Skocz do zawartości

Serwisowanie kołowrotków Shimano


Baloo

Rekomendowane odpowiedzi

Próbowałem najmniejszym jaki mam i był za gruby bo się nie mieścił.Pomyślałem że może jakiś specjalny kluczyk wchodzi, a nie chciałem nic na siłę by nie uszkodzić  srubki.  Pojadę do marketu, kupie najtańszy, spiłuje i może podejdzie. Gwiazdka 00 też nie wchodziła, ale jakoś dało  się odkręcić. Odkręciłem w stelce 2500, 4000,w Twinku 4000 bez problemu,drugi jego brat się nie poddał. Taka ciekawostka, oba maja jednakowe numery na stopce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest Torx "0.9" :)

 

Ja jak nie miałem czym tego odkręcić to brałem płaski "1,4" tylko nie wciskałem go zbyt mocno żeby łebka nie rozmielić :)

 

Jeśli dobrze kojarzę, o którą śrubkę Ci chodzi to w moim przypadku wystarczył spłaszczony spinacz biurowy:-)

 

Ja wykręcałem "kwadratem"0,9.

I potem przychodzą do serwisu kołowrotki które po zastosowaniu nieodpowiednich narzędzi sprawiają wiele kłopotów,bo wszystko jest "pokaleczone" , zerwane gwinty,napchane wszędzie podkładki,bo za duże luzy, itd.itp.

 

To raczej nie jest torx, a imbus. I napewno 0.9. Do dostania bez problemu na Allegro za 5-6zl

 

Nie żaden torx, spinacz biurowy, jakiś kwadrat itp.wynalazki - ma być imbus 0,9 mm.

 

A tak reasumując to wszystko i wiele,wiele znanych mi z serwisu rzeczy,to poziom kultury technicznej w polskim narodzie jest jeszcze bardzo odległy od zadawalającego.

Edytowane przez Józef Lesniak
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panie Józefie, trzeba brać pod uwagę fakt, że istnieją osoby z kulturą techniczną, umiejętnościami manualnymi i pewną wiedzą które zapewne nie zawracają głowy innym, tylko sami sobie w domu serwisują sprzęt :) Z pewnością sprawia im to wiele satysfakcji. Skrupulatność a nawet pedantyzm w tej dziedzinie wskazany.

Edytowane przez Pendergrast
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale czy to niby źle, że ludzie w sytuacjach awaryjnych sobie radzą (bo o takich przypadkach tutaj mowa)? Przecież gdybym przykładowo miał taki imbus w domu lub byłby dostępny w sklepie za rogiem to czy ryzykowałbym użyciem czegoś innego? Pewnie, że nie:-)

Mało to razy w życiu codziennym radzimy sobie stosując "zamienniki "? ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I potem przychodzą do serwisu kołowrotki które po zastosowaniu nieodpowiednich narzędzi sprawiają wiele kłopotów,bo wszystko jest "pokaleczone" , zerwane gwinty,napchane wszędzie podkładki,bo za duże luzy, itd.itp.

 

 

Nie żaden torx, spinacz biurowy, jakiś kwadrat itp.wynalazki - ma być imbus 0,9 mm.

 

A tak reasumując to wszystko i wiele,wiele znanych mi z serwisu rzeczy,to poziom kultury technicznej w polskim narodzie jest jeszcze bardzo odległy od zadawalającego.

Józek możesz mówić ale dużo jest takich co wiedzą lepiej, później tylko problem z takim sprzętem. 

Otwieramy tzw. allegro wpisujemy z palca " klucz imbusowy 0,9mm" i mamy 2-3 pozycje.

Proste jak budowa cepa, nie "szturanie" różnymi wynalazkami. Później człowiek wkłada klucz a tu "zonk" :D .

Wypadałoby właścicielowi taki kołowrotek odesłać niech radzi sobie sam jak spieprzył śrubkę.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Józek możesz mówić ale dużo jest takich co wiedzą lepiej, później tylko problem z takim sprzętem. 

Otwieramy tzw. allegro wpisujemy z palca " klucz imbusowy 0,9mm" i mamy 2-3 pozycje.

Proste jak budowa cepa, nie "szturanie" różnymi wynalazkami. Później człowiek wkłada klucz a tu "zonk" :D .

Wypadałoby właścicielowi taki kołowrotek odesłać niech radzi sobie sam jak spieprzył śrubkę.

Klucz  imbusowy 0,9 będzie odpowiedni do odkręcenia śrubki w Tp z 02' jak i Stradica 2016 ?.

Edytowane przez MARIUSZ 69
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety Panowie ale jak się potrzebuje na tu i teraz to trzeba improwizować:-) Na all... pewnie, że tego pełno ale to trzeba co najmniej dzień poczekać :-( Na szczęście w moim przypadku śrubeczka ta była bardzo lekko wkręcona i nie było obawy o jej spartolenie.

Oczywiście takie improwizacje u osób świadczących usługi serwisu są raczej niedopuszczalne:-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To raczej nie jest torx, a imbus. I napewno 0.9. Do dostania bez problemu na Allegro za 5-6zl

Zwracam honor, to  faktycznie imbus...pomyliły mi się nazwy, co by nie było to "0.9" i takim odkręcam :)

Edytowane przez Catrol
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I potem przychodzą do serwisu kołowrotki które po zastosowaniu nieodpowiednich narzędzi sprawiają wiele kłopotów,bo wszystko jest "pokaleczone" , zerwane gwinty,napchane wszędzie podkładki,bo za duże luzy, itd.itp.

 

 

Nie żaden torx, spinacz biurowy, jakiś kwadrat itp.wynalazki - ma być imbus 0,9 mm.

 

A tak reasumując to wszystko i wiele,wiele znanych mi z serwisu rzeczy,to poziom kultury technicznej w polskim narodzie jest jeszcze bardzo odległy od zadawalającego.

Pomyliłem nazwy , przyznaję się.

Napisałem, że poradziłem sobie płaskim "1.4mm" kiedy nic innego nie miałem, a odkręcić musiałem - to wykładnik "poziomu kultury technicznej" ?

Widział Pan czy pokaleczyłem coś podczas takiej "akrobacji" ?

Nie zalecam nikomu takich "wybryków" zdradzam jedynie, że da się coś zrobić "doraźnie i awaryjnie" i na co trzeba przy tym uważać jeśli się na to zdecyduje.

 

Dzisiejsze młode pokolenie ma bardzo niski poziom kultury technicznej...wielu osobników z moich rówieśników chętnie by się nauczyło czegoś pożytecznego ale...jest jedno duże "ALE" nie ma od kogo się uczyć - bo kto wie, kto umie...to się nie dzieli wiedzą, a dlaczego...? Wszyscy wiemy...

 

"...Jak nie wiadomo o co chodzi, to wiadomo o co chodzi..."

A. Lepper

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To dobrze że Pan umie sobie poradzić w awaryjnych sytuacjach nie niszcząc sprzętu. Jednak uważam,że każdy użytkownik kołowrotka który chce coś samemu wykonać powinien zaopatrzyć się w zestaw odpowiednich i podstawowych narzędzi. Jeżeli tego nie ma,to lepiej nie zaczynać pracy.

 

Wiedza na ten temat - jest ogromna i trudno ją przekazać za pośrednictwem forum w szczegółowy sposób. Nie mam na to czasu.  Reasumując - dla lebiegi i tak żadne porady nic nie dadzą,bo ciągle będzie się gubił i ciągle pytał na forum. Raczej należy włączyć myślenie,a z tym radzą sobie niektórzy zdolni technicznie. Są tu tacy.

 

J. Leśniak

Edytowane przez Józef Lesniak
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I potem przychodzą do serwisu kołowrotki które po zastosowaniu nieodpowiednich narzędzi sprawiają wiele kłopotów,bo wszystko jest "pokaleczone" , zerwane gwinty,napchane wszędzie podkładki,bo za duże luzy, itd.itp.

 

 

Nie żaden torx, spinacz biurowy, jakiś kwadrat itp.wynalazki - ma być imbus 0,9 mm.

 

A tak reasumując to wszystko i wiele,wiele znanych mi z serwisu rzeczy,to poziom kultury technicznej w polskim narodzie jest jeszcze bardzo odległy od zadawalającego.

Niedawno stałem się "szczęśliwym" posiadaczem Twin Powera'15 4000HG po pańskim wysokiej kultury technicznej serwisie. Bałem się tego zakupu ale atrakcyjna cena przemówiła do mnie ,bo co można spaprać w nowym kołowrotku.,w dodatku przez speca. A tak czułem ,że musi być coś spaprane skoro staję się trzecim właścicielem w dość krótkim czasie praktycznie nówki sztuki. Po pierwszym zakręceniu już wiedziałem dlaczego kolejna osoba się go pozbywa. Po prostu kołowrotek kręci z dużo większym oporem niż powinien. Co z tego ,że teraz jest może i trochę cichszy od innych 15'tek, jak przy okazji został tak przymulony,że kręcenie nim to niewielka przyjemność. I niech Pan nie zwala na większe przełożenie czy ułożenie się smaru,bo sporo linki nim przewinąłem  i dodatkowo porównałem z nówką 4000Hg i 4000PG( ten kręcił najlżej co jest oczywiste). A więc tak,przepaść dzieli Pana serwis od tego co otrzymujemy z fabryki w Japonii czy Malezji. Nawet laik zauważył by różnicę po kilku obrotach korbki ,który z kołowrotków  przyjemniej kręci,ten słubicki czy ten z Osaki. Chyba ,że zleceniodawca za wszelką cenę chciał wygłuszyć dochodzące szumy ,wtedy ten serwis miał sens. Także radzę się nie czepiać tej błahej śrubki imbusowej ,którą można kupić za ćwierć dolara a można ją byle czym wykręcić ,tylko spróbować choćby zblizyc się kulturą techniczną do Japończyków. Albo jak gdzieś Pan wspomniał kategorycznie nie przyjmować kołowrotków po 2015 roku.Ja bym poszedł krok dalej i jeszcze kilka lat od tej daty odjął dla świętego  spokoju właścicieli.  A przyszłym zleceniodawcom radzę  włączyć to myślenie o którym Pan wspomniał, dlaczego te nowe świeżo "przeserwisowane" kołowrotki tak często lądują na giełdzie. 

Edytowane przez maicke82
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To Pana subiektywne odczucia.Jak Pan lubi helikoptery,to proszę sobie po nowemu nasmarować wg. Osaki. A po roku użytkowania zauważy Pan że jest o niebo gorzej jak po moim serwisie.

A tak na marginesie - mniej więcej wiem o jaki kołowrotek chodzi.Jeżeli stał się Pan szczęśliwym posiadaczem tego egzemplarza (o ile to prawda),to przywrócenie go do ideału zajmie Panu dużo czasu bez wymiernych efektów. Aby Pana "uszczęśliwić", to powiem że ten kołowrotek ma ewidentna wadę. A jaką to proszę sobie dochodzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczyć ręki rok czasu nie zamierzam. Zwijanie to ma być przyjemność a nie siłowanie się z korbą.W moim odczuciu największą wadą tego kołowrotka jest to ,że trafił w Pana ręce.Krzywdy mu Pan raczej nie zrobił, naprawił też nie,skoro według Pana ma ewidentną wadę.W takim razie nie wiem za co właściciel płacił. 

Edytowane przez maicke82
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zawsze to kwestia braku sprzętu, lenistwa czy czegoś podobnego. Na przykładzie nieszczęsnego imbusa mamy przykład taki,  ze kluczyk jest mniejszy niż 1mm. Trzeba dobrze wytężyć wzrok by nawet ocenić jego stan techniczny bo jest bardzo mały a co mówić z dopasowaniem. Patrząc w  śrubkę w środku jest okrąg. Mam narzędzia proline i neo i żaden nie ma imbusa wspomnianej wielkości. Jeden i drugi zaczyna się od 1,5. Próbowałem z różnymi ale jakoś nic nie podeszło. W stelce 2500 i 4000 odkręcałem bez problemu po kilka razy i jakoś krzywda się im nie stała. Spróbowałem nawet wspomnianym spinaczem i bez problemu się wykręciło. Jeśli sobie zniszczę to zniszczę w swoim i do siebie będę miał pretensję. Niech się martwią Ci co biorą pieniądze za swoją pracę by nikt do nich nie miał pretensji za źle złożony czy niewłaściwie naprawiony sprzęt.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Męczyć ręki rok czasu nie zamierzam. Zwijanie to ma być przyjemność a nie siłowanie się z korbą.W moim odczuciu największą wadą tego kołowrotka jest to ,że trafił w Pana ręce.Krzywdy mu Pan raczej nie zrobił, naprawił też nie,skoro według Pana ma ewidentną wadę.W takim razie nie wiem za co właściciel płacił. 

Kołowrotek ten trafił do mnie na serwis z powodu hałasów w mechanizmie oscylacji i związanych z tym stuków i klekotania. Klient został poinformowany o wadzie jaka tam istnieje. Został przeprowadzony serwis wraz z korektą suportu,a to wymagało nowej regulacji. W związku z tym jest to troszeczkę ciaśniej spasowane,ale stuków nie ma. Coś kosztem czegoś. Zostało zrobione maximum co się dało,bez wymiany części. Klient nie wyraził chęci na sprowadzenie nowych części z Japonii,bo stwierdził że go sprzeda. Nasmarowany został zgodnie z życzeniem klienta. I wcale nie ma tam nadmiernej ilości smaru.Jest tyle ile trzeba,trochę więcej jak w Osace smarują. I wcale nie jest przymulony jak Pan pisze. Za serwis wraz z korektą i regulacją worm shaft klient musiał zapłacić.

Znamienne jest to,że gdyby był posmarowany za mało to by były narzekania że za słabo posmarowany,jak te nowe tuż po zakupie. Gdzie wszyscy szczęśliwcy nowego nabytku tuż na starcie chcą na nowo posmarować. A Pan pisze że dzieli mnie przepaść od tego co otrzymujemy z Japonii. Wiem co robię i jak robię. Poziom jest podobny do tego co w Japonii. Środki smarne takie same,a może i lepsze od tych japońskich.Ograniczeniem jest szybki dostęp i koszt części.Nie wszyscy chcą.

Niejeden skośnooki zdziwiłby się co można dokonać z kołowrotkiem nie mając już do niego części. A ratowałem bardzo wiele maszynek,nawet Pan zielonego pojęcia nie ma ile. Oni tam w Japonii są wymieniaczami części. A jak problem to nie chce im się robić,bo nie ma już części. Ja to rozumiem,ale u nas to są zupełnie inne historie. Kiedyś ktoś chciał z Polski zrobić drugą Japonię,ale się nie udało.

 

A Pan za wszelką cenę próbuje mi dokuczyć,nie pierwszy już raz.   Niech Pan sobie daruje te uszczypliwości pod moim adresem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...