Skocz do zawartości

selektywnosc przynet


pitt

Rekomendowane odpowiedzi

naleze do zwolennikow lapania okazow, tzn. wole zlapac jedna rybe na dzien, ale za to konkretna, natomiast 'meczy' mnie lapanie luskowanej dzieciarni ...

po kilkuletnim 'sondazu' (nie tylko moim wlasnym, ale takze kilku kolegow) doszlismy do wniosku, ze duze przynety przynosza duze ryby ... co nie znaczy, ze male ryby nie zagryzaja duzych wabikow i na odwrot

jednakze selektywnosc duzych przynet zostala z czasem na tyle udowodniona, ze moznaby praktycznie generalizowac ... chodzi mi konkretnie o docelowe polawianie okazow

i tak np. do wertykalnego polowu sandacza uzywane sa przynety od 6 w gore, jezeli jerkujemy hardbaitami za szczupakiem to minimalny rozmiar przynety wynosi 6, lepiej 7-8 (glidery) lub 8-10 (divery), obydwie grupy wagowo poruszaja sie w granicach 110-160 gram, szczupaki lowione na duze softjerkbaity zagryzaja dawga regular, kilr eela i itp. wynalazki o dlugosci co najmniej 10 cali i wadze od 120 gram w gore ... nawet obrotowki maja listki rozmiaru 5 do 9 i waza okolo 30-40 gram przy dlugosci 7-10 ...

 

nie dotyczy to tylko polowu zebaczy, wiekszosc moich wabikow kleniowych oscyluje w granicach 5.5 cm dlugosci ...

 

czy jestescie zdania, ze duze przynety sa selektywniejsze niz male? jak podchodzicie do tematu 'jakosci' lowienia, co liczy sie dla was bardziej, okaz czy ilosc?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 86
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Łowię na zbiorniku o dużej presji, gdzie o rybę jest stosunkowo trudno. Duże szczupaki zaczynają się od osiemdziesięciu kilku centymetrów, a duże sumy od dwudziestu kilo. Zdecydowanie jestem zwolennikiem jakości, a nie ilości, ale życie wymusza na mnie stosowanie selektywności na nieco innym poziomie. Nie przesadzam z wielkością przynęt, a i tak łowię na największe spośród znanych mi zegrzyńskich wędkarzy. W takich miejscach jak ZZ w 100% potwierdza się w praktyce teoria, że „małą rybę wszystko zeżre”. Większość wędkarzy chce łowić jak najwięcej, nawet drobnych ryb…

 

Z moich obserwacji wynika, że często nie długość przynęty ma znaczenie, a jej prezentacja i ilość hałasu, jaką robi w wodzie. Mam takie dwa wobki typu crankbait, na które nie złowiłem ani jednego zębatego poniżej 60cm, tylko nieliczne sztuki poniżej 80, a najwięcej ryb od 80 w górę. W moim zbiorniku ryby od 60 do 80cm najłatwiej przekonać średnią przynętą, taką w granicach 12-15cm. Co ciekawe, na większe woblery (ponad 15cm) , chętnie biorą ryby małe i bardzo małe.

 

Co do sumów, z reguły łowi się je na proporcjonalnie małe, za to „hałasujące” przynęty (Hornety, Alaski, DT). Osobiście nie stosuję wobków poniżej 8cm, uważam, że większe, mocniej mieszające wodę są skuteczniejsze. Ale zagryzają je nawet maluchy... W przypadku tej ryby chyba trudno mówić o selektywności przynęt.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

idac za tropem chetnie przytocze nasza szczupakowa srednia ...

przez ostatnich 5 lat, 6 osob lowi srednio 25 dni w roku docelowo duze szczupaki, przy uzyciu duzych i bardzo duzych przynet

w ciagu tych 150 dni na wodzie wychodzi srednio po 3 metrowki w roku i na glowe ...

szczupakow ponizej metra nie wliczam i metrowek zlapanych na przynety inne niz duze tez nie wliczam

 

czesto wyglada to tak

 

post-24-1348914020,6507_thumb.jpg

post-24-1348914020,7361_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

czy jestescie zdania, ze duze przynety sa selektywniejsze niz male? jak podchodzicie do tematu 'jakosci' lowienia, co liczy sie dla was bardziej, okaz czy ilosc?

 

 

Pierwsze. Są, z przyczyn oczywistych.

 

 

Drugie. Każdy ceni bardziej okaz niż wiadro drobnicy. Tylko nie wszędzie można sobie pozwolić na taką nonszalancję...

 

Ja osobiście wolę te większe wabie. Również ze względu na ich selektywność, ale głównie z miłości do obiektów okazałych, zarówno wabionych jak i wabiących.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piotrze,

 

W swoich rozważaniach musisz uwzględnić jeszcze jeden bardzo istotny moim zdaniem fakt. Polska ze swoim mocno przetrzebionym pogłowiem ryb (w tym przede wszystkim drapieżników) nie jest najlepszym krajem, a powiedziałbym że jest najgorszym krajem, do wyrabiania sobie jakikolwiek teorii.

Statystyczny wędkarz, choćby miał największe chęci prędzej czy później stanie przed wyborem, czy nadal uganiać się za może nie istniejącym okazem, czy złowić cokolwiek. TU pewnie leży klucz do tematu używania stosunkowo niewielkich porzynęt przez Polaków. Maniaków oddanych pogoni tylko i wyłącznie za trofeami jest jak na lekarstwo, bo i tych okazów nie ma dużo więcej.

Oczywiście ktoś powie, że może nie są często łowione bo zatraceni w średniakach i małych wabikach nie potrafimy ich skusić. Jednak nie każdy mentalnie wytrzyma kilkadziesiąt dni wędkowania bez choćby kontaktu z metrowym szczupakiem, nawet jeśli będziesz miał rybackie dowody, że takie ryby w danym zbiorniku występują. Szkoda tylko, że śladowo....

 

Te same jednak osoby, wysłąne na obfitujące w duże ryby łowiska radzą sobie całkiem nieźle, czego dowodem są nasze sukcesy w Szwecji, wieści Jerrego z USA czy chłopaków z UK. Tam jakoś naturalnie przestawiamy się na większe wabie i nikogo ni dziwi 20cm potwór uzbrojony w wielkie kotwice na końcu zestawu. W naszym pieknym kraju jest niestety wiele wód, gdzie ta sama przynęta będzie nie rzadko większa od swego nominalnego celu. :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm, ciekawa teoria Pitt.

 

Na razie nie bede staral sie zbierac spostrzezen, wypada zeby wieksza ilosc wedkarzy wypowiedziala sie. Wszak jest tu grupa, ktora wedkuje nie tylko na wyrybionych wodach...

 

Aby ukierunkowac dyskusje proponuje zajac sie tylko szzcupakiem, w jego przypadku teoria o duzej przynecie jest najbardziej chwytliwa (istnieja źródła, ktore mowia nawet o regularnym zjadaniu ofiar, stanowieacych 40% dlugosci ciala drapiezcy)

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałem kiedyś statystyki, pochodzące z monografii naukowej, które dotyczyły długości ofiar, pożeranych przez poszczególne roczniki szczupaków. Wynikało z nich, że proporcjonalnie największe ofiary są pożerane przez około pólmetrowe sztuki. Jednak duże szczupaki też lubiły podjeść - autor głosił teorię stosunku ilości pozyskanego jednorazowo pokarmu do wydatku energetycznego, potrzebnego na jego pozyskanie. Krótko mówiąc twierdził, że duże szczupaki są leniwe i nie lubią uganiać się za drobnicą...

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jest jeszcze jedna kwestia, która poniekąd determinuje maksymalny rozmiar przynęty, bo faktycznie szczupak w sprzyjających warunkach zaatakowałby i przynętę o długosci 50cm.

 

Chodzi mi o komfort łowienia. Całodniowe rzucanie 200 gramowym, kilkudziesięcio centymetrowym klockiem, nawet najlepiej spasowanym zestawem będzie na dłuższą metę nie lada wyzwaniem.

Wątpię aby to się dało kiedykolwiek udowodnić, ale mam wrażenie, że szczupak nie będzie obliczał centymetrów i wybierał między 20 cm skinnerem czy 25 cm bulldawgiem. Będzie to raczej kwestia głębokości prowadzenia przynęty i charakteru jej pracy niż kilku centymetrów różnicy.

Ryby to oportuniści, gdyby przebierały w centymetrach (bo ta za krótka, ta za długa itp.) to zdechłyby z głodu. Jak coś płynie koło pyska to nie ma czasu się zastanawiać. Oczywiście metrowy szczupak może się nie podnieść z kilku metrów do kilkucentymetrowej przynęty, a uczyni to do większego jerka, ale rozważanie czy 15 cm jest bardziej selektywne od 20 cm jest moim zdaniem niemożliwe do wiarygodnego zweryfikowania.

Musiałbyś się znaleźć dwa razy dokładnie, podkreślę idealnie dokładnie w takiej samej sytuacji z tą samą rybą i zaprezentować dwa różne wabiki. Dopiero wówczas możnabyłoby wyciągać jakieś wnioski, a i tak byłyby one obarczone jakimś błędem bo nie będziemy wiedzieć nigdy do końca, co było tym finalnym bodźcem skłaniającym rybę do ataku. Może kolor, może praca, może jakiś nieświadomy dodatkowy ruch wędkarza, a może w końcu różnica tych kilku centymetrów w rozmiarze przynęty.

Reasumując, osobiscie dobieram przynęte do charaktery łowiska. Nie dysponuję tym samym modelem przynęty, który dałoby się zastosować we wszystkich warunkach. Dlatego na 1,5 metrowym blacie najchętniej sięgam po tonącego 10cm slidka, na 4 metrowym blacie będę łowił 12 cm perchem, a na głeboko schodzących stokach jezior 100 gramowym i 25 cm bulldawgiem.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jak na razie nadal stoi pod znakiem zapytania teza, ze szczupak duzy na duza przynete...

Pod znakiem zapytania tez, czy wedkarz da rade rzucac duza i ciezka przynete.

Ja dorzuce jeszcze, ze poza tym czy da rade, to jeszzce warto sie zastanowic nad jego odczuciami natury estetycznej. Jasne, ze mozna ciagnac a lodzia, tyle ze to i tak konczy sie holem (oby), i decyduje praca wedki...im wieksza i ciezsza przyneta tym sila rzeczy wedka toporniejsza.

Poza tym czesc wedkarzy (miedzy innymi ja) troluje bez uzycia uchwytow, co pozwala lepiej odczuc moment brania, a przez to bardziej zbliza sie do metody full contact.

 

Gumo

p.s.Zeby nie bylo nieporozumien...nie namawiam do stosowania ULlajtow... B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To fakt, trolowanie bez uchwytu topornym sprzętem jest upierdliwe. Szczerze mówiąc, z wobkami typu Perch 14SDR po prostu sobie nie radzę - wkładam wędkę w uchwyt i liczę, że się dobrze zapnie. Niestety, straciłem tak już kilka ładnych ryb...

 

Kiedy przy okazji musisz kierować łódką, jest jeszcze gorzej. Dlatego lubię miękkie kije, które ułatwiają rybie dobre zassanie przynęty. Moim zdaniem przy takim zestawie szanse na zacięcie i udany hol rosną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

alez koledzy, ja wcale nie twierdze, ze duzy zebacz tylko na duzego wabika ... ja twierdze, ze duze wabie sa selektywniejsze w polowie okazow ... ponad to co znaczy za duzy wabik na szczupaka? (vide 2 fota w moim 2 poscie)

 

@baloo

z tego co wiem, sytuacja, o ktorej wspominasz, miala miejsce na tegorocznej forumowej wyprawie do szwecji ...

duze wabiki w jednej z lodzi przynosily porzadane efekty = fish ... natomiast osoby uzywajace wabikow w tzw. polskiej rozmiarowce tylko kibicowaly ...

 

trzy lata temu w szwecji przezylem cos podobnego ...

ja lowilem na 13 cm siudaka, marcel jechal 16 cm buffalo, a chris zarzucal 9 danczykiem ... po 3 godzinach wszyscy lapalismy na 20-sto centymetrowe glidery, bo tylko te byly skuteczne

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

otóż to...

 

Piotr, możliwe że w tych włąsnie warunkach jakie opisujesz, duży glider był najskuteczniejszy. Możeliwe też, że kilka kilometrów dalej, w innej zatoce sytuacja byłaby zgoła odmienna. Dlat4ego nie generalizowałbym tego. W tym roku najwięskze ryby złowiłem na 10cm Slidera. Obok mnie łowił Tomek i na większe i na mniejsze i nawet na identyczne przynęty, a wyniki i tak były zupełnie różne. W tym całym naszym wędkowaniu jest zbyt dużo zmiennych aby wyciągać jednoznaczne teorie.

 

Zgodzę się, że w wielu przypadkach więskza przynęta może skuteczniej wabić duże drapieżniki. Jednak wciąż będą to tylko specyficzne sytuacje. Zmieni się pogoda, wiatr, odejdzie stado leszczy a pojawi się ławica śledzi i nasze szczupaki będą gryzły zupełnie inny rodzaj pokarmu. W ślad zatym przyjdzie nam całkowicie zmienić przynęty. Chyba tak to bardziej działa. Innymi słowy, chcąc być skutecznym łowcom trzeba być gotowym na wiele sytuacji.

 

Mam również wrażenie, że większe znaczenie ma wytypowanie potencjalnego miejsca przebywania okazu. Oczywiście poza okresami, kiedy różne roczniki przebywają obok siebie i jakoś im to nie przeszkadza. Choć i tak patrząc na mapę moich największych szczupaków, wydaje mi się, że te wyrośnięte mamuśki zajmują charakterystycznie najlepsze stanowiska.

Natomiast czy będzie to ryba 90cm czy 120 to już inna sprawa, na którą chyba nie mamy wpływu. Tutaj liczy się wędkarskie szczęście. Bo takie ryby zachowują się już podobnie i tylko przypadek decyduje czy trafimy metrówkę czy rybkę 99cm.

Przykład - kolega Wojtek Górny, który przez kilka ładnych wyjazdów do Szweda nie mógł trafić ryby ponad metr, co wydawało się niemożliwe tym bardziej że wszyscy dookoła łowili metrówki niemal pod jego nogami. Warto też dodać, że facet nie jest jakimś laikiem tylko człowiekiem, który zjadł zęby na szczupakach. Łowił dużo ryb w przedziale 90-99, ale żadna nie chciała mieć te kilka centymetrów więcej. Kiedyś to zresztą opisywał jeszcze na zielonej stronie pewnej firmy.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby to oportuniści, gdyby przebierały w centymetrach (bo ta za krótka, ta za długa itp.) to zdechłyby z głodu. Jak coś płynie koło pyska to nie ma czasu się zastanawiać. Oczywiście metrowy szczupak może się nie podnieść z kilku metrów do kilkucentymetrowej przynęty, a uczyni to do większego jerka, ale rozważanie czy 15 cm jest bardziej selektywne od 20 cm jest moim zdaniem niemożliwe do wiarygodnego zweryfikowania.

Musiałbyś się znaleźć dwa razy dokładnie, podkreślę idealnie dokładnie w takiej samej sytuacji z tą samą rybą i zaprezentować dwa różne wabiki. Dopiero wówczas możnabyłoby wyciągać jakieś wnioski, a i tak byłyby one obarczone jakimś błędem bo nie będziemy wiedzieć nigdy do końca, co było tym finalnym bodźcem skłaniającym rybę do ataku. Może kolor, może praca, może jakiś nieświadomy dodatkowy ruch wędkarza, a może w końcu różnica tych kilku centymetrów w rozmiarze przynęty.

Ta wypowiedz trafia wg. mnie w sedno sprawy-nie jestesmy w stanie ustalic decydujacego bodzca - po prostu kazda sytuacja jest niepowtazalna, jednorazowa. Nikt nie jest w stanie z pewnoscia powiedziec, czy ta sama metrowka nie wyszla by rowniez do innej (mniejszej) przynety zaprezentowanej w identyczny sposob... To, ze czasami wyglada na to, ze biora tylko na ta jedna przynete, moze byc spowodowane tym, ze osiaga ona po prostu inna glebokosc...

Pomijajac jednak skrajne przypadki, mozna przyjac, ze kazdy drapieznik ma swoj schemat ofiar o roznorodnie zdefiniowanej rozbieznosci (odnosnie wielkosci), podyktowanej m.in. przez srodowisko, i prawdopodobienstwo ataku na dana ofiare wzrasta wraz ze wzrastajaca zbieznoscia jej wielkosci z schematem ofiary predatora... Prawdopodobnie schemat ten ulega zmianom, w zaleznosci od np. sezonu... co nie ulatwia nam sprawy :D, czego dowodem sa miliony roznych przynet sztucznych...

 

To tylko kilka konkluzji na ten temat...

 

Pozdrawiam --Yacar?--

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest w tym rozumowaniu ziarnko prawdy...jednak miliony wymyslonych oraz wyprodukowanych roznych i roznistych przynet sa rowniez dowodem na cos zupelnie innego. :lol:

 

Rozpowszehnianie myslenia o koniecznosci posiadania setek roznych przynet jest pdst. warunkiem sukcesu firm :D , wiaze sie to rowniez z ciagotami do antropomorfizacji otaczajacego nas Swiata.

Czyli przypisywania cech ludzkich zwierzetom, roslinom, przedmiotom.

 

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widze, ze dochodzimy do sedna.

A brzmi ono tak, ze szczupaki lowi sie na to, co one chca brac. Wiaze sie to z rodzajem miejsca do wedkowania, pora roku i pora dnia.

Czyli dalej brak formuly, wszystko zalezy od danych warunkow.

 

Gumo

 

Jak najbardziej podpisuje sie pod ta wypowiedzia. Ja lowilem u mnie na rzece przez ponad pol roku tylko na wieksze wabie (ok 12cm) i nie zlowilem nic - ani jednej ryby! Nie mialem nawet brania.

Od pewnego czasu nie uzywam wiekszych wabikow niz 10cm. 8cm jest dobrym srodkiem jak na moja rzeke :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...