farti Opublikowano 18 Maja 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Maja 2008 Szwajcaria mówi nie dla połowów C&R . Tak aby ostudzić emocje przesadnych zwolenników i entuzjastów wszechnokill-u . http://www.realfishing.com/rf/viewtopic.php?t=846 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 farti Opublikowano 19 Czerwca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 panowie, a moze by tak na temat?Na temat , proszę bardzo. Rozumiem motywację pomysłodawców.Trudno komukolwiek kto nie jest wędkarzem zrozumieć co może być etycznego w zadawaniu żywemu stworzeniu bólu tylko dla przyjemności. To nawet ma swoją nazwę - sadyzm. Nie popieram tak drastycznych regulacji prawnych , w końcu ja jestem wędkarzem więc jeśli pomimo że sam nie jestem zwolennikiem to przynajmniej rozumiem łowiących ,,inaczej''.Ale uważam również , że osoby łowiące no kill i ubierające to w piórka etyki . Ba , nadające temu swoisty patos czy wręcz mesjanizm, są delikatnie mówiąc trochę śmieszne. Mówiłem i powtórzę , no kill-wiec nie różni się ani nie jest w niczym lepszy od normalnego wędkarza. Dyskredytowanie wędkarzy którzy łowią normalnie przez tych łowiących ,,inaczej wprowadza tylko rozbicie, podziały i nie chęć między sobą. Co z kolei nie służy dobrze wodom i stanowi pogłowia ryb w nich. Zagrożeniami dla wody są :melioranci,kłusole, brygady rybackie ( z namaszczenia PiZetWiu) , zanieczyszczenie środowiska , a nie wędkarze! pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablo Opublikowano 19 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 Trudno komukolwiek kto nie jest wędkarzem zrozumieć co może być etycznego w zadawaniu żywemu stworzeniu bólu tylko dla przyjemności. To nawet ma swoją nazwę - sadyzm.Przypomina mi sie zaraz kawał o tym jak trzeba było uśpić dziadka bo był stary i się męczył. Chętnie zapoznam się z pracą naukową na temat receptorów bólu u ryb i ew. odczuwaniu bólu u ryb przy łapaniu na haczyk. A może zadam tym pomysłodawcom pytanie - co jest lepsze: ból i wolność czy ból i śmierć. Śmierć ma wg. nich uświęcać ból? To znaczy, że zwierzę może cierpieć przed śmiercią a w perspektywie przeżycia jest złem? Co za bzdura. Poza tym to nie jest sadyzm. Łowisz dla przyjemności łowienia ryb a nie dla zadawania im cierpienia. I to jest zasadnicza różnica. Nie znam nikogo dla którego wędkarstwo byłoby środkiem znęcania się nad rybami. Może i no-kill nie jest lepsze od zabierania ryb z łowiska ale trzeba to robić w granicach zdrowego rozsądku. Niestety wielu ludzi nie posiada takiej cechy. I po to właśnie należy tworzyć akweny z całkowitym c&r. W końcu wędkarstwo polega na łowieniu ryb a nie posiadaniu wędki. To taka reminiscencja po jednym z komiksów Piotra Piskorskiego. PS. Myli się ten który bagatelizuje wyrybianie wody poprzez połowy wędkarskie. Wbrew pozorom wychodzą z tego ogromne ilości ryb. Teraz dopiero dzięki rejestracji połowów możemy poznać te ilości. Osobiście uważam, że zarejestrowane ilości trzeba pomnożyć przez 3 żeby uzyskać prawdziwą liczbę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 stu6-60 Opublikowano 19 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 farti,piszesz o IRE i o irlandczykach tak jak bys ich znal ale przeciez gdybys ich znal to nie pisal bys takich informacji .Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 wujek Opublikowano 19 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 panowie, a moze by tak na temat? Zagrożeniami dla wody są :melioranci,kłusole, brygady rybackie ( z namaszczenia PiZetWiu) , zanieczyszczenie środowiska , a nie wędkarze! pozdrawiam Trochę się mylisz, wędkarze też mają spory udział w wyrybianiu naszych wód, szczególnie jeśli chodzi o drapieżniki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 hlehle Opublikowano 19 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 Witam Pana Fartiego Dawno nie pisałem na Pogawędkach Mięsiarskich i nudno się zrobiło? Chciałbym się zapytać szanownego kolegi w ilu krajach łowił ryby, ilu zagranicznych wędkarzy zna, rozmawiał z nimi?Może wszystkie te wywody i porównania są z 3ej ręki?Ja i wielu innych ludzi miało szczęście wędkować w krajach, w których większość ludzi wypuszcza ryby i fakty są takie, że ryb tam znacznie więcej. Można pisać głupoty o nieskuteczności C&R, ale są to jedynie usilne sposoby usprawiedliwiania mięsiarstwa. We wszystkich wodach, gdzie łowiłem i wyznawana była zasada No Kill ryb było bardzo dużo.Prosty przykład - bardzo często udaje się złowić tę samą rybę po raz drugi, a zauważamy to tylko w przypadku ryb wyróżniających się jakimiś szczegółami. Nikt nie mówi/pisze o szlachetności C&R (może jedynie nieliczni), więc Twoje argumenty można sobie wsadzić. Każdy logicznie myślący wędkarz, wie że jest to jedynie sposób na to żeby ryb nie ubywało tak jak ma to miejsce teraz. Zdajemy sobie sprawę, że może to nawet wyglądać na bardziej chore niż mięsiarstwo, ale takie są fakty. Nasze hobby ma na celu łowienie ryb, a nie ich jedzenie i dzięki wypuszczaniu mamy nie tylko szanse na złowienie tego samego egzemplarza jeszcze raz, ale na umożliwienie najlepszym dawcom genów (ryby okazowe) na odbycie tarła. Proste i nie trzeba do tego dorabiać ideologii. Czy zrozumiałe dla wszystkich? Na pewno nie, w końcu betonu głową się nie przebije, ale na szczęście przyszłością wędkarstwa jest obecna młodzież, a jest z nią znacznie lepiej. Jeszcze trochę czasu potrzeba, aż zejdzie pokolenie polskich kormoranów i może rybki zaczną do nas wracać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 stu6-60 Opublikowano 19 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Czerwca 2008 Osobiscie uwazam ,ze najwiekszym nieszczesciem dla wedkarstwa sa tzw.wedkarze niedzielni. Dla nich wlasnie wedka nie jest sposobem na zycie ale jedynie narzedziem do pozyskiwania mieska.Zawsze przeliczaja kilometry na kilogramy ,w sprzecie dominuje taniocha(byle mocna,solidna i dlugosluzaca )a do tego sa calkowicie niereformowalni.Tak jak drzaca reka chowali leszczyki,okonki czy szczupaczki nad polskimi wodami ,tak i na obczyznie rozemocjonowani chowaja do reklamowek makrelki,rdzawce czy plastugi.Wolno czy tez nie,malo czy duzo zabieraja bo... wyjazd musi sie zwrocic!!!To podstawa ich myslenia.Nie istotny jest ich wiek ani status spoleczny.Choc wyczuwamy sie wzajemnie i unikamy swego towarzystwa( my patrzymy z niesmakiem na ich wyczyny,oni pukaja sie w czolo widzac jak wypuszczamy zdobycz) to smutny jest fakt ze dla laikow i oni i my jestesmy wedkarzami .Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Jerzy Kowalski Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Witam Pana Fartiego Dawno nie pisałem na Pogawędkach Mięsiarskich i nudno się zrobiło? Chciałbym się zapytać szanownego kolegi w ilu krajach łowił ryby, ilu zagranicznych wędkarzy zna, rozmawiał z nimi?Może wszystkie te wywody i porównania są z 3ej ręki?Ja i wielu innych ludzi miało szczęście wędkować w krajach, w których większość ludzi wypuszcza ryby i fakty są takie, że ryb tam znacznie więcej. Można pisać głupoty o nieskuteczności C&R, ale są to jedynie usilne sposoby usprawiedliwiania mięsiarstwa. We wszystkich wodach, gdzie łowiłem i wyznawana była zasada No Kill ryb było bardzo dużo.Prosty przykład - bardzo często udaje się złowić tę samą rybę po raz drugi, a zauważamy to tylko w przypadku ryb wyróżniających się jakimiś szczegółami. Nikt nie mówi/pisze o szlachetności C&R (może jedynie nieliczni), więc Twoje argumenty można sobie wsadzić. Każdy logicznie myślący wędkarz, wie że jest to jedynie sposób na to żeby ryb nie ubywało tak jak ma to miejsce teraz. Zdajemy sobie sprawę, że może to nawet wyglądać na bardziej chore niż mięsiarstwo, ale takie są fakty. Nasze hobby ma na celu łowienie ryb, a nie ich jedzenie i dzięki wypuszczaniu mamy nie tylko szanse na złowienie tego samego egzemplarza jeszcze raz, ale na umożliwienie najlepszym dawcom genów (ryby okazowe) na odbycie tarła. Proste i nie trzeba do tego dorabiać ideologii. Czy zrozumiałe dla wszystkich? Na pewno nie, w końcu betonu głową się nie przebije, ale na szczęście przyszłością wędkarstwa jest obecna młodzież, a jest z nią znacznie lepiej. Jeszcze trochę czasu potrzeba, aż zejdzie pokolenie polskich kormoranów i może rybki zaczną do nas wracać... Bardzo dziękuję za zdroworozsądkowe przedstawienie tych niełatwych zagadnień. Pozdrawiam serdecznie Jerzy Kowalski Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 farti Opublikowano 20 Czerwca 2008 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 pablo napisał:Bardzo dziękuję za zdroworozsądkowe przedstawienie tych niełatwych zagadnień.Ja widać zdrowy rozsądek potrafi mieć tyle twarzy ilu adwersarzy! pozdrawiam zwłaszcza tych który przebrnęli do końca z czytaniem, i kto wie może nawet starali się zrozumieć najgorszego ,,mięsiarza w/g niektórych na jerkbaicie.Potrafiącego ,,zeżreć kilka ryb w ciągu roku, a co ?! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 krzysiek Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Miałem się nie odzywać, ale nie wytrzymam. Limity roczne to bzdura. Rejestr połowów też. Kto to ma sprawdzać? Ostatni raz byłem kontrolowany na ZZ ponad dwa lata temu (nie liczę tej wiosny, kiedy Policja sprawdzała mi papiery łodzi i uprawnienia), a spędzam na wodzie spokojnie 300 godzin w roku. Dla miejsc z taką presją (a w Polsce to norma) jedynym ratunkiem jest całkowity zakaz zabierania ryb. Przez kogokolwiek, i rybaków, i wędkarzy. O kłusownikach nie wspomnę, bo to patologia. Jestem przekonany, że liczba wędkarzy spadłaby wtedy o połowę. Trudno, niech łowią w łowiskach specjalnych albo idą na grzyby. Choć nie zabraniam nikomu łowić, to kto powiedział, że wędkarstwo ma być zająciem egalitarnym? Dleczego to akurat wędkarstwo ma być sposobem na tanie(?) pozyskanie mięsa. Dlaczego tłuczenie bez pamięci ryb ma być lepsze niż zeżarcie kota sąsiadki? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Mialem takiego wykladowce, ktory nie przykladal zbyt duzej roli do tego, czy delikwenci beda sciagac a nawet korzystac z gotowcow.Mial wizje...tak formulowal pytania, ze ci, ktorzy przepisywali z ksiazek albo podkladali zapisane kartki nie mieli szans zaliczyc. Jak zobaczyl jakies tasiemce, z grubsza traktujace o problemie wpisywal 0. Tutaj tez widze podobnego tasiemca...co jakis czas powraca ten sam watek w roznych odslonach, ktore maja jedna rzecz wspolna - koncza sie tym samym... Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 stu6-60 Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Fajnie ze sa koledzy zabieracze,ktorzy bez sciemy przedstawiaja swe racje.Jeszcze fajniej,ze trzymaja sie przepisow umozliwiajacych zabieranie zlowionych ryb.Ale najfajniej,ze gdy te(przepisy) zostana zmienione( wierze w to mocno) i wprowadzony bedzie zakaz zabierania polowu(zwlaszcza gatunkow poddanych wedkarskiej presji)to porzuca oni dotychczasowe hobby na rzecz np...szydelkowania .Pozdro-Radek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 hlehle Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 Mialem takiego wykladowce, ktory nie przykladal zbyt duzej roli do tego, czy delikwenci beda sciagac a nawet korzystac z gotowcow.Mial wizje...tak formulowal pytania, ze ci, ktorzy przepisywali z ksiazek albo podkladali zapisane kartki nie mieli szans zaliczyc. Jak zobaczyl jakies tasiemce, z grubsza traktujace o problemie wpisywal 0. Tutaj tez widze podobnego tasiemca...co jakis czas powraca ten sam watek w roznych odslonach, ktore maja jedna rzecz wspolna - koncza sie tym samym... Gumo Gumo takie tasiemce nie mają wpływu na Twoje czy na moje łowienie, ale mają wpływ na ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z wędkowaniem lub tych, których wędkarsko wychowało pokolenie kormoranów. Zanim poznałem ludzi z WCWI, to zmiejszaniu się pogłowia ryb winni byli rybacy, kormorany, wydry, babka itd. Dopiero parę osób otworzyło mi oczy na to ilu jest wędkarzy w Polsce, jak bardzo skuteczni jesteśmy i ile ryb potrafimy zeżreć. Nie od razu przestałem zabierać ryby, ale stopniowo doszedłem do momentu, w którym kieruję się zdrowym rozsądkiem. Mam widełki dla każdego gatunki, ale i tak zabieram ryby tylko wtedy, gdy mam baaardzo dużą ochotę na nie (oczywiście w ramach tych widełek) i tylko nieliczne gatunki. To właśnie te tasiemce na forach nauczyły mnie tego. Warto dyskutować nawet z takimi osobami jak Farti, czyli wiedząc, że i tak ich nie jesteśmy w stanie przekonać, ale taką dyskusję może przeczyta kilku logicznie myślących osobników i przestanie mielić ryby w maszynce, a więc warto... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 20 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Czerwca 2008 @hlehleNie chodzi mi w sumie o to, czy warto. Pewnie, ze warto i powiem wiecej...dlatego zabralem sie z jednego z portali bo tam byly same tego typu dyskusje, bezladny, wielowatkowy potok slow.Moze i komus bardzo zdeterminowanemu uda sie z tego potoku cos wylowic...mnie wydaje sie, ze o wiele bardziej na kogos, kto traktuje lowienie jak prawdziwe hobby, dzialaja przyklady konkretne, zdjecia, artykoly, pokazywanie ze przeciez mozna inaczej...Przyklad powyzszy jest, jako edukacyjny, nie najlepszy bo stawia znak zapytania: czy C&R?Miedzy innymi i ja na tym portalu nie mam zadnych watpliwosci nad zasadnoscia C&R. Zwlaszzca na Mazowszu widac jak straszna jest presja wedkarska, z kazdego zakamarka wystaje las wedek, do kazdej wedki jest przyporzadkowana siata..czesc tych ludzi jest nie do zreformowania, inni kultywuja sila rozpedu grajdołek sportu dla mas.Pora zrozumiec, ze ten grajdołek sie konczy...szybciej niz niektorzy mysla... Gumo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 joker Opublikowano 21 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2008 Gumo takie tasiemce nie mają wpływu na Twoje czy na moje łowienie, ale mają wpływ na ludzi, którzy zaczynają swoją przygodę z wędkowaniem lub tych, których wędkarsko wychowało pokolenie kormoranów. Zanim poznałem ludzi z WCWI, to zmiejszaniu się pogłowia ryb winni byli rybacy, kormorany, wydry, babka itd. Dopiero parę osób otworzyło mi oczy na to ilu jest wędkarzy w Polsce, jak bardzo skuteczni jesteśmy i ile ryb potrafimy zeżreć. Nie od razu przestałem zabierać ryby, ale stopniowo doszedłem do momentu, w którym kieruję się zdrowym rozsądkiem. Mam widełki dla każdego gatunki, ale i tak zabieram ryby tylko wtedy, gdy mam baaardzo dużą ochotę na nie (oczywiście w ramach tych widełek) i tylko nieliczne gatunki. To właśnie te tasiemce na forach nauczyły mnie tego. Warto dyskutować nawet z takimi osobami jak Farti, czyli wiedząc, że i tak ich nie jesteśmy w stanie przekonać, ale taką dyskusję może przeczyta kilku logicznie myślących osobników i przestanie mielić ryby w maszynce, a więc warto... Czasy kategorycznych nokill-owców na tym Forum minęły. Czego dobrym dowodem są tego typu, godne pochwały treści. Wspomniany rozsądek, jest wynikiem zrozumienia dla równowagi w środowisku, w którym żyjemy. Człowiek ma największy wpływ na kształtowanie środowiska naturalnego. Często wydaje mu się, że ma nad nim władzę zapominając o tym, że jako jeden z elementów tego środowiska podlega jego prawom. Takim prawem jest równowaga w przyrodzie. Pytanie czy C&R? Jasne, że tak, to nie ulega wątpliwości, ale samo C&R nie rozwiązuje problemu, jest promilem potrzebnych zmian, dzięki którym odczujemy poprawę w naszych łowiskach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 pablo Opublikowano 21 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Czerwca 2008 ...mnie wydaje sie, ze o wiele bardziej na kogos, kto traktuje lowienie jak prawdziwe hobby, dzialaja przyklady konkretne, zdjecia, artykoly, pokazywanie ze przeciez mozna inaczej... GumoNie dalej jak dwa miesiące temu miałem zawody nad zalewem koronowskim, kawał pięknej wody. Złowiłem na zawodach spinningowych szczupaka 63 cm., dającego mi 4 miejsce. Do końca zawodów pozostało jakieś 40 minut, trzeba było zacząć wracać. Szczupak grzecznie sobie leżał na dnie łodzi zawinięty w mokre szmaty. Od czasu do czasu polewałem go wodą. Nawet nie liczyłem na to że uda mi się go przywieźć do miary żywego. Sam pomysł wypuszczenia zrodził się w drodze powrotnej. Jeszcze przed zmierzeniem włożyłem go w siatce do wody żeby doszedł do siebie. Z mierzeniem było trochę problemów, szczupak zaczął zdradzać oznaki życia, ale nawet szybko poszło. Przyszła pora wypuszczenia. Kiedy ludzie (a trochę ich było, w końcu zawody) zobaczyli, że go będę wypuszczał nie mogli uwierzyć. Część sprawdzała czy aby nie jestem chory. Jedna osoba spytała się nawet czy bym mu nie oddał tego szczupaka skoro go nie chcę. Odpowiedziałem, że zależy mi na tym żeby przeżył a nie na tym żeby go komuś oddać. Druga grupa za to biła brawo i ze zrozumieniem obserwowała zwracanie wolności rybie. Utknęły mi z tego słowa jednej z osób:- brawo, prawdziwy wędkarz uwalnia ryby. ...i wiecie co, może to zabrzmi patetycznie. Patrząc na znikającego w toni szczupaka odczuwałem większą satysfakcję i zadowolenie niż z tego 4 miejsca. A szczupak; mam nadzieję że za rok też mi da się złapać, jak będzie większy, a ja w podzięce za punkty znowu zwrócę mu zycie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Baloo Opublikowano 24 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 24 Czerwca 2008 Chyba pora wyjaśnić jeszcze jedno, bo mam wrażenie że wiele osób tego jeszcze nie rozumie. Tak jak zarybienia (choćby te największe) nie będę lekarstwem na zła sytuację naszych wód, tak i C&R nie rozwiąże wszystkich problemów. Gdzieś w początkach propagowania C&R w Polsce popełniono mały błąd robiąc z tego ideologię. Może wynikało to nieco z wewnętrznej potrzeby tych bardziej świadomoych wędkarzy, któzy widząc że ich podejście spotyka sięraczej z politowaniem niż zrozumieniem zaczęli okopywać się we własnym stanowisku. C&R to tylko jedno z narzędzi racjonalnej gospodarki wędkarskiej. Nie mam być celem samym w sobie, tylko częścią systemu chroniącego naturalne zasoby ekosystemów wodnych. Powinno iść w parze z odpowiednimi regulacjami i egzekwowaniem tychże przepisów. W przeciwnym razie będzie walką z wiatrakami. Postępowaniem z góry skazanym na porażkę w konfrontacji z głupotą i zwykłą ludzką pazernością. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 piotr zamiara Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Łowię ryby od 1972 r. ale za dużo ich w życiu nie złowiłem, musi nie jestem wytrawnym łowcą... ale dopiero od momentu stosowania C&R czuję prawdziwą satysfakcję, gdy złowiona ryba odpływa sobie w dal. Ostatnio w Szwecji uwolniłem szczupaka 6,5 kg... Byłem przerażony, bo przez kilka długich minut leżał na powierzchni bez ruchu. Stałem w łódce nad nim i strasznie się czułem.. zabiłem tak piękne stworzenie... Na szczęście wreszcie ożył i popłynął w głąb, byłem bardzo z tego powodu zadowolony! Puściłem też rekordowego szczupca 104 cm/ 8 kg - na szczęście od razu zanurkował. Byłem szczęśliwy, bo piękna walka trwała 20 min a jemu należy się życie, a nie patelnia! Do szamania mam golonkę... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Kuba Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Jasne, że tak, to nie ulega wątpliwości, ale samo C&R nie rozwiązuje problemu, jest promilem potrzebnych zmian, dzięki którym odczujemy poprawę w naszych łowiskach.Kazdy orze jak moze...jestem niezrzeszony i lowie kiedy moge. Jedyne na co mam wplyw to C&R, dlatego stosuje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 joker Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Jasne, że tak, to nie ulega wątpliwości, ale samo C&R nie rozwiązuje problemu, jest promilem potrzebnych zmian, dzięki którym odczujemy poprawę w naszych łowiskach.Kazdy orze jak moze...jestem niezrzeszony i lowie kiedy moge. Jedyne na co mam wplyw to C&R, dlatego stosuje. No i tak trzymaj Kuba, dobre i to Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Gumofilc Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Bardzo fajnie, ze jest odzew j.w., tzn. ktos czerpie radosc z tego, ze zlowiona ryba odplynela i raz, ze nie zubozylo sie populacji, dwa mozna ja zlowic ponownie.I podwojnie sie ciesze, bo nie jest wykluczone, ze do propagowania takiego myslenia przyczynil sie Jerbait.pl. Ze samo C&R to nie wszystko..? Pewnie, ze nie...to powinno byc zwienczeniem calosci dziela ucywilizowania (w dobrym znaczeniu tego slowa) wedkarstwa w Polsce. Na tym powinno sie skonczyc..gdy juz bedzie gospodarz dbajacy o stan wody, zarybiajacy oraz pilnujacy oraz regulacje prawne, ktore mu w dzialalnosci TURYSTYCZNO -WEDKARSKIEJ nie beda przeszkadzac. Nie mogac przebic glowa muru, robimy to co mozna (a nieraz wiecej bo zarybienia sa zakazane).I tak mysle, ze jak ktos zacznie ze zrozumieniem odnoscic sie do C&R a jeszcze lepiej to stosowac to predzej czy pozniej zrozumie i reszte. Gumo p.s.Piotrze, proponuje zmienic sprzet, skoro odwiedzasz lowiska, gdzie plywaja metrowe ryby. Kilkanascie minut holu moze spowodowac zejscie szzcupaka, niezaleznie czy sie go wypusci.Mysle, ze wedzisko w okolicach 20LB i adekwatna reszta zestawu powinna zalatwic sprawe...Dobrze jest tez nie przedluzac holu niepotrzebnie lowiac na mocniejszy sprzet..co nie znaczy, ze trzeba rybe wyrywac na klate Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Baloo Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Kolego @piotrze zamiara. Gratuluję pięnego rekordu i wspaniałych emocji podczas walki z tym okazem. Jednak skoro piszemy tu o C&R to wydaje mi się słusznym zaproponowanie, abyś przeanalizował raz jeszcze swój sprzęt pod kątem wypraw na łowiska obfitujące w okazy. Hol metrowego szczupaka nie powinien trwać raczej dłużej niż kilka minut. 20 minut to już istny maraton i trzeba uczciwie powiedzieć, że nie każda wycieńczona morderczym holem ryba przeżyje takie doświadczenie, nawet jeśli w pierwszej fazie odpłynie sama od łódki/wędkarza. Skracajmy hol do niezbędnego minimum i świadomie używajmy sprzętu przystosowanego do walki z dużymi drapieżnikami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
0 Kuba Opublikowano 27 Czerwca 2008 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 27 Czerwca 2008 Howgh! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Pytanie
farti
Szwajcaria mówi nie dla połowów C&R . Tak aby ostudzić emocje przesadnych zwolenników i entuzjastów wszechnokill-u .
http://www.realfishing.com/rf/viewtopic.php?t=846
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
47 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.