Skocz do zawartości
  • 0

Zdjecia keltow, pro i kontra


lukomat

Pytanie

Redakcja jerkbait.pl rozwaza wprowadzenie zmian w regulaminie dotyczacym publikacji zdjec. Chcielibysmy poznac opinie forumowiczow na temat zdjec keltow prezentowanych na forum. W imieniu redakcji zapraszam do rzeczowej i kulturalnej dyskusji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

Z tymi elitami to różnie bywa, dobrze, że o nich piszecie, chętnie poznał bym te polskie, które swoją postawą dają przykład innym nie koniecznie "pstrykając" tylko w klawiaturę. Nie mam oporów by pójść nad wodę ciesząc się towarzystwem rzeki, lasu, okoliczności połowu w SAMOTNOŚCI. Jeśli tłok to i w maju mnie nie zobaczą. Mój szacunek dla rzeki, ryb jest taki sam przez cały sezon. I tak gwoli informacji - nigdy w styczniu na północnych rzekach Polski nie łowiłem a szkoda, dobry to czas na samotne wyprawy, refleksje... Łukasz nikt rozsądny nie idzie nad wodę by łowić świadomie wychudzone ryby... Jednak argument by nie łowić z tego powodu bo one tam są nie jest dla mnie do przyjęcia. Myśląc w ten sposób rzeka powinna być zamknięta większą część roku...

 

Taka idea jest mi bliska, wnoszę, że dostęp do rzeki jest otwarty.

 

 

Co do fotek - jakie to ma znaczenie czy kelt, srebrniak, mały pstrąg duży pstrąg. Liczy się fotka - ekspresja, magiczna chwila gdzie autorowi udało się zamknąć w kadrze rzecz niespotykaną, cenną dla nas w odbiorze, wyzwalającą pozytywne odczucia, nie rzadko wzruszenie...

Nic dodać,nic ująć. :)

Noo...może trochę dodać.

Sądzę,że poglądy wiążą się w sposób istotny z dostępnością do łowisk. Dostępnością do łowisk Kolegów uczestniczących w naszej dyskusji.Wyobraźmy sobie zatem grupę etycznych wędkarzy ,świetnych muszkarzy mieszkających na przykład na środkowym Wybrzeżu .Czynią wiele dla przesunięcia sezonów połowu ryb szlachetnych,lecz na razie jeszcze nie osiągnęli powodzenia.Rozpoczyna się rok ,piękny dzień,trociowa ulubiona rzeka nie jest pokryta lodem,a jej pstrągowy dopływ niesie całkiem przejrzysta wodę.Wędziska gotowe,muszki się stroszą,aparat fotograficzny sprawdzony, idea c&r zakorzeniona i praktykowana...

Bałtyckich doświadczeń jeszcze nie mają (i może ich po prostu nie chcą) wędkarskich b...eli nie lubią ;)

Trudno Wam wyobrazić sobie takich wędkarzy? Chyba nie.

 

Więc przypomnijcie,bo już zapomniałem-ile to miesięcy mają siedzieć w domu ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nic dodać,nic ująć. :)

Noo...może trochę dodać.

Sądzę,że poglądy wiążą się w sposób istotny z dostępnością do łowisk. Dostępnością do łowisk Kolegów uczestniczących w naszej dyskusji.Wyobraźmy sobie zatem grupę etycznych wędkarzy ,świetnych muszkarzy mieszkających na przykład na środkowym Wybrzeżu .Czynią wiele dla przesunięcia sezonów połowu ryb szlachetnych,lecz na razie jeszcze nie osiągnęli powodzenia.Rozpoczyna się rok ,piękny dzień,trociowa ulubiona rzeka nie jest pokryta lodem,a jej pstrągowy dopływ niesie całkiem przejrzysta wodę.Wędziska gotowe,muszki się stroszą,aparat fotograficzny sprawdzony, idea c&r zakorzeniona i praktykowana...

Bałtyckich doświadczeń jeszcze nie mają (i może ich po prostu nie chcą) wędkarskich b...eli nie lubią ;)

Trudno Wam wyobrazić sobie takich wędkarzy? Chyba nie.

 

Więc przypomnijcie,bo już zapomniałem-ile to miesięcy mają siedzieć w domu ?

 

Drogi Pawle,

 

Najprostsza opowiedź - ile uznają za stosowne dla ochrony zasobów ryb ... jeśli jest to w ogóle coś, co zaprząta umysły ... ;)

 

Są też inni wędkarze ... tacy, którzy nad rzeką są nie tylko po to, żeby łowić i żeby realizować swoje uprawnienia ... rozstawiają namioty, rozpalają ogniska i koczują tam dniami i nocami, chroniąc tarło ryb ... ;)

 

Józek Jeleński swego czasu bardzo ładnie wyraził te zależności mówiąc, że wędkarze, którzy wpuszczają ryby do rzeki mają najmniejsze skłonności do ich zabierania ... Można to, na podstawie obserwacji, rozszerzyć na wszystkich, którzy coś robią na rzecz tego, żeby ryby były w wodzie, a nie tylko łowią (bo ograniczanie się do podejmowania "ochrony przez łowienie" to dużego kalibru kuriozum) - ci maja największą skłonność do rozumienia ograniczania eksploatacji i są skłonni do rezygnowania z części uprawnień w imię ochrony zasobów ...

 

Przywołując pewną biologiczną analogię - irracjonalnym jest oczekiwanie, że rana się zagoi kiedy będzie się ją cały czas rozdrapywać, nie zostawiając w spokoju nawet na chwilę ... ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jurek Kowalski

Edytowane przez Jerzy Kowalski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Nic dodać,nic ująć. :)

Noo...może trochę dodać.

Sądzę,że poglądy wiążą się w sposób istotny z dostępnością do łowisk. Dostępnością do łowisk Kolegów uczestniczących w naszej dyskusji.Wyobraźmy sobie zatem grupę etycznych wędkarzy ,świetnych muszkarzy mieszkających na przykład na środkowym Wybrzeżu .Czynią wiele dla przesunięcia sezonów połowu ryb szlachetnych,lecz na razie jeszcze nie osiągnęli powodzenia.Rozpoczyna się rok ,piękny dzień,trociowa ulubiona rzeka nie jest pokryta lodem,a jej pstrągowy dopływ niesie całkiem przejrzysta wodę.Wędziska gotowe,muszki się stroszą,aparat fotograficzny sprawdzony, idea c&r zakorzeniona i praktykowana...

Bałtyckich doświadczeń jeszcze nie mają (i może ich po prostu nie chcą) wędkarskich b...eli nie lubią ;)

Trudno Wam wyobrazić sobie takich wędkarzy? Chyba nie.

 

Więc przypomnijcie,bo już zapomniałem-ile to miesięcy mają siedzieć w domu ?

 

A co ja mam powiedzieć? Naszykowany sprzęt, muchy, piękna pogoda po zimowych sztormach wreszcie woda się czyści, wreszcie pojawiają się ryby. I... cały miesiąc, jeden z najlepszych jeśli chodzi o zerowanie bassów - mogę sobie co najwyżej na wodę popatrzeć, bo jest okres ochronny. Wprowadzony od czapy, ryby trą się kiedy indziej, gdzie indziej. I co z tego, ze łowię je naprawdę z pelną ostrożnością, co z tego ze bassa nie zabiłem nigdy, ze kotwiczki powymieniałem na single lub łowię tylko na muchę, często na bezzadziorach?

Nie szukam usprawiedliweń, ze można, bo nie są na tarle, nie ściemniam mówiąc że "ja tu na trocie" - na miesiąc "kij idzie do szafy".

Zakładając że łowienie mam od +- kwietnia do końca listopada, z miesięczną przerwą w najlepszym okresie - chyba powinienem się zajęczeć? :D

 

Stąd, pytasz - ile mają siedzieć w domu? Tyle ile potrzeba. A jak wysiedzieć nie mogą, to z bałtyckich plaż można próbować swoich sił z rybami w pełni sił. Ten sam gatunek, często tylko kilkadziesiąt km dalej. Zabawa przednia, mi to bardziej sie spodobało od dreptania po rzekach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jerzy Kowalski, jerkbait.pl jest niejako tworzony przez forumowiczow, stad tez redakcja postanowila wysluchac opinii obu stron. Jestem troszke rozczarowany, ze jedyne na co stac zwolennikow keltow, to wznoszenie okrzyku "igrzysk i chleba". Liczylem, ze bardziej sie wysila i przedstawia jakies argumenty.

 

@tofik, ze swojej strony nie przewiduje zadnej ankiety, bo to nie jest foto-konkurs.

 

@Andrzej Stanek, czy naprawde uwazasz, ze slowa "ekspresja, magia, rzecz niespotykana, wzruszenie" mozna polaczyc z fotkami keltow???

 

@kardi, skoro chcesz o pstragach, to u mnie sezon trwa 6 miesiecy. Mieszkam tu juz od 10 lat i nie slyszalem ani slowa skargi od miejscowych, ze im malo.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@ Lukomat - taka uwaga, może do przekazania i dla reszty teamu?

 

Jerkbait chyba od początku był, przynajmniej dla mnie - portalem idącym w awangardzie. Takim, który zmuszał by pracować nad sobą, nad techniką. "Rób lepiej, sięgaj dalej, stawiaj sobie wyższe oczekiwania". Chyba jako pierwszy Jerkbait wprowadził w królestwo opadu, paproszka i bocznego troka w pełni nowoczesne wędkarstwo, skoncentrowane prawie wyłącznie na rybach drapieżnych. Jako pierwszy wprowadził wymóg publikacji żywych ryb, a później wyłącznie wypuszczonych ryb. Skończyły się typowe dla wędkarza - Polaka zdjęcia z boazerią i kafelkami w tle. Nawet ryba na suchym, wytarzana w piachu itd - nie przejdzie. Następnie postawiliśmy sobie pewne ograniczenia co do rozmiaru publikowanych ryb- umówiliśmy się, ze mają to być ryby przynajmniej średnie, wprowadzone zostały minimalne rozmiary.

Gdyby każdy z tych kroków poddać pod dyskusję i pozwolić zadecydować vox populi to... gdzie bylibyśmy obecnie?

Jedną z największych sił napędowych tego portalu, w moim odczuciu, jest właśnie posiadanie dość wyśrubowanych norm. Rzeczy które jeszcze relatywnie niedawno były nie do pomyślenia - dzisiaj przez większość z nas są traktowane jak coś zupełnie naturalnego. 

I teraz pytanie - jak ma się cokolwiek zmienić, skoro nawet tutaj, gdzie pod względami wymagań i na tyle na ile możliwe etycznego podejścia do łowienia ryb postawimy na asekuranctwo i bezpieczny i wygodny brak zmian. Jak ma być lepiej, lub chociażby normalnie, skoro nawet tutaj poddajemy się bez walki? Przecież nie mówimy o zakazie łowienia, a o prośbie o nie zamieszczanie zdjęć keltów, które ani estetyczne, ani ma to jakiś sens

 

Z dużo mniej poważnymi kwestiami administracja "pochylała się z troską" nad zagadnieniem, tutaj odniosłem wrażenie, że Lukomat został wystawiony na zderzak z misją, która coś czuję też od Niego wyszła.

Odwagi Panowie moderatorzy i administratorzy!

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jerzy Kowalski, jerkbait.pl jest niejako tworzony przez forumowiczow, stad tez redakcja postanowila wysluchac opinii obu stron. Jestem troszke rozczarowany, ze jedyne na co stac zwolennikow keltow, to wznoszenie okrzyku "igrzysk i chleba". Liczylem, ze bardziej sie wysila i przedstawia jakies argumenty.

 

@tofik, ze swojej strony nie przewiduje zadnej ankiety, bo to nie jest foto-konkurs.

 

@Andrzej Stanek, czy naprawde uwazasz, ze slowa "ekspresja, magia, rzecz niespotykana, wzruszenie" mozna polaczyc z fotkami keltow???

 

@kardi, skoro chcesz o pstragach, to u mnie sezon trwa 6 miesiecy. Mieszkam tu juz od 10 lat i nie slyszalem ani slowa skargi od miejscowych, ze im malo.

@lukomat

W tej dyskusji padło wiele argumentów z obu stron.Jeśli podsumowujesz  te niezgodne z Twoim pomysłem,Twoją propozycją  jako "bicie piany" i "chleba i igrzysk" to cóż następnych możesz się nie doczekać.

Kuba zwrócił uwagę na wysokie standardy obowiązujace na naszym portalu.To słuszna uwaga o charakterze ogólnym.Wiele stąd czerpiemy,z czymś też tu jednak przyszliśmy.

Życzę powodzenia-i piszę to bardzo serio-w ustaleniu nowych zasad umieszczania zdjęć na forum .

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Andrzej Stanek, czy naprawde uwazasz, ze slowa "ekspresja, magia, rzecz niespotykana, wzruszenie" mozna polaczyc z fotkami keltow???

 

Łukasz odpowiem pytaniem - czy uważasz, że słowa "ekspresja, magia, rzecz niespotykana, wzruszenie" można połączyć z fotkami anorektyczek lub osób z nazwy uznane za chude, by nie rzec - brzydkie... Ja wiem, że tak a nawet więcej to dopiero jest temat na ciekawe i sugestywne zdjęcia. Fotografia ma oddziaływać na nasze zmysły, zazwyczaj dostrzegamy piękne i estetyczne kadry, te inne pomijamy udając, że ich nie ma. Pokażmy je, niech wyzwolą refleksje, zaczniemy lepiej rozumieć problem o którym piszemy. Jak na razie to rządzi sztanca - "okaz" lub jego najbliżsi kuzyni, zdjęcia szablonowe, czasami wręcz nudne. Przeglądając zachodnie fora widuję małe pstrągi, lipienie, "KELT-a" lub inne osobliwości. Foty wykonane dynamicznie, przyciągają oko, nikt nie udaje, że to nie wypada lub temat jest feee. Pływa to w rzece, weszło na kij a ja strzeliłem ciekawe zdjęcie, dzielę się tym z resztą społeczności. Jeśli jest smutna nie trzeba nic pisać, oczy same widzą, wesoła od razu uśmiech na twarzy. Autor dostaje pochwały, jest dumny z tego co zrobił. W przypadku gniota, wiadomo - kubeł zimnej wody... Jak dla mnie kelt to taka sama ryba jak srebrniak. Nie wstydzę się jej, może dla tego, że patrzę oczyma przyjaciela a nie "zgłodniałego intruza"...

 

PS

W moim przypadku nazwa "kelt" jest odniesieniem do innych rodzimych ryb w podobnej sytuacji życiowej. I wierzcie nie zawsze byłem taki "miękaśny"... ;) Kilka lat na forum robi swoje... :D Tak trzymać!

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W temacie zdjęć keltów, sandaczy czy szczupaków i połowów prosto z tarliska....
krótko mówiąc i nie zagłębiając się w te 5'stronnicowe przepychanki, jestem na NIE
krótkie uzasadnienie:
jest to nieestetyczne i moim zdaniem nieetyczne, ponadto usprawiedliwianie zamieszczania fotek tarlaków
tym że ,,nie w Polsce i tu nie ma zakazu" do mnie nie przemawia,
bo etyka nie powinna być na tyle plastyczna by zmieniać się o 180* wraz z wizytą w sąsiednim państwie.
bynajmniej nie powinno promować tego to forum skoro samo (i nie bezpodstawnie) uważa się w pewnym stopniu za wyznacznik i wzór godny naśladowania.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Swą pierwszą, rzeczną złowiłem w końcówce czerwca.

Takiego holu się nie zapomina i .......... być może nie da się porównać, do holu zimowego kelta, o tych samych "parametrach" ale.......

Rzeka, ta prawdziwie zimowa, ma dla mnie swój niezaprzeczalny urok. A jeśli jeszcze brzeg, przysypany grubo białym puchem, to  B)

Idźcie nad taką wodę. Choćby kości rozprostować.

Wczuć się w jej klimat. Eeeeech  :rolleyes:

A jeśli zdarzy się coś sfotografować.... Osobiście nie mam nic przeciwko. 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

 

A może na początek kilku, pózniej kilkunastu i tak dalej wędkarzy będzie jako bardzo nieliczna grupa wypuszczala te ryby by wkleic zdjęcie na jerkbaicie? Nawet dla tego warto, według mnie oczywiście :)

Pomysł z gruntu niezły. Jeden mankament. Żeby wypuścić, trzeba wprzódy złowić :lol:

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

 

A może na początek kilku, później kilkunastu i tak dalej wędkarzy będzie jako bardzo nieliczna grupa wypuszczała te ryby by wkleić zdjęcie na jerkbaicie? Nawet dla tego warto, według mnie oczywiście :)

Regulamin zamieszczania zdjęć jak na polskie realia mamy bardzo sympatyczny, jednak nie czarując ani siebie ani innych wprost możemy powiedzieć że gdyby wymogiem było uwiecznienie ryby w trakcie wypuszczania, to ilość zdjęć by znacznie spadła.

 

Idea piękna ,,me like", jedynie dętki mało urodziwe, co do ich łowienia, gdy 90% je tłucze a pzw buduje wędzarnie, w stronę wypuszczających wypada mi się jedynie w pas ukłonić :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łukasz odpowiem pytaniem - czy uważasz, że słowa "ekspresja, magia, rzecz niespotykana, wzruszenie" można połączyć z fotkami anorektyczek lub osób z nazwy uznane za chude, by nie rzec - brzydkie... Ja wiem, że tak a nawet więcej to dopiero jest temat na ciekawe i sugestywne zdjęcia. Fotografia ma oddziaływać na nasze zmysły, zazwyczaj dostrzegamy piękne i estetyczne kadry, te inne pomijamy udając, że ich nie ma. Pokażmy je, niech wyzwolą refleksje, zaczniemy lepiej rozumieć problem o którym piszemy. Jak na razie to rządzi sztanca - "okaz" lub jego najbliżsi kuzyni, zdjęcia szablonowe, czasami wręcz nudne. Przeglądając zachodnie fora widuję małe pstrągi, lipienie, "KELT-a" lub inne osobliwości. Foty wykonane dynamicznie, przyciągają oko, nikt nie udaje, że to nie wypada lub temat jest feee. Pływa to w rzece, weszło na kij a ja strzeliłem ciekawe zdjęcie, dzielę się tym z resztą społeczności. Jeśli jest smutna nie trzeba nic pisać, oczy same widzą, wesoła od razu uśmiech na twarzy. Autor dostaje pochwały, jest dumny z tego co zrobił. W przypadku gniota, wiadomo - kubeł zimnej wody... Jak dla mnie kelt to taka sama ryba jak srebrniak. Nie wstydzę się jej, może dla tego, że patrzę oczyma przyjaciela a nie "zgłodniałego intruza"...

 

PS

W moim przypadku nazwa "kelt" jest odniesieniem do innych rodzimych ryb w podobnej sytuacji życiowej. I wierzcie nie zawsze byłem taki "miękaśny"... ;) Kilka lat na forum robi swoje... :D Tak trzymać!

Stąd, moim zdaniem, zakaz nie jest dobry. Ale - oficjalnie sformułowana sugestia?

Mam na przykład takie wątpliwości - jadę na górskie jeziorka - łowię przepiękne pstrągi, nie dotknięte ludzką ręką, jak je Buka stworzyła. Mają niestety w porywach 30cm. Można fotorelację wkleić,gdzie mogą się trafić dobre zdjęcia itd? Czy nie, bo wymiar i ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Stąd, moim zdaniem, zakaz nie jest dobry. Ale - oficjalnie sformułowana sugestia?

Mam na przykład takie wątpliwości - jadę na górskie jeziorka - łowię przepiękne pstrągi, nie dotknięte ludzką ręką, jak je Buka stworzyła. Mają niestety w porywach 30cm. Można fotorelację wkleić,gdzie mogą się trafić dobre zdjęcia itd? Czy nie, bo wymiar i ...

 

Kuba jak dla mnie ten zapis ogranicza dostęp wielu ciekawych, niepowtarzalnych i atrakcyjnych w przekazie fotografii. Są rejony, miejsca, łowiska gdzie ryby z natury rzeczy są małe, żyją w super ciekawych miejscach, dziczy, odludziu. Drugi plan to krajobraz niczym z Winnetou - czemu nie możemy tego podziwiać, cieszyć oczy. Wartkie strumienie, łąki i mały lipień w kadrze - szlaban. Lepszy jest ten z OS z urwanymi nożyczkami na dodatek z dziurą na wylot po dziobie czapli lub widłach wujka Bronia... Ja bym to zmienił, autor ponosi odpowiedzialność za to co publikuje a moderator ma ostre nożyce. Ale to tylko moje fantazje stąd foty ryb szukam na innych forach w innych częściach świata. Mają tam łośki po metrze a chwalą się pstrągami (+30). Dziwni jacyś ludzie ale ja to lubię... ;)  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Z pytania postawionego na początku "Zdjęcia keltów pro i kontra", zrobiła się dyskusja o moralnych aspektach łowienia keltów. Każdy (no, prawie każdy ;) ) odpowiadający na tytułowe pytanie, zwracający uwagę na konieczność zachowania poziomu estetyki, natychmiast jest odsądzany od czci i jedynej słusznej wiary. To tak dla przemyślenia, o co się chce tak naprawdę zapytać i czy naprawdę chce się poznać czyjeś opinie, czy tylko poklepywania po plecach...

 

Zadałem sobie odrobinę trudu i sprawdziłem miejscowości, z których pochodzą odpowiadający w tym wątku. Są to:

Toruń, Poznań, Bielsko, Łódź, Krosno, Bydgoszcz, Szczecin, Pilawa, Warszawa, Białołęka, Wzgórze Tumskie, Bielsk Podlaski, Poznań, Gdynia, Zamość. Obok tego jeszcze Dolny i Górny Śląsk oraz Pomorze. A także Szkocja, Irlandia, Holandia, Niemcy i Francja. Kilkoro adresów, nie będąc pewnym - opuściłem. Po co to sprawdzałem? Otóż chciałem zobaczyć, co mają do powiedzenia Koledzy, których - z racji zamieszkania - problem jakby najbardziej dotyczy. I co? Jeden wpis z Gdyni, jeden "Pomorze", nawet gdyby "za uszy" naciągnąć i dodać Pilawę, Szczecin, a nawet Toruń czy Płock, to i tak tych wpisów jest ledwie tyle, co "zagranicznych". A pozostali mają średnio ponad 400 kilometrów do pomorskich, keltowych rzek. Osoby mające największe szanse na złowienie tych ryb wymownie milczą...

 

W czasie dyskusji wielokrotnie miały miejsce zabiegi socjotechniczne. Celnie postawione pytanie natychmiast nakierowuje na jedyną właściwą odpowiedź. Ale jak to z takimi sztuczkami bywa, mentalności człowieka nie zmieniając, wpływu na niego nie mają. Kiedyś wyborcy w Kalifornii mieli odpowiedzieć w referendum na pytanie, czy rodzice dziewcząt, które chciały dokonać aborcji mają być o tym fakcie powiadamiani przez placówki medyczne. I co się okazało? Większość odpowiedzi zależało od tego, jak przedstawiano tą kwestię - z punktu widzenia praw rodzicielskich, czy praw dziewcząt...

Dam przykład. Osoba, której wiedzę i umiejętności, a także wiele poglądów bardzo sobie cenię, napisała:

 

(...)

I nie da się "zjeść ciastka i mieć ciastka", tak jak nie da się pogodzić kierunku w górę i w dół, bo to by była sytuacja jak w przedziale pociągu kolei transsyberyjskiej, w której jeden pasażer pyta drugiego: "A ty dokąd?" "Ja z Moskwy do Władywostoku, a ty dokąd?" "A ja z Władywostoku do Moskwy". "No popatrz jaka to dzisiaj technika" ...  ;)

 

(...)

 

Jeśli mówimy i odmieniamy na wiele sposobów kwestie ochrony zasobów, to ma znaczenie czy to kelt czy srebrniak, czy duży czy mały pstrąg, oraz jak złowiony, w jakich warunkach, jak fotgrafowany i po co, a także z jakim skutkiem ...  ;)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

 

Kilka dni wcześniej, ten sam przeze mnie naprawdę bardzo szanowany Jerzy był łaskaw opisać swój ponoworoczny wypad z muchówką na San. Pstrąg w okresie, lipienia zabierać nie wolno, więc i nikogo nad wodą nie było. Nie da się bez cienia moralnych wątpliwości iść "kłuć" ryby będące w okresie ochronnym, łowiąc teoretycznie tylko ryby, które akurat łowić można. W maju łowienie na streamera jest przynajmniej bardziej selektywne, a i lipień złowiony w wodzie cieplejszej niż +4 ma jakby troszkę większe szanse na przeżycie niż wychudzony podgórski kelcik potokowca. I nie chodzi mi tu o ogromne umiejętności, jakie Jerzy posiadasz. Sam potrafię w sposób zawodniczy podebrać większość zapiętych na muchę ryb. Ale zdając sobie sprawę, że na swoim podwórku nie jestem osobą nieznaną, więc i po trochu i naśladowaną, odpuszczam już sobie lutowo-marcowe pstrągowanie. Przynajmniej na naszych, niewielkich, podgórskich wodach. Bo nie można mieć innych poglądów dla kolegów mieszkających 600 i więcej kilometrów ode mnie, samemu stosując inne kryteria. Zgadzam się, nie da się zjeść ciastka i mieć ciastka. 

 

 

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuba jak dla mnie ten zapis ogranicza dostęp wielu ciekawych, niepowtarzalnych i atrakcyjnych w przekazie fotografii. Są rejony, miejsca, łowiska gdzie ryby z natury rzeczy są małe, żyją w super ciekawych miejscach, dziczy, odludziu. Drugi plan to krajobraz niczym z Winnetou - czemu nie możemy tego podziwiać, cieszyć oczy. Wartkie strumienie, łąki i mały lipień w kadrze - szlaban. Lepszy jest ten z OS z urwanymi nożyczkami na dodatek z dziurą na wylot po dziobie czapli lub widłach wujka Bronia... Ja bym to zmienił, autor ponosi odpowiedzialność za to co publikuje a moderator ma ostre nożyce. Ale to tylko moje fantazje stąd foty ryb szukam na innych forach w innych częściach świata. Mają tam łośki po metrze a chwalą się pstrągami (+30). Dziwni jacyś ludzie ale ja to lubię... ;)  :D

To zacznę od końca, bo najłatwiej. Parę (jedną) razy łowiłem na Kaukazie. Pstrążki w naszych kategoriach śmieszne. Oni pytają "dlaczego wypuszczasz ryby i widać, że jesteś niezadowolony z tego co złowiłeś". Ja im na to "bo małe". Oni na to "u nas takie są"

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mari, teraz by zachować współmierność, powinienem chyba dodać "Szanowny Kolego piszący pod publikę kelciarzy i dla poklasku". Co nam da takie coś? :/ Chyba tylko ściągnięcie moderatora do kolejnego wątku - o to chodzi?

Co do Twojego pytania - chyba nie doczytałeś:

 

-Nie przedstawiam SWOICH poglądów, bo z racji nie zajmowania się tym profesjonalnie ciężko bym takie miał. I za zajmowanie się profesjonalnie mam na myśli raczej prowadzone jakiś czas badania, nie hodowlę ryb. Jedynie swoimi słowami staram się cytować, to co przeczytałem w kilku publikacjach na ten temat. Ja wiem, ze to pisali ludzie co nic nie wiedzą, bo nie studiowali w Olsztynie ;) , jednak, skoro z ich książkami i artykułami publikowanymi na rynku brytyjskim nikt się ostro nie kłóci, to pozwalam sobie podejrzewać - że nie są zupełnie od czapy. Wydawało się mi, że jest to napisane w naprawdę prosty sposób, ale widzę nie jest to tak zrozumiałe jak miałem nadzieję że będzie..

 

-Z tego co zrozumiałem z tekstów na ten temat - zdaniem ludzi prowadzących badania tych ryb na wyspach - widoczny jest trend ze zmniejszającym się rozmiarem łowionych ryb. Systematycznie spada, łowi się ryby mniejsze niż kiedyś i z tym chyba nikt obecnie nie dyskutuje? Gdybyś uważnie przeczytał mój post, a z tego co napisałeś wynika, że nie zrobiłeś tego, może zauważyłbyś, ze pisze o jednej z teorii, o ich pomyśle, nie moim. Że to nie ja twierdzę, a jedynie przytaczam słowa innych osób. Stąd - chyba pod zły adres z zygotaniem się udajesz, kolejny raz osobiste animozje chyba przesłaniają Twój osąd. Dla mnie, jeśli w kilku miejscach w ciągu kilku lat przeczytałem o tym, ze jednym z możliwych wytłumaczeń tego co się dzieje jest następujące po sobie tarło ryb na ograniczonej ilości tarlisk, oraz bezpośrednio - mniejsze ryby zdaniem autorów wycierające się później.

 

Jeśli chodzi o źródła - tak jak zawsze, Malcolm Greenhalgh : http://www.amazon.co.uk/Atlantic-Salmon-Illustrated-Natural-History/dp/1873674732   plus spora ilość artykułów ukazujących się w T&S i FF&FT. I tu przepraszam, niestety sprzed kilku lat, stąd nie jestem w stanie zacytować kto i w którym dokładnie numerze. Po prostu - nie pamiętam. Gazety rozdałem po znajomych, bo miałem ich małą szafkę, więc tez nie mam jak do nich wrócić. Zostaje wierzyć na słowo.

 

Mam taką propozycję - może zamiast kolejny raz bić pianę, skoro uważasz że wiesz - napisz jak to wygląda z Twojej strony?

I proszę - bez taniej demagogii o sandaczach i napchanych ikrą szczupakach, bo z tego do powiększenia się czyjejkolwiek wiedzy - nic nie wynika.

Może wreszcie dowiemy się, co na ten temat sądzą polscy ichtiolodzy, nie rybacy?

Choć wymieniałem kiedyś przykłady "polskiej myśli ichtiologicznej" to się zżymałeś, że nie reprezentatywne dla Waszego środowiska. Bardzo chciałbym zrozumieć, czemu tak odmienne poglądy przekazują ichtiolodzy zajmujący się tym tematem w UK, a inne ich odpowiednicy i hodowcy ryb z Polski? Tam jasno twierdzą, że dużo lepiej złowić rybę idącą na tarło, w pełni kondycji, ze względu na to że jest tylko "potencjalnym" dawcą genów, niż kelta schodzącego do morza, który jest "pewniakiem", mimo, że szanse na jego powrót są nikłe. Inny "biologiczny punkt widzenia" czy co? Po prostu nie rozumiem tej różnicy. Na tamtym rynku i artykuły i książki, ludzie starają się dzielić wiedzą, w PL nikt się nie chce podjąć.

I jeszcze jedno pytanie, takie trochę złośliwe. Jak to jest, ze mając ludzi, którzy najlepiej wiedzą co, najlepiej wiedzą jak, nadal jest taka kupa na praktycznie każdym froncie rybowym? Ci Angole czy Szkoci jakieś pierdoły opowiadają, mordują najcenniejsze ryby, zamiast brać przykład i nastawiać się na kelty i... Powiedzcie, gdzie z "całego świata" ludzie jeżdżą na łososie? Na Słupię 1 stycznia, czy do Szkocji/Irlandii? Spisek chyba jakiś ;)

Pozdrawiam i miłej nocy

Kuba, trudny temat podejmujesz. Trudny dlatego, że jak sam piszesz jesteś spoza branży. Z drugiej strony masz masę czasu na pisanie na forum, ja niestety muszę normalnie pracować i na forum zaglądam okazjonalnie, głównie wieczorami. Skoro o tym mowa, tu (w tym wątku) schodzą się dwie branże: naukowców i praktyków. Tak się nieprzypadkowo składa, że funkcjonuję w obu. Publikacje naukowe mają to do siebie, że niestety również ulegają modom. Dzisiaj słuszne jest to, jutro tamto. Obie wersje podparte badaniami. Są też bezpośrednie obserwacje równoważne z naukowymi badaniami. Jeżeli ktoś coś widział  na własne oczy, to żadne badania naukowe nie przekonają go, że jest inaczej. Zresztą te badania są mu zwykle nieznane. Ty (i nie tylko Ty) cytujesz to co pasuje do do tego co piszesz. Czy wiesz, że publikacje nie pasujące do aktualnych trendów są odrzucane przez recenzentów wydawnictw? W efekcie ukazują się tylko artykuły zgodne z aktualną "linią władzy".  Wiedziałeś o tym? Poczytaj chociażby artykuły krytykujące system IF. Na marginesie, analogicznie jest zresztą w popularnych gazetach wędkarskich.

Teraz przechodząc do części dalszej. Dwadzieścia parę lat badań naukowych nauczyło mnie przede wszystkim krytycznej postawy do nauki. Nauka zna przyznane nagrody Nobla na podstawie sfałszowanych wyników. BTW znany jest przypadek przyznania nagrody Nobla za przyszłe zasługi. Mam nadzieję, że wiesz o czym/ o kim piszę. Na tej podstawie dzielę wiedzę na ugruntowaną (podręcznikową) i tzw najnowszą, która może kiedyś będzie podręcznikową.

To co piszę o przedtarłowych, jak piszesz napchanych ikrzycach i potarłowych rybach demagogią nie jest. Nie ma też służyć powiększeniu czyjejkolwiek wiedzy. Jest próba skłonienia do refleksji nad naszym -wędkarzy- działaniem, i naszym wpływem na środowisko.

I ostatni wątek, siła przekazu. Dlaczego jest tak źle na naszym podwórku "rybowym". Myślę, że to pytanie powinieneś zadać kolegom?, którzy pokazują jak to źle jest w naszych wodach. Dlaczego ci, którzy ciągle podkreślają jak jest źle nie zrobili nic, aby było dobrze. Krytyka i krytykanctwo nie są tożsame. Nich chociaż jeden krytykant pokaże jak można. Moje doświadczenia w tym aspekcie są jednoznaczne.

Są ogromne szanse. Obecnie do konkursów wystawione są bardzo atrakcyjne obwody rybackie, np Włocławek. Niech redaktorzy, albo ich poplecznicy staną do konkursu. Niech zrealizują swoje fantastyczne pomysły. Niech udowodnią, że to trzyma się kupy w świecie realnym, a nie tyko wirtualnym lub drukowanym.

I na koniec, bo idę spać, głupie pytanie, które sam sprowokowałeś. Ilu wędkarzy jeździ na szkockie rzeki? Czy rocznie jest ich więcej niż na Słupi na otwarcie sezonu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Myślę ze więcej jednak jeździ za łosiami na wyspy, niz nad Słupie. Odpowiedź jest prosta - maja po co?

 

Trudny dlatego, że jak sam piszesz jesteś spoza branży.

 

Tej samej branży, ktora mając pod panowaniem PZW pełne możliwości doprowadziła do tego co mamy obecnie? ;) Tej samej branży, która regularnie pozytywnie opiniuje nowe MEWki i prace melioracyjne?

To chyba nawet lepiej ;)

Co do poziomu wiadomości w "branży" - przypominam, że dyplomowani i certyfikowani, funkcyjnie i władni oraz decyzyjni, twierdzili że oznakować pstrąga przez fin clipping nie można, bo płetwa tłuszczowa najdalej po 3mcach odrasta :D

Najbardziej utytułowani, poważani, prowadząc odłowy na głównym tarlisku stwierdzili niemożliwość występowania tam pstrągów itd, etc - wiesz, ze przykładów jest jeszcze trochę, a i tak nie jestem ostatni 3 sezony "w obiegu" więc najnowsze "soczyste kawalki" znam juz tylko ze słyszenia :D

 

Fakt ze nie jestem po rybactwie, nie oznacza, ze nie jestem w stanie zrozumieć tekstu biologicznego, wszak licencjat z tego przedmiotu robię rok.. 12 :D :D Sporo studiowania ;)

Więc proszę po raz kolejny - nie traktuj nas jak ograniczone dzieci, które mają wierzyć na słowo. Jeśli masz dostęp do jakiś tekstów wskazujących zasadność łowienia keltów i zamknięcie rzek jak tylko zacznie się ciąg srebrniaków, jak ma to miejsce w PL - proszę, zalinkuj. Od lat temat ten mnie interesuje, jeśli trafiam na jakieś teksty na ten temat staram się je przyswoić. 

Wydaje sie mi, ze po pierwsze - na wyspach zajmują się tym tematem bez mała od ponad set lat. Po drugie - wyniki mają jednak przepastnie lepsze niż "MY". Po trzecie - mówimy o książce sprzed jakiś 8-9 lat. Autor z tego co wiem jest nadal poważanym naukowcem, nikt nie zarzuca mu ani na forach, ani publicznie 'pieprzenia głupot" tylko raczej jest uważany za fachowca, choćby przez NASF.

Stąd pytanie - czy istnieją jakieś publikacje, cokolwiek, co pozwoliłoby uwierzyć, wbrew rzeczywistości i faktom, wbrew temu co sugerują doświadczenia wielu znanych mi wędkarzy łowiących te ryby od lat - że łowienie keltów, nie srebrniaków jest właściwym kierunkiem rozwoju wędkarstwa łosiowego?

 

A tak OT, dla rozluźnienia klimatu - w USA nie mają tylu zmartwień, nie mają chyba nawet na ogól keltów. Nic tylko zazdrościć :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jerzy Kowalski, jerkbait.pl jest niejako tworzony przez forumowiczow, stad tez redakcja postanowila wysluchac opinii obu stron. Jestem troszke rozczarowany, ze jedyne na co stac zwolennikow keltow, to wznoszenie okrzyku "igrzysk i chleba". Liczylem, ze bardziej sie wysila i przedstawia jakies argumenty.

 

(..)

 

@kardi, skoro chcesz o pstragach, to u mnie sezon trwa 6 miesiecy. Mieszkam tu juz od 10 lat i nie slyszalem ani slowa skargi od miejscowych, ze im malo.

 

Szanowny Panie Łukaszu,

 

O tym właśnie wcześniej pisałem ... jako zwolennik keltów, w odróznieniu od "miłośników" keltów, a właściwie ich łowienia ... ;-)

Starałem się też odwołać do tego, co Kuba, jakby czytając w moich myślach, podsumował sformułowaniem  "Rób lepiej, sięgaj dalej, stawiaj sobie wyższe oczekiwania" oraz rodzajem apelu do odwagi sprawowania przywództwa ... :-)

 

W czasach kiedy zaczynałem łowić pstrągi sezon połowów zaczynał się 1 kwietnia, a kończył - 31 sierpnia... i to decyzją wędkarzy, przestrzeganą przez wędkarzy (jeszcze od "przedwojny") bo ten "ustawowy" był podobny jak dziś ... O szczegółach pisałem w zeszłorocznej dyskusji, której teraz nie mogę znaleźć ... I nikomu to nie przeszkadzało, a łowiących było wielokrotnie mniej niż dziś, łowiących nieporównanie mniej sprawnym sprzętem oraz z dużym zakresem samoograniczeń.  ;-)

 

Pozdrawiam serdecznie

 

Jerzy Kowalski

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...