Skocz do zawartości

Bolenie - sprzęt


admin

Rekomendowane odpowiedzi

Moje problemy ze ”sprzętem boleniowym” nie skończyły się wraz z tą opowieścią. Zamówiłem 1GB ale trafiłem na jakiegoś palanta który zaczął mnie zwodzić. Ponieważ ryby brały jak szalone poszedłem do miejscowego sklepu i przepłaciłem 40% kupując 512 Mb. Dla mnie to dosyć mała karta ponieważ jedno zdjęcie w RAW z mojego aparatu ma 9 Mb. Tak więc się nie zaszaleje z tym sprzętem. Do Brazylii to mój twardziel był by za mały. 200 GB poszło by na Brazylijki - a gdzie ryby?

post-158-1348913178,0901_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jerry, jak się za młodu chodziło po 2 x dziennie na ryby to teraz trzeba zaległe prace odrobić. W końcu te awantury o notoryczne wyjazdy nad wodę nie są z zazdrości o ryby :D Kolegę ze zdjęcia zabieram tylko kilka razy w roku na bolki ponieważ ma piękna dziewczynę i nie pozwalam aby popełniał ten sam błąd co ja. Na starość będzie mógł się skupić tylko na łowieniu. Ja szykuje nowe gumki i do roboty

post-158-1348913178,9034_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeraża mnie tylko wielkość karty pamięci na bolenie. Muszę się przyznać, że mam tylko 512 MB i to w aparacie fotograficznym. Nie wiem czy to wystarczy na bolka?....

pozdrawiam

Chciałbym mieć problem z pełną kartą 512 MB podczas wypadów Przy moim sprzęcie foto 512 MB to ponad 400 zdjęć w największym formacie i przy najniższej jakości (do wydruku obrazka o dłuższym boku dł. 26 cm w zupełności wystarczy plik o wadze w okolicach 1,2 MB; do chwalenia się w sieci starczy aż nadto). Bardziej bym się przejmował możliwością zrobienia serii zdjęć przy tego typu fotografii akcji, jaką zaprezentował Robert. Jednak prędkość karty, bufor aparatu i ilość klapnięć migawki/sek. mocno ogranicza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszce kilka wspomnień z minionego sezonu. Powoli staje się tak, że rybką mająwą jest boleń, a nie szczupły. Wiadamo dlaczego. Szczupłego coraz mniej :( Dla mnie prawdziwy sezon boleniowy zaczyna sie we wrześniu. Wtedy można naprawdę piękne sztuki wyciągnąc:)i miec tą frajdę aby je wypuścic by na przyszły rok znowu tłukły po Wiśle.

post-185-1348913179,8114_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. „Zawód: łowca jazia , klenia i bolenia:)”

2. „...wiedzy o wędkarstwie nigdy za wiele”.

3. „Jak ja kocham łowić te rybki”

To związku z tym radzę Ci nie kłaść ich na trawie, bo to nie glonojady, ale bardzo wrażliwe ryby nurtowe. Po kontakcie z takim podłożem mają małe szanse na przeżycie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten boleń złapie chorobę w miejscu gdzie ma uszkodzony śluz. Pożyje jeszcze kilka miesięcy i padnie. Mam nadzieję, że odbierzesz to jako radę w imię dobra naszego ulubieńca. Sam nie zawsze obchodziłem się należyci z rybami ale łowiąc wiele lat sporo się nauczyłem co procentuje na moich miejscówkach, czego i Tobie życzę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Remku. Mój boleniowy sprzet to G.Loomis 2,9 m o cw. 10-21 gr. Łowiłem wieloma kijami, ale ten wydaje sie dla mnie najlepszy. Generalnie jest to dla mnie kij uniwersalny. Łowie nim głownie bolenie, jazie i klenie. Jest to bardzo szybki kij o akcji szczytowej. Przy wiekszej rybie lekko przypomina semiparabolika. Generalnie cudo nie wedka. Co do przynet to mozna byłoby napisac ksiazke. Generalnie wiosna szukam boleni (tych dużych powyzej 4 kg) przy dnie. Duza rapa rzadko pokazuje sie na powierzchni. Generalnie duzy bolen bywa dyskretniejszy niz jego mniejsi koledzy. Co do przynet to mam dwie gumy, które sie do takiego łowienia boleni nadają. Uwazam jednak, że najwazniejsze jest znalezienie tych grubych boleni siedzacych przy dnie. Inne łowienie jest powierzchniowe kiedy to widac zerującą rape. Wtedy łowie je tylko i wyłącznie na woblery własnej roboty (chwała Białemu za trud:))Łowiłem bolenie na Wiśle, Noteci, Narwi i wielu innych rzekach oczywiscie nie zapominając o ukochanej Odrze. Poswieciłem tym rybom kawał swojego życia, aby teraz móc regularnie je łowić.Pozdrawiam Tomek Sulej. Mam kilka fajnych fotek z boleniami, ale sa powyżej 500 kgb i nie ładuja sie :(Postaram sie cos wymyslec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, posiadam wspomniany przez Ciebie kij ale w wersji 3,2m. Byl to swego czasu jeden z najbardziej chodliwych kijow w pracowni Fishing Center (W-wka), tak bardzo chodliwy ze nie dane mi bylo nim pomachac i kupilem ten ktory kupilem.

Jest to najmniej kluchowaty kij tej dlugosci i mocy, jaki widzialem....cos pieknego choc na calkiem male przynety sie nie nadaje...

Gumo

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku, dzięki za informację. Wrzucaj Mifkowi zdjęcia a on je ... wklei (dzięki Mifek za pomoc). Czekam z niecierpliwością!!!

 

ginel, dziękuję za umieszczenie fotografii. Coś czuję, że koncentracja boleniarzy na tym forum jest większa niż miłośników szczupaka (czyżbym musiał zmienić banner strony ??? :mellow:).

 

Pozdrawiam

Remek

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. „Zawód: łowca jazia , klenia i bolenia:)”

2. „...wiedzy o wędkarstwie nigdy za wiele”.

3. „Jak ja kocham łowić te rybki”

To związku z tym radzę Ci nie kłaść ich na trawie, bo to nie glonojady, ale bardzo wrażliwe ryby nurtowe. Po kontakcie z takim podłożem mają małe szanse na przeżycie. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że ten boleń złapie chorobę w miejscu gdzie ma uszkodzony śluz. Pożyje jeszcze kilka miesięcy i padnie. Mam nadzieję, że odbierzesz to jako radę w imię dobra naszego ulubieńca. Sam nie zawsze obchodziłem się należyci z rybami ale łowiąc wiele lat sporo się nauczyłem co procentuje na moich miejscówkach, czego i Tobie życzę.

 

 

To są sporadyczne wypadki kiedy kładę rybkę na trawie, aby zrobic zdjecie. I zapewniam cię, że jest to zrobione bardzo szybko i zawodowo!!Robercie, czy uważasz, że rybka nie złapie choroby i nie straci dużo ochronnego śluzu jeśli będziemy z nią sobie pozowac do zdjęcia przez 10 min., aby wyszło jak najlepsze. Czy to nie jest bardziej zgubne dla naszych ulubieńców? Bardzo często jeżdze na rybki sam i choc mój aparat ma odpowiednie funkcje, aby sobie zrobic z rybką zdjęcie to nadal będe uważał, że czas jest dla niej najważniejszy, a nie podłoże na którym leży:)Obserwowałem już nie jeden raz jak taka sesja wygląda. Przekładają sobie rybe we dwóch z łapy do łapy przez okolo 15min, a potem słysze cyt. Jak myślisz stary fajnie wyszedłem :angry: :angry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się z Robertem. Kładzenie ryb na trawie nie jest za dobre. Dla ryby jest to obce środowisko i drobnoustroje które w nim bytują mogą być dla ryb zabójcze. Weźmy pod uwagę też stres który przeżywa ryba po holu, prowadzący do spadku odporności. Stres, ubytek ochronnego śluzu, niewłaściwe trzymanie ryby+obce drobnoustroje(szczególnie grzyby) często prowadzi do padnięcia ryby. Ja zawsze przed podebraniem ryby opłukuję ręcę w wodzie, wymaga to czasu żeby wyrobić sobie ten nawyk, ale choć częściowo zabezpiecza rybę przed szkodliwymi czynnikami(pot, drobnoustroje-nasza flora bakteryjna i grzybicza przecież jest zupełnie inna), które są na naszych dłoniach. Skracam również do minimum czas trzymania ryby do zdjęcia. Nad takimi oczywistymi sprawami jak natlenienie ryby przed wypuszczeniem nie bedę sie rozwodził. Pozdrawiam wujek :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak dawno goscil watek, z ktorego wynikalo, ze duza czesc wedkarzy, nawet wydawaloby sie, tych najbardziej swiatlych, nie widzi potrzeby w ogole wypuszczania ryb, nawet tych okazowych a co dopiero mowiac o kladzeniu ich na trawie albo i na czerwonym suknie...

 

W razie watpliwosci mozna przestudiowac na forum 'wiesci znad wody - okon z Goczalkowici Rybny przeglad portali

 

Od razu mowie, ze ja sie do tych wedkarzy nie zaliczam i propaguje wypuszczanie wszystkich drapieznikow, zlowionych w naszych wodach...jak widac z w/w watkow dzialanie to spotyka sie z niezrozumieniem albo nawet wrogoscia...

Gumo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ryby najlepiej chwytać mokrą ręką ewentualnie chwytakiem, bo pysk ryby jest najbardziej odporny. A co do kładzenia ryb na glebie to dołączam zdjęcie bolenia który leżał kilkadziesiąt sekund na trawie. Został złowiony ponownie po koło 6 tygodniach. Jeden bok był w stanie idealnym drugi pokrywał gruby grudkowaty śluz pod który podchodziła krew. Myślę, że to lepszy argument w dyskusji od, zdaje mi się. 80% ryb złowionych w miejscach często odwiedzanych przez wędkarzy ma różne rany. Najczęściej są wynikiem złego obchodzenia się z nimi. Najpopularniejsze to podciąganie ślizgiem na kamieniste wypłacenie gdzie ryba miotając się kaleczy ciało. Przygotuję jeszcze zdjęcie bolenia na podważenie tezy, że szybki forsowny hol jest rzekomo mniej szkodliwy od długiego delikatnego. PS. Przepraszam za słaba jakość zdjęcia. To papierowa odbitka pstryknięta na CITO aparatem.

post-158-1348913180,5627_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...