Skocz do zawartości
  • 0

Sytuacje nad woda, w ktorych uzywacie przynet powierzchniowych ?


Guzu

Pytanie

Witam,

 

Na wstepie zaznacze, ze ograniczam sie do wedkowania w wodzie slodkiej.

Wraz z uplywem lat (i wody w rzekach) zauwazam u siebie coraz wieksze zainteresowanie i coraz szersze stosowanie przynet powierzchniowych podczas spinigowania.

 

Uzywam "slizgaczy" boleniowych typu lamianiec RH, czy olowek - ale w lamancu duzo wiecej wiary pokladam.

W miare opanowalem lowienie przynetami typu popper, turbinkowiec czy "walk the dog". Glownie podczas wypraw za bassami.

Jako ciekawostka pochwale sie przyneta laczaca w sobie poppera, turbinkowca, przynete walk the dog i zwyklego woblera.

 

post-45573-0-49023700-1393441953_thumb.jpg

 

Mierzy 8 cm, jest lotny i biora na niego ryby :)

 

Znam wiele osob lowiacych klenie i jazie na przynety powierzchniowe (zuki i smurzaki). Osobiscie doswiadczenia w takim wedkowaniu mam bardzo mizerne.

Podczas wypraw szczupakowych zdazylo mi sie probowac wiekszych "walk the dog" - Salmo Mas Marauder - celem zwabienia szczupakow. Niestety nie mialem okazji zaliczyc brania na taka przynete.

 

W Hiszpanii widywalem brzany lowione na przynety powierzchniowe - gdy zerowaly na drobnicy pod wierzchem na zbiornikach zaporowych.

 

 

Mial ktos okazje lowic sandacze na przynety powierzchniowe ?

Jakie inne gatunki w przynety prowadzone po powierzchni polawialiscie?

Ciekawy jestem Waszych doswiadczen.

Pozdrawiam

 

Guzu

 

 

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rekomendowane odpowiedzi

  • 0
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Znakomity wątek, powiem na wstępie.   :good:   Właśnie dla takich dyskusji został utworzony czy też zdefiniowany na nowo dział "Ogólne". Jakby nie patrzeć jest to znakomite pole do wypowiedzi dla elity tego forum a mała częstotliwość / rotacja nowych wątków i wolniejszy rytm tego działu powoduje, że nawiązuje on do klimatu "starego" jerkbaita

 

 

http://jerkbait.pl/topic/1342-dla-mi%C5%82o%C5%9Bnik%C3%B3w-%C5%82owienia-z-powierzchni/?hl=powierzchniowe#entry867339

klimat faktycznie interesujący i .... nietrudny do odszukania :)

kardi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Opiszę takie moje przyjemne i całkowicie przypadkowe doświadczenie z powierzchniowym łowieniu.

Wybrałem się nad wodę czystą i dosyć mocno zarośniętą. Po obrzucaniu miejscówek jerkami, z jakimś tam marnym sukcesem, postanowiłem posprawdzać i poustawiać trochę woblerów, które wcześniej sobie wystrugałem.

Założyłem 9cm imitację okonia, coś w stylu Rapala husky jerk. Okazało się że wobler jest mocno niedoważony i praktycznie zero zanurzenia ale praca była ok. Zdziwienie moje było niesamowite kiedy po przeprowadzeniu go ok 10m widzę atak ryby, niestety chyba emocje wzięły górę i pudło. Następny rzut i jest sukces.

Tego dnia udało mi się skusić do brania kilkanaście szczupaków, na tegoż woblera.

Najciekawsze jest to że, postanowiłem poprowadzić go z przerwami co 5 m i 3 sekundy przerwy.

Atak następował zazwyczaj przy ponownym ruszeniu.

Wydaje mi się ze czasami warto zatrzymać przynętę na powierzchni.

Tak jak napisał Friko o karasiu Jaxona, też miałem tą samą sytuację

Dodam że sprawdzało mi się to pod koniec lata, jesienią coraz słabiej ta metoda zdawała egzamin i w końcu, na zakończenie sezonu, wobler został na drzewie.

Mam jeszcze kilka nie pomalowanych korpusów tego woblera, tak że nie ma co rozpaczac

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Łowienie powierzchniowe ma w sobie ogrom magii, a widok ryby zasysającej wabik- bezcenny. Chce się więcej i więcej! Jak przychodzi na nie czas, to dla mnie najpiękniejszy czas nad wodą.

 

Szczupaki- na poppery w silnie zarośniętej wodzie złowiłem kilka sztuk, bez okazów. Rzut między wynurzoną roślinność i praca wabikiem pomiędzy kępami ziela. Miałem również sytuację na Drużnie. Późna jesień, zimna woda. Pływający Slider prowadzony baaaaardzo wolno. Dwa, trzy szarpnięcia szczytówką i przerwa, do wypłynięcia wabika na powierzchnię wody. Jedno szarpnięcie, żeby tylko wobler zostawił ślad na powierzchni. I znowu 2-3 pociągnięcia. Brania następowały tuż po poruszeniu wabikiem, lub wręcz w nieruchomo pozostawionego jerka.

Marzy mi się jeszcze jakieś konkretne rybsko na jakiego Maas Maraudera- kiedyś na pewno ;)

 

Bolenie- Ołówek RH jeszcze mi ryby nie dał, zobaczymy, jak nowy Spinnerbait. Łowiłem za to skutecznie te ryby na Skitter Pop'a Rapali. Prowadzonego klasycznie, "z bulgotem", lub prowadzonego ekspresem, kiedy kielich wabika zbierał duży bąbel powierza i ciągnął za sobą wianuszek małych bąbelków. Czasem lameta na kotwicy pozwalała łatwiej wciągnąć wobka pod powierzchnię wody i zwiększyć zasięg rzutu :)

Aczkolwiek kwestia zastosowanej przynęty była mocno determinowana przez łowisko- tam, gdzie skuteczne były popperki, inne przynęty tam nie miały wzięcia i odwrotnie, są miejscówki, gdzie po prostu poppera na agrafkę nie założę, za to mam na nie inne przynęty o całkowicie odmiennej pracy.

 

Klenie! Moje ulubione, bo chętnie żrą z powierzchni i robią to cudownie widowiskowo ;) Tu króluje robactwo, wielkościowo zależne min. od łowiska. Na dużej rzece skuteczne są nawet duże imitacje żuków (nie bójmy się tego stwierdzenia:  Bromba rządzi! ;) ) Prowadzone w przeróżny sposób. Wolniutko pod prąd, w poprzek nurtu, spławiane po napływie, przez warkocz, czy wręcz "pstrągowe" obławianie każdego pojedynczego wystającego z wody kamienia. Dużo by tu można pisać. Generalnie to moja ulubiona metoda na te ryby- co roku nie mogę się doczekać, aż pojawią się w powietrzu owady, woda nieco ociepli, a klenie podniosą się do powierzchni po dryfujące kąski. Widok płynącej po powierzchni Bromby hipnotyzuje klenie i... mnie też :D

 

Pstrągi-Na woblerowe imitacje owadów złowiłem kilka egzemplarzy, a spławiana sucha mucha i podnoszący się do niej pstrąg, to coś cudownego, ale chyba nie na ten wątek ;)

 

 

 

Pozdrówka

Kamil

 

edit, bo zapomniałem o jaziorach i pasiastych ;)

 

Jazie- z nimi sprawa ma się podobnie jak z kleniami, aczkolwiek u mnie częściej te ryby trafiały się w przypadku stosowania mniejszych przynęt, niż np. Bromba 35mm z kotwicą nr 6 ;) Od większych przynęt częściej się odbijały i jakoś czasami wydaje mi się, że te ryby mniej chętnie podnoszą się do sunącego powierzchnią "owada" niż klenie.

 

Okonie- Większość pasiastych, które złowiłem, padły na gumki, obrotówki, czasem woblery, ale przypominam sobie sytuację, kiedy połowiłem je na powierzchniowce: Wielkopolska, spore jezioro sielawowe(jedno z głębszych w kraju) z bardzo czystą wodą. W cichej zatoczce woda się wręcz gotuje. Masa uklejek i oczywiście pilnujące wyżerki okonie. Brania klasycznie- pod ławicą białorybu(gumki itd), ale i ryby dawały się skusić na wygrzebanego z pudełka powierzchniowego woblerka, niby popperka(kielichowaty pyszczek), w uklejowym kształcie i kolorze.- bodajże Spro, ale ręki sobie uciąć nie dam. Prowadzenie to imitowanie osłabionej uklejki ni to leżącej na powierzchni wody, a to próbującej w ostatnim akcie desperacji zwiać w głębiny. Łowienie niczym w akwarium- coś pięknego.

Edytowane przez Kamil Z.
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pamiętasz Daniel nasz spacer w Meerbusch tam gdzie mówiłeś że strasznie gruba woda?

Otóż przy nieco niższym stanie (niż zastalismy) w okolicach tej grubej wody są wypłycenia od strony brzegu z kamieniami średniej wielkości na dnie i to własnie tam przychodzą z rynny sandacze na żer  :) pewnymi porami są krawędzie dnia i własnie tam na podobne do tych przynęt których zamiesciłeś zdjęcie łowię je raczej seryjnie od czerwca do grudnia a gdy woda opadnie do kolan  ;)  to zupełnie powierzchniowymi :) .

Podstawowym warunkiem powodzenia jest płytki blat z kamieniami w sąsiedztwie trasy wędrówki sandaczy,- brzmi banalnie ale funkcjonuje bezbłędnie a na dodatek czasem przed wieczorem jak zaczyna się coś roić wpadają jaziory,- ładne jaziory ;)

W jednym z tych miejsc byłem ze Zbyszkiem @krokkop -em po pierwszym wyrywającym kij z ręki braniu wiedziałem już, że dziś jest dzień jazia i ze sandacze albo już były albo przyjdą później, jeszcze wolniejsze prowadzenie 8cm wobka i po chwili zameldował się pierwszy taki pod 60cm jazik ;)

Edytowane przez Rheinangler
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Pamiętasz Daniel nasz spacer w Meerbusch tam gdzie mówiłeś że strasznie gruba woda?

Otóż przy nieco niższym stanie (niż zastalismy) w okolicach tej grubej wody są wypłycenia od strony brzegu z kamieniami średniej wielkości na dnie i to własnie tam przychodzą z rynny sandacze na żer :) pewnymi porami są krawędzie dnia i własnie tam na podobne do tych przynęt których zamiesciłeś zdjęcie łowię je raczej seryjnie od czerwca do grudnia a gdy woda opadnie do kolan ;) to zupełnie powierzchniowymi :) .

Podstawowym warunkiem powodzenia jest płytki blat z kamieniami w sąsiedztwie trasy wędrówki sandaczy,- brzmi banalnie ale funkcjonuje bezbłędnie a na dodatek czasem przed wieczorem jak zaczyna się coś roić wpadają jaziory,- ładne jaziory ;)

W jednym z tych miejsc byłem ze Zbyszkiem @krokkop -em po pierwszym wyrywającym kij z ręki braniu wiedziałem już, że dziś jest dzień jazia i ze sandacze albo już były albo przyjdą później, jeszcze wolniejsze prowadzenie 8cm wobka i po chwili zameldował się pierwszy taki pod 60cm jazik ;)

Arku,

Jak przyroda pozwoli i będzie latem nizowka to rafa i kilka innych miejsc przyjadę odwiedzić :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Arku,

Jak przyroda pozwoli i będzie latem nizowka to rafa i kilka innych miejsc przyjadę odwiedzić :)

Było by super... W tym roku przesuwam się w stronę Koloni z poszukiwaniami miejsc może jeszcze coś dojdzie do programu.

Ale jakby była woda na rafę czyli 220 to i dwa wieczorowe miejsca na płytkie sandacze będą dobre,- miedzy innymi "ostatni dzień lata"  ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Będąc w zeszłym roku w SE , Szwed z klubu wędkarskiego pokazał nam przynętę powierzchniową. Opowiadał o jej skuteczności. 
Tu na forum pomógł mi ją odnaleźć @makamba . 
Na jesień na szkierach złowiłem na to cudo 98 cm szczupaka na wodzie 25 cm i miałem spinkę z wody 3 m . Potwierdzam skuteczność tej przynęty, W tym roku mam zamiar pobawić się w ten sposób, 
Powierzchniowce są skuteczne tylko trzeba się przełamać.
3 lata temu wędkarz z nad Soliny powiedział mi że on na poppery łowi 90 % szczupaków na tej wodzie.
Tu przyneta w reklamówce http://www.river2seausa.com/topwater/481-whopper-plopper-130.html

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Było by super... W tym roku przesuwam się w stronę Koloni z poszukiwaniami miejsc może jeszcze coś dojdzie do programu.

Ale jakby była woda na rafę czyli 220 to i dwa wieczorowe miejsca na płytkie sandacze będą dobre,- miedzy innymi "ostatni dzień lata"  ;)

 

Sierpien...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Swietny wątek,+ dla autora :) (pewnie zaraz jakiś tu wpadnie i napisze coś o wazelinie :D )Jak już wielu kolegów napisało,powierzchniowe łowienie to fajna,skuteczna i emocjonująca technika.Uwielbiam w ten sposób łowić klenie,ale od jakiegoś czasu większe i cięższe a co za tym idzie dalej latające smużaki bardzo fajnie mi się sprawdzają np.na jeziorowe okonie w miejscach płytkich lub niekoniecznie płytkich, za to zarośniętych.Jeśli da się znależć korytarze,oczka miedzy roślinami rosnącymi na powierzchni to da się bardzo fajnie w ten sposób połowić,nie wspominając o tym że można też w ten sposób potrenować celność rzutów :) Branie okonia z powierzchni w zaroślach,ten bulgot i wirek na powierzchni-bajka :D A wracając do kleni,za którymi biegam najczęściej i najwięcej to łowienie powierzchniowe jest moim zdaniem najbardziej emocjonujące i dla mnie zdecydowanie ulubione.

Pozdrawiam :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ciężko powiedzieć. Ja już od wczesnej wiosny, mimo, że zazwyczaj bez sensu i skutku, machnę sobie parę razy Brombą. Lubię ten widok ;) Jak jest ciepło i słonecznie, to brania potrafią być już relatywnie szybko i w drugą stronę- trwać naprawdę długo. W zeszłym sezonie pięknie klenie zbierały z powierzchni praktycznie do końca października. Choć później już brania coraz słabsze. Aczkolwiek widziałem, że @winko łowił chrabąszczami nawet w zimie- kwestia łowiska i odpowiednich warunków dla rybek.

 

 

Pozdrówka

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dla mnie wszelkie powierzchniowce to kilery na duże okonie i szczupaki tylko trzeba zastosować je w odpowiednich warunkach i nie ma znaczenia czy jest 20 cm wody czy 5 metrów B) .

Dla mnie Bromba była nr jeden na pewnym zarośniętym stawku, metr mułu i zieleniny, 20cm wody, bromba na dość mocnej plecionce i wolframie i jazda...

 

Co ciekawe, bardzo często atak był nieskuteczny, niedokończony, jakby Bromby nie chciały ale szczupak się ruszył, pokazał gdzie stoi a wtedy duży, perłowy, twister na leciutkiej główce i łup, aż błoto bryzgało dookoła :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...