Maciek Rożniata Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 macie jakieś sprawdzone metody uniknięcia zaczepek podczas wędkowania w nocy przez innych ludzi lub wędkarzy, bądź jak skutecznie unikać spotkań z dzikimi zwierzętami . Nosicie ze sobą paralizatory gazowe lub tym podobne rzeczy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 DP Fishing Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Łowiąc na noc zawsze jade z kimś, i staramy się jak najdalej odejść od miejsca gdzie można dojechać samochodem. Ktoś nas podrzuca a potem idziemy dosyć daleko w dzicz. Takie postępowanie ma tą zalete iż "towarzystwo" rzadko odchodzi od parkingu nad wodą. Picie sie skończy i pojadą do domu, lub pojadą po więcej nie szukają po krzakach. Wrazie problemów zawsze można zadzwonić po Policje. Kiedyś koledzy mojego ojca spotkali się z wrogo nastawioną miejscową młodzierzą i po telefonie za 10 minut był patrol. Mnie osobiście nigdy nie zdarzyły się takie sytuacje nad wodą. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 guciolucky Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Wiele razy ugryzł mnie dobreman, suka mojego kolegi robi to notorycznie i nie dlatego, że jest odważna a dlatego, że te pinczery boją się nawet takiego "kabana" jak ja . Gdyby każdy chodził na ryby ze swoim psem to by dopiero była by rzeźnia... Boerboel zabijał by ludzi, Bulle rozrywały by inne psy a File wszystko co podeszło by za blisko. Nie lubię jak ktoś straszy mnie psem bo wtedy pojawia mi się w głowie myśl aby nie dość, że załatwić typa to jeszcze żeby mój pies rozwalił jego psa a to jest chore i o ile jestem w stanie opanować te atawistyczne wizje to zdaję sobie sprawę, że na wiele osób działa to jak samozapłon nie wspominając o psach... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Norbert 78 Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Oświecam Cię Norbercie78 Posiadając ze sobą psa się do Ciebie żaden dziki zwierz na odległość większą niż 20m,a jeśli pies będzie ważył 40kg to żeby zaatakowali cię ,,BANDYCI"" i żeby było ich 3 to i tak nie dadzą rady.Do tej pory żadne dzikie zwierze mnie nie napadło. Gdybym miał psa nie brałbym go na ryby, przeszkadzałby tylko. Powtarzam, jeśli ktoś boi się iść na noc na ryby, niech daruje sobie takie łowienie. Jeżeli jednak bardzo chce, niech znajdzie w dzień miejscówkę z dala od "pigalaków" którym często towarzyszą procenty. Tam przez nikogo niepokojony będzie mógł w spokoju wędkować, noce mają w sobie coś magicznego. Jeżeli o mnie chodzi, wolę łowić w nocy sam. Łowię na niewielkiej rzece, w takim miejscu każdy nierozważny krok może spłoszyć ryby na długo. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 popper Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) Pies budzi u mnie wyłącznie złe skojarzenia.Obcy, bo zawsze się obawiam, co mu strzeli do łba . Swój (w domyśle labrador kolegi) wypłoszył mi nad Nysą Łużycką takie kleniska, jakich już pewnie w życiu nie zobaczę .No może u @Pitta, czy Forecasta .Mój pies (miałem kiedyś), wskakiwał do wody za każdym wabikiem, jaki wyrzucałem wędziskiem. Jak żyć Edytowane 5 Stycznia 2014 przez popper 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 makamba Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Ja bym psa nie polecał , chyba ,że na wypad miejski bo jak w środku lasu dzik wyskoczy to i takiego 50 kilowego pieska potrafi rozpruć.Dużo też piszecie o nożach , maczetach...A macie jakieś doświadczenia we wbijaniu noża w ludzkie ciało???Wcale tak łatwo nie wchodzi...Odgłos maczety czy siekierki uderzającej w czaszkę też na długo pozostaje w pamięci. 6 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pisarz Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) Wiele razy ugryzł mnie dobreman, suka mojego kolegi robi to notorycznie i nie dlatego, że jest odważna a dlatego, że te pinczery boją się nawet takiego "kabana" jak ja ..Widocznie mój doberman był skundlony , bo nie bał się niczego . Tak jak napisałem nie raz to udowodnił.Na ryby zabierałem go nie w celach obronnych. Chciałem żeby się wybiegał i złapał świeżego powietrza, co w blokowisku jest utrudnione. Powodem podstawowym było że lubiłem spędzać czas z swoi psem .Wcześniej miałem wyżła później labradora i też często towarzyszyły mi na rybach.Tak jak niektórzy tu sugerowali , posiadanie psa , miotacza gazu czy innych akcesoriów może , ale nie musi przyczynić się do tego że jest bezpieczniej.Najczęściej daje nam złudę bezpieczeństwa.Mogą w równym stopni polepszyć ,ale i pogorszyć naszą sytuację w momencie zagrożenia. .Wyciągasz broń, tylko wtedy gdy chcesz i potrafisz jej użyć. Jeśli zrobisz to z innych pobudek , sam sobie strzelasz w kolano. Edytowane 5 Stycznia 2014 przez pisarz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 FidoAngel Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 No nie wiem co o tym myśleć. Od prawie czterdziestu lat lażę po nocach, ostatnie 15 także po Wrocławiu, sypiam w namiociku w różnych miejscach nad rzekami, kiedyś tylko w śpiworze czasem w środku lasu i jedyny raz kiedy jakieś zagrożenie mi groziło to jak obudziłem się w śpiworze w środku stada krów jak jedna mnie obwąchiwała. Jak się zerwałem to one się spłoszyły i faktyka, mogło się źle skończyć. I to tyle! A co sie człek nagadał z innymi "nocnymi" ... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 "Boerboel " made my day!Tylko dla zapoznania tego stworzenia warto bylo otworzyc ten watek Dzieki @gucio! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Andrzej Stanek Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Było to w słoneczny dzień i też czułem się zagrożony... Od wielu lat w sezonie pływam wzdłuż brzegu. Widzę czasami przepychanki pomiędzy grupami wędkarzy o dobre stanowiska, cóż robić, głowa w bok i po temacie... Nie to żebym uciekał od realiów. W razie czego mam telefon i kilka wklepanych numerków. Łowię więc sobie na muchę kręcąc się nieopodal plastikowych butelek na uwięzi. Z pobliskich stanowisk leci w moim kierunku kilka głośnych okrzyków, woda niesie, wszystkie zaczynają się na "h". Czuję się niepewnie, przecież kolesie mogą mieć proce i rury zanętowe, a może i kulki z łożysk. Znam to z autopsji będąc samemu kiedyś karpiarzem... Odpływam w pośpiechu kierując się do pobliskiej zatoczki, staję na kotwicy 50 metrów od nadbrzeżnych krzaków, wydaje się być pusto i spokojnie. Próbuję łowić, obserwuję linkę, streamer-a. Kątem oka lecę po brzegu, patrzę i oczom nie wierzę. Tuż obok drzewa na brzegu młoda dama dosiada kolesia na dodatek obracając głowę w moim kierunku. O ku..wa ale wdepnąłem. Panienka skacze jak dżokej na prostej Pardubickiej, gębę mam rozdziawioną, tyłek jej lusterkuje blikując po moich polarach. Zmieszałem się odwracając głowę w bok. Jakimś cudem gały zostały w pierwotnym położeniu nie reagując na skręt głowy. Trudno, ściągam je ostatkiem woli zachowując pozory przyzwoitości. Zsynchronizowawszy głowę i oczy w jednej linii patrzę w drugą stronę. Mam mętlik, próbuję machać #9. Czuję się dziwnie. W całym tym rozgardiaszu nie zauważyłem jak podpłynęła na odległość rzutu spinem druga łódź z parką na pokładzie i wystającym materacem. Myślę sobie czas na mnie, zaczną się kąpać. Nie zdążyłem pomyśleć a tu panienka z pobliskiej łódki wystawia nogi ponad burtę. Powtarza się sytuacja jak sprzed chwili. Widzę uniesione nogi a pomiędzy nimi zarośnięta gębę gościa wykonującego rytmiczne ruchy, chyba dopompowywał materac. Po wodzie niesie się dziwny dźwięk, kwoczenie to nie jest. Zniesmaczony przybrzeżnym muchowaniem, groźbami grunciarzy oraz woltyżerką młodych ludzi uciekam na środek zaporówki. Dopływam na moje ukochane górki, jest bezpiecznie, cisza, spokój. Od tego czasu w pogodne dni pływam z dala od brzegu i wszystkich jego niebezpieczeństw... 15 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Guzu Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Było to w słoneczny dzień i też czułem się zagrożony... Od wielu lat w sezonie pływam wzdłuż brzegu. Widzę czasami przepychanki pomiędzy grupami wędkarzy o dobre stanowiska, cóż robić, głowa w bok i po temacie... Nie to żebym uciekał od realiów. W razie czego mam telefon i kilka wklepanych numerków. Łowię więc sobie na muchę kręcąc się nieopodal plastikowych butelek na uwięzi. Z pobliskich stanowisk leci w moim kierunku kilka głośnych okrzyków, woda niesie, wszystkie zaczynają się na "h". Czuję się niepewnie, przecież kolesie mogą mieć proce i rury zanętowe, a może i kulki z łożysk. Znam to z autopsji będąc samemu kiedyś karpiarzem... Odpływam w pośpiechu kierując się do pobliskiej zatoczki, staję na kotwicy 50 metrów od nadbrzeżnych krzaków, wydaje się być pusto i spokojnie. Próbuję łowić, obserwuję linkę, streamer-a. Kątem oka lecę po brzegu, patrzę i oczom nie wierzę. Tuż obok drzewa na brzegu młoda dama dosiada kolesia na dodatek obracając głowę w moim kierunku. O ku..wa ale wdepnąłem. Panienka skacze jak dżokej na prostej Pardubickiej, gębę mam rozdziawioną, tyłek jej lusterkuje blikując po moich polarach. Zmieszałem się odwracając głowę w bok. Jakimś cudem gały zostały w pierwotnym położeniu nie reagując na skręt głowy. Trudno, ściągam je ostatkiem woli zachowując pozory przyzwoitości. Zsynchronizowawszy głowę i oczy w jednej linii patrzę w drugą stronę. Mam mętlik, próbuję machać #9. Czuję się dziwnie. W całym tym rozgardiaszu nie zauważyłem jak podpłynęła na odległość rzutu spinem druga łódź z parką na pokładzie i wystającym materacem. Myślę sobie czas na mnie, zaczną się kąpać. Nie zdążyłem pomyśleć a tu panienka z pobliskiej łódki wystawia nogi ponad burtę. Powtarza się sytuacja jak sprzed chwili. Widzę uniesione nogi a pomiędzy nimi zarośnięta gębę gościa wykonującego rytmiczne ruchy, chyba dopompowywał materac. Po wodzie niesie się dziwny dźwięk, kwoczenie to nie jest. Zniesmaczony przybrzeżnym muchowaniem, groźbami grunciarzy oraz woltyżerką młodych ludzi uciekam na środek zaporówki. Dopływam na moje ukochane górki, jest bezpiecznie, cisza, spokój. Od tego czasu w pogodne dni pływam z dala od brzegu i wszystkich jego niebezpieczeństw... Przebiles boerbola Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 POLONIAb Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Fakt boerboel rządzi. Ale bydle. Kolega ma owczarka srodkoworosyjskiego czy jakoś tak. Gabaryty podobne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 guciolucky Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) Najlepsze są w Mizpah. Wolę kiedy pieski się uśmiechają jak np. mój Edytowane 5 Stycznia 2014 przez guciolucky 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Andrzej Stanek Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Przebiles boerbola Daniel to jest fakt autentyczny... Koledzy którzy pływają po Dziećkach wiedzą co tam się dzieje w okresie wakacji. Nad wodą kilka dyskotek i sporo fajnych ukrytych stanowisk, woda czyściutka to i o fantazję nie trudno. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gość DanTe2491MA Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) Kup słownik albo zwracaj uwagę jak piszesz bo tego się nie da czytać. A co do nocnych wypadów, trzeba uważać na siebie i tyle a najlepiej z kimś chodzić. http://www.militaria.pl/umarex/pistolet_alarmowy_walther_p99_na_wklady_hukowe_p_a_k_(312_02_12)_p11552.xmla do tej zabawki mało który kozak wyskoczy Kupisz mi ? podam adres do wysyłki. Edytowane 6 Stycznia 2014 przez DanTe2491MA Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wojciiech Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Beka temat, ale czasem coś jest na rzeczy. W centrum Torunia już nie łowię, byłem już zaczepiany przez łysych chłopców...przeniosłem się parę km za ostatnie zabudowania. A jak widzę krzywe akcje(narkotyki, bujne grille) - idę w kierunku dziczy. ;-) W tym roku nad Wisłą spotkałem płynącego łosia. Jeśli 8 km od 200 tysięcznego miasta spaceruje łoś, to wolę nie myśleć ile do okoła mnie jest dzików.A na dziki co? Petarda? Szybkie nogi? Swoją drogą, chyba dobre jest rozwiązanie Tomka @Wyjca, miałem okazję widzieć jego psa na rybach. Prezentuje się baardzo, respekt gwarantowany. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 meme174 Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) eee tam dziki, łosie.. Edytowane 5 Stycznia 2014 przez meme174 9 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 kotwitz Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 (edytowane) Wolę kiedy pieski się uśmiechają jak np. mój A ja wolę jak ziewają Edytowane 5 Stycznia 2014 przez kotwitz 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pisarz Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 W tym roku nad Wisłą spotkałem płynącego łosia. Jeśli 8 km od 200 tysięcznego miasta spaceruje łoś, to wolę nie myśleć ile do okoła mnie jest dzików.A na dziki co? Petarda? Szybkie nogi? W Warszawie dzików ci dostatek. Ktoś kiedyś polecił znajomym właśnie petardy jako odstraszacz dzików. Wracali po ciemku z ryb patrzą wataha dzików . Odpalili petardy i wrzuta w środek stada. Dziki owszem mocno się wystraszyły i ruszyły do ucieczki prosto w winowajców. Widok podobno był pocieszny jak w jednym kierunku uciekały dziki i wędkarze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 maxtip Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 ... statystycznie rzecz biorąc, środek lasu wydaje się być bezpieczniejszy niż środek średnio-dużego miasta... szczególnie w nocy... oczywiście może się zdarzyć, że statystyki sobie, a życie sobie i znajdziemy się w niewłaściwym czasie, w niewłaściwym miejscu - szczególnie jak jest to miejsce atrakcyjne nie tylko wędkarsko... dzikie zwierzęta raczej unikają kontaktu z ludźmi i tu bym się aż tak mocno nie obawiał (oczywiście dzik jest dziki, wilk jest zły, a stary niedźwiedź nie zawsze śpi...) - jeśli nie są zaskoczone (ciche zachowanie , więc nie zawsze wskazane) to z reguły nie dążą do konfrontacji... gorzej ma się sprawa z bezpańskimi psami - te często nie boją się ludzi i głośniejsze zachowanie może je przywabić, a odstraszające gesty mogą wręcz wzbudzić agresję... z polecanych środków obronnych często wspomina się o gazie pieprzowym w spray'u... na przysłowiowego "wiejskiego burka" powinno wystarczyć... na krwiożerczą bestię może być za mało... jeśli są jakieś skuteczniejsze metody to prosiłbym o sugestie... generalnie to czy się boimy, czy też nie... dylematy, czy mamy siedzieć w domu, czy wałęsać się w terenie nie mają większego znaczenia, w momencie kiedy staniemy "oko w oko" z realnym zagrożeniem... warto, więc jednak się chociaż teoretycznie przygotować... wracając do tematu: największym zagrożeniem wydaje się być drugi człowiek (szczególnie w liczbie mnogiej) i tu nie mam złotej recepty... wtedy z ogólnodostępnych środków ochronno/obronnych z reguły najlepiej sprawdza się zaufany kolega. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 guciolucky Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 @maxtip walisz gościa kleniem w kask i dyla do wody 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 maxtip Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 ... Oooo, baa... żebym to jeszcze potrafił te nocne klenie tak na zawołanie łowić... dla mnie noc to raczej takie urozmaicenie średnio-udanego wieczoru... lub nawet częściej akt desperacji... taki "rzut na taśmę"... a tu jeszcze wilcy, dzicy, pitrottweilery... tudzież pijane łysole... a gdzie relaks, gdzie ten spokój... gdzie ta duchowa harmonia, jak licho w lesie nie śpi... no, gdzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 guciolucky Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Inaczej, wszystkie te zagrożenia to betka w porównaniu z małymi, cichymi, niezauważalnymi, wolnym, bezbronnymi k...wskimi czarnymi kleszczami... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 mag Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Przejrzałem cały wątek,ale nie zauważyłem ,aby ktoś wspomniał o takim zagrożeniu; http://www.youtube.com/watch?v=3WKsJ_s2ADY "Niepozorny bóbr zabił człowieka w okolicy białoruskiego jeziora Szestakow. Zwierzę zaatakowało wędkarza, który chciał zrobić zdjęcie napotkanego osobnika.Zdenerwowany bóbr rzucił się na mężczyznę i przegryzł mu tętnicę udową. Dwóm towarzyszom pechowca nie udało się zatamować krwawienia. Zmarły wędkarz pochodził z Brześcia." Przy dzisiejszej ekspansji bobrów,zagrożenie jak najbardziej realne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 guciolucky Opublikowano 5 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 5 Stycznia 2014 Mnie bardziej wkurza ich bicie ogonem o wodę jak się spłoszą, huk w nocy jest taki, że faktycznie można dostać zawału. Swoją drogą mam nadzieję, że w końcu myśliwi zaczną z nich robić czapki bo niedługo wykończą wszystkie drzewa nad rzekami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 DP Fishing Opublikowano 6 Stycznia 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Stycznia 2014 Co do dzikich zwierząt to spotkałem na Wisłą dziki i sarny. Bardziej niebiezpiczne są dzikie psy, tak samo jak podczas grzybobrania. Mnie bardziej wkurza ich bicie ogonem o wodę jak się spłoszą, huk w nocy jest taki, że faktycznie można dostać zawału. Swoją drogą mam nadzieję, że w końcu myśliwi zaczną z nich robić czapki bo niedługo wykończą wszystkie drzewa nad rzekami. Jakoś bobry żyją od setek lat w rzekach i niespotkałem rzeki całkowicie ogołoconej z drzew ( większe spustoszenie robi człowiek). Zjedzą to co lubią i robią przeprowdzke. Wierzba w kilka lat odbije tak ze różnicy nie będzie. Takie jest moje zdanie.Tak samo z kormoranami. W naszych wodach jest najwięcej ryb małch (jak wszędzie), które są ich pożywieniem. Z czasem ich populacja ustabilizuje się. Małych ryb będzie mniej połowa umrze zgłodu, drugą połowe wykończą choroby i drapieżniki. Natura sama sobie poradzi bez odstrzałów. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
Maciek Rożniata
macie jakieś sprawdzone metody uniknięcia zaczepek podczas wędkowania w nocy przez innych ludzi lub wędkarzy, bądź jak skutecznie unikać spotkań z dzikimi zwierzętami . Nosicie ze sobą paralizatory gazowe lub tym podobne rzeczy ?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
Top użytkownicy dla tego pytania
13
8
7
6
Popularne dni
5 Sty
47
12 Sty
13
13 Sty
10
6 Sty
8
Top użytkownicy dla tego pytania
SPIDERLING84 13 odpowiedzi
meme174 8 odpowiedzi
guciolucky 7 odpowiedzi
pisarz 6 odpowiedzi
Popularne dni
5 Sty 2014
47 odpowiedzi
12 Sty 2014
13 odpowiedzi
13 Sty 2014
10 odpowiedzi
6 Sty 2014
8 odpowiedzi
Popularne posty
Andrzej Stanek
Było to w słoneczny dzień i też czułem się zagrożony... Od wielu lat w sezonie pływam wzdłuż brzegu. Widzę czasami przepychanki pomiędzy grupami wędkarzy o dobre stanowiska, cóż robić, głowa w bok i p
popper
Kiedyś już chyba pisałem o tym Dawno już dość, jak byłem nad Odrą z żonką. Ona na pickerka, ja od czasu do czasu spacerek ze spinem. Słoneczko przygrzewa, czas grila i śniadanko na trawie, jak nie prz
meme174
eee tam dziki, łosie..
Opublikowane grafiki
126 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.