Skocz do zawartości

JAK WYPUSZCZAĆ RYBY (catch and release)- dobre i złe nawyki. Leksykon zasad.


Rekomendowane odpowiedzi

  • 2 tygodnie później...

Czytałem niedawno wyniki dość starych badań na tęczakach (bodajże z 1992) i wynikało z nich, że zaraz po wycieńczającym holu nie należy ryby trzymać poza wodą.

Pstrągi trzymano poza naturalnym środowiskiem albo 30 sekund albo 60. Ryby po wypuszczeniu odpływały, ale śmiertelność w ciągu 12 godzin była wysoka - w pierwszej grupie 38%, w drugiej 72%.

Wnioski nasuwają się następujące:

- im szybszy hol tym lepiej (ryba mniej zmęczona)

- jeśli rybę mocno zmęczyliśmy, to tak jak pisał @rózgaś, potrzymajmy ją parę minut w podbieraku

Edytowane przez hlehle
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...
  • 1 miesiąc temu...
Gość DanTe2491MA

 1.Nie każdy pamięta o zamoczeniu dłoni w wodzie przed podebraniem ryby.

 2. Lądowanie na piasku, ziemi, trawie etc.

 3. Za długie,,miętolenie'' ryby w czasie sesji zdjęciowej.

 4. Zapominanie o reanimacji i dotlenieniu przed wypuszczeniem.

 

To chyba podstawowe grzechy główne.

Ja bym jeszcze dodał stosowanie zbyć cienkich zestawów. Bardzo długie hole ryb na nitkach. Paro  minutowe ustawianie się z rybami do fotek.  Tacy panowie co hołdują zasadzie CR powinni ryby zabierać. Brzegi naszych łowisk po takich panach CR są usłane konającymi rybami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Wydaje mi się, że niewiele jest osób łowiących szczupaki/sandacze (o sumach nawet nie wspominam!) na "włosowe" zestawy; te duże zmaltretowane ryby to raczej przypadek i przyłów podczas finezyjnego łowienia. Poza tym, nawet jeśli ta duża ryba jest wymęczona, poświęcenie jej odpowiednio dużo czasu przy wypuszczaniu (i umiejętne zrobienie tego!) zwiększa jej szanse na przeżycie. Raczej więc upatrywałbym przyczyny takich "scenek" w nieumiejętnym podejściu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się, że niewiele jest osób łowiących szczupaki/sandacze (o sumach nawet nie wspominam!) na "włosowe" zestawy; te duże zmaltretowane ryby to raczej przypadek i przyłów podczas finezyjnego łowienia. Poza tym, nawet jeśli ta duża ryba jest wymęczona, poświęcenie jej odpowiednio dużo czasu przy wypuszczaniu (i umiejętne zrobienie tego!) zwiększa jej szanse na przeżycie. Raczej więc upatrywałbym przyczyny takich "scenek" w nieumiejętnym podejściu...

Ostatnio dość popularne jest polecanie blanków 12lb na "szczupaka na lekko". To nie jest "włosowy" zestaw ?

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy to będzie amerykański St.Croix i chiński Phenix 12lb to stanowczo za mało na ryby przekraczające metr i 10 kilo wagi. Rozumiem że każdy(prawie) chce mieć jak najlżejszy i najczulszy zestaw. Ale np.: kompletując zestaw na klenia który 60cm to już okaz godzimy się że całość waży ponad 400 gram(długi kij waży swoje i do tego młynek 4000 ze względu na większą średnicę szpuli). A na szczupaka najlepiej jakby ważył mniej. I może  :)  zestaw castingowy 20lb  ;) Mocy wystarczająco aby mieć wrażenie kontroli nad rybą , hol w miarę krótki. I tak wygląda mój "zestaw na lekko na szczupaka"  :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko dziwi chwyt z podkurczonymi paluchami.Stosowany do fotek głównie przy Boleniach.Ja wiem że ryba wygląda wtedy bardziej okazale,ale jak się "fajtnie" ?No właśnie gleba na 100% a to są skutki opłakane i najgorsze z możliwych.Chyba że mata jest pod Bolkiem,czego nie zauważyłem.Chwyt za szczękę przy każdej rybie wygląda po prostu do dupy jaki by to okaz nie był-taka nie za bardzo metoda prezentacji niczym szczupak z paluchami w oczodołach.   

Edytowane przez Tomy
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy zerknąć w magazyn http://catchmagazine.net/Magazine/cmapr2014#section=21&page=2, http://www.catchmagazine.net/Magazine/cmaug2012#section=18&page=5 i wszystko jasne. Mała ryba duża ryba zawsze pięknie wyeksponowana. Wzorzec do naśladowania dla tych co koniecznie fotę z rybą chcą uskutecznić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że poruszony został temat 'jak wypuszczać' a nie tylko puste złap i wypuść.

Ja podłapałem od kolegów kilka sposobów na lepsze potraktowanie ryby, które uskutecznie nad wodą.

dziękuję.

 

edit:

a chwytak zamieniam na gumowy podbierak :)

Edytowane przez Drac
  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie tylko dziwi chwyt z podkurczonymi paluchami.Stosowany do fotek głównie przy Boleniach.Ja wiem że ryba wygląda wtedy bardziej okazale,ale jak się "fajtnie" ?No właśnie gleba na 100% a to są skutki opłakane i najgorsze z możliwych.Chyba że mata jest pod Bolkiem,czego nie zauważyłem.Chwyt za szczękę przy każdej rybie wygląda po prostu do dupy jaki by to okaz nie był-taka nie za bardzo metoda prezentacji niczym szczupak z paluchami w oczodołach.   

 

Tomek; z całym szacunkiem, ale muszę stanąć w opozycji do Twojej tezy śmiało postawionej. Z boleni, które widziałeś na moich zdjęciach, i z tych których nie widziałeś - jeden tylko wypadł na "glebę", raczej przez moją nieuwagę, a nie sposób prezentacji. Po uspokojeniu emocji możemy skutecznie kontrolować poczynania bolenia; moje bolki odpływają szybko i w dobrej kondycji. Przyznam jednak, że miałem kiedyś podobne obawy, zostały rozwiane w praktyce.  :)

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myśle, że w temacie warto wspomnieć o antyseptykach na rany po kotwach/hakach...

Z powodzeniem używam preparatu Carp Doctor firmy Carp"r"us.

Mimo, że stosują go, jak i inne- karpiarze, to chyba naszym Drapieżnikom również nie powinien zaszkodzić...

Tubka tego którego używam jest mała, jakieś 50ml, posiada atomizer, tubka miękka-odporna na obicia, upadki etc.

Warto zaopatrzyć się w ten czy podobny preparat.

Zdrowie naszych Ulubieńców jest przecież najważniejsze...

Edytowane przez Arek X
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt, cicho, za cicho jest na temat takowych preparatów.

Mam kolegów- karpiarzy, którzy twierdzą, że na niektóre już łowiska nie wpuszczają m,in. bez takiego specyfika...

Znam rownież takich, którzy stosują ,, ludzkie" preparaty zamiast ,,rybnych", wiadomo- kasa...

Jednak ja wole dedykowany produkt, wiem, że pomoże, bez żadnych konsekwencji.

Ten który ja stosuje kosztuje ok 30zł za te  50ml. Drogo, ale z czystym sumieniem go używam, bez obaw, że zaszkodzę swojemu Przeciwnikowi.

Preparaty dedykowane dla ludzi są podobno dużo mocniejsze, więc nie wiem jak oddziaływują na ryby.

 

 

Słyszałem już od swoich kolegów po kiju, że z tym preparatem to już pojechałem po bandzie, że nie potrzebny, że drogi, że wymysł...

Każdy robi wg swojego mniemania...

Jednak nie raz widzi się wabiki z hakami skorodowanymi, z odpadającą powłoką ochronną.

Myślę, że skoro zardzewiały gwóźdź który na który sie nadepnie- ma negatywny wpływ na nasze zdrowie, tak i z podobnym, a może i gorszym skutkiem oddziaływuje przyrdzewiały hak wbity w pysk wodnego Drapieżnika...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawy temat. Być może któryś z Kolegów ichtiologów zechce zabrać głos w dyskusji i rzucić nieco światła na tę kwestię. Nurtuje mnie, na ten przykład, stosowanie preparatów w płynie u zwierząt, które po zaaplikowaniu znajdą się w środowisku wodnym. I jak sprawa ma się do ryb drapieżnych, które polują na "ostre" przysmaki?

 

Btw, zardzewiałe haki? Cóż, jeśli ktoś łowi złomem, szanse na antyseptyk w kieszeni można śmiało wykluczyć :D

 

Pozdrawiam,

 

Radek

Edytowane przez Dienekes
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tak, widywałem takie kotwy, że szkoda gadać.

Na sam widok sie zakażenie wdaje...

Pewnie, dwa złote drogą nie chodzi.

 

Wracając do tematu.

Ichtiolog ze mnie żaden, ale wiem, że rybki mają układ odpornościowy, jakieś przeciwciała, które chronią organizm.

Jednak czasami organizm może nie poradzić sobie z atakiem choróbska...

W przypadku ran po grotach, antyseptyk odkaża je, by nic się nie wdało.

Czasem ukłucie jest delikatne, nie wyrządzające wielkich zniszczeń- wtedy antyseptyk to raczej profilaktyka.

Mała czy duża rana- stosuje zawsze...

Co do odporności na zmywanie preparatu, to działa on podobnie jak woda utleniona, szybko działa, dezynfekuje.

Zatem i powrót Przeciwnika do wody jest natychmiast po zastosowaniu.

Są też te preparaty w postaci gęstej maści.

Ale średnio wyobrażam sobie widok i odczucia przy smarowaniu środka paszczy szczupaka, suma...etc.

Dlatego dwa, trzy pryśnięcia z atomizera załatwia sprawę.

 

Jednak dobrze byłoby, gdyby jakiś spec z tematu się wypowiedział.

Ja dalej używać będe antyseptyka, mam spokojniejszą głowe i odczucia, że zrobiłem wszystko, aby Przeciwnik wrócił w jak najlepszej kondycji w swoje rewiry.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...