Skocz do zawartości
  • 0

Pierwsza moja w 2006r


admin

Pytanie

Postanowiłem utworzyć wątek, w którym wszystkich chętnych proszę o wpisywanie swojej pierwszej ryby złowionej w 2006r. Jaka to ryba, na co złowiona, w jakich okolicznościach, łowisko, na jaki zestaw ... zdjęcie bardzo mile widziane.

 

Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do zabawy

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 555
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy dla tego pytania

Top użytkownicy dla tego pytania

Opublikowane grafiki

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Rognis gratulacje. Wyglądają tylko na nieco zmarźnięte... :huh:

 

Ja w ten łykend niestety o kiju. Najeździłem kilomerów aż miło, ale tylko koledzy łowili. Dziś z Andrzejem marźliśmy nad Kaczawą i Bobrem. Efekt - tylko jeden króciak. Nie wiem, gdzie one wszystkie się pochowały...

 

post-43-1348913182,2828_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mateusz w ten wekend nie braly bo sporo osob nie moglo jechac , a nasze pstragi graja fer i czekaja...

Gratulacje dla Tomasza !!!

Rognis i Tobie gratuluje :mellow: :mellow: :mellow: , najbardziej to Ci gratuluje zlowienia go na blystke u nas to juz chyba kilka lat nikt nie zlowil nic na obrotowke moze warto wznowic znajomosc z ta przyneta... :wacko:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam wszystkich!

 

Wcześnij bywałem na tym forum jako gość, ale skoro moja buźka (za sprawą Mateusza) już tu wisi to wypada się zarejestrować.

 

Tych którzy kojarzą sochatoma z forum Salmo chcę poinformować,że TeeS i sochatom to ta sama osoba.

 

Dziękuję za gratulacje! Mam nadzieję, że to nie ostatni mój pstrąg w tym roku.

 

Pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dziękuję za miłe słowa. :mellow:

Lubię łowić pstrągi na wirówki. To zostało aż z początków mojego pstrągowania, ponieważ pierwszego swojego pstrążka złowiłem właśnie na wirówkę (tandem z twisterem).

 

 

@Tomek,

cieszę się, że w końcu dołączyłeś do nas. Miłego korzystania z forum. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Krótka notatka służbowa z naszego kolejnego wyjazdu pstrągowego.

 

Wyjazd omawialiśmy blisko tydzień. Przewijały się różne osoby, które chciały z nami wyskoczyć. Koniec końcem było nas tylko dwóch Rognis i ja. Jeszcze w piątek planowaliśmy wyjazd o 6.00. Okazało się jednak, że z 6.00 zrobiła się 9.00 (choroba w mojej rodzinie). Plany wzięły w łeb, ale jednak nadal jedziemy. Przed wyjazdem jeszcze z dwa razy zawracałem do domu. Cały czas czegoś zapominałem (kluczyków od samochodu, później rękawiczek i czapki). Zaczynało się nieciekawie.

Na 9.00 pojechaliśmy na uczelnię mojej żony. Tam podpisując jedną z list (a był to plik kartek) przez przypadek zahaczyłem o jedną i … kilkanaście kartek pofrunęło w różnych kierunkach (a to pod biurko, a to pod szafkę). Zamieszanie niezłe, ale nie traciłem humoru. Po powrocie do samochodu zdecydowaliśmy zmienić miejsce docelowej naszej wyprawy na rz. Świder.

Kiedy przyjechaliśmy nad tą rzeczkę (oczywiście było to w przeciwną stronę do miejsca planowanego – rz. Łojewek) okazało się, że rzeka jest całkowicie skuta lodem. No to dodatkową godzinę mamy w plecy. GPS pokazuje, że do Łojewka zamiast 150 km mamy 180 km, ale ja jeszcze muszę zrobić dodatkowe tankowanie. Na stacji benzynowej niby nic się wydarzyć nie powinno ale … cóż, jak pech to pech – nalałem nie tej benzyny. Niby szczegół bo różnica jest niewielka (chyba w nazwie) ale na refundację kosztów nie mam co liczyć.

Jedziemy nad Łojewek i szczęśliwie docieramy. Rognis wskazuje mi miejsce gdzie mam zaparkować. Parkuję … i czuję jak samochód grzęźnie w śniegu i … zakopuje się całkowicie. Ani do przodu ani do tyłu. Okazuje się, że tam gdzie chcieliśmy zaparkować jest rów głęboki na jakieś 50 cm cały wypełniony śniegiem. Próbujemy wyjechać ale bezskutecznie. W oddali widzę mieszkańców. Proszę ich o szypę, łopatę. Odkopuję przód. Wbrew prawom fizyki próbuję jechać (samochodem przednionapędowym) do tyłu. Tył samochodu podnosi się a przód jednocześnie grzęźnie dalej. Ponownie odkopujemy do ziemi. Rozgrzewka murowana. Dwóch chłopaków idąc chyba do Kościoła zostaje przez nas poproszonych o pomoc w wypchnięciu wozu. No i …. wsiadam, lekko gaz … samochód zaczyna się cofać i w tym miejscu jedno z kół dotyka błota zmieszanego ze śniegiem i trawą. Pełna moc na to właśnie koło. Wyobraźcie sobie tysiące małych drobin tej mieszaniny wycelowane w jedną z pomagających nas osób, które wylatują spod jednego z kół. Drobiny nie wybierały celu. Twarz, bluza, kurtka, spodnie … Jego galowe ubranie zmienia kolor – patrzy z niedowierzaniem a tam MORO (chyba policyjne w drobne kropki). Tysiące ciapek błotno trawiastych na nienagannym ubraniu. Jednak wypychamy.

Jedziemy dalej. Zostawiamy samochód i idziemy do bagażnika. Okazało się, że stanęliśmy na następnej niespodziance. Kilogramy kału krowiego albo końskiego. Smród wleciał do samochodu taki, że trudno było wytrzymać. Szczerze powiedziawszy w nosie czułem jeszcze go przez jakąś godzinę. Przestawiamy samochód i szykujemy.

Idziemy nad rzekę. Ustalamy kto wybiera jaki brzeg. Ja wybrałem prawy i … no tak … Mój cień padał na 20 metrów. Jak podejść do rzeczki? O rany … później jakieś 200m dalej okazuje się, że jeden z brzegów (zgadnijcie który) zmienił się na wysoką skarpę 2 – 3m. Zejść do rzeczki się nie da po każdorazowa próba kończy się w 100% wypłoszeniem wszystkich ryb, a jak to łowić??? Dalej wcale nie było łatwiej. Każdy krzaczek, każda trawa była moim wrogiem. W tym dniu mimo, że łowiłem potencjalnie łatwiejszym zestawem (spinning), rzeczka była za wąska, a gumy i woblery jakoś dziwnie grzęzły na podwodnych zawadach. Straciłem więcej przynęt niż podczas 3 poprzednich wyjazdów. Walczę dalej, ale całkowicie brak mi koncepcji co dalej. Ponadto kołowrotek. Kto powiedział, że tylko brody powstają na multiplikatorze. Nie wiem czy to żyłka, czy to kołowrotek czy po prostu czarna magia i lalka voodoo. Prawie każdy rzut kończył się brodą, żyłka sama wysnuwała się ze szpulki mimo, że wcale nie było jej za dużo.

Pomyślałem sobie, że już wystarczy tych niespodzianej. Postanowiłem zamiast wędkować przejść kolejne kilometry nad rzeczką w czysto turystycznym celu. Poznałem przynajmniej kolejny odcinek tej ciekawej rzeczki, kolejne ciekawe miejscówki. Próbowałem zastanowić się w jaki sposób następnym razem podejść te kropkowane stwory.

 

Sebek dzięki za towarzystwo. Było, mimo mojego pecha, fantastycznie. Wniosek? Uczę się dalej, sukces sam przyjdzie … już niebawem.

 

 

Pozdrawiam

Remek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Oczywiście było tak jak napisał Remek. :D

Przygód było od groma, a chłopak zasypany błotem to już szczyt wszystkiego... widać, że wybierali się do kościoła, jednak po zachlapaniu błotem musieli szybko wracać do domu.

Gdyby nie oni to nie wiem czy udałoby nam się wyjechać. Jesteśmy bardzo wdzięczni.

 

Wracając do warunków łowienia to wczoraj były one bardzo utrudnione. Duże słońce, strasznie przejrzysta i niska woda nie ułatwiały łowienia. Do tego doszły zmarźnięty śnieg oraz małe nawisy lodowe, po których nie dało się cicho chodzić. Większość pstrągów niestety spłoszyliśmy podczas podchodzenia do kolejnych miejscówek.

Jednak wyprawę uważam za udaną ponieważ w końcu złowiłem swoje pierwsze ryby nowego sezonu oraz spędziłem bardzo miło czas nad wodą.

Remek dzięki za towarzystwo! :mellow:

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Gratuluje samozaparcia i wynikow.

Skoro wystepuje bloto to znaczy ze wiosna jednak idzie choc za wolno... :D

Widze po zdjeciach, ze stan wody sie nie podniosl...poprzednio prawie wszystkie woblery byly za glebokie...mialem wrazenie, ze w duzej czesci ta rzeczka ma 0,5m glebokosci.

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...