Skocz do zawartości

Wilki


foxy77

Rekomendowane odpowiedzi

I dlatego że to są poważne sprawy to stosuje się ograniczenia wieku do zakupu alkoholu i  papierosów, wprowadzono obowiązek zdania egzaminu na prowadzenie pojazdów, Ścinką drzew zajmują się wykwalifikowani i wyszkoleni pracownicy pod nadzorem a wilki zostawiono sobie samym z ich ilościa i miejscami występowania. Fajnie, co nie?

Nie czekam na informacje, że wilki zagryzły dzieci...

 

Edytka: a psy też trzeba trzymać na smyczy wśród ludzi, nie wolno puszczać "samopas", powinny być pod nadzorem w miejscach publicznych a kojce i ogrodzenia powinny być takie aby pies nie wyłaził gdzie chce i kiedy chce.

Edytowane przez strary
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co niektórzy mocno nogami przebierają z niecierpliwością oczekując pozwolenia na odstrzał wilków. W okresie po II WŚ w wuj ludzi umarło od chorób będących następstwem nadużywania alkoholu lub palenia papierosów, zginęło w wypadkach samochodowych, zostało zagryzionych przez psy domowe, zginęło przygniecionych przez drzewo podczas wycinki, itp., itd. Ale to prawie wytrzebiony canis lupus budzi przerażenie. Czekam na doniesienia, że wilki zagryzają dzieci, celem pozyskania ich krwi na macę.

 

Gdyby Ciebie dotknęła taka tragedia, a dokładniej Twoich zwierząt zmienił byś szybko zdanie na temat wilka..osobiście widziałem zmasakrowane muflony tej rzezi

 

https://szczecinek.naszemiasto.pl/wilki-dokonaly-krwawej-jatki-w-zagrodzie-danieli-muflonow-i/ar/c1-8193037

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co niektórzy mocno nogami przebierają z niecierpliwością oczekując pozwolenia na odstrzał wilków. W okresie po II WŚ w wuj ludzi umarło od chorób będących następstwem nadużywania alkoholu lub palenia papierosów, zginęło w wypadkach samochodowych, zostało zagryzionych przez psy domowe, zginęło przygniecionych przez drzewo podczas wycinki, itp., itd. Ale to prawie wytrzebiony canis lupus budzi przerażenie. Czekam na doniesienia, że wilki zagryzają dzieci, celem pozyskania ich krwi na macę.

Demagogia w czystej postaci. Zwłaszcza: "prawie wytrzebiony "canis lupus" ! Porozmawiaj może z leśnikami ile ich jest. Wilków nie leśników  :)  Poradzą też pewnie  by na grzyby (czy ryby) zabierać do lasu gaz i to konkretny 

PS. tez nie poluję

Edytowane przez Marcin Rafalski
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale dobra, tak na poważnie.

Zagrożenie że strony wilków jest nieistotne. Większe prawdopodobieństwo, że zabije was rakieta w trakcie jazdy traktorem, albo samochodem gdzieś nad Bugiem w Województwie Lubelskim.

 

Prawdziwe zagrożenie, to czas czekania na SORze podczas wylewu, stan dróg lokalnych a wypadki. Dalej, tzw. mafie gruzińskie i inżynierowie, a bezpieczeństwo.

Wracajacy z wojny, okaleczeni psychiczne żołnierze Ukraińscy do swoich żon w ramach łączenia rodzin.

 

Przy powyższym, to te wilki to smiechu warte. Szybciej się umrze pijać piwo na rybach, do którego wleciała osa.

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już podziękuję za dyskusję.

Drobny akcent:

https://www.facebook.com/share/r/1AABbRbvby/

Wilk nie wielbłąd, najeść się musi. Wilków za dużo, łosi za dużo, z dzikami daliśmy radę i tylko ryb za mało. Wy się głodu z powodu suszy bójcie i szaleńca u władzy, jednego, drugiego a może i trzeciego a nie straszcie innych wilkiem. Edytowane przez theslut
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z dzikami to sobie radę dała, ta "nasza" proekologicznie galopująca Unia, stojąca na straży najbardziej właściwych interesów. I tak fajnie, że nie kazała rozstrzelać wolno latających bocianów - co to bezkarnie ptasią grypę roznoszą..

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ile wilków należałoby wybić waszym zdaniem? Jeśli pozostawimy 10%, to zawsze gdzieś lokalnie będą stanowiły zagrożenie (na razie zgodnie z prawdą bardziej teoretyczne) dla mieszkańców, więc wypadałoby pozbyć się wszystkich. Z niedźwiedziami podobnie. Przecież jako turyści, także jako wędkarze, musimy (mamy prawo) być wszędzie, a ataki niedźwiedzi na ludzi miały już u nas miejsce. Pamiętam takie miejsce pod Puławami, gdzie kiedyś zginął kierowca po zderzeniu z sarną. Dawno temu jechałem PKS z Przemyśla do Leska. Nagle gdzieś pod Krasiczynem autobus zwalnia, bo na drodze stoi kompletnie zdemolowany Garbus a przed nim ogromny martwy odyniec. Nie wiem, czy jadący samochodem przeżyli. To pozbądźmy się tych wszystkich saren, jeleni, łosi, żubrów, dzików. Włazi to bractwo na drogi i tylko niewinni ludzie giną.  

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wygląda tak, że w wielu przypadkach tam, gdzie wprowadziliśmy całkowitą ochronę, liczebność danego gatunku wymknęła się spod kontroli i powinna być regulowana. Popatrzcie panowie ile mamy kormoranów, bobrów, dzików czy właśnie wilków. Lecz niestety, jak zwykle prawo nie nadąża za życiem.

Inną sprawą jest natomiast zanik niektórych gatunków. W moich okolicach, zobaczyć zająca, to jak wygrać "6" w totka. Całkowicie zniknęły kuropatwy, w totalnym odwrocie są wróble. A jeszcze 20-30 lat temu ww. gatunki były bardzo powszechne.

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według jednych tak się kończą zabawy w Pana Boga, według innych zabawa w poprawianie natury. Wątpię, żeby prawem dało się w jakiś istotny sposób to zmienić. Sprawy poszły już tak daleko, że zawsze będzie czegoś zbyt dużo, czegoś zbyt mało. Kiedyś znajomy, wędkarz i myśliwy mieszkający nad Sanem w okolicy Leska opowiadał mi, że mieli ogromny kłopot z lisami. Ale namnożyło się ich tyle, że żyjąc w zbyt dużym zagęszczeniu zaczęły chorować, traciły futro (może świerzbowiec?). Kiedy przyszła pierwsza mroźna zima większość tych lisów jej nie przeżyła. Problem rozwiązała sama natura. Z wilkami może być podobnie. Ich obecne zachowanie wskazuje, że mają problem ze zdobyciem pożywienia. A to już krok do osłabienia populacji.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Według jednych tak się kończą zabawy w Pana Boga, według innych zabawa w poprawianie natury. Wątpię, żeby prawem dało się w jakiś istotny sposób to zmienić. Sprawy poszły już tak daleko, że zawsze będzie czegoś zbyt dużo, czegoś zbyt mało. Kiedyś znajomy, wędkarz i myśliwy mieszkający nad Sanem w okolicy Leska opowiadał mi, że mieli ogromny kłopot z lisami. Ale namnożyło się ich tyle, że żyjąc w zbyt dużym zagęszczeniu zaczęły chorować, traciły futro (może świerzbowiec?). Kiedy przyszła pierwsza mroźna zima większość tych lisów jej nie przeżyła. Problem rozwiązała sama natura. Z wilkami może być podobnie. Ich obecne zachowanie wskazuje, że mają problem ze zdobyciem pożywienia. A to już krok do osłabienia populacji.

Tak to się nie dokona. A jak już to za x lat, jak już np wybiją populację jeleni na obszarze Y.

 

Trzeba je po prostu ściśle kontrolować i prowadzić odstrzał.

 

Argumenty typu zabawa w Pana Boga, ok, też do mnie przemawiają tak po ludzku, ale to się już nie odstanie. Populacje muszą podleac regulacji.

 

Temat był omawiany na przykładzie żubra i płaczów WWF cxy innych miejskich filozofów od przyrody. Jak znajdę analizę na ten temat to wrzucę.

 

 

Edit:

https://wildmen.pl/natura/zieloni-zostali-zaorani/

 

Za bardzo rozsądnym blogiem myśliwskim, piętnującym wszelkie patologie środowiska myśliwych.

Edytowane przez wojciiech
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzisiejszym wędkowaniu, po raz pierwszy nad wodą widziałem tropy wilka. Wyraźnie odciśnięte w naniesionym podczas powodzi piaseczku i świeżej, wilgotnej warstewce mułu. Świeżutkie, nie uszkodzone, prowadziły z brzegu do końca odrzańskiej główki/ostrogi i z powrotem.

Co ciekawe, właśnie na tej główce złowiłem jedynego ale fajnego klenia 54/55cm. Chcesz łowić klenie-idź tropem wilka :D !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na dzisiejszym wędkowaniu, po raz pierwszy nad wodą widziałem tropy wilka. Wyraźnie odciśnięte w naniesionym podczas powodzi piaseczku i świeżej, wilgotnej warstewce mułu. Świeżutkie, nie uszkodzone, prowadziły z brzegu do końca odrzańskiej główki/ostrogi i z powrotem.

Co ciekawe, właśnie na tej główce złowiłem jedynego ale fajnego klenia 54/55cm. Chcesz łowić klenie-idź tropem wilka :D !

A jak rozróżniasz trop wilka od tropu dużego psa?

Pytam na poważanie, wiele razy się nad tym zastanawiałem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@korol

https://ibs.bialowieza.pl/projekty/inwentaryzacja/rozpoznawanie-tropow/

 

Temat z tych trudniejszych. Moim zdaniem bez doświadczenia i lokalnej wiedzy o tym "co gdzie chodzi", raczej obłożony zbyt dużą niepewnością.

Edytowane przez Dziad Wodny
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jak rozróżniasz trop wilka od tropu dużego psa?

Pytam na poważanie, wiele razy się nad tym zastanawiałem.

Ten trop był wyraźnie węższy i dłuższy niż widywane często psie tropy. Choć tak precyzyjniej, to ten trop był podobnie szeroki jak dużego psa, ale wyraźnie dłuższy, nigdy tak długiego nie widziałem i taki zbiegający się w szpic z przodu, jakby wierzchołek trójkąta. No, różnił się wyraźnie, już na pierwszy rzut oka zwróciłęm na niego uwagę. Był inny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sorry, ale jedynym sposobem, aby mieć pewność co do tropu jest zobaczenie (i udokumentowanie) całej sekwencji kroków. Tylko zaobserwowanie "sznurowania" na dłuższym odcinku w połączeniu z pasującym odbiciem łapy daje pewność co do tego, że to był wilk. Odbicia łapy psów północnych typu malamut, husky czy np. owczarka niemieckiego itp. (czyli ogólnie psów dość blisko spokrewnionych genetycznie z wilkami) często spełniają wszystkie cechy odbicia łapy wilka włącznie ze słynnym "iksem" między poduszkami. A trop na piasku jest większy niż rzeczywiste odbicie. Oczywiście nie twierdzę, ze to nie był wilk (tym bardziej nie widząc zdjęć tropu itp.), ale przerabiałem ten temat ze względu na moje zainteresowanie dziką przyrodą i fotografią przyrodniczą i choć wiele razy byłem mocno przekonany, że widzę trop wilka to w większości przypadków jest to niestety podświadome chciejstwo. :) Nie oznacza to, że żaden z tropów które wydawały mi się wilcze nimi nie były, ale po prostu nie da się tego stwierdzić w stopniu graniczącym z pewnością, a wtedy jest to tylko anegdota. :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimo wszystko niezbyt często widuje się samopas puszczone lub zdziczałe psy ważące ponad 50 kg.

 

Nie musi być zdziczały.

Wystarczy, że właściciel przejdzie się do lasu z psem.

Jeszcze nie widziałem, żeby ktoś w lesie prowadził psa na smyczy, wszyscy napotkani puszczają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewności oczywiście nie mam, szkoda że fotki nie zrobiłem.

Tropów dużych psów widziałem mnóstwo i nigdy żaden mojej uwagi specjalnie nie zwracał. Przecież setki razy widziałem odciski łap psów różnych ras, husky, malamutów, nie mówiąc o owczarkach niemieckich, bo to na tysiące. A jednak to było zupełnie coś innego, cos co od razu rzuciło się w oczy, co się nigdy wcześniej nie zdarzało.

Wilka parokrotnie widziałem na wolności, na polu dosłownie 500/600m od wsi i na skraju lasu. Robią wrażenie. Z daleka wygląda jak duży pies, ale po chwili jednak -"coś jest nie tak z tym wilczurem, inaczej truchta", a z odległości może 300, może 400m nie miałem wątpliwości-wilk. Inna sylwetka, tak jak i ten trop taki zupełnie inny.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...