Skocz do zawartości
  • 0

Przegląd prasy wędkarskiej 2.2006


admin

Pytanie

Witam,

Zaczynam od Wędkarskiego Świata, który już w sobotę był dostępny w kioskach. Co znajdziemy w nim ciekawego? Skrót:

 

- Dla mnie najważniejszy artykuł to Przynęta dla Robinsona - dżerk kontra guma. Marek Szymański opowiada o tym, która przynęta jest lepsza - slider czy guma relaksa 15 cm. Generalnie bardzo ciekawy artykuł o tym jak jednak guma w oczach Marka jest lepsza. Ponadto ponowne podkreślenie, że multiplikator nie nadaje się do spinningu a jedynie jako magazyn na linkę (tym razem ten akapit jest wytłuszczony). No nic ... przeczytałem i spróbuję metody połowu na gumy w Szwecji (zresztą pisałem to już na forum). Troszeczkę inaczej niż to opisuje Marek Szymański (mam pewien pomysł) ale osobiście uważam, że może to być bardzo dobra metoda. Co do tego jaka przynęta jest lepsza ... kto to wie? Marek lubi gumy a ja jerki. Co do multiplikatorów ... Marek lubi zwykłe z korbką ja lubię multiplikatory. Wspomniane przez red. brody w moim przypadku zdarzają się bardzo rzadko. Na 7 dni w Szwecji nie zaliczyłem żadnej (odstrzeliłem tylko jednego slidera). Nie mniej jednak ciekawy artykuł. Ponadto podoba mi się postać Tomka Krzysiaka (widać, że ma sporą wiedzę ... nie tylko po tym artykule).

 

- Trocie - Relacja z otwarcia (właściwie falstartu) sezonu. O tym jak niektóre władze lokalne zezwalają miejscowym na połów w Sylwestra tuż przed wizytą obcych. Ponadto piękne zdjęcie życiówki Marka Szymańskiego. Piękna ryba!

 

- Opadowa wahadłówka - o nowej wahadłówce rodem ze Szwecji. Pracuje jak wahadłówka, podczas opadu pracuje jak obrotówka. Ciekawa konstrukcja ... pod koniec sezonu oczekujmy artykułu J.Kolendowicza jak się sprawowała (ma to być tajna broń naczelnego).

 

- Cezary karpiński tym razem pokazuje jak w zimie pobawić się w wirtualne podróże nad ulubione jezioro. Czyli jak używając OZIExplorera spozycjonować viewpointy. Z cyklu tych artykułów, zresztą unikalnych na miarę Polską (i nie tylko) można by już zrobić świetną publikację. Może jakaś książka???

 

- Opis łowisk - Gwda (Tropem głowacicy), Polska Montana (Czarny dunajec)

 

- Paprochy - Jacek Kolendowicz o malusieńkich przynętach (cykadym twisterki, ripperki).

 

- Trochę o pstrągach - biologia, zwyczaje i podstawy.

 

- Jacek Stępień opublikował dwa artykuły. Pierwszy o Troku z plecionki. Czyli jak z bocznego troka zrobić męską metodę. Artykuł dla tych, którzy chcą wreszcie coś poczuć przy połowie na boczny trok. Drugi Władca ołowianej rzeki opis jak na Odrze dobrać się do zimowych kleni. Fajne zdjęcia i ogólnie bardzo interesujący i przemyślany artykuł.

 

- Kilka statystyk połowu łososiowatych z Rekordów Polski w długości ryb.

 

- Uzupełnienie naszej rozmowy o Crappie. Kiedyś na forum wspomnieliśmy o tym temacie. Nieco więcej o połowie Crappie - sprzęt, zwyczaje i .... połów w krzakach, korzeniach, metodzie spławikowej i spod lodu. Czyli dla tych, którzy wybierają się do US.

 

- Ludzie i ryby - Ostatki na Słupią opowiadanie okraszone bardzo ładnym zdjęciem. Takie opowiadania się czyta z wielką przyjemnością.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

OK. Trzymam za słowo. Jednak jak sobie patrzę właśnie na zaplecze łodzie za tysiące dolarów, właściwie to nie łodzie to rakiety kosmiczne, dziesiątki reklam na łodziach i koszulkach (pewnie na majtkach też) to wydaje mi się, że trudno technologicznie nawet było by ich doścignąć. Ale czekam na Twoją opinię.

 

Przyjemnych ferii!

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ok. Jaculek, tak myślałem. Dzisiaj dostałem od Rognis'a film o zawodach wędkarskich w Japonii. I tam dopiero widać zaplecze. Tak jak powiedziałem ... reklama jest Yamahy ale jest też karmy dla psa (!) na tyłku wędkarza. Cały poobklejany jak się patrzy. Łódź motorowa z 250 konnym silnikiem. Wędzisk na łodzi dziesiątki, kilka echosond, nawigacja satelitarna ... itd. itd.

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jako ciekawostka ... moze guzu tez cos dopisze, bo to u niego w kuchni sie dzialo ... kolejne zawody, w hiszpanni, w polowie bassow, znowu wygrali amerykanie, zeby wyrownac szanse, podzielono zalogi tak, ze w jednej lodce siedzial jeden yankee i jeden europejczyk ... no coz europejczycy dostali, ponownie, strasznie w dupe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jacku

 

Wiem, że macie wiedzę... bez lizania powiem, że lubię czytać i Ciebie i Marka... ale Marek ostatnio chyba bardziej się bawi niż informuje!? ... a ryby wraz z Redaktorem łowią coraz bardziej zagraniczne B) (ale troć piękna)

Mi chodzi o to, że śmiejemy się z gości z krótkimi kijkami z silnikami na dachu i magazynami na linkę a później odkrywamy jiga ozdobionego piórami siodłowymi zwanego kogutem... (nie jestem castingowym ultrasem :lol: )

 

Piotr może rozjaśni jakie kwoty wchodzą w grę... jest nadzieja... jeśli jesteśmy mocni... to i gawiedź to pokocha... i TVP pokaże!!!

Kochamy przecież chód a zaraz oszalejemy na punkcie ślizgania się w rynnie :mellow:

 

@Pitt kto ze znanych $$$ był w Barcelonie!?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Miałem przyjemność obserwować najlepszych - ponoć - spinningistów z Portugalii, Włoch, Szwajcarii i z wielu innych krajów. Wędkarze, których widziałem, mają mgliste pojęcie o łowieniu na gumy, o dżigowaniu. Błystki, woblery owszem, ale dalej biała plama. A Polacy w temacie dżigowania są mocni, bardzo mocni 8)Poza tym, my mamy to coś, taki dryg do łowienia ryb. Zauważyłem go tylko u Rosjan i Chorwatów.

Łowiłem bassy z brzegu na zbiorniku zaporowym usytuowanym na granicy Portugalii i Hiszpanii. Nie powiem, było trudno. Ale z każdą godziną szło mi coraz lepiej. Jestem pewien, że Portugalczycy, którzy wzięli udział w Spinningowych Mistrzostwach Świata, przegraliby na tym zbiorniku nawet znami. A to ich woda.

Co do Amerykanów. Z pewnością są mocni. Ale nigdy jeszcze nie mieliśmy okazji się z nimi zmierzyć, więc nie będę bawił się w proroka. Bardzo chętnie zobaczyłbym, jak łowią. Jeśli są lepsi od nas, to bardzo dobrze. Będzie się od kogo uczyć :mellow:

 

Ps. Czy ma ktoś jakąś wiedzę o wędkarstwie zawodowym w Stanach? Jak to wygląda w USA.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jaculek,

 

Ten dryg, ma dwie strony medalu. W polaczeniu z takim podejsciem do ryb jakie obowiazuje w Polsce w wodach jest to co jest, albo nie ma, tego czego nie ma. :wacko:

 

Tez zauwazylem, cos takiego. Juz nawet podstawowy fakt: liczba wedkujacych w Polsce. Statystycznie na 1000 mieszkancow. Nie wiem czy ktos robil takie badania, ale wydaje mi sie ze to bedzie absolutny top w Europie.

 

Guzu

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jacku

 

Prosów z Japonii można oglądnąć np.tu: http://imakatsu.co.jp/movie/index.html

Oni też mają ten dryg - zacinają i holują tak jak Ty (to lubię) :lol: ... swoją drogą zastanawiałem się jak Ci na Mistrzostwach rybska weszły w krzaje przy tak mocnym sprzęcie...

 

Remek ma też trochę kaset... B)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Kuzynie znad Odry :mellow:

Z tą naszą wiedzą bym nie przesadzał. Ja akurat tu się trochę rumienię Embarassed Nie znam się na budowie wędzisk, kołowrotków, gubię się w nazwach woblerów i akcesoriów wędkaskich. Jak kupuję np. główki, to nie operuję cieżarami i wielkościami haka, ale muszę je wziąć do ręki. Wtedy wiem, że mi odpowiadają. To samo z resztą sprzętu.

Ale sprzęt ryb nie łowi. Nie wiem, czy na zawodach potrzebne nam są zetsawy satelitarne itp. My przede wszystkim potrafimy łowić ryby. Czytać rzekę, szukać stanowisk drapieżników, kombinować, wymyślać rozwiązania. Jeśli Amerykanie też są tacy, to z pewnością będzie ciekawie. Jeśli do konfrontacji kiedyś dojdzie.

@Guzu

Od dawna mówię, że u nas za darmo są tylko grzyby i ryby. Grzybiarzy mamy mnóstwo, dlaczego wędkarzy miałoby być mniej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Jacku!

 

Dokładnie o to chodzi!!! Nie trzeba znać się na destylacji, żeby się dobrze zabawić B) Chciałbym Cię kiedyś spotkać nad Odrą... zapuszczasz się w okolice Zielonej Góry albo Krosna Odrz!?

Nie widziałem amerykanów w akcji ale na żółtych lubię zimą popatrzyć...

 

Pozdrawiam

 

kuzyn

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

A propos zawodów to ewidentnie widać, że wędkarze w Usa i Japoni to całkowici zawodowcy. Tam rządzi gruba kasa i sponsoring jest na najwyższym poziomie.

Tamtejsi PRO żyją z wędkarstwa i nie potrzebują dorabiać na boku tak jak nasi zawodowcy, którym domyślam się trudno byłoby wyżyć ze sponsoringu. U nas w kraju to nadal duża amatorka. :(

Oglądając zawody w Usa lub Japonii łatwo zauważyć jakiego sprzętu używają zawodnicy, jakimi łodziami pływają - to ogromna kasa. Nie mówiąc nawet o nagrodach za wygranie zawodów w wysokościach kilkudziesięciu-kilkuset tysięcy dolarów. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dlatego, ze jest kasa do przejęcia trzeba zorganizować ekipę!!!

A w naszym kraju kasy i sukcesu potrzeba jak powietrza...

Ja podpytywałem Piotra czy byłaby możliwość wystawienia takiego Pro Teamu bo chyba najlepiej zna realia... może coś skrobnie jak wróci z ferii!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja bym chciał ich zobaczyć np.w sierpniu na Mietkowie,wiosną na wysokiej Odrze,bądź na zwykłej pierwszej lepszej imprezie wędkarskiej.I przy naszym pięknym rybostanie móc spojrzeć im w oczy i zobaczyć to przerażenie... :huh: (Był kiedyś w tv odcinek jak przyjechał spec na pstrągi i zżarły go komary a jedynego samobójce złapał z mostu-nie pomógł nawet przewodnik...) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Też widziałem ten odcinek, to był jakiś koleś z Anglii a oprowadzał go, jak dobrze pamietam nasz Rocky. Człowiek z zagranicy nie przyzwyczajony do polskich realiów, do owadów i tego, żeby złowić rybkę w Polsce, to trzeba naprawdę się namęczyć. Dlatego uważam, że Polacy są bardzo dobrymi wędkarzami, którzy zjedli zęby na trudnych, wykłusowanych łowiskach. Myślę, że taki Rex Hunt, co to łowi ryby wszędzie gdzie go zawiozą, przyjechał do Polski z kamerą, to ten odcinek nie ujżałby światła dziennego z braku ryb :D A ile można gadać o sprzęcie ? :mellow:

Na pewno łatwiej złowić by było Polakowi rybę w Stanach niż Amerykaninowi w Polsce :unsure:

 

Pozdrawiam

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Owszem, jestem niemal przekonany, że Polacy daliby radę z najlepszymi w złowieniu czegokolwiek w trudnych warunkach. Jednak zawody na zachodzie polegają na szybkim złowieniu nie byle jakich, a konkretnych ryb i dużych ryb. Do tego nie jesteśmy już tak dobrze przygotowani.

Jacek i Andrzej pewnie powiedzą więcej, ale dla przykładu pamiętam jak się przyznali, że zostali swego czasu zaskoczeni na Mistrzostwach tym, że gdy oni łowili arcytrudne dzikie, wyrośnięte ryby w trudnych technicznie miejscach, inni szybko punktowali małymi, wpuszczonymi pstrągami. Oczywiście różne sektory, łowiska itp. Chodzi mi jednak o to, że bez przygotowania, bez praktyki w realiach zawodów USA chyba jednak byłoby ciężko.

Ci faceci na tych wspaniałych łodziach i z napisem psiej karmy na gaciach, całymi miesiącami uganiają się za basami, wyposażeni w kilka ech i cholera wie co jeszcze. Nie chce mi się wierzyć, aby byli takimi ignorantami, że nie mają olbrzymiej wiedzy o tych rybach i daliby się wyprzedzić człowiekowi z nikąd.

Na naszych wodach, na naszych zawodach, gdzie liczy się złówienie każdej ryby (byle by ją złowić!!!) nie mieliby szans. U nich,. gdzie chodzi o czas, konkretny gatunek i do tego wielkość... Ich doświadczenie, umiejętność lokalizacji ryb dzięki temu całemu elektronicznemu majdanowi - ciężko będzie dobrać się do tych grubych $$$.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Witam,

Zaczynam od Wędkarskiego Świata, który już w sobotę był dostępny w kioskach. Co znajdziemy w nim ciekawego? Skrót:

 

-- Opadowa wahadłówka - o nowej wahadłówce rodem ze Szwecji. Pracuje jak wahadłówka, podczas opadu pracuje jak obrotówka. Ciekawa konstrukcja ... pod koniec sezonu oczekujmy artykułu J.Kolendowicza jak się sprawowała (ma to być tajna broń naczelnego).

 

Remek

 

 

Cześć Panowie,

 

Trochę mnie nie było, ale w końcu i ja przejrzałem najnowszy WŚ i zmieniam temat..

 

Ta szwedzka wahadłówka tak naprawdę nie jest szwedzka. Producentem jest firma LAV MD z miejscowości Po?ega w ... Serbii i Czarnogórze.. Spytacie skąd wiem? Ano tak się składa, że znam osobiście właściciela tej firmy (co roku wystawia się na EFTTEX) i myślę, że byłoby mu przykro gdyby się dowiedział, że poważna gazeta ochrzciła jego wyroby jako szwedzki wynalazek..

 

Tomek Krysiak (nie Krzysiak)wraz ze wspólnikami posiadają wyłączne prawa na dystrybucję wyrobów LAV MD w Szwecji.. Ot i cała historia.

 

A przynęty LAV MD dzięki uprzejmośći jej właściciela od kilku sezonów znajdują się w moim pudełku. Nie używam ich zbyt często, ale są naprawdę dobre.

 

Pozdrawiam,

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja bym chciał ich zobaczyć np.w sierpniu na Mietkowie,wiosną na wysokiej Odrze,bądź na zwykłej pierwszej lepszej imprezie wędkarskiej.I przy naszym pięknym rybostanie móc spojrzeć im w oczy i zobaczyć to przerażenie... :huh: (Był kiedyś w tv odcinek jak przyjechał spec na pstrągi i zżarły go komary a jedynego samobójce złapał z mostu-nie pomógł nawet przewodnik...) :lol:

 

... a ze mną zremisowaliby łowiąc w zamarzniętej kałuży :lol: ... Tu nie chodzi o jakiś korespondencyjny pojedynek z husarią tylko artykuły w jednym z najlepszych czasopism wędkarskich i nieuzasadnionym generalizowaniu.

Ten kolo o którym piszesz jest surowy (a zlał to go Pepe w szczupakach)... bo nasz pstrągowy przewodnik był tyko odporniejszy na ukąszenia... na kolację nie wyjął nawet 30tki :lol:

Myślę, że jak ktoś będzie się chciał pościgać z topem światowym to musi jechać do nich :( chyba, że u nas zaczną tyle płacić... bo złotych krążków chyba już nikt nie zbiera... smutne...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Mateusz

Na zawodach łowi się to, co najłatwiej złowić. Czy to są duże ryby, czy bolenie, czy cierniki dla najlepszych nie ma znaczenia. Poradzą sobie ze wszystkim. Pod warunkiem, że najpierw rozpracują wodę i ustalą, co trzeba łowić.

Z marszu trudno myśleć o wygraniu gdziekolwiek. Tym bardziej w USA. Ale po odpowiednim przygotowaniu, kto wie :mellow:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...