Skocz do zawartości

Klenie 2014r


Winko

Rekomendowane odpowiedzi

No to i ja coś dorzucę co by nam temat za bardzo się nie oddalił :)

Po złamanym Batsonie testowany mój nowy nabytek - Lamiglas 2.90 3,5-17gr , pod nim kręciołek Blue Arc 920 , żyłka 0.16 i na końcu pękata szósteczka.

post-55454-0-37734600-1418475976_thumb.jpg

Edytowane przez paweł0891
  • Like 11
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam nadzieję, że i moja "mała" rzeczka po ukończeniu renaturalizacji ujściowego odcinka odżyje i jak dawniej będą masowo do niej wchodzić na zimę i na tarło duże białe drapieżniki z macierzystej rzeki...

Pierwsze oznaki poprawy już były a to mały srebrniaczek albo kleń 60+ ten ze zdjęcia. Zapewne nie uda mi pobić rekordu Tomka Krzyszczyka ale szansa na przekroczenie 70-ki jest bardzo realna  :)

post-51172-0-22135600-1418666580_thumb.jpg

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 20
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy cztery lata temu znalazłem tę rzeczkę jej rybostan był na prawdę imponujący  :wub: pamiętam to jak dziś, był koniec kwietnia a ja od kilku dni miałem niemiecką kartę wędkarską.... Długo, tzn przez kilka miesięcy nie złowiłem klenia poniżej 45 cm, najczęściej trafiały się takie pomiędzy 50-58cm. Ryby ponad 60cm byly już sukcesem, nie rzadkim, ale sukcesem. Od brzan aż się gotowało, a można było je łowić do 15 maja, one też były bardzo duże 60-90cm co w stosunku do moich polskich przyzwyczajeń było także kosmosem...

Dopiero lato i jesień  były nieco zimnym prysznicem a jesień i zima dały odpowiedzi, które początkowo były tylko hipotezą ale jak się potem okazało trafną hipotezą...

Z czasem zacząłem rozpoznawać ryby z tej rzeki i te z rzeki macierzystej, które wpływały tam na zimowe miesiące by pozostać aż do tarła i potem powrócić do Renu.

Tak zaczęło się czucie jej rytmu :) Każda bajka się kiedyś kończy i w tej rzeczce także się skończyła wraz z postawieniem spychaczy i koparek przy jej ujściu na długości kilku kilometrów :( było coraz gorzej... Jedynie powodziowa woda na Renie powodowała, że ryby gnane odwiecznym instynktem wchodziły do niej.

Do tego pewien nieudacznik,- zwany przewodnikiem, umyślnie nie podaję nazwiska (z którym nie raz się pokłóciłem gdy ciągnął za sobą 5-6 osobową grupę po brzanowych kopcach udając, że to takie tam twory nurtu) z wielkim parciem na popularność tak "rozpropagował" dolny odcinek tej rzeki, że w pewnych okresach nie można było znaleźć miejsca nawet słabego gdzie ktoś by nie stał i nie udawał przynajmniej że łowi. Apogeum głupoty rozegrało sie w ubiegłym roku, gdy na ten odcinek sprzedano ponad 200 rocznych licencji (ok 9km) Ryby się skończyły a te co zostały zrobiły zapewne profesurę i już nie będą łatwą zdobyczą ;)

W tym roku ukończono prace renaturalizacyjne i choć zniknęło moje najpiękniejsze i najrybniejsze brzanowisko jakie w życiu widziałem pojawiły się inne obiecujące miejsca, z którymi wiążę nadzieję, szczególnie po czasie kiedy wysokie wody skorygują ludzki pomysł renaturalizacyjny i rzeka ułoży się po swojemu w nowym-starym korycie. Tymczasem kilku sympatycznych Niemców wdzięcznych za pomoc i naukę wciągnęło mnie do małego klubiku wędkarskiego działającego na wyższym odcinku tej rzeczki należącym do pewnego przesympatycznego barona, który sprzedaje tylko 20 licencji na rok i ani jednej więcej. Odcinek ma 11km i trudno go przełowić w jeden dzień :rolleyes: i znów są dni gdy ręce bolą po holach np 9-tej brzany 70+ :)

Po co to piszę? Może dla wielu niepotrzebnie, dla jeszcze kilku można by to napisać w każdym dowolnie wybranym wątku,- tak,-smutne ale prawdziwe...

Tak na prawdę dlatego żeby pokazać, że brak równowagi między właściwie oszacowanym potencjałem rzeki a korzystaniem z jej zasobów doprowadzi każdą rybną wodę do upadku. Ogólna i praktycznie nie ograniczona dostępność to gwóźdź do trumny wielu łowisk, ale tematu nie rozwijam bo było to już wałkowane i szczegółowo argumentowane np przez Jerzego Kowalskiego i z jakimś większym zrozumieniem się nie spotkało więc ...Jak już miną choroby wieku dziecięcego pt: C&R i wymiary widełkowe to przychodzą myśli o samoograniczeniu i korzyściach z tego płynących,- daleko większych niż z tych wcześniej wymienionych...

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 16
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już miną choroby wieku dziecięcego pt: C&R i wymiary widełkowe to przychodzą myśli o samoograniczeniu i korzyściach z tego płynących,- daleko większych niż z tych wcześniej wymienionych...

Innymi słowy, korzystniej jest beretować dozwoloną regulaminem liczbę okazowych ryb 2 razy w tygodniu niż łowić 5 dni w tym samym okresie i wypuszczać bezwzględnie wszystkie złowione ryby? A jakież to badania i logika kryją się za tą mądrością?

 

Bo to, że powstrzymywanie się od wędkowania ma zbawienny wpływ na rybostan, przy spełnieniu określonych warunków, jest truizmem, doprawdy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radosławie

Wyraziłem swój pogląd i na tym poprzestanę, bo w wątku kleniowym według zasad forum niepotrzebna jest taka dyskusja,- której i tak nie chcę prowadzić z nikim...

Głodny nie zrozumie sytego,- prościej nie potrafię...Bez odbioru i ciągu dalszego... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...