cristovo Opublikowano 2 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2014 (edytowane) ... Edytowane 3 Marca 2014 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FidoAngel Opublikowano 2 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2014 Posłuchaj no. Napisze Ci pewną wskazówkę. To, co ci waga pokazała, to siła x ramię. Znasz długość ramienia. Przelicz sobie - biedaku mój - o ile trzeba by zwiększyć masę, żeby ten Twój "układ" w ogóle pokazał zmianę na wadze.Kolumbie mój, znalazłeś Indian.Jeśli siła x ramię dawało zawsze taki sam wynik a ramię było stałe to znaczy, że siła byla taka sama lub pomijalnie różna. I to niezbicie pokazał test.Innych rzeczy, z tego co przeczytałem, eksperyment nie miał udowadniać. Dla mnie oczywiste. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
krzychun Opublikowano 2 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2014 Jeśli siła x ramię dawało zawsze taki sam wynik a ramię było stałe to znaczy, że siła byla taka sama lub pomijalnie różna. I to niezbicie pokazał test.Innych rzeczy, z tego co przeczytałem, eksperyment nie miał udowadniać. Dla mnie oczywiste.Absolutnie masz racje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
yankis Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Jeśli walkę o swoje racje nazywasz megalomanią... cóż, trudno. Zresztą co mi tam: skromność jest cechą miernot Jak pisał klasyk od Napoleona. Mylisz się, to właśnie miernoty często próbują wmówić, że są wybitni Źle postawiłeś problem, źle go udowodniłeś, a teraz zasłaniasz się kolegami, którzy potwierdzili, co potwierdzili, kto potwierdził? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) Może i miernoty próbują. Niech im będzie, nic mi do tego.W którym miejscu źle postawiłem problem, dlaczego źle go udowodniłem, jakimi kolegami się zasłaniam? Jest liczne grono osób które zrozumiało to co chciałem przekazać, zgodziło się z tym i już.Nie mam ochoty dalej drążyć tak prostego, wręcz banalnego i oczywistego tematu jakim jest wyważanie wędki kołowrotkiem ani odpowiadać na niezbyt mądre zarzuty, którymi ktoś chce coś udowodnić. No właśnie, co? Bo doprawdy nie wiem.Bo chyba nie to że jestem zadufanym bubkiem, bowiem nie o tym tutaj mamy rozmawiać.A kto potwierdził?Choćby dwóch kolegów z postów powyżej Twojego. Edytowane 3 Marca 2014 przez skippi66 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) No dobrze, co było a nie jest, nie pisze się w rejestr.Spuszczając zasłonę miłosierdzia na próby wywoływania agresywnych scen przez niektórych kolegów, czas na dalszy ciąg rozważań kołowrotkowo - wagowych. Skoro wiemy już że kołowrotek w żaden znaczący ani odczuwalny sposób naszej wędki nie wyważa, właściwym wydaje się zatem stosowanie jak najmniejszego i najlżejszego kołowrotka, byle tylko ten spełnił postawione przed nim zadania połowowe.Weźmy na ten przykład rzeczny uniwersał z którym wybieramy się na bolenia. Będzie to zazwyczaj wędka w długości 2,7 - 3 m, o cw oscylującym w przedziale 18 - 25 gr ( tak ogólnie, osobiste preferencje mogą oczywiście być znacząco różne ). Węda w tej długości oczywiście leci na pysk i po jakimś czasie zaczyna męczyć nadgarstek, który to nadgarstek i tak już swoje przeszedł od wczesnej młodości, przy okazji porannych kołdrzano - prysznicowych ekscesów i należy go oszczędzać . Hołdując tradycji, założylibyśmy do takiej wędki kołowrót w daiwowskim rozmiarze, powiedzmy 3000, będąc przekonanymi że ten wyważy nam zestaw i powstrzyma upadek na pysk. Ale skoro wiemy że nie wyważa, z powodzeniem możemy założyć kręcioł mniejszy a co zatem idzie, lżejszy. Praktycznie każdy kołowrotek w rozmiarze 2000 a nawet 1000, zapewni nam wystarczającą pojemność szpuli i moc hamulca, aby skutecznie łowić bolki a także da sobie radę z ewentualnym przyłowem ( sumy i ponad metrowe szczupaki pomijamy ). Wiele lat uprawiałem takie łowy, z niejakimi, niewielkimi sukcesami, Aero GTM 1000 i ten spokojnie dawał radę. Zaś co najistotniejsze, mały kołowrotek ograniczy nam ciężar zestawu o jakieś 50 do 100 gramów, co już ma jakieś znaczenie przy wielogodzinnym łowieniu. Chyba że używamy Talona VI+, wtedy nic nie pomoże i pod koniec dnia polegniemy Właśnie zdałem sobie z tego sprawę, zaś piszę to wszystko z perspektywy posiadacza kołowrotków raczej większych niż mniejszych.Olbrzymia jest siła tradycji. Edytowane 3 Marca 2014 przez skippi66 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
godski Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Kołowrotek wielkości 1000/2000 nie nadaje się jako typowy rzeczny uniwersał. I nie chodzi wcale o wyważenie tylko o: - wielkość mechanizów a co za tym idzie ich wytrzymałość- wielkość nawoju (zakręcimy sie na śmierć- odległość wyrzutu przynęty i jeszcze kilka innych aspektów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) ... Edytowane 3 Marca 2014 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kotwitz Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 @skippi udowodnił swoim banalnym doświadczeniem, że kołowrotek ( jego waga) wędki nie "wyważa" ( rozumiem to jako zniwelowanie efektu "lecącej wędki na pysk" ). Tak samo banalne, wręcz głupie jest szukanie środka ciężkości w kołowrotku, bo niby po co? Przecież kołowrotkiem z reguły się kręci , szpulka porusza się góra/dół tak jak korba i ów środek też się będzie względem tych zmiennych przemieszczał. Niemniej jednak są to tak małe różnice, że warto je jedynie o kant dupy rozbić. Wyważać wędkę można jakimiś gałkami itp. Jedną wędkę ( 2,9m 18gr) mam mocno dociążoną ( taką już kupiłem z drugiej ręki), około 100 gr wpakowane jest w dolnik. Służy mi ona do prezentacji drobnych i lekkich przynęt więc i kołowrotek nie potrzebny duży, 2500 w zupełności wystarczy. Wędką tą można łowić przez tydzień i gwarantuję, że ręka się nie zmęczy pomimo sporej wagi. Nawet nie śni mi się wyciągać tego ciężarka bo jestem pewien, że bez niego nawet kilogramowy kołowrotek nie poprawi "wyważenia" tego kijka. Proponuję z ciekawości spróbować przymocować sobie taśmą izolacyjną jakiś ciężarek na samym końcu dolnika ( tak na próbę) i zapomnieć o nim chociaż na dwie godzinki, gwarantuję zdziwienie , nie czuć absolutnie większej wagi zestawu, wręcz przeciwnie odczuwa się tylko większy komfort. Doświadczenie pokazało co miało pokazać czyli minimalistyczny wpływ wagi kołowrotka na "wyważenie" wędki. Może lepiej byłoby gdyby skippi porównał mocno różniące się wagowo maszyny (np. 200gr/400gr)? mniejsza z tym. Jak widać każdy ma swoją dupę...tfuu rację .Szkoda tylko, że nic dobrego te kilkanaście stron nie wniesie bo i tak, prawie codziennie, pojawiają się pytania; jaki kołowrotek do pstąga, sandacza, czy ten kołowrotek pasuje do tej wędki etc. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) ... Edytowane 3 Marca 2014 przez cristovo 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Kołowrotek wielkości 1000/2000 nie nadaje się jako typowy rzeczny uniwersał. I nie chodzi wcale o wyważenie tylko o: - wielkość mechanizów a co za tym idzie ich wytrzymałość- wielkość nawoju (zakręcimy sie na śmierć- odległość wyrzutu przynęty i jeszcze kilka innych aspektów.Właśnie dlatego ponieważ mogę się mylić, chętnie wysłucham Waszych opinii.Choć moja shimanowska tysiączka o przełożeniu 6:1 dawała radę śpiewająco i wcale się nie zakręciłem na śmierć. Zaś mechanizm nie doznał najmniejszych uszczerbków na zdrowiu. Ale to był czarnuch, najlepszy kołowrót na świcie Poza tym, czy przynęty na bolka zawsze musimy prowadzić w tempie super ekspresu? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Ja tam lubię lekkie kołowrotki, ale rozmiar 1000 do nawet dość lekkiego rzecznego "uniwersału" spinningowego to rzeczywiście pomyłka - po prostu szpula ma za małą średnicę i żyłka skręca się jak świński ogonek. Weź pod uwagę, że tyle ile skręcisz żyłkę przy nawijaniu, tyle samo odkręcisz przy wyrzucie. To według mnie nie ma znaczenia, podstawa to prawidłowy pierwszy nawój, ten ze sklepowej szpulki. I możliwie najlepszej jakości krętliki, nawet do woblerów czy gum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) ... Edytowane 3 Marca 2014 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 To spuść z prądem rzeki pierwsze 50 metrów żyłki a potem nawiń. Powinno radykalnie pomóc. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kotwitz Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Właśnie dlatego ponieważ mogę się mylić, chętnie wysłucham Waszych opinii.Choć moja shimanowska tysiączka o przełożeniu 6:1 dawała radę śpiewająco i wcale się nie zakręciłem na śmierć. Zaś mechanizm nie doznał najmniejszych uszczerbków na zdrowiu. Ale to był czarnuch, najlepszy kołowrót na świcie Poza tym, czy przynęty na bolka zawsze musimy prowadzić w tempie super ekspresu? Wcale nie, express nie potrzebny zawsze .Czarnuch 1000 miał korpus taki jak 2500, jeśli się mylę to proszę o sprostowanie. Dalej idąc, większość dzisiejszych 4000 nie dorównują trwałości czarnych 2500 więc nie zdziwię się, że nic mu nie było ale faktycznie średnica szpulki "paprochowa" taka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
cristovo Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) ... Edytowane 3 Marca 2014 przez cristovo Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
womar Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) Skoro wiemy już że kołowrotek w żaden znaczący ani odczuwalny sposób naszej wędki nie wyważa, właściwym wydaje się zatem stosowanie jak najmniejszego i najlżejszego kołowrotka, byle tylko ten spełnił postawione przed nim zadania połowowe........Hołdując tradycji, założylibyśmy do takiej wędki kołowrót w daiwowskim rozmiarze, powiedzmy 3000, będąc przekonanymi że ten wyważy nam zestaw i powstrzyma upadek na pysk. Ale skoro wiemy że nie wyważa, z powodzeniem możemy założyć kręcioł mniejszy a co zatem idzie, lżejszy. Tutaj Skippi nie mogę się zgodzić - sam wcześniej przyznałeś, że na komfort łowienia ma wpływ poza wyważeniem wędki, także i skupienie masy.Dlatego przy wędce lecącej na pysk warto czasami założyć cięższy kołowrotek, który (nie wyważając wędki oczywiście) zmniejsza obciążenie na nadgarstku powstające przy wymachu wędką. Przy prowadzeniu przynęty, kiedy wędka jest w sytuacji statycznej masa kołowrotka nie ma faktycznie żadnego znaczenia. Oczywiście przy wędce dobrze wyważonej, im lżejszy kołowrotek - tym lepiej Edytowane 3 Marca 2014 przez womar Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Wcale nie, express nie potrzebny zawsze .Czarnuch 1000 miał korpus taki jak 2500, jeśli się mylę to proszę o sprostowanie. Dalej idąc, większość dzisiejszych 4000 nie dorównują trwałości czarnych 2500 więc nie zdziwię się, że nic mu nie było ale faktycznie średnica szpulki "paprochowa" taka Szpulka jest paprochowa ale leciało z tego bardzo przyzwoicie. Czarnuch 1000 miał najmniejszy korpus. 2500 miał ( chyba ) taki sam korpus i bebechy jak 3000 tylko mniejszą szpulę. Nigdy nie miałem rozmiaru 2500. Tak zapamiętałem ale głowy nie dam. Mam jeszcze jedną czarną tysiączkę, bardzo mocno zajechaną ale może jeszcze kiedyś zabiorę ja nad wodę. Niech sobie staruszek przypomni lata świetności. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 3 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Tutaj Skippi nie mogę się zgodzić - sam wcześniej przyznałeś, że na komfort łowienia ma wpływ poza wyważeniem wędki, także i skupienie masy.Dlatego przy wędce lecącej na pysk warto czasami założyć cięższy kołowrotek, który (nie wyważając wędki oczywiście) zmniejsza obciążenie na nadgarstku powstające przy wymachu wędką. Przy prowadzeniu przynęty, kiedy wędka jest w sytuacji statycznej nie ma to żadnego zastosowania. Oczywiście przy wędce dobrze wyważonej, im lżejszy kołowrotek - tym lepiejO! Cenny głos. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
darogryf Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Skippi zrobiłeś już wiele. Wiele osób z tobą się zgadza, lecz nie chcą się do tego otwarcie przyznać, bo bliski kolega z tobą się nie zgadza. Są tacy co zawsze sie im wydawało a ty tylko to potwierdziłeś. A i tacy co zaczną sami to sprawdzać bo zasiałeś wątpliwości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wojtek B. Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 W trudzie przebrnąłem lekturę całego wątku. Choć było i jest w nim sporo gnoju i gówna (którym wzajemnie się obrzuciliśmy), to wiele stwierdzeń czy hipotez padło słusznych i zasadnych Dopóki nie zaczną się czerwcowe wieczory, dopóty będę wyglądał za kolejnym odcinkiem "Jerkbait's Myth Busters" W każdej prawdzie jest ziarno kłamstwa, a w każdym kłamstwie ogrom prawdy Pokój! 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
drag Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Także przebrnąłem,co prawda na raty ale cały Pomijając wszystkie mniej lub bardziej naukowe tezy,uzasadnienia oraz wnioski mam jedną refleksję po lekturze.Gdyby nie daj Boże jakiś wędkarski nowicjusz chciał zacząć swój związek z jerkbait.pl od przedmiotowego wątku,skutek mógłby być taki że na hasło wędkarstwo taki delikwent obróciłby się na pięcie i oddalił z krzykiem A tak już poważniej,uznanie dla autora wątku,który wywołał dyskusję,wiele ciekawych opinii się tu pojawiło.Osobiście uważam od dawna że waga kołowrotka na wyważenie zestawu wpływu nie ma,ma natomiast wpływ na jego "poręczność".Wiem że po wielu naukowych wypowiedziach które tu padły,popartych obliczeniami i wzorami moja brzmi siermiężnie,ale sądzę że w tej i innych podobnych dyskusjach słowem kluczowym nie jest słowo wędka czy kołowrotek lecz ZESTAW.To nim podajemy przynętę,prowadzimy ja,zacinamy(lub nie ) i holujemy.To zestaw ma nam pasować i leżeć w ręce i chyba na tym lepiej się skupić niż na dziesięciu czy dwudziestu(więcej lub mniej)gramach kołowrotka. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
woblery z Bielska Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 Weź pod uwagę, że tyle ile skręcisz żyłkę przy nawijaniu, tyle samo odkręcisz przy wyrzucie. To według mnie nie ma znaczenia, podstawa to prawidłowy pierwszy nawój, ten ze sklepowej szpulki. I możliwie najlepszej jakości krętliki, nawet do woblerów czy gum.Tak - jeśli jest to plecionka. W przypadku żyłki - nie. Opór wody oraz przynęty na żyłkę naciąga ją. Przypuśćmy, że wyrzut ma 30 metrów. Im szybciej ściągamy przynętę (siła nurtu plus nasze tempo ciągnięcia przynęty), a także im przynęta cięższa i stawiająca większy opór w wodzie, tym żyłka naciąga się bardziej. Załóżmy, że opór i tempo jest umiarkowane, a naciągnięcie żyłki wyniesie 5 %. Przy trzydziestu metrach daje to 1,5 metra, czyli wyrzucamy 30, a nawijamy na kołowrotek 31,5 metra. Część z tego "dodatkowego" nawoju, czyli de facto skręcenia żyłki, bo przecież żyłki nie przybywa a dodatkowe obroty korbką trzeba skompensować, więc część tego dodatkowego skręcenia żyłki przejmie na siebie i odprowadzi krętlik. Część zwis żyłki przed kolejnym wyrzutem (kręcąca się w powietrzu przynęta). Jeśli jednak rzuty są ponawiane "raz po raz" bez dania szansy na odkręcenie się żyłki, a przynęta stawia większy opór i/lub jest ściągana szybko, to naciągnięcie się żyłki może znacząco się zwiększyć i po pewnym czasie spowodować jej trwałe skręcenie. Z podobną sytuacją mamy do czynienia, gdy holowana ryba uruchamia sprzęgło, czyli tzw. hamulec w kołowrotku. Przyciąganie ryby kołowrotkiem (zamiast kijem czyli tzw. pompowaniem) może doprowadzić nie tylko do trwałego skręcenia, lecz wręcz do ukręcenia żyłki. Zjawisko to jest czasem spotykane u początkujących wędkarzy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
FidoAngel Opublikowano 3 Marca 2014 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 3 Marca 2014 (edytowane) A sorrki, straszny offtop mi wyszedł. Przepraszam. Edytowane 4 Marca 2014 przez FidoAngel Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
skippi66 Opublikowano 4 Marca 2014 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 4 Marca 2014 .Gdyby nie daj Boże jakiś wędkarski nowicjusz chciał zacząć swój związek z jerkbait.pl od przedmiotowego wątku,skutek mógłby być taki że na hasło wędkarstwo taki delikwent obróciłby się na pięcie i oddalił z krzykiem Bo też to nie jest wątek dla nowicjuszy Zresztą tryumf nauki to często droga po trupach. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.