Skocz do zawartości

BOLENIE 2008


Siksa

Rekomendowane odpowiedzi

 

W zasięgu żutu miałem 3-4 ryby poważne, na oko koło 70+ niestety były to bolki z gatunku wrednych, takie jakie pływają u Roberta (spłyneły do mnie czy jak <_< )

 

Wredne bolki są ojcami chrzestnymi moich nowych przynęt i technik łowienia :D To one kilka lat temu zmieniły moje pojęcie o żerowaniu bolenia kojarzącym się nierozerwalnie z polowaniem na ukleje z wierzchu. Tera wiem, że przynajmniej 60% polowań odbywa się przy dnie. Właśnie zadzwonił Redzi znad Wisły. Leje i wieje a on ma ładnego bolka z dna :D

 

 

 

Robert, masz na mysli z dna = w pol wody, czy faktycznie pukanie po dniej ajk w przypadku sandaczy. Naprawde jestem ciekaw.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2.1 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

 

W zasięgu żutu miałem 3-4 ryby poważne, na oko koło 70+ niestety były to bolki z gatunku wrednych, takie jakie pływają u Roberta (spłyneły do mnie czy jak <_< )

 

Wredne bolki są ojcami chrzestnymi moich nowych przynęt i technik łowienia :D To one kilka lat temu zmieniły moje pojęcie o żerowaniu bolenia kojarzącym się nierozerwalnie z polowaniem na ukleje z wierzchu. Tera wiem, że przynajmniej 60% polowań odbywa się przy dnie. Właśnie zadzwonił Redzi znad Wisły. Leje i wieje a on ma ładnego bolka z dna :D

 

 

 

 

Robert te bolki żarły na wodzie 50-80cm

W dodatku piasek i dość leniwie ppłynąca woda, bez jakiś wyrażnych zmarszczek wskazujących na jakieś nieruwności dna.

Płochliwe jak diabli, po bardzo strożnym podejściu przez pół godz cisza i dopiero potem ożywały choć już nie tak jak wcześniej (gdy oglądałem je z daleka)

Myślę że warto by sprubować zaatakować je z wody i ściągać przynęte od brzegu

Z dna też dziś prubowałem, znalazłem dwie dziury za kamieniami z dość głęboką wodą i szybkim nurtem z odbiciami z dna

Zero kontaktu na gumy, wahadła i cykady

Wogule mam wrażenie że ryby u mnie stoją tylko na plytkim

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mkuczara, Nie da się tego w skrócie wyjaśnić. Średnie i małe boki, jak nastaje niż, schodzą do dna i jeśli są głodne zaatakują przepływająca przynętę. Nie każdą i nie prowadzoną byle jak. Im starszy bolek tym mniej poluje z wierzchu. To nie wyklucza, że nagle wystartuje z dna do płynących po wierzchu ryb. Taki atak jest charakterystyczny bo rzadko widać bryzgi, najczęściej zostaje na wodzie wir. Zaatakuje też ryby płynące w toni. Na pewno prowadzenie sandaczowe nie jest najlepsze, bo zasada, że ofiara ma przed bolkiem uciekać obowiązuje też przy dnie. Generalna zasada to mocna wyraźna praca i przynajmniej średnie tempo prowadzenia. Analizowałem wiele zgłoszeń złowienia dużych boleni. Pozornie wyglądają na przypadkowe. Ja widzę w nich pewną logikę. Najczęściej są to duże bolenie złowione w okresie dużej aktywności. Większość złowiono na przynęty o wyraźnej akcji, wahadłówki, woblery, spore gumy. Najczęściej są one prowadzone w toni ( z różnych powodów) ale w dobrym momencie wywabiają rybę z dna. Ja dysponuje przynętą która zdecydowanie wybija się. Na razie ciągle eksperymentuje, głównie ze zbrojeniem, bo ilość nie zaciętych brań jest „porażająca” jak raporty Pitery :D Muszę pogodzić zbrojenie z akcją. Sprawy są na dobrej drodze. Oczywiście nie wiem czy na łowisku X bolenie zareagują na moje metody. Podejrzewam, że tak, ale jest to kwestia techniki, przynęty i wiary. Wiem, że na łowisku bardzo odmiennym od mojego, czyli na wodach Szpiega, bolki biorą z dna i co ciekawe reagują na te same tricki. Szpiegu nie ciągnie tak mocno tematu bo ma bolków od groma, ale już to co wie daje do myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, jest faktem, że łowimy z dna tam gdzie wiem na pewno, że stoją bolki. Są momenty kiedy zdecydowanie bardziej wydajne jest łowienie z wierzchu, zwłaszcza mniejszych i średnich ryb. Ale bywa dokładnie odwrotnie. Na ostatnim wyjedzie nie rozwinąłem nawet lekkiego kija. Wystarczyło mi, że Andrzej nic nie łowił z wierzchu, a jedyna ryba którą złowił wyraźnie się o to prosiła. Mimo tego miałem zdecydowanie więcej brań. Skonfrontowaliśmy też moją ukleję z dużym Knigtem ciężko zbrojonym. Łowiliśmy w narożniku gdzie spore bolki atakowały ukleję. Rzucałem pod sam brzeg z brzegu przeciwległego (kanał). Przynęta wpadała ze sporym bluskiem. Podrywałem ją natychmiast i prowadziłem szybko. Mimo tego przynęta szybko tonęła bo waży z 28 g i łowiłem bardzo cienką plecionką. Bolki prawdopodobnie reagowały na nie jak na wypłoszone spod brzegu ukleje. Dopadały je w toni, ale startowały z dna. Było to ciekawe nowe doświadczenie. Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert , mam wyśmienita miejscówke na grube bolki jest to krótkie miedzytamie z ostrym pradem przy warkoczy i burtach, w klatce jest okolo 4-6 m głebokości.W tym roku udało mi sie złowić tam 2 bolki powyrzej 70 cm , ale wiem ze pływaja wieksze i to duzo wieksze, problem tkwi w tym ze niewiem jak do nich skutecznie sie dobrać :( .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dero1990, jedno co mogę obiecać to, że wypuszczę niewielka serię duzych uklei. Każdy kto się decyduje je wypróbować dostanie „instrukcje obsługi” oparta na moich doświadczeniach. Sam jestem ciekaw wyników. Dobra miejscówka znakomicie rokuje, tylko pozazdrościć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i widze że Robert już napisał co się działo wiało lało, ale nie było tak źle :D

 

2 bolki jeden +/- 60cm drugi koło 70 jeden klasyka na gumke drugi na dużą ukleje!!! i na tym koniec przez nachalnych spiningistów!!! którzy zaczeli rzucać i się skończyło wszystko. Wieczorem przy szarówce bolki się pokazały, ale totalnie olewały wszystkie przynęty.

 

Dodatkowo sandaczyk 30cm na początek łowienia :D

 

Fotki spróbuje ściągnąć z telefonu i jak będą dobrej jakości to wstawię

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawie czyta się Wasze wypowiedzi. To dla mnie cenne informacje :D

Wczoraj sprawdzałem co słychać u odrzańskich boleni. Ogólnie nie pokazywały się zbyt często. Jednak wszystkie ryby i kontakty miały miejsce z powierzchni. Udało się przechytrzyć cztery maluchy i jednego półprofesora

Mam świadomość tego że te grubsze bolki siędzą niżej, ale jakoś brakuje mi samozaparcia w ciężkim łowieniu. Mimo to próbuję i może pierwszy złowiony z dna boleń sprawi że przekonam się do szukania go przy dnie. Myślę że do pewnych rzeczy trzeba dojrzeć.

Wybaczcie za te filozoficzne wywody.

 

@Robert, jaka jest szansa poróbować tych Twoich ukleji?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Casso, to napisałeś jest w 100% prawdą. Pewnie pierwszy bolek złowiony z dna nie zmieni wszystkiego ale zacznie pewien proces. Każda kolejna ryba będzie bardzo wciągać. Ukleję wystawie na jerkbajcie. Na razie nie mam nawet formy :wacko: Muszę przemyśleć jak poprawić wytrzymałość ogona na rybie pyski. Ukleja jest zbrojona w kotwiczkę umieszczoną w ogonie. Połączona jest z główką plecionką przez środek body aby nie usztywniać gumy. Łatwo to uszkodzić i trzeba często reperować. Nie bardzo widzę szanse na lepsze rozwiązanie. Mimo to zrobię. Nie za dużo bo nie mam zbyt dużo silikonu a i z macicą perłowa też krucho

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj zachęcony zmianą pogody, ruszyłem nad Wisełkę po kilku dniach posuchy z nadzieją na jakiegoś bolenia. Nad wodą zameldowałem się około 16:30 Woda niska, śladu żerowania brak, aż około 18:00 trafiłem na fajną miejscówkę, gdzie bez przerwy biły bolenie, w tym jeden spory Próbowałem go kusić wszystkim co miałem, mimo to boleń olewał moje przynęty... Dodatkowo miejsce było mocno zaczepowe, co jakiś czas musiałem prostować kotwice woblera lub mocno się wysilać aby zaczep puścił (kamienie i mocno wbite w dno patyki), płytkie ok - 0,8 - 1 m wody Cierpliwie czesałem wodę wszystkim na przemian, aż nadeszła długo oczekiwana chwila około 22:00- potężne kopnięcie na szczytówce i radość - jeeeeesssst oraz błyskawiczny odjazd bolenia w nurt Na początku byłem spokojny bo miałem plecionkę 0,12 mm Po góra 2 minutach holu czuję luz.... Co jest? zadaję sobie pytanie - spiął się? Nie czuję nawet oporu woblera....okazało się że plecionka urwała się .... i kolejny już boleń z wobkiem w pysku.... Przeklinałem pod nosem, szlag mnie trafiał bo po pierwsze czułem że to nowa życiówka - po sile i braniu oceniam bolenia w okolicach 80 cm (kij Talon pięknie się wyginał), po drugie szkoda ryby.... Po prostu kolejny raz zapomniałem o sprawdzeniu stanu plecionki po łowieniu w zaczepowym miejscu.... Hamulec był luźny... źle się również stało, bo w pobliżu łowił jakiś wędkarz i jak zobaczył co się dzieje, od razu do mnie przybiegł...Miejscówka będzie więc chyba oblegana :/

 

Pirania, nie zrażaj się do plecionki, tylko na przyszłość sprawdzaj jej stan przed łowieniem. Plecionka lubi się strzępić więc po iluś łowieniach jej wytrzymałość na pewno spada. Podobnie dzieje się z żyłką tylko wędkarzom jakoś łatwiej odciąć metr żyłki niż plecionki,wiem po sobie :D. Ja kiedyś stosowałem żyłkę i kilka rap poszło z woblerem w pysku, przy plecionce nic takiego się nie stało. Myślę że częściej będziesz tracił ryby łowiąc żyłką niż plecionką. Łowienie boleni jest bardzo dynamiczne i nie da się uniknąć mikrourazów żyłki która wtedy łatwo pęka. Plecionka jest na to bardziej odporna. Tego holowałem kilka min i jakoś się udało.

 

@wujek do plecionki się nie zrażam i dalej będę na nią łowił Wiem jak to jest z żyłką bo w zeszłym sezonie tak łowiłem i strat było więcej Po prostu mam pecha i muszę sobie jakoś zakodować w pamięci fakt, że po jakimś czasie muszę sprawdzać odcinek najbliżej przynęty Zapominam o tym, nawet w przypadku plecionki

 

Dalej żyję wczorajszą przygodą Przywalenie z ogromną siłą że o mało kija mi nie wytrąciło z ręki, i od razu błyskawiczny odjazd w nurt Nie robiłem nic, pozwalając boleniowi w pierwszej fazie się wyszaleć - po jakichś 2 minutach i próbie podciągnięcia do brzegu, plecionka pękła.... Hamulec miałem ustawiony luźno, że w czasie odjazdu plecionka uciekała ze szpuli błyskawicznie...

 

Pozostaje nadzieja że złowię tego pechowca z woblerem w pysku, a tym samym uratuję mu życie Na chwilę obecną to gryzie mnie tylko sumienie.... mogłem tak a wyszło tak itd. :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zaczołem łowić z dna przy Robercie i jak narazie jest ciekawie, miałem sporo brań kilka ryb udało się przyciągnąć do brzegu :D Co wiecej adrenalinka jest dużo większa niż przy łowieniu z powierzchni <_< Jak narazie i tak więcej próbuje jeszcze z wierzchu, ale przy nędzy i bryndzy nad wodą (tak jak dziś deszcz i wiaterek) chwytam się tego sposobu i mam jakieś tam efekty. Mam ukleje Roberta tyle że z hakiem a nie kotwiczką i myślę że na wielu łowiskach się ona sprawdzi, tyle że bedzie trzeba być upartym by się szybko do niej nie zniechęcić i poświęcić kilka wyjazdów na łowienie z dna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

 

 

Problem tkwi nie w chęciach tylko w sposobie łowienia.

Nie bardzo wyobrażam sobie wędrowanie wzdłuż rzeki lub po niej z dwoma kijami

Ponieważ do łowienia z dna potrzeba u mnie ok 30-40g ołowiu nie dam rady pogodzić tego z łowieniem na lekko z powierzchni wobkami 8g

Mam nadzieję ze już niedługo rozwiąże ten problem i będę atakował ryby głównie z wody gdzie na pływadło mogę zabrać i trzy kije a i z prawidłowym ustawieniem się nie będzie problemu

 

A tak poza wszystkim to jest mój 2 sezon łażenia za bolkiem i rajcuje mnie łapanie ryb z powierzchni więc za te typowo denne wezmę się trochę pużniej jak już dopracujesz tą dużą ukleję :mellow:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pirania a może to był sumowaty pan ja już miałem kilka przypadków że myślałem że bolek bo na przynętę takową a w końcowej fazie holu wynurzał sie pan sum :wacko:

 

Redzi na 100 % jestem pewien że to boleń - wszystko za tym przemawiało - płytkie miejsce, przynęta prowadzona po wierzchu (prawie), mocny kop i fontanna wody oraz odjazd - nie było tak ciemno i trochę widziałem - ogon ryby oraz błysk srebra W miejscu tym od około 18:00 bolenie biły na przemian ale nic nie chciało się skusić - dopiero około 21:00 miałem kilkanaście skubnięć a to branie dopiero około 22:00... Aby się przekonać co do miejscówki, pojadę tam jutro w identycznych godzinach - zacznę gdzieś około 18:00 i zostanę tym razem do 23:00.

 

Dziś rano przyjrzałem się dokładnie plecionce i była osłabiona na odcinku prawie 10 m - postrzępiona, odchodziły drobne nitki i owijając w dwa krótkie drążki z drewna i dość lekko szarpiąc, pękała jak nitka.... Plecionka to Dragon Electra 0,12 mm koloru Green

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

 

Ponieważ do łowienia z dna potrzeba u mnie ok 30-40g ołowiu nie dam rady pogodzić tego z łowieniem na lekko z powierzchni wobkami 8g

 

30-40g przy tej nizowce? (wiem, ze nie zawwsze jest nizowka ale wciaz to duzo)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, dzięki :D Przyznam szczerze, że zdjęcie zrobiłem po to aby zmierzyć się z bardzo ostrym południowym słońcem, czyli w porze kiedy każdy zaawansowany fotograf nie wyjmuje aparatu. Jakoś się udało. Przepis. Ciemne niebo to wynik kombinacji filtrów, połówkowego szarego i polaryzacyjnego. Ryba odwrócona od słońca ale oświetlona światłem odbitym od białej blędy ustawionej po lewej nad ryb a skierowaną po skosie w dół. Przy okazji rozświetliła zaciemniony policzek. W PS-ie zmieniłem tonacje z landrynkowej na lekko przeniebieszczoną + ostrość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

 

Ponieważ do łowienia z dna potrzeba u mnie ok 30-40g ołowiu nie dam rady pogodzić tego z łowieniem na lekko z powierzchni wobkami 8g

 

30-40g przy tej nizowce? (wiem, ze nie zawwsze jest nizowka ale wciaz to duzo)

 

 

Moje miejsca to ostre wlewy w przerwanych kamiennych groblach łączących wyspę z brzegiem lub silny nurt przy burcie z powalonymi drzewami

Miejsce jest dość wąskie (przerzucam bez problemu)ale idealnym sposobem prezentacji przynęty jest tam spływ lekko pod prąd w poprzek nurtu.

Nurt jest na tyle silny że wynosi gumę do góry i bardzo szybko przeplywa ona górą przez najatrakcyjniejsze miejsca

I stąd te 30-40g żeby dało się osiagnąć dno na początku miejscówki i przeprowadzić przynętę dość powoli przy dnie na jak najdłuższym odcinku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

 

Ponieważ do łowienia z dna potrzeba u mnie ok 30-40g ołowiu nie dam rady pogodzić tego z łowieniem na lekko z powierzchni wobkami 8g

 

30-40g przy tej nizowce? (wiem, ze nie zawwsze jest nizowka ale wciaz to duzo)

 

 

Moje miejsca to ostre wlewy w przerwanych kamiennych groblach łączących wyspę z brzegiem lub silny nurt przy burcie z powalonymi drzewami

Miejsce jest dość wąskie (przerzucam bez problemu)ale idealnym sposobem prezentacji przynęty jest tam spływ lekko pod prąd w poprzek nurtu.

Nurt jest na tyle silny że wynosi gumę do góry i bardzo szybko przeplywa ona górą przez najatrakcyjniejsze miejsca

I stąd te 30-40g żeby dało się osiagnąć dno na początku miejscówki i przeprowadzić przynętę dość powoli przy dnie na jak najdłuższym odcinku

 

Jajakub, przy burtach spróbuj woblera pływającego głęboko schodzącego, lepszy niż płytki ekspres, chyba że bolki się pokazują :D

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł wiem, że próbujesz i wierzę w Ciebie, ale mam świadomość, że jak się łowi skutecznie na swoje przynęty, to nie ma się tyle serca do próbowania innych. Do tego daleko do Wisły i nie za dużo czasu na eksperymenty.

 

Ponieważ do łowienia z dna potrzeba u mnie ok 30-40g ołowiu nie dam rady pogodzić tego z łowieniem na lekko z powierzchni wobkami 8g

 

30-40g przy tej nizowce? (wiem, ze nie zawwsze jest nizowka ale wciaz to duzo)

 

 

Moje miejsca to ostre wlewy w przerwanych kamiennych groblach łączących wyspę z brzegiem lub silny nurt przy burcie z powalonymi drzewami

Miejsce jest dość wąskie (przerzucam bez problemu)ale idealnym sposobem prezentacji przynęty jest tam spływ lekko pod prąd w poprzek nurtu.

Nurt jest na tyle silny że wynosi gumę do góry i bardzo szybko przeplywa ona górą przez najatrakcyjniejsze miejsca

I stąd te 30-40g żeby dało się osiagnąć dno na początku miejscówki i przeprowadzić przynętę dość powoli przy dnie na jak najdłuższym odcinku

 

Jajakub, przy burtach spróbuj woblera pływającego głęboko schodzącego, lepszy niż płytki ekspres, chyba że bolki się pokazują :D

 

 

Próbowałem

Po 3 zerwanym dałem sobie spokój

Pod brzegiem jest w ciul karczy, zwalnych drzew itp więc guma jest tańsza

Poza tym gumę w końcowej fazie prowadzenia mogę szybko ściągnąć ku górze i podprowadzić nad zaczepami

Pływającym wobkiem z dużym płasko ustawionym sterem takiego manewru wykonac się nie da

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuba, dzięki :D Przyznam szczerze, że zdjęcie zrobiłem po to aby zmierzyć się z bardzo ostrym południowym słońcem, czyli w porze kiedy każdy zaawansowany fotograf nie wyjmuje aparatu. Jakoś się udało. Przepis. Ciemne niebo to wynik kombinacji filtrów, połówkowego szarego i polaryzacyjnego. Ryba odwrócona od słońca ale oświetlona światłem odbitym od białej blędy ustawionej po lewej nad ryb a skierowaną po skosie w dół. Przy okazji rozświetliła zaciemniony policzek. W PS-ie zmieniłem tonacje z landrynkowej na lekko przeniebieszczoną + ostrość.

:huh: :huh: :huh: poddaje sie... :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie

×
×
  • Dodaj nową pozycję...