Skocz do zawartości

Wy też tak macie czy mam się zalogować na forum dziwni.pl?


Gobio Gobio

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem czy też tak macie,ale ja nie zasnę jak sobie nie wyobrażę wiosenno-letnich wypadów na jazio-klenia... :huh:

Zapach wiosny w powietrzu,śpiewające ptaszki,szum wody,wszędzie zielono i ten błogi spokój... :rolleyes: (śpię jak dziecko :) )

Zupełne szaleństwo już jest jak do pracy wyjeżdżam na dwa i pół miesiąca za granicę.Oczywiście wszystkie pudła z wobkami jadą ze mną (często wędki i młynki też,mimo że tam nie łowię :wacko: ) a wtedy codzienne porządkowanie,układanie,czyszczenie wymiana nowych kotwic na "jeszcze" nowsze itd.Doszedłem już do tego,że układam woblery tematycznie,czyli jaź-kleń wczesna wiosna,jaź-kleń lato itd itp :blink:

ps.Łowiących zimą przed telewizorem pozdrawiam i rozumiem w 110%.... ;)

 

 

hehe :) mam to samo, codziennie przed zaśnięciem w głowie myśli na temat miejscówek, gdzie łowić, jakie przynęty na danym miejscu podać, wyobrażenia brań  :wub:  przeglądanie przynęt codziennie. Jednak tak jak Krystian wspomniał jakoś łatwiej zasnąć jak się tak wczuje człowiek, myślami jest nad wodą, "słyszy" nurt wody, śpiew ptaków :)  pozdrawiam wszystkich na maksa zakręconych wariatów wędkarstwa!:)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dopiero pierwsze stadium choroby. Drugie miał mój kolega karpiarz, który w nocy śnił o braniach karpi - pewnej nocy przy takim braniu zerwał się na nogi, otworzył oczy i popędził w stronę świecącej na czerwono diody (myślał, że to sygnalizator) - skończyło się na zdemolowaniu ławy i rozwaleniu telewizora:)

 

Znam to z autopsji (sześć lat karpiowania). W moim przypadku potrafiłem zerwać się na nogi przy dźwiękach podobnych do sygnalizatora FOX MRX. Dzisiejsze komórki dysponują podobnymi tonami a nocnych dowcipnisiów nie brakuje (zbłąkany telefon), kilka nocnych brań zaliczyłem. Żona rano pytała czy mam problemy gastryczne...

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale Wy lód, pstrągi czy kleniojazie wiosną czyli na ryby już albo w ciągu miesiąca dwóch.

Ja wczoraj w piwnicy przegląd pilkerów, kółeczek, agrafek i innych pierdól morskich robiłem chociaż wyjazd za 5 miesięcy. A pewnie jeszcze kilka razy takie przeglądy będę robił.

Anpart, to Twoje zwierze wyjada mi orzeszki z puszki :unsure:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ile razy dziennie szanowni koledzy lustrują wróżby z fusów - prognozy długoterminowe?

 

Ja - 11 dni bez rybek... We środę miałem swoją szansę na wypad i zaliczenie kilku okoni w przedziale 25-35, ale wolałem poświęcić się Radwańskiej i mimo wyrzucenia Azarenki, trochę żałuję... Teraz już wszystkie zimowiska okonia będą ścięte, pozostaje mi spróbować zostać okolicznym prekursorem w łowieniu zimnych kleni i jazi na spina, czyli zaczną się zerówki, ale w końcu nie o ryby tutaj chodzi.  :)

 

Niechże się tylko ociepli!

Edytowane przez Dawido
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj machałem Batsonem i Diaflashem. Ale to dlatego że strugam od dwóch miesięcy wytrwale a kije stoją za plecami. Wystarczy się odwrócić...

Z tym Shimano mam problem. Nie wiem czy go obedrzeć ze wszystkiego i zbudować na gołym blanku nową wędę czy sprzedać ( kij fabrycznie nowy ), kupić jakiś blank w cenie ( chyba tylko MHX ) i budować na MHX  - sie. Shimano wydaje się lepsze.

W każdym razie nasze zachowania są całkowicie normalne. Niemożliwe żeby na forum siedziało 10 000 pojeb... :)

Olej MHX'a Michał. Okoruj Beastmastera, Alconite, nowy uchwyt, jakiś ładny (i cieńszy przede wszystkim) koreczek i zobaczysz jakie cacko Ci wyjdzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Olej MHX'a Michał. Okoruj Beastmastera, Alconite, nowy uchwyt, jakiś ładny (i cieńszy przede wszystkim) koreczek i zobaczysz jakie cacko Ci wyjdzie.

Też się ku temu skłaniam. Tyle że to nie beastmaster tylko technium. Ale blank bardzo przyzwoity. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to też mi się tak zdaża jak jestem sam w domu,rozkładam kij i go trzymam najpierw zaczynam od ultra lighta jak niema pstryknięcia przez długi czas to rozkładam sprzęt na ciężko i dalej próbuje a jak wraca z pracy moja kobieta to kończe łowienie i odkładam kije na bok :)  :)  :)  :wub:  :wub:  :wub:

Edytowane przez VOJT@S
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze to też mi się tak zdaża jak jestem sam w domu,rozkładam kij i go trzymam najpierw zaczynam od ultra lighta jak niema pstryknięcia przez długi czas to rozkładam sprzęt na ciężko i dalej próbuje a jak wraca z pracy moja kobieta to kończe łowienie i odkładam kije na bok :)  :)  :)  :wub:  :wub:  :wub:

A jak masz branie to takie delikatne czy walnie że ciarki w łokciu przechodzą ????

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się ku temu skłaniam. Tyle że to nie beastmaster tylko technium. Ale blank bardzo przyzwoity. 

Aaa, przepraszam, pomyłka :) Pomyliłem bo myślałem o swojej wędce :) Namawiam Cię do przeróbki bo łowiłem takim Techniumem po tunningu, powiem Ci, że warto.

 

W temacie - poczytałem wczoraj ten wątek, wstałem od kompa i wybebeszyłem wszystkie pudła z przynętami celem inwentaryzacji. Jej wynikiem było stwierdzenie że nie mam na co łowić, no nie mam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MOJE BRANIE WYGLĄDA NASTĘPUJĄCO:,rozwijam kawałek żyłki lub plecionki tak mniej więcej na długość kija,zakładam mój ulubiony model gumy np.motor oil na głowce,ciężar dobieram w zależności od miękkości dywanu,czym bardziej miękki tym cięższa głowka,do mojego dywanu w zupełności wystarczy 12g,jak był dywan nowy to musiałem jechać grubiej,od 20stu w zwyż,teraz się troche wydeptał to trzeba lżej,jeszcze troche to skończe na 3ech.tak więć siedze sobie w fotelu popijając piwko i co jakiś czas pukne przynętą w podłoge,branie czuje w dłoni,tylko jest jeden problem,mam ochote zaciąć ale nie moge bo lampe zbije.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja przewijam linki,kręcę kołowrotkami muchowymi o cichych terkotkach oczywiście,pucuję blanki i czyszczę gwinty uchwytów.Używanę wędziska dają wiecej możliwości w tym zakresie ;) bo ciągle mozna coś poprawić.Macham ,sprawdzam ugięcia ,no spigoty też trzeba obejrzeć.

Gdy pies był malutki poddał liftingowi zębowemu jedną z rękojeści,ale teraz i moja suczka wie ,że wędzisko może być wszędzie. :D

Multiki-warto pokręcić przed snem,czy aby nadal idą jak po maśle?

 

Pudełko z muszkami,szczególnie ostatnią produkcją także wymaga inspekcji-czy kiełże nadal trzymają szyk? Oto jest pytanie!!!

 

Cieszę się,że też tak macie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm jak alkoholizm, ale podczas machania szpadą w domu, zawsze można trochę siebie oszukać i do łownej przynęty doczepić np.: Jacka Daniel'sa - hol emocjonujący, bo gra warta świeczki. C&R w tym wypadku niewiele da radości, a skonsumowanie szklaneczki umili wieczór :D

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak bardzo się bałem że tylko ja taki zdziecinniały jestem, ale teraz wszystkie zmory zniknęły.

Kolegę mam, ten co prawda nie łowi, ale za to uczy sie na pamięć danych technicznych wszystkich samochodów. 

Hobby jak hobby...

 

To dziwne... ja się interesuję motocyklami i był okres, że po spojrzeniu w dane techniczne znałem je na pamięć w sekundę ( a nauka w szkole na pamięć mi nie szła ). Do dziś pamiętam średnice zawieszeń czy moce i inne wymiary motocykli z lat 90' -2003, w tym okresie znałem też wymiary tłoków i ich skoku - bez żadnego uczenia się.

 

Założę się, że większość z Was bardziej  pamięta z przed 10 lat jakąś rybkę, ile miała, na co wzięła, na jaki kręciołek itp niż powiedzmy roczny podatek z 2012 roku ;)

 

Wędek nie wyciągam, nie bawię się nimi ale rujnuje konto na nowe przynęty, zamawiam ( 1 rocznie) wędkę u rodbuildera, planuje zakupy, wpadają mi pomysły na nowe przynęty, czytam opinie o kołowrotkach i kupuję - więc raczej pragmatyczne podejście. Jak chce coś zrobić to idę do garażu ( mam tam odpowiedni zapas chmielowej zupki :) ) i dłubię przy motocyklach.

A w domu to kręcę muszyska i strugam korpusiki  z kolei przy whyski z colą. (faktycznie można się wpędzić w chorobę alkoholową :/ )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alkoholizm jak alkoholizm, ale podczas machania szpadą w domu, zawsze można trochę siebie oszukać i do łownej przynęty doczepić np.: Jacka Daniel'sa - hol emocjonujący, bo gra warta świeczki. C&R w tym wypadku niewiele da radości, a skonsumowanie szklaneczki umili wieczór :D

a co to ja jestem, żeby mnie doczepiać :)? Jak już to ja mogę stać przy wędce, ale od strony kołowrotka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...