Skocz do zawartości
  • 0

Jaka wędka dla młodego adepta szczupakowania?


Roch

Pytanie

Jaką wędeczkę sprawić siedmiolatkowi, który -jak się zdaje -zapadł na szczupakowanie?

 

Nie wiem jeszcze czy będzie to spinning czy casting, więc oczekuję propozycji dla spinna i dla casta. Ze spinem radzi sobie nieźle, a z castem -nie wiem (jutro pierwsze próby).

 

Chciałbym sprawić mu coś do jego ręki, żeby wędkowanie było mu przyjemnością, a nie zmaganiem się z pałowatym wędziskiem i nieporęcznym kołowrotkiem.

 

Co proponujecie dla tego łowcy? :D

 

post-393-1348913977,9307_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

22 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0

witam!

mysle ze przede wszytkim powinienes zabrac mu natychmiast spinning, a potem jakiegos milego st. croix do 1oz i jakiegos niskiego profila najlepiej z magnetykiem, bo regulacja troche prostrza, od wlaczanie i wylaczanie bloczkow.

pozdrawiam!

no krzychu, ale pojechales po bandzie, to nie ten portal :D

z reszta sie zgadzam, czyli idac za ciosem dwa premiery (spin i cast) na blankach 17-20 lb i do tego odpowiednie kolowrotki ... baitacster daiwa, np. advantage, a do spina jakis ryobi excia albo daiwa tierra w rozmiarze 3000 i chlopak bedzie sie mial dobrze, sprzet sprawdzony i niedrogi ...

czego tu wiecej szukac, tylko na wyniki czekac :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mimo, że mam nie wiele do powiedzenia na temat castingu, zgadzam się z Pittem, jak zastosujesz radę Peresady to chłopak będzie jak Amerykanin wsadzony do auta z manualną skrzynią biegów. A tak poważnie, jak będzie uczył się obu jednocześnie to będzie w komfortowej sytuacji od początku, nigdy nie będzie się zastanawiał co lepsze, ale zawsze będzie wiedział w jakiej konkretnej sytuacji wykorzystać zalety jednej czy drugiej metody. B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

bynajmniej nie mialem niczego lzego na mysli :lol:

faktem natomiast jest ze wlacza mi sie czasem taki ekstremizm

powaznie zas mowiac, trzeba dac chlopakowi polowic i tym i tym.

sam wybierze co mu bardziej podpasuje.

@Roch przed nastepnymi rybami z juniorem daj mi znac, z checia pozycze jakis lzejszy zestaw dla niego.

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

jest wędka basspro - 5'6, na tyle krótka że nie będzie dla niego jak tyczka, w jednym kawałku, do 20lb. kosztuje 30 czy 50$. Mój mały łowił nia mając 3,5 roku ze scorpionem. Myślę że do tego albo 101d albo premier i 15lb plecionka. Będzie zabawa na maxa.ja swoją oddałem komuś kiedyś, teraz sępię taką od ramaya bo ma też :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Peresada! No nie wiem, czy z tym multikiem wypali. Wczoraj próbowaliśmy. Rzuty nawet wychodziły, ale na szpuli robił się totalny bajzel. Po kilku rzutach -broda.

 

 

 

Nie jestem pewien, czy lepszy multik załatwi sprawę, czy też lepiej zostać przy stałej szpuli. Chyba obstawię to drugie, bo nie chcę zniechęcać chłopaka problemami technicznymi.

 

 

Dzięki za podpowiedzi :D

post-393-1348913978,7976_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Roch - zwykły multi z magnetykiem, dokręcić mu na maxa wszystkie hamulce i niech próbuje, dość szybko powinno mu pójść.

Naprawdę mnóstwo ludzi (i dzieci) łowi na multiki i tylko jakoś w Polsce urasta to do WielkiegoProblemuNieDoPrzejścia żeby nauczyć się obsługiwac multiplikator. Podobnie jest z resztą z muchówką - też nie wiem na kiego grzyba dorabia się wielce trudne teorie do czegoś co jest chyba jedną z najprostszych metod wędkasrkich. Chyba żeby tworząc klimat pseudo-elitarności móc się zaliczyć do tych lepszy-oświeconych.

 

Panek - mówisz z własnego doświadczenia, czy powtarzasz zasłyszane opinie?? Bo nie czaję zupełnie sensu wypowiedzi :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciekawa dyskusja. Tak sobie mysle, ze jezeli chlopak ma sie wciagnac do wedkarstwa, to najlepiej by bylo zeby przede wszystkim zlowij jakies ryby. Na co je zlowi, ktora metoda ma znaczenie drugorzedne, trzeciorzedne albo czwartorzedne <_<

 

Ja zaczynalem od lowienia na splawik i robaka kijami z leszczyny i bambusa - kielbi, okoni. Pierwsze szczupaki zlowilem na zywcowke. I co? Teraz lowie na spinning, casting, trolling - a z dziecinstwa pozostaly mi piekne wspomnienia ryb lowionych razem z ojcem, odkrywanych wod, czasu spedzonego razem, ktory łaczy nas do tej pory. Moim zdaniem to jest wazne, a nie to jaki kolowrotek bedzie przykrecony do jakiego kija.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Friko,

 

Pięknie napisałeś......

 

Mój Przyjaciel ze Szwecji opowiedział mi pewną bajkę o wędkarzach, ja bym to nazwał przypowieścią, ale co mi tam...:

 

Jest ich pięć, tyle , ile palcy u ręki, poziomów wędkarstwa -

 

1. Kiedy nauczysz się trzymać kijek w ręce, - CHCESZ ZłAPAĆ JAKĄKOLWIEK RYBĘ.

2. Kiedy już złapiesz jakąkolwiek rybę, to chcesz złapać WIĘKSZĄ RYBĘ.

3. Kiedy złapałeś większą rybę, to chcesz złapać NAJWIĘKSZĄ rybę.

 

4. Kiedy i to się udało, to chcesz złapać, tą jedną - jedyną rybę (nazwał bym to polowaniem na upatrzonego.

 

5. Udało się, czy trzeba coś jeszcze?! Ten poziom wędkarstwa nie stawia żadnych celów - odpowiedź jest prosta - ja wędkuję /I am fishing/.

 

 

Czego Wam i sobie życzę! :mellow: :mellow: :mellow: :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja zaczynalem od lowienia na splawik i robaka kijami z leszczyny i bambusa - kielbi, okoni. Pierwsze szczupaki zlowilem na zywcowke. I co? Teraz lowie na spinning, casting, trolling - a z dziecinstwa pozostaly mi piekne wspomnienia ryb lowionych razem z ojcem, odkrywanych wod, czasu spedzonego razem, ktory łaczy nas do tej pory.

 

Wszystko racja. Z tym że odnoszę wrażenie że nie był to skutek (twoje początki wędkarskie) przemyślanego planu rodzica tylko rzeczywistości - nawet jakbyś chciał to przypuszczam ni połowił byś szczupaków na trolling casting etc bo.. nie był wtedy taki sprzęt dostępny. Ja pamiętam skarby mojego ojca - rexa, delfina etc, też startowałem z kijem i spławikiem z kolca jeżozwierza, choć dużo chińszczyzny było dostępne. Też wspominam te z rozrzewnieniem - ale raczej dlatego, że to było dzieciństwo a nie dlatego że było pierwotnie. Żałuję że nie miałem możliwości zaczęcia od pewnego poziomu, swojego sprzętu, pewnej wiedzy, dostępu do łodzi. Rzeczy które zajęły mi lat naście pojąłbym i naumiał się pewnie w kilka. Cały sens moich wynaturzeń to:

-Fajnie jest mieć możliwość niewywarzania otwartych drzwi, czerpać informacje od poprzedników - starszych wędkarzy

-Niekoniecznie każdy musi zaczynać od łowienia na spławik ciezkim teleskopem albo spinem - tak jak zaczynało wielu z nas. Kolega wyraźnie w temacie pisze o młodym adepcie szczupakowania - więc wybór spino-cast jest dość oczywisty, a fajnie żeby mały nie zaczynał obciążony przesądem o elitarności casta - nie trzeba mieć doktoratu z fizyki kwantowej żeby zakumać jak to działa, jest to chyba w zasięgu 7 latka.

-dyskusje dyskusjami - ale najważniejsze być razem, nad wodą. Dzieciaki szybko rosną, to szybko i mija i może się zdarzyć, że odkładanie bo jeszcze ma czas spowoduje, że zaczniemy jak będzie już po sprawie a dzieci będą miały już swój świat, bez akceptacji dla łowienia ryb bo odebrało im ojca w dzieciństwie

:unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja zaczynalem od lowienia na splawik i robaka kijami z leszczyny i bambusa - kielbi, okoni. Pierwsze szczupaki zlowilem na zywcowke. I co? Teraz lowie na spinning, casting, trolling - a z dziecinstwa pozostaly mi piekne wspomnienia ryb lowionych razem z ojcem, odkrywanych wod, czasu spedzonego razem, ktory łaczy nas do tej pory.

 

Wszystko racja. Z tym że odnoszę wrażenie że nie był to skutek (twoje początki wędkarskie) przemyślanego planu rodzica tylko rzeczywistości - nawet jakbyś chciał to przypuszczam ni połowił byś szczupaków na trolling casting etc bo.. nie był wtedy taki sprzęt dostępny. Ja pamiętam skarby mojego ojca - rexa, delfina etc, też startowałem z kijem i spławikiem z kolca jeżozwierza, choć dużo chińszczyzny było dostępne. Też wspominam te z rozrzewnieniem - ale raczej dlatego, że to było dzieciństwo a nie dlatego że było pierwotnie. Żałuję że nie miałem możliwości zaczęcia od pewnego poziomu, swojego sprzętu, pewnej wiedzy, dostępu do łodzi. Rzeczy które zajęły mi lat naście pojąłbym i naumiał się pewnie w kilka. Cały sens moich wynaturzeń to:

-Fajnie jest mieć możliwość niewywarzania otwartych drzwi, czerpać informacje od poprzedników - starszych wędkarzy

-Niekoniecznie każdy musi zaczynać od łowienia na spławik ciezkim teleskopem albo spinem - tak jak zaczynało wielu z nas. Kolega wyraźnie w temacie pisze o młodym adepcie szczupakowania - więc wybór spino-cast jest dość oczywisty, a fajnie żeby mały nie zaczynał obciążony przesądem o elitarności casta - nie trzeba mieć doktoratu z fizyki kwantowej żeby zakumać jak to działa, jest to chyba w zasięgu 7 latka.

-dyskusje dyskusjami - ale najważniejsze być razem, nad wodą. Dzieciaki szybko rosną, to szybko i mija i może się zdarzyć, że odkładanie bo jeszcze ma czas spowoduje, że zaczniemy jak będzie już po sprawie a dzieci będą miały już swój świat, bez akceptacji dla łowienia ryb bo odebrało im ojca w dzieciństwie

:unsure:

 

Również zaczynałem od spławika, żyłki na zwijadełku, nakrętek zamiast ciężarków z ołowiu, drutu i gwoździków ( w kieszeni) i kija wycinanego bezpośrednio, nad wodą. Przechodziłem kolejne etapy.........

 

Gdy czytam tekst Kuby, podpisuję się obiema łapkami, pod jego treścią.

Mój (już dorosły) syn zaczynał od spinningu i na nim skończył. Łowi tylko tak, bo uznał, że metoda jest na tyle zajmująca, że nie potrzebna mu żadna inna.

Ja bym stawiał w przypadku siedmiolatka na receptę:

lekki (do 21g-28g spinning/casting + rybna woda + spora doza cierpliwości i wyrozumiałości.

Najważniejszym jest, żeby się nie zniechęcił.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Podobnie jest z resztą z muchówką - też nie wiem na kiego grzyba dorabia się wielce trudne teorie do czegoś co jest chyba jedną z najprostszych metod wędkasrkich.

 

@Standerus, troche off topic ale podpisuje sie pod tym rekami i nogami

 

 

Witam,

 

Gdy czesto patrze sie na tutejszych muszkarzy rzucajacych na jeziorach 35-40 metrow to zawsze zastanawiam sie ile czasu mi cos takiego zajmie. Czy rzecznych podajacych suche muszki z precyzja zegarmistrza :D :D :D Nie mowie tutaj oczywiscie o nimfie :D

 

Pozdrawiam,

 

Bujo

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bylo do przewidzenia, ze tak potocza sie losy watku :D

 

A moze po prostu zapytaj go, czym by chcial lowic...?

 

Nie wchodzac zbyt doglebnie w to, co zostalo napisane....dla mnie zupelnie jasnym jest, ze prez jakis czas przy wyborze wedki castingowej chlopak bedzie rozplatywal (czytaj: bedziecie rozplatywac)

 

A co wybrac? Jakas wedeczke niezbyt ciazka i dluga w rodzaju Ugly stika albo Premiera..albo zawierzyc jakiemus wynalazkowi wyprodukowanemu pod sztandarem Basspro...wreszcie mozna poszukac czegos z drugiej reki...

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

...tutejszych muszkarzy rzucajacych na jeziorach 35-40 metrow to zawsze zastanawiam sie ile czasu mi cos takiego zajmie. Czy rzecznych podajacych suche muszki z precyzja zegarmistrza :D :D :D Nie mowie tutaj oczywiscie o nimfie :D

 

 

Myślę, że po to są instruktorzy, nie trzeba chyba lat zeby to opanować, bo jak się looka po gazetach to na jeziorach łowią też dzieciaki po lat naście. Znajomy z pracy ma syna który ma 12 lat i jest już w kadrze irlandzkich juniorów, więc jakaś tam nadzieja jest

A tak BTW - większość umie jeździć autem a tylko nielicznie rajdują - myślę że z muchowaniem jest podobnie - żeby skutecznie łowić nie trzeba być mistrzem dystansu i precyzji :mellow: , tylko być nad wodą :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Bylo do przewidzenia, ze tak potocza sie losy watku :D

 

A moze po prostu zapytaj go, czym by chcial lowic...?

 

Nie wchodzac zbyt doglebnie w to, co zostalo napisane....dla mnie zupelnie jasnym jest, ze prez jakis czas przy wyborze wedki castingowej chlopak bedzie rozplatywal (czytaj: bedziecie rozplatywac)

 

A co wybrac? Jakas wedeczke niezbyt ciazka i dluga w rodzaju Ugly stika albo Premiera..albo zawierzyc jakiemus wynalazkowi wyprodukowanemu pod sztandarem Basspro...wreszcie mozna poszukac czegos z drugiej reki...

 

Gumo

 

 

Pytałem. Woli multika. Mówi, że jest trudniejszy, ale fajniejszy. :D

 

Rybę już miał. Prawie. Szczupaczek 40-tak spiął mu się przy burcie. Chłopak nie wiedział czy się cieszyć czy płakać. Nie popłakał się, ale i nie uznał tego za sukces. Kiedy powiedziałem żonie, że mój syn złowił pierwszą rybę, sprostował: Nie złowiłem. Uciekła mi. Jakbym ją złowił, to by była w łodzi.

 

Co do wyboru metody połowu, to rzecz odbywa się najzupełniej naturalnie. Syn robi to, co tata. Proste.

 

Wracając do sedna sprawy: powiadacie więc, że krótki kijaszek byłby lepszy? Do jerkowania -nie wątpię. Ale czy do wobka lub kopyta również?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...