W połowie (pierwszej) lat 90-tych były mocno reklamowane i sprzedawane tzw. fruwające przynęty w TV i sprzedaży wysyłkowej, czasem w sklepach. Potem zniknęły, a ja ostatnio znalazłem trochę tego w domu - mniejsze i większe w różnych kolorach, raczej ciemnych. Czy ktoś z kolegów łowił na to polskie ryby np okonie czy sandacze?
Pamiętam instrukcję z TV jak to prowadzić - poderwać jak gumę i dać opaść na dno. Czy taka przynęta miałaby szansę np. na zaporowych sandaczach?
Pytanie
Anguiler
W połowie (pierwszej) lat 90-tych były mocno reklamowane i sprzedawane tzw. fruwające przynęty w TV i sprzedaży wysyłkowej, czasem w sklepach. Potem zniknęły, a ja ostatnio znalazłem trochę tego w domu - mniejsze i większe w różnych kolorach, raczej ciemnych. Czy ktoś z kolegów łowił na to polskie ryby np okonie czy sandacze?
Pamiętam instrukcję z TV jak to prowadzić - poderwać jak gumę i dać opaść na dno. Czy taka przynęta miałaby szansę np. na zaporowych sandaczach?
Ot, tak z ciekawości pytam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
9 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.