Skocz do zawartości

Najczulsze blanki


Rekomendowane odpowiedzi

Ja właśnie wracam z ryb... na zero niestety wiec nie sprawdziłem czułości mego blanku

Współczuję. Jednak czułość blanku służy nie tylko detekcji brań. A przecież o to w tym całym, notorycznie spłycanym przez śmieszków, temacie się rozchodzi.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak tu się nie śmiać skoro w jednym poście jest zawarta odpowiedź. 

jeszcze nigdy nie lowilem samym blankiem a wydaje mi sie, ze fabrykacja kaszany ze znakomitych materialow nie jest wielkim wyzwaniem, dlatego uwazam, ze sam blank, bez roznicy jak znakomity, lekki i czuly nie gwarantuje lekkiej, czulej i znakomitej wedki :)

Z całym szacunkiem do właściciela wątku, może lepiej byłoby założyć temat w jaki sposób wykrzesać największą czułość z blanku bo ten jak widać wyzwala nadmierne ilości testosteronu i nie tylko :) .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dienekes, miąłem co prawda trzymać klapę ale widzę, że Ty faktycznie chcesz zgłębić ten temat i nic oczywiście  w tym złego ani śmiesznego bo tą drogą chodził niejeden z nas,- tylko, że w układance wg Twojego słusznego kodu czyli człowiek (w sensie wędkarz), wędka, linka, przyneta - najbardziej zawodnym elementem jest,- człowiek.

Przypisywanie niepowodzeń w skuteczności czy przyjemności łowienia po stronie niedostatecznie czułego sprzętu to na moje niewprawne oko zaledwie 1% znanych mi przypadków jak chodzi o wędkarzy zaawansowanych i ok 20% jak chodzi o początkujących.

To właśnie doskonaleniu tego pierwszego elementu należy poświecić najwięcej czasu.

Czułość - tak - w 100% - ale na rytm rzeki czy innej tzw swojej wody czyli na zmiany i ich powiązania typu: stan wody, ciśnienie, miejsca, pory roku itd...

To własnie ta czułość podpowiada kiedy i gdzie można się czego spodziewać. Potem skupienie się na doborze techniki i przynęty do miejsca to także stan czułości na każdy bodziec mający wpływ na tzw efekt.

To właśnie te priorytety przenoszą na daleki margines nawet spore niedobory sprzętowe i powodują moje podśmiechujki z tego tematu...

Proszę nie czuj się urażony moimi słowami. Pisze to bo błądzenie w sprzęciarstwie zabiera cenne chwile nad wodą i pustoszy nawet zamożne kieszenie nie dając w zamian nic... poza kolejnymi rozczarowaniami i nadziejami z morskiej pianki.

Nie jestem gołosłowny,- przerobiłem to na sobie :( i żałuje każdej straconej chwili :angry:

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co Arku, ale powiem Ci że jednak dochodzi się czasem do takiego momentu że ten sprzęt zaczyna robić różnicę. Np. cienka plecionka lub przypon z fluorocarbonu lub lekki czuły zestaw ( wędka +kołowrotek).  Na zasobnych wodach tego nie widać, jak biorą ryby zapomina się o sprzęcie i tak powinno być.

 

Na sprzęt zaczynasz zwracać uwagę jak masz jedno - dwa brania dziennie. W Polsce bardzo często tak do wygląda, coraz częściej niestety.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,- jeszcze nie zapomniałem o tym...

Jednak doskonalenie zestawu jako całości jest czym innym i jak najbardziej pożądanym niż błędna (moim zdaniem) droga do rozwiązania problemu dzięki najczulszemu blankowi a potem wędce...

Z tym zwracaniem uwagi na sprzęt przy przysłowiowych 2 braniach dziennie jest związana pewna pułapka.

A mianowicie, zapominamy natychmiast, że powodem słabych wyników jest mizerny rybostan i myślimy iż wędka nie przekazuje nam dostatecznie dużo wiadomości spod wody podczas gdy ona (wędka) przekazała nam już najważniejszą informację,- te dwie ryby są jedyne w tej wodzie...

Przepraszam za ten sarkastyczny opis ale czy tak nie jest?

Czulsza wędka nie przekaże więcej sygnałów od czegoś co w wodzie nie istnieje ale może zapewne przekazać lepiej w sensie mocnie uderzenie o trawkę czy patyczek,- ale czy o to chodzi?

Edytowane przez Rheinangler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tu widzę pewien skrót myślowy - dlatego też odpowiedziałem tak a nie inaczej - który zakłada że wszystkie pozostałe zmienne są takie same a różnica jest tylko w zmiennej = blank.  Czyli mówiąc prościej, jak bym zrobił dwie identyczne wędki na różnych blankach to która będzie czulsza.

 

Swoją drogą, to zastanawiam jaki wagę w skali od 1 do 5 przypisałbym osobiście czułości kija ?  W porównaniu z innymi parametrami. Chyba gdzieś po środku, w okolicach 3 - w większości sytuacji. Czasem naprawdę dużo większą różnicę w czułości uzyska się zmianą plecionki (np. z amerykańskiej budżetowej na cienką japońską ) czy kołowrotka na lżejszy/lepiej spasowany niż goniąc na kolejne kije.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak ktoś jest niemuzykalny , to i Stradivarius na nic .. :D  :D

 

A mnie się czasem wydaje, ze tych "Stradivariusów" trochę po ludziach jest, tylko samo posiadanie a nawet używanie ich nie powoduje iż umiejętności nasze dorównują znakomitości "sprzętu"  :D

A jakby odwrócić słowa jednego z niedawno zmarłych założycieli The Doors 'to nie instrument a muzyka".... 

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Panowie ,czy spotkaliście się ze stwierdzeniem, że przy bardzo niskich temperaturach blank jest dużo bardziej narażony na uszkodzenie? pytam w kontekście tematu o szybkości blanku, jeżeli tak jest ,to biorąc na logikę podczas wędkowania przy niskiej temperaturze blank jest ,,zmarznięty" pszesztywniony co za tym idzie szybszy.

 

Oznaczało by to ,że ten sam blank jest szybszy w zimie ,wolniejszy w lecie?

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, łowię sandaczeod czerwca do końca roku, czasem zdarza się że temp. poniżej zera, i jak do tej pory

nie zauważyłem aby temperatura wpływała na kijek. Kopie jak powinien :D gnie się pod rybą hmmmm

jedyne co robi się sztywniejsze przy niskiej temperaturze to kciuku od miętolenia szpuli multika.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dienekes, miąłem co prawda trzymać klapę ale widzę, że Ty faktycznie chcesz zgłębić ten temat i nic oczywiście  w tym złego ani śmiesznego bo tą drogą chodził niejeden z nas,- tylko, że w układance wg Twojego słusznego kodu czyli człowiek (w sensie wędkarz), wędka, linka, przyneta - najbardziej zawodnym elementem jest,- człowiek.

Przypisywanie niepowodzeń w skuteczności czy przyjemności łowienia po stronie niedostatecznie czułego sprzętu to na moje niewprawne oko zaledwie 1% znanych mi przypadków jak chodzi o wędkarzy zaawansowanych i ok 20% jak chodzi o początkujących.

To właśnie doskonaleniu tego pierwszego elementu należy poświecić najwięcej czasu.

Czułość - tak - w 100% - ale na rytm rzeki czy innej tzw swojej wody czyli na zmiany i ich powiązania typu: stan wody, ciśnienie, miejsca, pory roku itd...

To własnie ta czułość podpowiada kiedy i gdzie można się czego spodziewać. Potem skupienie się na doborze techniki i przynęty do miejsca to także stan czułości na każdy bodziec mający wpływ na tzw efekt.

To właśnie te priorytety przenoszą na daleki margines nawet spore niedobory sprzętowe i powodują moje podśmiechujki z tego tematu...

Proszę nie czuj się urażony moimi słowami. Pisze to bo błądzenie w sprzęciarstwie zabiera cenne chwile nad wodą i pustoszy nawet zamożne kieszenie nie dając w zamian nic... poza kolejnymi rozczarowaniami i nadziejami z morskiej pianki.

Zgłębić? Niekoniecznie, gdyż trudno o to na forum, zwłaszcza w takiej atmosferze. Zasygnalizować istnienie, to z pewnością. Stąd moja niechęć do marginalizowania czegoś, co często jest pomijane, a dla wielu wyjadaczy, być może oczywiste. Tym czymś jest owo dopasowanie sprzętu, gdzie każdy jeden z elementów może stanowić o tym, czy dany blank będziemy postrzegać jako czuły, czy wręcz przeciwnie. O czułość się więc rozchodzi. Nie o skuteczność i wiązanie jej z tą pierwszą. Pisałem na ściśle określonym przykładzie, stąd te 4 elementy, ni mniej, ni więcej. Zgodzę się z tym, że przyczyn ewentualnych niepowodzeń, w oderwaniu od rybności łowiska i aktywności ryb, należy szukać wszędzie, również w sobie samym. Rzecz jednak nie o tym - wymieniając kołowrotek (reszta pozostała ta sama, łącznie z człowiekiem i łowiskiem) okazało się, że czułość zestawu wzrosła o kilka klas. Na próżno doszukiwać się tu ludzkiego błędu lub braku doświadczenia. Nie żebym był fachowcem - łowię z przerwami ledwie od 7mego roku życia a w 2014 r. stuknęło mi 31 wiosen. Staż mam więc relatywnie krótki, jednak ni jak ma się to do tego, jakie zmiany w czułości zestawu wprowadził sam młynek. W każdym razie, tak mi się wydaje. Skuteczność w łowieniu pozostała w moim przypadku niezmieniona. Zbyt mało czasu połowiłem nowym młynkiem :D A tak poważnie, obecnie jestem w stanie stwierdzić, czy mój wabik pracuje prawidłowo, czy otulił się liściem lub wodorostami. Łatwiej jest ograniczyć mi "spalone" rzuty, a więc zwiększyć efektywność nad wodą. W amatorskim łowieniu może ma to mniejsze znaczenie, jednak mając wybór, wolę mieć to czucie, niż klepać komunały w stylu "wędka ma łowić" i "idź pan na ryby", dyskredytując taką a nie inną obserwację. Nie upatruję w sprzęcie głównego atutu w polowaniu na ryby, jednak jego dobór postrzegam jak istotny i lata spędzone nad wodą pozwalają oddzielić ziarna od plew, a w każdym razie, dobrać to, co będzie w naszych rękach skuteczne. Niezależnie od ceny.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...mając wybór, wolę mieć to czucie, niż klepać komunały w stylu "wędka ma łowić" i "idź pan na ryby", dyskredytując taką a nie inną obserwację. Nie upatruję w sprzęcie głównego atutu w polowaniu na ryby, jednak jego dobór postrzegam jak istotny i lata spędzone nad wodą pozwalają oddzielić ziarna od plew, a w każdym razie, dobrać to, co będzie w naszych rękach skuteczne. Niezależnie od ceny.

100 na 100 Radku.

Pozdrawiam

Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, łowię sandaczeod czerwca do końca roku, czasem zdarza się że temp. poniżej zera, i jak do tej pory

nie zauważyłem aby temperatura wpływała na kijek. Kopie jak powinien :D gnie się pod rybą hmmmm

jedyne co robi się sztywniejsze przy niskiej temperaturze to kciuku od miętolenia szpuli multika.

też nie wyczuwam różnicy, ale jeżeli w zimie wszystko sztywnieje ;) to coś w tym może być.

Edytowane przez miras1983
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak się weźmie do ręki goły blank, lekko trąci szczytówką o coś twardego, potem miękkiego i dobrze czuć to jest to blank czuły. Jak drugim się trąci i mniej czuć, to jest to blank mniej czuły, albo w ogóle mało czuły; a jak lepiej czuć - jeszcze czulszy. Albo jak się przywiąże kawałek linki do szczytówki i powiesi na nim przynętę, potrząśnie nią, dotknie czegoś... I o to pytał Kolega zakładający temat. To bardzo proste pytanie.
Przede wszystkim mylą się ci, co przestrzegają, że zaraz skończy się to doktoratem - nie skończy się, nie ma szans, byłby nie do obronienia. Doktorat - tak mi się wydaje - to jest coś dalej, wyżej, głębiej, a nie - obok, niezależnie, bez związku, nie na temat itd.
No to czekam. Albo lepiej nie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Wchodzę do pracowni i biorę w rękę blank-czuję że mi pasi", ale dla mnie ważnym czynnikiem jest jeszcze czułość blanku-po czym poznam że ten blank jest bardzo czuły albo mniej czuły?padły już sformułowania zbieżność blanku,grubość blanku,zastosowany moduł=ciężar blanku,może ilość lakieru,dugość blanku,1 lub 2 składowy-Na co konkretnie zwrócić uwagę aby wybrać ten wyjątkowo czuły?Mowa tylko o różnicy w samych blankach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgłębić? Niekoniecznie, gdyż trudno o to na forum, zwłaszcza w takiej atmosferze. Zasygnalizować istnienie, to z pewnością. Stąd moja niechęć do marginalizowania czegoś, co często jest pomijane, a dla wielu wyjadaczy, być może oczywiste. Tym czymś jest owo dopasowanie sprzętu, gdzie każdy jeden z elementów może stanowić o tym, czy dany blank będziemy postrzegać jako czuły, czy wręcz przeciwnie. O czułość się więc rozchodzi. Nie o skuteczność i wiązanie jej z tą pierwszą. Pisałem na ściśle określonym przykładzie, stąd te 4 elementy, ni mniej, ni więcej. Zgodzę się z tym, że przyczyn ewentualnych niepowodzeń, w oderwaniu od rybności łowiska i aktywności ryb, należy szukać wszędzie, również w sobie samym. Rzecz jednak nie o tym - wymieniając kołowrotek (reszta pozostała ta sama, łącznie z człowiekiem i łowiskiem) okazało się, że czułość zestawu wzrosła o kilka klas. Na próżno doszukiwać się tu ludzkiego błędu lub braku doświadczenia. Nie żebym był fachowcem - łowię z przerwami ledwie od 7mego roku życia a w 2014 r. stuknęło mi 31 wiosen. Staż mam więc relatywnie krótki, jednak ni jak ma się to do tego, jakie zmiany w czułości zestawu wprowadził sam młynek. W każdym razie, tak mi się wydaje. Skuteczność w łowieniu pozostała w moim przypadku niezmieniona. Zbyt mało czasu połowiłem nowym młynkiem :D A tak poważnie, obecnie jestem w stanie stwierdzić, czy mój wabik pracuje prawidłowo, czy otulił się liściem lub wodorostami. Łatwiej jest ograniczyć mi "spalone" rzuty, a więc zwiększyć efektywność nad wodą. W amatorskim łowieniu może ma to mniejsze znaczenie, jednak mając wybór, wolę mieć to czucie, niż klepać komunały w stylu "wędka ma łowić" i "idź pan na ryby", dyskredytując taką a nie inną obserwację. Nie upatruję w sprzęcie głównego atutu w polowaniu na ryby, jednak jego dobór postrzegam jak istotny i lata spędzone nad wodą pozwalają oddzielić ziarna od plew, a w każdym razie, dobrać to, co będzie w naszych rękach skuteczne. Niezależnie od ceny.

Kolega ma dużo racji ,dobrze zestrojony sprzęt łowi ,źle zestrojony też łowi ...ale mniej ,dobrze zestrojony pokaże co się dzieje z przynętą, źle zestrojony już niekoniecznie . Kiedyś wprowadziłem w zdumienie kolegę bo łowiliśmy sobie spokojnie, bez brań z mizernymi wynikami i nagle coś zaczęło się dziać .Po przeprowadzeniu gumy sandacz podgryzł delikatnie dwa razy idąc za gumą i odpuścił .Powiedziałem o tym i kumpel odburknął że chyba mi się przyśniło :) .Następny rzut i to samo z tym że czuję że odgryzł ogonek bo guma inaczej pracuje .Ściągając przynętę mówię że odgryzł ogonek :) kolega tylko się uśmiechnął ,po czym śmiech zniknął jak wyciągnąłem gumę bez ogonka Z dwunastu metrów ??? skwitował niedowierzaniem i na szczęście to był początek naprawdę dobrego łowienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolega ma dużo racji ,dobrze zestrojony sprzęt łowi ,źle zestrojony też łowi ...ale mniej ,dobrze zestrojony pokaże co się dzieje z przynętą, źle zestrojony już niekoniecznie . Kiedyś wprowadziłem w zdumienie kolegę bo łowiliśmy sobie spokojnie, bez brań z mizernymi wynikami i nagle coś zaczęło się dziać .Po przeprowadzeniu gumy sandacz podgryzł delikatnie dwa razy idąc za gumą i odpuścił .Powiedziałem o tym i kumpel odburknął że chyba mi się przyśniło :) .Następny rzut i to samo z tym że czuję że odgryzł ogonek bo guma inaczej pracuje .Ściągając przynętę mówię że odgryzł ogonek :) kolega tylko się uśmiechnął ,po czym śmiech zniknął jak wyciągnąłem gumę bez ogonka Z dwunastu metrów ??? skwitował niedowierzaniem i na szczęście to był początek naprawdę dobrego łowienia.

Kolega również ma dużo racji. Nie mniej jednak żeby wyczuć, że się ciągnie gumę bez ogona to nie jest tutaj konieczny kij z najwyższej półki. Takie coś jak najbardziej da się wyczuć na większości "sklepowego chrustu" ze średniej półki - oczywiście nie ujmując wyższości i "lepszości" tym TOP'owym kijkom.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widocznie on tego na swoim sprzęcie nie czuł :) dlatego był zdziwiony , fakt nie trudno coś takiego wychwycić , ale łatwiej chyba na dobrze zestrojonym sprzęcie niż  na kiepsko . Sprzęt nie łowi , łowi wędkarz i wiele czynników decyduje o klęsce czy też sukcesie , miejsce czas ,przynęta ,sposób podania ,sposób prowadzenia no i sprzęt pomaga tylko to wykorzystać ale nie jest tym decydującym faktorem .Według mnie "czucie" to bardzo mały ułamek .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koncentracja znacznie podnosi czułość wędki. W momencie kiedy jesteśmy skupieni nad prezentacją przynęty i pobudzamy znacznie wyobraźnie starając się "widzieć" co się dzieje pod wodą stajemy się bardziej wrażliwi na sygnały przekazywane do ręki, no tak mi się wydaję :) . Co innego gdy od niechcenia zwijamy wabia, wtedy można przespać nawet najlepsze branie.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Są takie dni w których ryby walą w przynętę tak, że łowiąc kijem od szczotki wyciągniemy tyle samo ryb co finezyjnie zestrojonym zestawem.

Są też takie dni w których ledwo trącają przynętę jakby w odruchu agresji bez chęci zjedzenia jej i mieści się w tym to całe odgryzanie ogonów itd i wówczas nie pomaga najczulszy zestaw "elektryczny kij" + najcieńsza plecionka(choć nam się tak wydaje) a wręcz przeciwnie zestaw "gumowy" czyli zamiana plecionki na żyłkę i wędziska np na szklane częściej daje wyholowane ryby niż ten jak żyleta. Ale jak każda wędkarska obserwacja i ta ma wyjątek i jest nim np takie łowisko jak ma Artur...

Pomiędzy tymi skrajnymi przypadkami znajduje się 90% naszego łowienia i o ile amok żerowy nie potrzebuje większego zrozumienia bo mamy efekty to do mizernego żeru dorabiamy niepotrzebne teorie.... Nie myślimy i nie czujemy jak ryby, więc mnie jest wygodniej zaakceptować ten fakt i z uśmiechem powiedzieć "dziś nie chciały" zamiast zastanawiać się nad przyczynami i kombinować z zestawem który w 90% sprawdza się znakomicie  :) Ale oczywiście mogę nie mieć racji ;)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek jest taki, że blank (a raczej zestaw) idealny dla Kowalskiego niekoniecznie podejdzie Nowakowi ;-)

Moim zdaniem najważniejsza jest świadomość własnych możliwości percepcji i własnych oczekiwań wobec konkretnego sposobu łowienia i dobrania idealnego dla siebie zestawu.

 

A to może (i pewnie będzie ) kosztować : trochę czasu, prób i pieniędzy...

Edytowane przez pepso
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wniosek jest taki, że blank (a raczej zestaw) idealny dla Kowalskiego niekoniecznie podejdzie Nowakowi ;-)

Moim zdaniem najważniejsza jest świadomość własnych możliwości percepcji i własnych oczekiwań wobec konkretnego sposobu łowienia i dobrania idealnego dla siebie zestawu.

 

A to może (i pewnie będzie ) kosztować : trochę czasu, prób i pieniędzy...

Mniej więcej tak to wygląda , najważniejsze to doskonale poznać możliwości sprzętu i wtedy wędkarz wie jak kij reaguje . Z tym Seekerem i pójściem ciągnioną gumę na elastycznym leniwym zastawie  na to Arek ma rację tylko człowiek to leniwe zwierzę i komu się chce nosić na łowisko dwa trzy kije  ? więc zostaje ten który sprawdza się w 90 % a te 10 % ? no cóż zawsze zakładam że to na pewno nie dzisiaj :) Kiedyś nosiłem dodatkowo DSa na łowisko ale zauważyłem że potem jakoś zapał przygasa i wrzucam tylko tego do opadu i jazda :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze wyglada ze sie troche nasmiewam z najczulszych blanków, ale widze to tak, jakby na stojakach były zamontowane silniki samochodowe róznych firm i pytanie: ktorym by sie najlepiej jezdziło?   Mozna znac sie na mechanice, materiałach, wiedziec jak to funkcjonuje i super...  bo przeciez wiadomo ze wieksze zaufanie mamy do Volvo niz do Daci...  Czasem najtrudniejsze pytanie jest takie : co mi jest potrzebne na dana droge/wode?  A potem ten silnik ktos obuduje....robiac obudowe podpyta na jaka droge/ wode, na jakie dystanse, po asfalcie czy wertepach.... :) Kurka chyba mnie ponosi, ale to moim zdaniem dobre porównanie....tyle dodatkowych rzeczy i umiejetnosci sie składa na to zeby to potem dobrze jezdziło... ze az strach....

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze wyglada ze sie troche nasmiewam z najczulszych blanków, ale widze to tak, jakby na stojakach były zamontowane silniki samochodowe róznych firm i pytanie: ktorym by sie najlepiej jezdziło?   Mozna znac sie na mechanice, materiałach, wiedziec jak to funkcjonuje i super...  bo przeciez wiadomo ze wieksze zaufanie mamy do Volvo niz do Daci...  Czasem najtrudniejsze pytanie jest takie : co mi jest potrzebne na dana droge/wode?  A potem ten silnik ktos obuduje....robiac obudowe podpyta na jaka droge/ wode, na jakie dystanse, po asfalcie czy wertepach.... :) Kurka chyba mnie ponosi, ale to moim zdaniem dobre porównanie....tyle dodatkowych rzeczy i umiejetnosci sie składa na to zeby to potem dobrze jezdziło... ze az strach....

Ale czasem fajnie jest dzielić włos na przynajmniej czworo ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...