Skocz do zawartości
  • 0

Łódka pod elektryka


n15

Pytanie

   Witam! Temat może trochę dziwny, bo kto kupuje łódkę pod silnik a nie na odwrót? Myślę jednak, że wiele osób z różnych względów nie może korzystać z silnika spalinowego, choćby np. dlatego, że woda na której lubią wędkować lub mają do niej najbliżej,jest objęta tzw. strefą ciszy. Wtedy zostają wiosła (trzeba je mieć, bo zawsze mogą się przydać) i silnik elektryczny.

   Jeśli chodzi o sam silnik to nie mając na wydanie fortuny na super-hiper wynalazki (ale wydając także sporo) pozostaje nam w większości motor lepszej lub mniej znanej firmy o uciągu powiedzmy 50-55 lbs.      I co dalej, jaką łódkę kupić?

  W moim przypadku woda na której łowię może to nie morze, ale jest tego ok.700ha i potrafi tu dmuchnąć. Metoda połowu to spinning i trolling. Przeważnie łowię sam i mówiąc szczerze już to jest pewnym obciążeniem dla łódki, sporadycznie załoga wzrasta do 3 osób (tzn. do 2,5-ja, szwagier i siostra  :)) plus jak wiadomo graty, a w tym aku.

  Ważne jest bezpieczeństwo i jakiś komfort łowienia, a więc odrzucam łódki krótsze niż 3,5m. Ze względów finansowych a także innych myślę, że łódka nie powinna mieć też więcej niż 4,2m.

  Czekam na propozycje tych, którzy łowią w podobnych warunkach i uważają, że posiadany sprzęt to jest właśnie to oraz tych, którzy po prostu znają temat.

  Wszelkie celne uwagi myślę że będą cenne nie tylko dla mnie ale i dla tych, którzy zastanawiają się nad podobnym zakupem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Po pierwsze to jeden akumulator (powiedzmy 100ah) to się może przydać ale na kilka godzin jeśli będziemy pływać w miarę oszczędnie. Powinniśmy mieć przynajmniej dwa. 
Łódka do elektryka powinna stawiać mały opór podczas pływania na nim. Długość im większa tym lepiej, bezpieczniej. Porównam np. michała do krugera alfa II bo na takich pływam/pływałem. Ten pierwszy uparty nawet na wiosłach, drugi na takim samym silniku płynie 1,5 km/h szybciej, to dużo. Jedna i druga łódka dobra, michał bardziej stabilny i lepsze według mnie rozwiązanie pokładu ale wiadomo, że to rzecz gustu. 
Generalnie to pojawiło się mnóstwo łódek na rynku i jest w czym przebierać tak jak i w wątkach na forum. Wystarczy wpisać w google nazwę łódki, która nas interesuje, a na pewno jakieś opinie się znajdą. 
Mogę z czystym sumieniem polecić te dwie, które wymieniłem jak i jeszcze romane 430 (ta jest dla mnie super). Nie chcę polecać innych łódek, które też prezentują się dobrze, a nawet lepiej bo doświadczenia z nimi nie miałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na elektryku ....czyli rozpatrujemy pływanie wypornościowe. Do samego pływanie najlepszy był by kadłub taki jak stosuje się w małych wyczynowych jachtach żaglowych typu 420 - 470 lub łodziach o kształcie szlupy o półokrągłym dnie oraz podniesioną rufą .....ALE  do celów wędkarskich mają podstawową wadę , czyli brak stateczności zapasowej kształtu , są wrażliwe na przechodzenie załogi z burty na burtę (choć są bardzo odporne na przechyły spowodowane falami). I teraz pozostaje wybrać czy chcemy mieć szybką i niestabilną łódkę ...czy wolną i stabilną....i chyba trzeba tu pójść na kompromis....czyli poszukać czegoś lekkiego i dość  szerokiego z półokrągłym dnem i małym zanurzeniem lub ciężką dużą szalupę  która ciężarem nadrobi stateczność.

Dla mnie najbardziej optymalny był by katamaran na dwóch pływakach o długości ok 4,5m i szerokości ok 1,8 m z podłogą ( 7m2 !!!)  ok 30 cm nad wodą. Taka konstrukcja ma o ok 40 % mniejsze opory w pływaniu ...czyli dużą prędkość i większy zasięg . I taka konstrukcja ma olbrzymią stateczność, taką, że nie da się go przewrócić ...i przez to  może być bardzo nieprzyjemny czyli mało komfortowy  na dużych (morskich) falach ...ale to nas nie dotyczy bo na śródlądziu  takich fal  nie ma.   Utopić tego też się nie da bo pokład jest nad linią wodnicy ...no i powierzchnia  tego pokładu powala.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łódka do elektryka powinna stawiać mały opór podczas pływania na nim. Długość im większa tym lepiej, bezpieczniej. Porównam np. michała do krugera alfa II bo na takich pływam/pływałem. Ten pierwszy uparty nawet na wiosłach, drugi na takim samym silniku płynie 1,5 km/h szybciej, to dużo. Jedna i druga łódka dobra, michał bardziej stabilny i lepsze według mnie rozwiązanie pokładu ale wiadomo, że to rzecz gustu.

Mogę z czystym sumieniem polecić te dwie, które wymieniłem jak i jeszcze romane 430 (ta jest dla mnie super). Nie chcę polecać innych łódek, które też prezentują się dobrze, a nawet lepiej bo doświadczenia z nimi nie miałem.

No właśnie ...typowa szalupa czyli kruger ważący ze 170 kg pływa szybciej niż 100 kg Michał ....ale Michał stabilny a kruger mniej.

A romana na elektryka to chyba nie bardzo bo to raczej slizg i pływa wolno ale za to stabilna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A romana na elektryka to chyba nie bardzo bo to raczej slizg i pływa wolno ale za to stabilna.

Ciężko powiedzieć mi jak zachowywałaby się na elektryku pawężowym choć jedna taka pływa po "mojej" wodzie i właściciel nie narzeka. Ja na swojej mam dziobówkę 12V 55lbs i wiem, że prędkość jest mniejsza niż na innych łódkach z silnikiem pawężowym tzn. coś między 4 a 5 km/h. Pobór prądu jest jednak dużo mniejszy w stosunku do tak samo silnej "pawężówki" bo przy maksymalnych obrotach osiąga nawet 30 amp czyli aż o 10amp mniej !. Wynika to chyba z tego, że łatwiej silnik ma łódkę ciągnąć niż pchać bo moc ta sama.

Przypomniało mi się jeszcze, że pływałem na starej "Karolinie". Jest to łódka większa od wandy i sporo cięższa ale jak to mówią "gniotsja nie łamiotsja". Łódka ma około 30 lat, stoi na wodzie od czerwca do końca listopada, a zimuje pod chmurką i baaaaardzo dzielnie się trzyma. Przez tyle lat pojawiły się jakieś pęknięcia itp. ale w niczym to nie przeszkadza. Żeby było śmiesznie to łódka ta pływa cały czas na elektryku. Jest wolniejsza od michała o niecały 1km/h ale żadnej fali śródlądowej się nie boi. Miejsca w niej tyle, że we czwórkę bez problemu można fishing uprawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Po pierwsze to jeden akumulator (powiedzmy 100ah) to się może przydać ale na kilka godzin jeśli będziemy pływać w miarę oszczędnie. Powinniśmy mieć przynajmniej dwa. 

Łódka do elektryka powinna stawiać mały opór podczas pływania na nim. Długość im większa tym lepiej, bezpieczniej. Porównam np. michała do krugera alfa II bo na takich pływam/pływałem. Ten pierwszy uparty nawet na wiosłach, drugi na takim samym silniku płynie 1,5 km/h szybciej, to dużo. Jedna i druga łódka dobra, michał bardziej stabilny i lepsze według mnie rozwiązanie pokładu ale wiadomo, że to rzecz gustu. 

Generalnie to pojawiło się mnóstwo łódek na rynku i jest w czym przebierać tak jak i w wątkach na forum. Wystarczy wpisać w google nazwę łódki, która nas interesuje, a na pewno jakieś opinie się znajdą. 

Mogę z czystym sumieniem polecić te dwie, które wymieniłem jak i jeszcze romane 430 (ta jest dla mnie super). Nie chcę polecać innych łódek, które też prezentują się dobrze, a nawet lepiej bo doświadczenia z nimi nie miałem.

Z pierwszym zdaniem się nie zgadzam. Na dobrym akumulatorze 100-120 Ah i  standardowej 2-3 osobowej wędkarskiej łódce można przepłynąć w trollu 3-3,5 km/h 15-20 kilometrów. I nie powinien zejść pod obciążeniem poniżej 11 volt

Podkreślam, piszę o typowej niezabudowanej łódce jaką mają w wypożyczalniach a nie o ciężkich krowach.....  I silnik z maksymizerem. 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

  Witam. Generalnie sprzęt pływający jest tu zróżnicowany. Zależy to od metody połowu i oczywiście od zasobności portfela. Wydaje mi się, że w większości są stara łodzie typu Mewa, widziałem ze dwie Wandy. Z nowszych to Texas 360 i Cobain 360.

  Ja do tej pory pływałem na starej łódce jednoskorupowej z podwójnym dnem i dwoma dużymi komorami wypornościowymi. Łódka stara lekko "stuningowana" (pogrubione częściowo burty i rufa-widać były zbyt wiotkie), ciężka, bardzo stabilna. Próbowaliśmy ja kiedyś latem utopić poprzez zalanie pokładu wodą + 2 osoby ale się nie dała. Jej długość to 3,6m a szerokość 1.4m.

  Niestety jest kilka poważnych wad. Łódka na elektryku płynie bardzo opornie.Nie trzyma też kierunku i ma tendencje do "myszkowania".Nawet na niewielkiej fali pod wiatr płynie się tak jakby ciągnęła kotwicę, a więc przy trolowaniu lekka załamka. Próby zwiększenia szybkości to oczywiście "wir w baku" i sygnał-zmień akumulator, zmniejsz szybkość lub co najpewniejsze weź się za wiosła  :(

Nie wiem co to za model ale wygląda podobnie jak ta poniżej, tylko zamiast środkowej ławki ma dużą komorę powietrzną.

post-53037-0-95824400-1388757755_thumb.jpg

post-53037-0-68193700-1388757816_thumb.jpg

Edytowane przez n15
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciężko powiedzieć mi jak zachowywałaby się na elektryku pawężowym choć jedna taka pływa po "mojej" wodzie i właściciel nie narzeka. Ja na swojej mam dziobówkę 12V 55lbs i wiem, że prędkość jest mniejsza niż na innych łódkach z silnikiem pawężowym tzn. coś między 4 a 5 km/h. Pobór prądu jest jednak dużo mniejszy w stosunku do tak samo silnej "pawężówki" bo przy maksymalnych obrotach osiąga nawet 30 amp czyli aż o 10amp mniej !. Wynika to chyba z tego, że łatwiej silnik ma łódkę ciągnąć niż pchać bo moc ta sama.

 

jest jakieś prawo, które mówi o tym, że napęd na rufie jest efektywniejszy od napędu na dziobie. kiedyś natknąłem się na to na którymś programie pop-naukowym o pierwszych statkach-"śrubowcach". w pierwszych projektach była taka koncepcja, wydawało się im że sterowność będzie lepsza ze względów technicznych zrobili jednak na rufie, a dowód na efektywność przyszedł po czasie.

odnośnie zużycia prądu- zatkany odkurzacz też żre mniej, niż odetkany, z czystym workiem. ergo (moim zdaniem)- z silnikiem o tym samym uciągu na pawęży popłynie się szybciej (ale nie wiem jaka jest różnica) zużywając więcej prądu. mój foxik 390 z dziobówką 55lbs płynie w porywach (!) 4,5 km/h, zapakowany, ze spaliną na rufie. natomiast widywałem takie foxy z elektrykami na pawęży na zawodach, i nie zostawały specjalnie w tyle.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@kowitz: Ten silnik dziobowy to dodatek do spaliny czy po świadomie zdecydowałeś się na taki eksperyment? :D

 

Przy okazji, taki szczegół dotyczący łodzi pływających pod elektrykiem - znacznie lepiej w tym wypadku sprawują się łodzie z kilem, płaskodenne świetnie przypadowują się do spaliniaków (bo łatwo wchodzą w ślizg), jednak mulą na elektrykach i szybciej akumulator wyciąga kopyta...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Na elektryku ....czyli rozpatrujemy pływanie wypornościowe. Do samego pływanie najlepszy był by kadłub taki jak stosuje się w małych wyczynowych jachtach żaglowych typu 420 - 470 lub łodziach o kształcie szlupy o półokrągłym dnie oraz podniesioną rufą .....ALE  do celów wędkarskich mają podstawową wadę , czyli brak stateczności zapasowej kształtu , są wrażliwe na przechodzenie załogi z burty na burtę (choć są bardzo odporne na przechyły spowodowane falami). I teraz pozostaje wybrać czy chcemy mieć szybką i niestabilną łódkę ...czy wolną i stabilną....i chyba trzeba tu pójść na kompromis....czyli poszukać czegoś lekkiego i dość  szerokiego z półokrągłym dnem i małym zanurzeniem lub ciężką dużą szalupę  która ciężarem nadrobi stateczność.

Dla mnie najbardziej optymalny był by katamaran na dwóch pływakach o długości ok 4,5m i szerokości ok 1,8 m z podłogą ( 7m2 !!!)  ok 30 cm nad wodą. Taka konstrukcja ma o ok 40 % mniejsze opory w pływaniu ...czyli dużą prędkość i większy zasięg . I taka konstrukcja ma olbrzymią stateczność, taką, że nie da się go przewrócić ...i przez to  może być bardzo nieprzyjemny czyli mało komfortowy  na dużych (morskich) falach ...ale to nas nie dotyczy bo na śródlądziu  takich fal  nie ma.   Utopić tego też się nie da bo pokład jest nad linią wodnicy ...no i powierzchnia  tego pokładu powala.

katamaran- też o tym myślę .Chęci są tylko pomysłu brak jak to zrobić ,jakieś plany sprawdzonej konstrukcji by się przydały.

 

 

ps .albo pomocy osoby która się na tym zna ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

  Witam. Generalnie sprzęt pływający jest tu zróżnicowany. Zależy to od metody połowu i oczywiście od zasobności portfela. Wydaje mi się, że w większości są stara łodzie typu Mewa, widziałem ze dwie Wandy. Z nowszych to Texas 360 i Cobain 360.

  Ja do tej pory pływałem na starej łódce jednoskorupowej z podwójnym dnem i dwoma dużymi komorami wypornościowymi. Łódka stara lekko "stuningowana" (pogrubione częściowo burty i rufa-widać były zbyt wiotkie), ciężka, bardzo stabilna. Próbowaliśmy ja kiedyś latem utopić poprzez zalanie pokładu wodą + 2 osoby ale się nie dała. Jej długość to 3,6m a szerokość 1.4m.

  Niestety jest kilka poważnych wad. Łódka na elektryku płynie bardzo opornie.Nie trzyma też kierunku i ma tendencje do "myszkowania".Nawet na niewielkiej fali pod wiatr płynie się tak jakby ciągnęła kotwicę, a więc przy trolowaniu lekka załamka. Próby zwiększenia szybkości to oczywiście "wir w baku" i sygnał-zmień akumulator, zmniejsz szybkość lub co najpewniejsze weź się za wiosła  :(

Nie wiem co to za model ale wygląda podobnie jak ta poniżej, tylko zamiast środkowej ławki ma dużą komorę powietrzną.

 

Wanda ... to było coś ^_^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z pierwszym zdaniem się nie zgadzam. Na dobrym akumulatorze 100-120 Ah i  standardowej 2-3 osobowej wędkarskiej łódce można przepłynąć w trollu 3-3,5 km/h 15-20 kilometrów. I nie powinien zejść pod obciążeniem poniżej 11 volt

Podkreślam, piszę o typowej niezabudowanej łódce jaką mają w wypożyczalniach a nie o ciężkich krowach.....  I silnik z maksymizerem. 

Maksymalnie wyciągnąłem ze 130 ah trojana coś około 22 km (dystans) ale zszedłem do granicy czyli 10,5 v. Prędkość natomiast była między 2,5 a 3 km/h i to jest duża już różnica w porównaniu do 3-3,5 km/h, różnica w poborze prądu dochodzi wtedy do nawet 5 amp. Możliwe jest to wtedy gdy kilka godzin wcześniej od ładowarki podłączymy aku do silnika, flauta i wysoka temperatura (lato) oraz szybka (do elektryka) łódka. 

Ja zawsze na łódkę zabieram 2-3 baterie. Wozi je łódka, więc problem dźwigania dotyczy tylko włożenia ich do bakisty, a komfort psychiczny niezastąpiony. Późną jesienią i zimą z reguły akumulatory wytrzymują 30-50 % mniej.

Biorę też pod uwagę fakt, że latem jestem na wodzie od świtu do zmierzchu i michałek oporny jest :)

 

@kowitz: Ten silnik dziobowy to dodatek do spaliny czy po świadomie zdecydowałeś się na taki eksperyment? :D

Nie, nie :) . Silnik to mus. Na wiosnę będę sprzedawał Michała i zostanę z jedną łódką, którą to też pływał będę po strefie ciszy. W zasadzie to nie troluje więc do przemieszczania się musi wystarczyć. Poza tym to super się manewruje z silnikiem na dziobie, momentalnie płyniemy w tym kierunku, którym chcemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jest jakieś prawo, które mówi o tym, że napęd na rufie jest efektywniejszy od napędu na dziobie. kiedyś natknąłem się na to na którymś programie pop-naukowym o pierwszych statkach-"śrubowcach". w pierwszych projektach była taka koncepcja, wydawało się im że sterowność będzie lepsza ze względów technicznych zrobili jednak na rufie, a dowód na efektywność przyszedł po czasie.

odnośnie zużycia prądu- zatkany odkurzacz też żre mniej, niż odetkany, z czystym workiem. ergo (moim zdaniem)- z silnikiem o tym samym uciągu na pawęży popłynie się szybciej (ale nie wiem jaka jest różnica) zużywając więcej prądu. mój foxik 390 z dziobówką 55lbs płynie w porywach (!) 4,5 km/h, zapakowany, ze spaliną na rufie. natomiast widywałem takie foxy z elektrykami na pawęży na zawodach, i nie zostawały specjalnie w tyle.

Napisałeś, że "nie zostawały specjalnie w tyle" tzn., że RF pływa tak wolno na elektryku czy źle Ciebie zrozumiałem? 

Wydaję mi się żeby sprawdzić efektywność obu rozwiązań w przypadku naszych pływadełek należałoby zamontować jeden silnik na rufie, a za chwilę ten sam na dziobie, popływać z miernikiem i gps-em bo nie wiemy czy faktycznie silnik dziobowy i pawężowy od tego samego producenta, o tej samej mocy ( z maximizerem) różnią się tylko rodzajem uchwytu.

Ja porównuję Motorguide Varimax 55 ( takie same pobory jak minnkota traxis 55) do powerdrive 55 i dziwi mnie fakt, że przy max obrotach pobór spada do 30amp na korzyść dziobówki (pawężowy 40 amp). Natomiast przy prędkościach 2-3 km/h silnik na pawęży bierze przynajmniej połowę mniej czyli 2-6amp. Może w inny sposób obliczany jest uciąg maksymalny?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja mam na RF390 starą dziobową Minn Kotę Edge 40 lbs i max co płynie to  4,5 km/h ale aku 55 Ah  starcza mi na 3 tury po 7 godzin łowienia w dryfie na silniku.

Są pewne patenty na szybsze pływanie na elektrykach ...stosowane często przez zawodników na spinningowych GP Polski.  Jeden to lekkie podniesienie silnika do góry na trymie ..tak o kąt ok 20 stopni ......i to działa ale nie wiem dla czego. :)   

A drugi to przeciążenie i zanurzenie dziobu łodzi, żeby pawęż się uniosła ...najlepiej nad wodę ...i to akurat jest logiczne ...bo wtedy bardziej rozcina wodę i rufa nie zawija, czyli nie tworzy wirów za łódką.

Największe prędkości jakie udawało mi się uzyskać na silniku 55 lbs to na wąskich łódkach ok 4.2m  na silniku Varimax 55 i było to nie więcej jak  6,8 km/h i na starcie ..czyli jeszcze pełnym akumulatorze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Napisałeś, że "nie zostawały specjalnie w tyle" tzn., że RF pływa tak wolno na elektryku czy źle Ciebie zrozumiałem? 

Wydaję mi się żeby sprawdzić efektywność obu rozwiązań w przypadku naszych pływadełek należałoby zamontować jeden silnik na rufie, a za chwilę ten sam na dziobie, popływać z miernikiem i gps-em bo nie wiemy czy faktycznie silnik dziobowy i pawężowy od tego samego producenta, o tej samej mocy ( z maximizerem) różnią się tylko rodzajem uchwytu.

Ja porównuję Motorguide Varimax 55 ( takie same pobory jak minnkota traxis 55) do powerdrive 55 i dziwi mnie fakt, że przy max obrotach pobór spada do 30amp na korzyść dziobówki (pawężowy 40 amp). Natomiast przy prędkościach 2-3 km/h silnik na pawęży bierze przynajmniej połowę mniej czyli 2-6amp. Może w inny sposób obliczany jest uciąg maksymalny?

 

widywalem owe foxy na zawodach rok przed tym, jak swojego zanabylem. siłą rzeczy nie byłem tym wówczas jakoś specjalnie zainteresowany, ale nie przypominam sobie żeby po rozpoczęciu zostały w blokach startowach... jak bym ja został, gdybym tam zaciągnął swojego foxa i próbował pływać na dziobówce (minn kota terrova 55lbs).

odnośnie testów: być może będzie mi dane. mam pod ręką traxisa 45 lbs i się zastanawiam czy jednak nie zrobić tego zestawu bardziej mobilnego, czasem zdejmując yamkę z pawęży.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja mam na RF390 starą dziobową Minn Kotę Edge 40 lbs i max co płynie to  4,5 km/h ale aku 55 Ah  starcza mi na 3 tury po 7 godzin łowienia w dryfie na silniku.

Są pewne patenty na szybsze pływanie na elektrykach ...stosowane często przez zawodników na spinningowych GP Polski.  Jeden to lekkie podniesienie silnika do góry na trymie ..tak o kąt ok 20 stopni ......i to działa ale nie wiem dla czego. :)   

A drugi to przeciążenie i zanurzenie dziobu łodzi, żeby pawęż się uniosła ...najlepiej nad wodę ...i to akurat jest logiczne ...bo wtedy bardziej rozcina wodę i rufa nie zawija, czyli nie tworzy wirów za łódką.

Największe prędkości jakie udawało mi się uzyskać na silniku 55 lbs to na wąskich łódkach ok 4.2m  na silniku Varimax 55 i było to nie więcej jak  6,8 km/h i na starcie ..czyli jeszcze pełnym akumulatorze.

Jak to zrobić? Nie rozumiem pojecia "lekkie poniesienie...." . Zanurzenie dziobu jasne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jak to zrobić? Nie rozumiem pojecia "lekkie poniesienie...." . Zanurzenie dziobu jasne.

Musisz zmienić trym, podnieść o ząbek czy dwa silnik do góry. Tylko nie wiem czy to coś faktycznie daje. Widywałem pływające tak łodzie i zastanawiałem się po co? Kiedyś pływałem ze stałą prędkością 3km/h i pobór prądu nie zmieniał się. To samo względem wysokości silnika w pionie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Maksymalnie wyciągnąłem ze 130 ah trojana coś około 22 km (dystans) ale zszedłem do granicy czyli 10,5 v. Prędkość natomiast była między 2,5 a 3 km/h i to jest duża już różnica w porównaniu do 3-3,5 km/h, różnica w poborze prądu dochodzi wtedy do nawet 5 amp. Możliwe jest to wtedy gdy kilka godzin wcześniej od ładowarki podłączymy aku do silnika, flauta i wysoka temperatura (lato) oraz szybka (do elektryka) łódka. 

Ja zawsze na łódkę zabieram 2-3 baterie. Wozi je łódka, więc problem dźwigania dotyczy tylko włożenia ich do bakisty, a komfort psychiczny niezastąpiony. Późną jesienią i zimą z reguły akumulatory wytrzymują 30-50 % mniej.

Biorę też pod uwagę fakt, że latem jestem na wodzie od świtu do zmierzchu i michałek oporny jest :)

 

Nie, nie :) . Silnik to mus. Na wiosnę będę sprzedawał Michała i zostanę z jedną łódką, którą to też pływał będę po strefie ciszy. W zasadzie to nie troluje więc do przemieszczania się musi wystarczyć. Poza tym to super się manewruje z silnikiem na dziobie, momentalnie płyniemy w tym kierunku, którym chcemy.

Tak, bo jak na przyczepce ciągasz łódkę to bez różnicy ile aku masz w bakiście. Ale jak przyjeżdżasz na łowisko do którego masz 100 metrów grząskiego bagienka a wynajęta łódka tez nie jest zbyt duża. Wtedy lepiej komfort psychiczny zastąpic fizycznym i o kręgosłup zadbać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Największe prędkości jakie udawało mi się uzyskać na silniku 55 lbs to na wąskich łódkach ok 4.2m  na silniku Varimax 55 i było to nie więcej jak  6,8 km/h i na starcie ..czyli jeszcze pełnym akumulatorze.

Na alfie II we dwie osoby (jedna na dziobie właśnie), przy flaucie 7,3 km/h pokazał gps z echa. Silnik Varimax 55.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

katamaran- też o tym myślę .Chęci są tylko pomysłu brak jak to zrobić ,jakieś plany sprawdzonej konstrukcji by się przydały.

 

 

ps .albo pomocy osoby która się na tym zna ;)

To nie jest problem...czyli da się policzyć . Już to kiedyś liczyłem ale dla łodzi KLW 6m i opory wyszły bardzo małe. Przypuszczam, że taka łódka przekroczyła by 8 km/h....a i czym dłuższa tym szybsza bo większa graniczna prędkość wypornościowa.

Chyba zrobię coś takiego ...ale, żeby było tańsze to trzeba by zrobić takie pływaki  co pasują na obie strony

post-51177-0-39528400-1388791371_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak, bo jak na przyczepce ciągasz łódkę to bez różnicy ile aku masz w bakiście. Ale jak przyjeżdżasz na łowisko do którego masz 100 metrów grząskiego bagienka a wynajęta łódka tez nie jest zbyt duża. Wtedy lepiej komfort psychiczny zastąpic fizycznym i o kręgosłup zadbać.

Nie wożę akumulatorów w bakiście tylko zawsze w aucie  :) . Fakt, że czasem trzeba aku donieść kawałek ale mnie to nie przeszkadza, taka cena naszego hobby. Najzdrowiej byłoby na wiosełkach tylko chęci brak :P . Prędkości na wiosłach i elektryku w sumie prawie takie same ;) . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tak, bo jak na przyczepce ciągasz łódkę to bez różnicy ile aku masz w bakiście. Ale jak przyjeżdżasz na łowisko do którego masz 100 metrów grząskiego bagienka a wynajęta łódka tez nie jest zbyt duża. Wtedy lepiej komfort psychiczny zastąpic fizycznym i o kręgosłup zadbać.

No i tu się nie zgadzam...bo jak włożysz w łódkę np 3 akumulatory po 35 kg ...czyli razem 105 kg a sama łódka waży 100kg to może się okazać, że nacisk tego ciężaru przebije ci dno ...a jak takie akumulatory są nie przymocowane tylko leżą ...to masz pewne uszkodzenie łodzi lub popękane akumulatory

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No i tu się nie zgadzam...bo jak włożysz w łódkę np 3 akumulatory po 35 kg ...czyli razem 105 kg a sama łódka waży 100kg to może się okazać, że nacisk tego ciężaru przebije ci dno ...a jak takie akumulatory są nie przymocowane tylko leżą ...to masz pewne uszkodzenie łodzi lub popękane akumulatory

Dokładnie. Dlatego nie wożę już żadnych ciężkich rzeczy w bakistach, a już na pewno luzem. Kiedyś kotwica zrobiła mi dziury w bakiście i się nauczyłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...