebywających na parkiecie miał piłkę w rękach były moim zdaniem ozdobą tych finałów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...