Skocz do zawartości

Szkiery 2014 (wieści znad wody)


Jano

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystko zależy od warunków, w momencie kiedy bardziej się ma już ku zimie niż jesieni faktycznie, nawet lokalni, przedkładają spadki ponad łąki. Są jednak całoroczne rybie stołówki, gdzie praktycznie niezależnie od temperatury wody kręcą się grubasy. Czerwcową porą faktycznie duże pajki będą się równie często kręciły w okolicach łąk otoczonych kantem co na "paśniczkach". Problem tylko polega na mniejszej agresji ryb...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie w czerwcu, woda jest już w miarę dobrze nagrzana. Takie poszukiwania mają raczej sens wczesną wiosną na płytkich łowiskach, bo 1-2stopnie różnicy potrafią diametralnie wpłynąć na aktywność ryb :) Oczywiście tam gdzie woda prawie się gotuje (okolice 18-20stopni) można sobie najczęściej łowienie odpuścić; ale takie rzeczy rzadko się zdarzają w Szwecji i raczej dotycza przełomu lipca sierpnia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dziś wróciłem z tygodniowego wyjazdu na szkiery.

Byłem zaskoczony temperaturą wody, pomimo wczesnej wiosny echo pokazywało 8-9 stopni, tak na otwartej wodzie jak i w zatokach.

Mimo to udało się połowić (ilościowo), jakościowo niestety słabiutko, zaledwie kilka ryb 80+.

Najlepszy dzień 58 szt, najgorszy 7 szt ale grubszych. W sumie ok 180 szt.

Przez parę dni mieliśmy piękną, wędkarską pogodę (nieźle wiało, lało i było pochmurno ;) ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A gdzie byliście na szkierach? Faktycznie, wyniki jakościowe jak na szwedzką wiosnę średnie...

St. Anna.

 

Brak dużych ryb to pewnie wynik braku cierpliwości bądź jakichś nietrafionych pomysłów ale jakiś wpływ na sytuację ma też z roku na rok zwiększająca się presja.

Nie mogę przeżyć grupy naszych zachodnich sąsiadów, którzy co roku przyjeżdżają z zamrażarką na przyczepie. Walą w łeb wszystko co złowią, od 40 cm wzwyż. Dwa lata temu przerobili na filety 125kę i jeszcze się tym chwalili.

Niby nie wolno ale Szwedzi nic z tym nie robią bo Bosche dobrze płacą...

Że o kwietniowych, tarliskowych łowcach okazów nie wspomnę...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdybym ja to widział mogłoby dojść do rękoczynów... Po prostu aż mnie telepie kiedy widzę jak ktoś zabiera szczupaki, zwłaszcza te duże!! Problemem mogły być przyjęty albo dobór miejscowek... A czym machales? (mam na myśli przynęty...)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niewielka różnorodność, przy wielkich 'damach' z plytkiej wody warto pokombinowac i przetestować kilka odslon tej samej przynęty (mimo że wiosną 'są oglupiale') ... Mimo że na tej konkretnej miejscowce ZAWSZE zarly seledyn, odwiedzając ja w kolejnym sezonie warto się zaopatrzec w kilka innych kolorów, bo może dojść do pewnych zmian w rybich upodobaniach... Przy okazji, raczej brak dużych ryb był związany z nieco innym przebiegiem wiosny niż to co zdolaliscie do tej pory poznać a nie ze spadkiem pogłowia dużych pajkow (bo akurat ono na szkierach jest naprawdę WYSOKIE!)...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Michał, możesz mi wierzyć, sporo kombinowaliśmy z kolorystyką. To co napisałem, to mój ulubiony zestaw.

Mnie też się wydaje, że problem z dużymi wiązał się z temperaturą wody. Mieliśmy sporo wyjść grubych ryb na offsety z głębokich, gęstych trzcin. Ale weź zatnij w takich warunkach :( Poza tym, te wyjścia wyglądały raczej na przeganianie przynęty niż na próbę jej skonsumowania.

Myślę, że ekipy wędkujące w tym tygodniu będą miały lepsze wyniki. Widzieliśmy, że woda w zatokach szybko się nagrzewała, robiło się "normalnie": na otwartej wodzie ok 9 stopni, w płytkich, osłoniętych zatokach z ciemnym dnem nawet 12-13.

No cóż, życie to nie bajkał...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niemcy tak wywożą a nie Polacy? Aż trudno uwierzyć.

Uwierz Kolego !

Moje kilkudziesięcioletnie już doświadczenia wyjazdowe wskazują,że mięsiarstwo i chciwość nie mają narodowości.Słusznie piętnowani także na jb.rodacy ,(a szczególnie mieszkający na stałe w Polsce ;) :P ) mają swych równie obmierzłych naśladowców-mistrzów  pośród innych nacji.

Irytujące bywa utrwalanie takich stereotypów,ale Twe pytanie wskazuje na to,że skuteczne

 

Z innej beczki myśląc o trzcinowych wąchaczach opisanych przez tommika polecam rapalowego spoona.Ten ze zdjęcia przez wieloletnie użycie stracił ochronny drucik i widać chyba,że godnie zapracował na emeryturę :D

 

                                                                           post-46397-0-31746800-1400407917_thumb.jpg

 

kardi

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12stopni to faktycznie łowna temperatura, ale ryba nie zawsze podziela nasze zdanie. W momencie, kiedy ryby odprowadzają przynęty z trzcinowisk warto machnąć wspomnianym przez kardiego spoonem, żabką albo jakimś buzzerem/nieśmiertelnym top baitem (jak Lil' doc czy Maas Marauder). Nie zawsze będzie to skuteczne, bo niestety bywają dni, że o Boże nie pomoże!

 

P.S. Mój błąd - jak o Boże nie pomoże, to woda najczęściej ożywa po zmieleniu szczupakowymi tubówkami....

Edytowane przez EMMS
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodatkowe info ze Św. Anny z mijającego tygodnia (9-16.05.2014). Wobec poprzednich tygodni, z powodu złej pogody, temperatura wody spadła z 12-16 stopni na 9,5 stopnia. To źle wpłynęło na brania. Początek tygodnia mara pogoda i zimno (nawet przymrozek) - potem poprawa pogody do słoneczka w piątek i sobotę. Ryby brały tylko w najpłytszych miejscach. Typowa miejscówka na zdjęciu. Wniosek - dla dużych pajków nie ma za płytkiej wody - ryby powyżej 90 cm stały nawet na 20 cm  (czasami widać było jak kłoda płynie po płyciźnie J

Duże przynęty pomagały selekcjonować nieco wielkość ryb ale nierzadko zdarzało się, że mepps nr 5 często był brany przez szczupaczki poniżej 50 cm. Dużo ciekawych brań – wyjść i powtórzeń. Czasami łapało się namierzoną wizualnie rybę – kusząc ją wielokrotnie różnymi przynętami (raz z efektem a raz bez).

 

Wyniki moje (reszta ekipy nie walczyła tak ostro jak ja i miała dużo słabsze ilościowo wyniki – relaksowali się) to 66 sztuk na tydzień  (max 24 – min 4 szt./dzień). Max ryba 107 cm, około 10-12 ryb powyżej 80 cm. Trzeba było ostro walczyć o każde branie – nie było łatwo. Na początku pajki tylko skubały – pod koniec tygodnia brały już ostrzej. Praktycznie tylko płycizny (potwierdzone obserwcje przez inne ekipy i gospodarza) – tylko jedna ryba 85 cm z wody 2 metrowej. Pod koniec tygodnia ryby zaczynały wychodzić już z płycizn. Jak brały to na wszystko. Jak nie brały to na nic albo po prostu najwięcej na to na co się najczęściej łowiło (w moim przypadku duża obrotówka). Wyróżniały się czasami duże gumy i blachy antyzaczepowe do łowienia w szuwarach. Max ryba łowiących równolegle Holendrów do 114 cm (mieli 4 metrówki na trzech przez tydzień).

 

Chcąc łowić duże ryby jest ważne aby mieć duże przynęty – gumy i woblery ponad  16 cm (jak na tą porę roku i warunki to lekkie do łowienia na płyciznach i w zaczepowych miejscach).  

 

post-46084-0-75691500-1400438685_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

Ładowanie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...